Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

niedziela, 4 września 2016

"I obiecuję ci miłość" Marta W. Staniszewska [PATRONAT]

I obiecuję ci miłość...
  Marta W. Staniszewska
Wydawnictwo: Psychoskok
Ilość stron: 287
Data premiery: 15 wrzesień 2016
Ocena: 5+/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI

~~ * ~~

   Wincent stawiał wartość danego słowa ponad własne życie i szczęście, jednak los zmusił go do zweryfikowania priorytetów. Nauczył go ponadto, aby dwa razy przemyślał, komu i jaką obietnicę składa, bo może okazać się, że wszystkich nie będzie w stanie dotrzymać… Zwłaszcza, jeśli w grę wchodzi szczęście jedynej dziewczyny na świecie, na której mu naprawdę zależało.

  Czy Bella kiedykolwiek zaufa Wincentowi ponownie, po tym jak porzucił ją bez słowa wyjaśnień? Czy przeznaczenie da im szansę naprawić błędy przeszłości? I co na to mąż Belli...

   Marta W Staniszewska jest warszawianką z pochodzenia, a legionowianką z miłości. Niepoprawna romantyczka z głową w chmurach, którą maż i córeczka nieraz muszą sprowadzać na ziemię i jest im za to bardzo wdzięczna. Przygodę z pisaniem zaczęła już we wczesnej młodości, kiedy to swoją wrażliwość na burzliwą sytuację polityczną w Europie, zaczęła przelewać na papier tworząc wiersze wojenne. Z czasem rozszerzyła twórczość o krótkie obyczajowe opowiadania i historie z gatunku fantasy, jednak wszystkie te teksty trafiały do szuflady. Dopiero w dorosłym życiu, zainspirowana serią romansów, odnalazła swoją drogę w twórczości. Na swoim koncie posiada romanse erotyczne w dwutomowej serii „Nigdy Cię nie zapomniałam’’ oraz ,,Nigdy nie pozwolę Ci odejść’’.

   ,,I obiecuję ci miłość’’ to trzecia w dorobku literackim powieść autorki. Wcześniejsze publikacje wspominam pozytywnie. A jak było tym razem? Z całą pewnością mogę stwierdzić, że jest o niebo lepiej. Zaiskrzyło już od pierwszych stron i nawet nie wiedziałam kiedy wciągnęłam się w tę lekturę, totalnie zapominając o otaczającej mnie rzeczywistości.

  Fabuła wywołuje ogrom emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i tych negatywnych. Poznajemy dwudziestokilkuletnią Izabellę Dębską oraz Wincenta Portera. Kiedyś byli sobie bliscy, lecz z nieznanych nikomu przyczyn ich drogi się rozeszły. Bella poślubiła Tomasza, przyjaciela Winsa, zaś Porter mający opinię hulaki i playboya, został właścicielem sieci klubów nocnych w całym kraju. Oboje unikają siebie jak ognia. Jednak przeznaczenie rządzi się swoimi prawami...

  Autorka stworzyła hipnotyzującą historię o niespełnionych obietnicach, druzgocącej tajemnicy sprzed lat i duchowej walce z głęboko ukrytymi pragnieniami.  Bez koloryzowania odsłania prawdę o istocie ludzkiej natury i życiu, które nie zawsze układa się tak, jak byśmy chcieli. Na początku panuje względy spokój, ale im bardziej zagłębiamy się w perypetie Belli i Winsa, tym mocniej odczuwamy narastające zdenerwowanie, pobudzenie, niepewność i niepokój związany z nadchodzącymi problemami. Przygotujcie się na sporą dawkę niezapomnianych wrażeń.

  Dużym plusem powieści jest umieszczenie akcji w polskich realiach, co nadaje całemu obrazowi większej autentyczności. Kolejną zaletę stanowią świetnie opisani bohaterowie. Wyraziści i realni – jak każdy człowiek posiadają wady, zalety, popełniają błędy i dokonują niewłaściwych wyborów. Pierwsze skrzypce gra niewątpliwie Izabella. Wykształcona, grzeczna, kulturalna i obyta, zawsze postępująca zgodnie ze starofrancuską etykietą, jaką otrzymała od swoich rodziców. Z kolei jej mąż Tomasz to kawał wrednego drania. Kontrolujący, apodyktyczny, porywczy. Ma też inne grzeszki na sumieniu. Natomiast Wincent wbrew pozorom jest "miękkim mężczyzną" - wrażliwym, czułym i opiekuńczym. Choć kiedy trzeba potrafi być stanowczy i postawić na swoim. Także postacie drugoplanowe są czynnymi uczestnikami wydarzeń mającymi wpływ na przebieg danej sytuacji.

  Nie można nie wspomnieć o  znakomicie skonstruowanym wątku miłosnym. Chemia między bohaterami jest niesamowita, elektryzująca i magnetyczna. Smaczku dodaje fakt, że Izabella bardzo poważnie podchodzi do instytucji małżeństwa. Według niej złożona przy ołtarzu przysięga, wraz z symbolizującą nieskończoność obrączką, to świętość, której nie wolno niszczyć. Toteż niezależnie od tego jak źle się sprawy mają, stara się być żoną wręcz podręcznikową. Dobrą, kochającą, posłuszną i usłużną. A co najważniejsze – trzymać Winsa na dystans. Niestety, łatwiej postanowić, trudniej wykonać. Jak zatem potoczy się ich dalsza znajomość? Zdradzę jedynie. Z każdą stroną atmosfera będzie coraz bardziej duszna i napięta.

  Książkę cechuje lekki styl oraz barwny i sugestywny język, acz jednocześnie prosty w odbiorze. Z łatwością można sobie wyobrazić poszczególne sceny, gdyż obrazy praktycznie same tworzą się w głowie. Tempo wydarzeń również bez zarzutu, cały czas coś się dzieje. Będziemy świadkami wielu miłych chwil i pięknych wzruszeń, ale nie zbraknie też przerażających momentów, podczas których nasz puls niebezpiecznie przyśpieszy. Znajdziemy tu również odważne ujęcia zbliżeń intymnych przepełnione żarem pragnienia, dziką zaborczością i nieposkromioną żąd. Mimo to nie przekraczają granic dobrego smaku.

  Nie jest to zwykły, banalny romans, pozbawiony jakiejkolwiek głębi. Przeciwnie. Marta W. Staniszewska porusza trudne zagadnienia, między innymi przestrzega przed zbyt pochopnym podejmowaniem życiowych decyzji, bo potem może nie być już odwrotu, a także sugeruje, by zachować czujność wobec osób przejawiających toksyczne skłonności, żeby uchronić się przed ich negatywnymi wpływami. Ponieważ trwanie w związku z despotą to piekło na ziemi. Dlatego trzeba działać szybko, bo jutro może być za późno.

Podsumowując/rekomendacja
  To jedna z tych książek, od której z każdą kolejną stroną coraz trudniej się oderwać. Niezwykle zmysłowa, szalenie romantyczna i głęboko fascynująca. W piękny sposób pokazuje, że prawdziwa miłość jest w stanie pokonać wszelkie trudności i przeszkody, chociaż czasem trzeba jej troszkę pomóc. Daj się skusić, a na pewno nie pożałujesz!



26 komentarzy:

  1. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio coraz częściej sięgam po polskich autorów. Zainteresowałaś mnie tą książką, chętnie się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hey hey ponownie ja! :D po pierwsze: gratuluje patronatu! cos cudownego tyle ostatnio Ci sie udaje! wspanialer sukcesy!!! Po drugie sama lektura wydaje sie byc cieakwa odskocznia od wszystkiego co powazne i pozwala odprezyc sie , a pamietajac o watku milosnym to ju z w ogole :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że książka ma wyższy poziom, niż poprzedniczki, bo tamte dwie Paulinie nie za bardzo się spodobały.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dałam się skusić... na e-booka. I się nie mogę doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po pierwsze gratulacje! Po drugie jestem zakochana w tej książce, a autorka to bardzo ciepła osoba, która zawsze ma czas dla czytelników. Ostatnio myślałam, że Wincent to mężczyzna, który jest ostry jak papryczka, ognisty jak czarny pieprz, a czasami mdły jak kurkuma. Dodać do niego troszkę ziół i wyjdzie z niego ognista mieszanka. Dlaczego on nie jest moim mężem? Hmmm Pozdrawiam Cyrysiu serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie to pozycja, którą muszę przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluje patronatu! Kolejny raz sprawiłaś, że mam ochotę na jakąś książkę, koniecznie muszę ją przeczytać :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. O książce nie słyszałam, ale zdaje się, że warto zainteresować się nią.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka niespecjalnie do mnie trafia, ale zaintrygowała mnie ta tajemnica. Chciałabym ją w miarę możliwości poznać lub nawet rozwiązać.
    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Serdecznie gratuluję patronatu :)
    Książka mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja się skuszę. Seria "Nigdy", którą wygrałam w kwietniu, miała swój urok...
    Perus

    OdpowiedzUsuń
  13. Kusząco się prezentuje, więc może kiedyś ... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam i jak tu nie kochać tej książki, to nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cyrysiu, gdy wchodzę na Twoją stronę, to już się nie zastanawiam, czy znajdę nowy patronat, tylko co to będzie za patronat. :) Gratuluję.
    Lubię ostatnio romantyczne historię, więc będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Romanse kocham, więc na pewno się skuszę :) Zwłaszcza że bardzo lubię, kiedy poza wątkiem miłosnym poruszane są też inne, nieraz bardzo trudne zagadnienia. Przekonałaś mnie tą chemią między bohaterami, uwielbiam, kiedy aż iskry lecą :) Muszę przeczytać.
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ta książka zdecydowanie jest w moim typie. Nawet okładka mnie intryguje.

    OdpowiedzUsuń
  18. Idziesz z patronatami jak burza, tak trzymaj! ;)
    Ta książka niestety jakoś do mnie nie przemawia, to chyba nie moje klimaty. ;/

    OdpowiedzUsuń
  19. Czuję się zainteresowana tym tytułem :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie wiem, czy się skuszę, ale cieszy, że autorka rozwija skrzydła.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...