''Nagroda pocieszenia''
Adam Lang
Premiera: 29 września
Wydawnictwo: Literackie
Premiera: 29 września
Wydawnictwo: Literackie
Ocena: 5-/6
~~* ~~
Wybielacie czasami swoje wspomnienia? A kto tego nie robi? Potem okazuje się, że do naszej klasy chodziły same królowe studniówek i kapitanowie drużyn sportowych, boginie miłości i Dionizosi. Nieudaczników, kujonów i innych dziwadeł brak. Kuba „Kubeł” Bełski to co innego. On nie jest Wybielaczem. Mówił szczerze, nie szczędził wspomnień kompromitujących, a skompromitował się nie raz... To dlatego Adam Lang opisał właśnie jego historię.
To, na kogo trafisz w pierwszych dniach w nowej szkole, decyduje o twoim statusie i popularności. Kuba, dotychczas raczej kujon, miał szczęście, bo wpadł w oko Trotylowi i został „Kubłem”. A Trotyl – wiadomo – kapitan drużyny koszykówki, kochany przez dziewczyny, po prostu samiec alfa. To było jak zauroczenie, pierwsza prawdziwa męska przyjaźń. Jeśli przyjaźń to żelazne zasady, na przykład: „Nie ruszamy dziewczyn kumpli”. I tu jest pies pogrzebany... Bo jak tu nie ruszać, skoro każdy centymetr ciała wrzeszczy, że to dziewczyna twego życia! Potem zostaje tylko nędzna nagroda pocieszenia...
Adam Lang z wykształcenia jest matematykiem i przez długi czas pracował jako nauczyciel w szkole. Już po maturze przyszedł do swojej szkoły i oznajmił zdziwionej polonistce, że zamierza napisać powieść. Nauczycielka poradziła mu, by był do bólu szczery albo cały czas zmyślał. Lang postawił na szczerość. Jego debiut literacki ,,Klucze’’ w ubiegłym roku był nominowany do Nagrody Polskiej Sekcji IBBY „Książka Roku” i trafił na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej.
Skuszona magnetyzującą okładką i ciekawym opisem postanowiłam zapoznać się z najnowszą powieścią autora zatytułowaną ,,Nagroda pocieszenia''. I muszę przyznać, że jestem zaskoczona, gdyż nie spodziewałam się tak nietuzinkowej pozycji literackiej. Nie każdy się w niej odnajdzie, nie każdy doceni prosty, wręcz lapidarny przekaz. Początkowo ciężko było mi się przyzwyczaić, ale wraz z upływem czasu coraz głębiej wsiąkałam w tę książkę, aż przepadałam na dobre.
Czasy licealne absolwenci zazwyczaj wspominają z sympatią i z wielkim sentymentem. Ale dla niektórych osób szkoła pozostanie w pamięci jako miejsce istnej walki o przetrwanie. Dużo zależy od tego, jak ktoś był odbierany – czy jako klasowy dziwak i nieudacznik, czy może należał do najbardziej elitarnego grona, które zrzesza tylko popularnych uczniów. Kuba zwany ,,Kubłem’’ dotychczas był niewidzialny dla swoich rówieśników, dopóki nie spotkał na swojej drodze Trotyla – najbardziej znanego chłopaka w szkole, kapitana drużyny koszykówki.
Ich znajomość stopniowo przeradza się w męską przyjaźń, która niesie ze sobą mnóstwo rozmaitych korzyści, zwłaszcza dla Kuby. Chłopak staje się rozpoznawalny i sławny. Jednak wkrótce obopólna zażyłość zostaje wystawiona na ciężką próbę. Kuba zakochuje się w Kai – dziewczynie Trotyla. Czy lojalność wygra w walce z porywami serca?
Autor stworzył szczerą do bólu i bezkompromisową powieść o rozterkach, dylematach i trudnych wyborach młodego człowieka wkraczającego w okres dojrzewania. Oczami nastolatka pokazuje, jak ciężko osiągnąć prestiż i uznanie w szkolnych rankingach, jak trudno zdobyć sympatię i szacunek otoczenia oraz jak skomplikowane mogą być relacje damsko-męskie.
Ciekawie napisana proza. Daje dużo do myślenia i skłania do różnych refleksji. Śledząc perypetie głównego bohatera przypomniały mi się moje młodzieńcze lata, gdy jako przestraszona i pełna kompleksów nastolatka, próbowałam odnaleźć swoje miejsce w świecie. Dlatego z dziwnym rozrzewnieniem przeżywałam wszystkie jego wzloty i upadki niemal jak własne. Walka ze stresem szkolnym, problemy z rodzicami, nieustanna chęć przypodobania się innym, pierwsze poważne związki – to tylko kilka z wielu problemów, z jakimi zmaga się Kuba. Czy znajdzie w sobie tyle odwagi, aby stawić czoło wszelkim przeciwnościom losu? A może ulegnie presji swojego środowiska rówieśniczego? Tego Wam nie zdradzę, musicie dowiedzieć się sami.
Powieść czaruje swoim luzackim klimatem. Swobodnie wnikamy w umysł młodego mężczyznę, który bez skrępowania odsłania przed nami wszystkie swoje słabości, lęki i pragnienia. Adam Lang stworzył postać tak autentyczną i przekonującą, jakby istniała naprawdę. Wrażenie to dodatkowo potęguje wpleciona w tekst tu i ówdzie narracja auktorialna (narrator zwraca się bezpośrednio do czytelnika). Dzięki czemu ma się poczucie bliskości, a co za tym idzie - łatwiej jest nam wczuć się w jego życiową sytuację i lepiej zrozumieć targające nim wątpliwości i emocje.
Nie brak oczywiście wątku uczuciowego. Na pozór wydaje się nieporadny i trochę jakby niedopracowany. Jednak gdy przeanalizujemy go dokładnie, dojdziemy do wniosku, że jest taki jaki być powinien. Bo miłość w młodości bywa nieudolna i zagmatwana. Oprócz euforii i radości przynosi również ból, udrękę i rozczarowanie.
Całość napisana jest językiem młodego pokolenia, inaczej mówiąc slangiem młodzieżowym, przez co powieść czyta się lekko i płynnie, bez niepotrzebnego doszukiwania się ukrytych znaczeń i aluzji. Rozdziały są krótkie, acz konkretne. Także akcja bez zastrzeżeń – wartka i wciągająca, pozbawiona zbędnych epizodów i dłużyzn. Podoba mi się również zakończenie. Wywołało szeroki uśmiech na mej twarzy. Ogólnie jestem zadowolona. Miło spędziłam przy tej lekturze i czystym sumieniem mogę ją polecić określonej grupie docelowej tj. młodzieży gimnazjalnej, licealnej czy też studentom.
Podsumowując:
Niektórzy myślą, że młodość to nieustanna sielanka, radość i zabawa. Adam Lang pozbawia nas tych złudzeń, kreśląc słodko-gorzką diagnozę otaczającej nas rzeczywistości, która rządzi się swoimi prawami. Tę książkę powinien przeczytać każdy nastolatek.
To, na kogo trafisz w pierwszych dniach w nowej szkole, decyduje o twoim statusie i popularności. Kuba, dotychczas raczej kujon, miał szczęście, bo wpadł w oko Trotylowi i został „Kubłem”. A Trotyl – wiadomo – kapitan drużyny koszykówki, kochany przez dziewczyny, po prostu samiec alfa. To było jak zauroczenie, pierwsza prawdziwa męska przyjaźń. Jeśli przyjaźń to żelazne zasady, na przykład: „Nie ruszamy dziewczyn kumpli”. I tu jest pies pogrzebany... Bo jak tu nie ruszać, skoro każdy centymetr ciała wrzeszczy, że to dziewczyna twego życia! Potem zostaje tylko nędzna nagroda pocieszenia...
Adam Lang z wykształcenia jest matematykiem i przez długi czas pracował jako nauczyciel w szkole. Już po maturze przyszedł do swojej szkoły i oznajmił zdziwionej polonistce, że zamierza napisać powieść. Nauczycielka poradziła mu, by był do bólu szczery albo cały czas zmyślał. Lang postawił na szczerość. Jego debiut literacki ,,Klucze’’ w ubiegłym roku był nominowany do Nagrody Polskiej Sekcji IBBY „Książka Roku” i trafił na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej.
Skuszona magnetyzującą okładką i ciekawym opisem postanowiłam zapoznać się z najnowszą powieścią autora zatytułowaną ,,Nagroda pocieszenia''. I muszę przyznać, że jestem zaskoczona, gdyż nie spodziewałam się tak nietuzinkowej pozycji literackiej. Nie każdy się w niej odnajdzie, nie każdy doceni prosty, wręcz lapidarny przekaz. Początkowo ciężko było mi się przyzwyczaić, ale wraz z upływem czasu coraz głębiej wsiąkałam w tę książkę, aż przepadałam na dobre.
Czasy licealne absolwenci zazwyczaj wspominają z sympatią i z wielkim sentymentem. Ale dla niektórych osób szkoła pozostanie w pamięci jako miejsce istnej walki o przetrwanie. Dużo zależy od tego, jak ktoś był odbierany – czy jako klasowy dziwak i nieudacznik, czy może należał do najbardziej elitarnego grona, które zrzesza tylko popularnych uczniów. Kuba zwany ,,Kubłem’’ dotychczas był niewidzialny dla swoich rówieśników, dopóki nie spotkał na swojej drodze Trotyla – najbardziej znanego chłopaka w szkole, kapitana drużyny koszykówki.
,, W ogóle nie wierzyłem w gadki, że ktoś może wzbudzać powszechny podziw, ale wtedy po raz pierwszy w życiu na własne oczy zobaczyłem, że są ludzie, którzy rzeczywiście mają niezwykle silny gen bycia lubianym. Trotyl go miał.’’
Ich znajomość stopniowo przeradza się w męską przyjaźń, która niesie ze sobą mnóstwo rozmaitych korzyści, zwłaszcza dla Kuby. Chłopak staje się rozpoznawalny i sławny. Jednak wkrótce obopólna zażyłość zostaje wystawiona na ciężką próbę. Kuba zakochuje się w Kai – dziewczynie Trotyla. Czy lojalność wygra w walce z porywami serca?
Autor stworzył szczerą do bólu i bezkompromisową powieść o rozterkach, dylematach i trudnych wyborach młodego człowieka wkraczającego w okres dojrzewania. Oczami nastolatka pokazuje, jak ciężko osiągnąć prestiż i uznanie w szkolnych rankingach, jak trudno zdobyć sympatię i szacunek otoczenia oraz jak skomplikowane mogą być relacje damsko-męskie.
,,Jedna wpadka i trafiasz na dno hierarchii, gdzie często zostajesz na zawsze. My, chłopaki, musimy się strasznie pilnować.’’
Ciekawie napisana proza. Daje dużo do myślenia i skłania do różnych refleksji. Śledząc perypetie głównego bohatera przypomniały mi się moje młodzieńcze lata, gdy jako przestraszona i pełna kompleksów nastolatka, próbowałam odnaleźć swoje miejsce w świecie. Dlatego z dziwnym rozrzewnieniem przeżywałam wszystkie jego wzloty i upadki niemal jak własne. Walka ze stresem szkolnym, problemy z rodzicami, nieustanna chęć przypodobania się innym, pierwsze poważne związki – to tylko kilka z wielu problemów, z jakimi zmaga się Kuba. Czy znajdzie w sobie tyle odwagi, aby stawić czoło wszelkim przeciwnościom losu? A może ulegnie presji swojego środowiska rówieśniczego? Tego Wam nie zdradzę, musicie dowiedzieć się sami.
Powieść czaruje swoim luzackim klimatem. Swobodnie wnikamy w umysł młodego mężczyznę, który bez skrępowania odsłania przed nami wszystkie swoje słabości, lęki i pragnienia. Adam Lang stworzył postać tak autentyczną i przekonującą, jakby istniała naprawdę. Wrażenie to dodatkowo potęguje wpleciona w tekst tu i ówdzie narracja auktorialna (narrator zwraca się bezpośrednio do czytelnika). Dzięki czemu ma się poczucie bliskości, a co za tym idzie - łatwiej jest nam wczuć się w jego życiową sytuację i lepiej zrozumieć targające nim wątpliwości i emocje.
Nie brak oczywiście wątku uczuciowego. Na pozór wydaje się nieporadny i trochę jakby niedopracowany. Jednak gdy przeanalizujemy go dokładnie, dojdziemy do wniosku, że jest taki jaki być powinien. Bo miłość w młodości bywa nieudolna i zagmatwana. Oprócz euforii i radości przynosi również ból, udrękę i rozczarowanie.
,,Nikt nie zrozumie pokręconej logiki dziewczyn. Kiedy między nami było super i wydawało się, że będziemy razem do końca życia, dotknąć się nie pozwalała. Kiedy zaś zrobiło się syfiasto, kłóciliśmy się codziennie, dokuczaliśmy sobie, zerwaliśmy i widać było, że już nic z tego nie będzie, nagle na wszystko mi pozwoliła, i to pozwoliła, i to z takim entuzjazmem, że ze względu na rodziców za ścianą musiałem zatykać jej usta ręką.’’
Całość napisana jest językiem młodego pokolenia, inaczej mówiąc slangiem młodzieżowym, przez co powieść czyta się lekko i płynnie, bez niepotrzebnego doszukiwania się ukrytych znaczeń i aluzji. Rozdziały są krótkie, acz konkretne. Także akcja bez zastrzeżeń – wartka i wciągająca, pozbawiona zbędnych epizodów i dłużyzn. Podoba mi się również zakończenie. Wywołało szeroki uśmiech na mej twarzy. Ogólnie jestem zadowolona. Miło spędziłam przy tej lekturze i czystym sumieniem mogę ją polecić określonej grupie docelowej tj. młodzieży gimnazjalnej, licealnej czy też studentom.
Podsumowując:
Niektórzy myślą, że młodość to nieustanna sielanka, radość i zabawa. Adam Lang pozbawia nas tych złudzeń, kreśląc słodko-gorzką diagnozę otaczającej nas rzeczywistości, która rządzi się swoimi prawami. Tę książkę powinien przeczytać każdy nastolatek.
Mam ochotę przeczytać tę książkę, jestem ciekawa jak ja bym ją oceniła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
MUSZĘ JĄ PRZECZYTAĆ!<3
OdpowiedzUsuńMoże bratu zaproponuje, powinna mu się spodobać :)
OdpowiedzUsuńKto wie, może kiedyś spróbuję, jak poczuję chęć na dobrą młodzieżówkę.
OdpowiedzUsuńFabularnie nie za bardzo mnie zainteresowała, więc sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Klucze" i zakochałam się w tej książce. W jej prostocie i prostym, ale ciekawym przekazie. Bardzo się cieszę, że Adam Lang napisał kolejną powieść. Powieść z perspektywy mężczyzny, do czego mam ogromną słabość. Nie pozostaje mi nic innego jak biec w czwartek do księgarni! ;D Pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńCiekawie napisałaś o tej książce. Mogłabym się na nią skusić.
OdpowiedzUsuńJakoś zraziłam się do autora czytając "Klucze" - nie sięgnę - przynajmniej w najbliższym czasie
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Klucze", a na półce już czeka ,,Nagroda pocieszenia".
OdpowiedzUsuńZapowiada się nieźle:)
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że jestem bardzo ciekawa tej książki :) Cała otoczka - tytuł, okładka, nawet sam opis fabuły nie zapowiadały niczego specjalnego, ale podkreślone przez Ciebie zalety tej powieści zdecydowanie przemawiają na jej korzyść. I widzę, że jest to coś innego, że autor pobawił się trochę stylem i samą konwencją - już dzięki temu na pewno warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Nastolatką już nie jestem (i to niestety od dosyć dawna), ale nie skreślam tej książki. Może znajdę dla niej czas.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, może kiedyś uda mi się znaleźć tę książkę w bibliotece. ;)
OdpowiedzUsuńKupię dla córki i syna :), a sama też bardzo chętnie przeczytam. Z pewnością pod wpływem lektury wrócą wspomnienia czasów licealnych - V LO Kraków, klasa mat.-fiz. z przewagą chłopców :) Dziękuję za świetną recenzję i polecenia książki!
OdpowiedzUsuńs-a
Wydaje się być całkiem ciekawa :) Opis zachęca
OdpowiedzUsuńjustboooks.blogspot.com
Tytuł polecę córci, powinien się jej spodobać. :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie lektury :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem czy język powieści by mi przypasował
OdpowiedzUsuńPonoć przyszła do mnie ta książka. Upewnię się, gdy wrócę do dom :)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę. Ale zgodzę się, że wspomnienia szkoły średniej mogą być różne, różną się miało pozycję w grupie.
OdpowiedzUsuńten luzacki klimat często jest plusem. nie skreślam jej choć raczej będę polecać ;)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś cudowne zdjęcie :D
OdpowiedzUsuń