Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

piątek, 10 stycznia 2020

''Dobre ciastko'' Joanna Dubler

Dobre ciastko
 Joanna Dubler
Wydawnictwo: Lipstick Books
Liczba stron: 352
Data wydania: 15 stycznia 2020
Moja ocena: 4/10
Dobre ciastko to pierwsza komedia erotyczna w Polsce!

   Zuzia ma 29 lat i mieszka w Gdańsku. Ma poczucie, że jest w udanym, niemal idealnym związku z Konradem. No właśnie… niemal. Konrad ma bowiem oczekiwania seksualne, których Zuzia nie chce spełnić. Winę za wygórowane (zdaniem Zuzi) potrzeby Konrada ponosi jego przyjaciel z czasów licealnych – Borys. Jest on dla Konrada guru w sprawach erotycznych. Zuzia, z pewnymi oporami, próbuje spełnić zachcianki Konrada, ale kończy się to niemal uszkodzeniami ciała! Ich związek rozpada się i Zuzi nie pozostaje nic innego, jak wrócić o rodzinnego domu. Kobieta zastanawia się, czy to nie ona ponosi część winy za to, że Konrad odszedł, i postanawia otworzyć się na nowe doznania. Rozpoczyna się seksualna odyseja Zuzi... [opis wydawcy]

   Joanna Dubler mieszka w Trójmieście. Jest absolwentką psychologii, pracuje jako rekruter i trener. Codziennie nadstawia ucha i robi notatki z pola doświadczalnego relacji damsko-męskich. ''Dobre ciastko'' jest jej debiutem. 

  Każdy stały bywalec mojego bloga wie, że zawsze chętnie promuje twórczość naszych rodzimych pisarzy. Szczególnie przychylnym okiem patrzę na początkujących twórców, którzy czasami potrafią zaskoczyć nas oryginalnością i świeżością spojrzenia na otaczającą nas współczesność. Dlatego też, kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania ''Dobrego ciastka'' Joanny Dubler, postanowiłam zaryzykować i sprawdzić, jak autorka poradziła sobie z napisaniem powieści klasyfikowanej jako komedia erotyczna. Nie bez znaczenia były także pozytywne rekomendacje znanych blogerek. Czym prędzej zabrałam się za lekturę i niestety z każdą przeczytaną stroną moja ekscytacja malała, przemieniając się w rozczarowanie. Już dawno nie spotkałam się  tak słabą i nijaką książką. Naprawdę trudno znaleźć tu jakieś pozytywy.

   Poznajemy niespełna trzydziestoletnią Zuzę, która z dnia na dzień rozstaje się ze swoim chłopakiem Konradem, ponieważ nie potrafi spełnić jego przesadnych pragnień i potrzeb cielesnych. Dziewczyna wraca do rodzinnego domu, analizując swój dotychczasowy związek. Koniec końców dochodzi do wniosku, że warto jednak się przełamać i spróbować kilku sprośnych rzeczy. Co z tego wyniknie? Czy Zuzia odkryje swoją seksualność oraz znajdzie tą upragnioną, drugą połowę?

   Opis fabuły zwiastuje świetną historię, pełną nietuzinkowych przygód, zabawnych epizodów i zmysłowych doznań. Tymczasem okazuje się, że potencjał, który tutaj istniał, nie został ani trochę wykorzystany. Ani to komedia (w ogóle nie śmieszne), ani tym bardziej erotyk: ostrzejszych scen i  perwersyjnej edukacji jak na lekarstwo. Zamiast tego otrzymujemy  namiastkę łóżkowych igraszek oraz żenujący wykład na temat "ABC robienia minety" przez osobę, która posiada znikomą wiedzę w tej materii. Konkludując: wszystko potraktowane zostało po macoszemu, bez wyraźnego schematu ułożenia czy logiki. Wielka szkoda!

   Niewątpliwie największą wadą tej książki jest zaskakująco słaba kreacja głównej bohaterki. Ciężko ją sobie zwizualizować, a jeszcze trudniej zrozumieć jej zachowanie, które znacznie odbiega od przyjętej normy. Nie tylko drażni swoją infantylnością, naiwnością i arogancją, lecz przede wszystkim odstręcza moralistycznym egoizmem.

<<Jesteś rozpieszczoną egoistką, która patrzy na wszystko po wierzchu – uściślił Borys i wlał w siebie taką porcję piwa, że Zuzia nigdy nie widziała, żeby ktoś aż tyle wypił naraz.
– Ja jestem egoistką? – zapytała. – Gdyby nie ja, Konrad do tej pory sikałby na stojąco i pryskał na deskę, bo dopiero ja mu powiedziałam, że jak usiądzie, to przynajmniej kibel będzie czysty. Rozumiesz? Jego trzeba było po prostu za rączkę prowadzić.
Borys wytrzeszczył oczy.
– I wszystko by było idealnie – powiedziała Zuzia i wzięła porządny łyk piwa – gdyby Konrad nie wymyślił, że będzie miał jeden wolny wieczór i będzie sobie chodził grać w piłkę, właśnie kurwa, z tobą.>>

   Zapewne zupełnie inaczej bym postrzegała charakterystykę Zuzy, gdyby nie fakt, że w ogóle nie ma żadnego rozwoju tej postaci. Do samego końca dziewczyna jawi się jako samolubna i niezdolna do głębszych uczuć istota, dla której życiowym celem jest znalezienie idealnego partnera – takiego, który będzie żył pod jej dyktando. Liczyłam na jakąś wewnętrzną metamorfozę, jakiś punkt zapalny, jakiś moment, będący czynnikiem napędzającym i budującym jej otwartość na nowe i niekonwencjonalne doświadczenia w sferze erotycznej, jak również zmieniający jej podejście do drugiego człowieka. By nie zmieniać go na siłę, lecz pozwalać mu być sobą, ze wszystkimi jego wadami i zaletami. Niestety moje oczekiwania zostały zredukowane do zera. Jedyną pozytywną osobowością w tej powieści jest Borys – kolega Konrada, który choć zewnętrznie odbiega od wymarzonego księcia z bajki, to jednak urzeka niewymuszoną nonszalancją, bezwzględną szczerością i bezpretensjonalnością. Cała reszta nie wnosi nic odkrywczego do świadomości czytelnika. 

   Język, jakiego Joanna Dubler użyła w książce jest prosty, niewyszukany –  za co z pewnością należy dopisać plusik. Opisy także są poprawnie skonstruowane. Aczkolwiek inne rzeczy kuleją: dialogi momentami brzmią sztucznie, niektóre fragmenty wydają się kompletnie niedorzeczne, jak również brak  głębszych emocji i jakiegoś sensu, znaczenia, przekazu. Niedostatek budzi też mało dynamiczna, wręcz przegadana akcja. Właściwie nic się nie dzieje, żadnych komicznych gagów, żadnych twistów, żadnego zaskoczenia. Wszystko zostało tak przedstawione, że nie wywołało we mnie żadnych większych uczuć. Po prostu przeciętna lektura do pochłonięcia na raz, acz bez grama entuzjazmu. Oby kolejne książki autorki były bardziej dopracowane. Wszak nie od dziś wiadomo, że praktyka czyni mistrza.

   Podsumowując: ''Dobre ciastko'' ani nie odradzam, ani nie polecam. Ot zwyczajna obyczajówka o młodej kobiecie, która w labiryncie codziennych problemów, trosk i radości próbuje odnaleźć swoją własną definicję szczęścia. Czy jej się to uda? Jeśli chcecie przekonać się o tym sami, proszę  czytać, ale na własną odpowiedzialność. Może Wam ta historia bardziej przypadnie do gustu?Wszak ilu czytelników, tyle różnych opinii. Najlepiej przekonać się samemu.

18 komentarzy:

  1. Nie do końca moje klimaty - jak to mówią i piszą, ale wiem że mogę tę książkę polecić Siostrze. Pozdrawiam znad Wielkiego Oczekiwania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam już tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo jestem ciekawa, jak Ty ją odbierzesz. Może po prostu tylko do mnie nie ''przemówiła''.

      Usuń
  3. miałam zamawiać, ale jednak się nie zdecyduję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie planowałam czytać tej książki, ale widzę, że nie mam czego żałować. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Wlasnie zaczynam czytać. Zobaczymy jakie reakcje u mnie wywoła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem ciekawa Twoich wrażeń z lektury. Mam nadzieję, że będą bardziej pozytywne od moich.

      Usuń
  6. Po tej recenzji jakoś nie ciągnie mnie do takiej książki. Nie to, bym się sugerowała zbytnio, jednak nie lubię takich powieści. Jest tyle innych, które chciałabym przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tej książce do tej pory i po tej recenzji nie będę jej czytać. Zwłaszcza, że mam inne książki, które bardzo chcę przeczytać, a nie mam czasu.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. No cóż... Zdecydowanie nie moje klimaty, a Twoje recenzja utwierdza mnie w przekonaniu, że nie mam po co sięgać po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  9. Byłam ciekawa tej książki, ale teraz mam naprawdę spore co do niej obawy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na razie i tak nie mam jej w planach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie ją zamówiłam mam nadzieję, że dojdzie do piątku :) mam nadzieję na fajną lekturę w weekend. Podzielę się moją opinią jak przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A mi sie ta ksiazka podobała. Poczucie humoru w scenach intymnych rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Obiecałam, że podzielę sie opinią o książce jak przeczytam :) Książkę bardzo szybko i lekko sie czyta. Pierwsza strona czytam i wielkie oczy mi sie robiły i myślę sobie o wow jak sie tak zaczyna to czuje, że będzie bardzo gorąco :P Książka jest dalej juz troszkę lżejsza w opisach ;) ale mi sie to podobało, nie mam mega oczekiwań co do opisów scen sexu :P :) Bardzo przyjemne romansidło, postać Zuzi i Borysa w sam raz Hot :) Polecam na przyjemny wieczór z książką :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super książka! Lekka i przyjemna w odbiorze, momentami bardzo zabawna za co duży plus - zwłaszcza podczas scen erotycznych. Napisana ciekawie i z pomysłem dlatego nigdy bym nie powiedziała, że to debiut. Dobra na prezent dla przyjaciółki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi się wydaje, ze ta pozycja jest świetna, gdy chcemy mieć jakąś odskocznię od bardzo emocjonalnej literatury. Ta książka jest lekka i nie wymyślona. Bohaterzy są zwykli, ale chyba dlatego też, ze są po prostu prawdziwi. Jak przeciętny "Kowalski", którzy żyje niedaleko po sąsiedzku. Wystarczy trochę dystansu, a idzie ją polubić.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...