Misjonarze z Dywanowa czyli Polski Szwejk na misji w Iraku cz. 1 - Pinky czyli Nowicjusz
Władysław Zdanowicz
seria/cykl wydawniczy: Misjonarze z Dywanowa tom 1
wydawnictwo: Księgarnia Zdanowicz
data wydania: 2007
ISBN: 978-83-925232-0-8
liczba stron: 455
ocena 5 / 6
Zawód żołnierza jest bardzo ryzykowny i niesie za sobą wiele wyrzeczeń, szczególnie, gdy wiąże się on z wyjazdami na misje, w których toczy się straszliwa wojna. Namiastkę takiego obrazu o polskich żołnierzach na służbie poza granicami naszego kraju pokazuje również Władysław Zdanowicz, autor książki ,,Misjonarze z Dywanowa’'.
W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności szeregowy Piotr Leńczyk zamiast plutonowego o tym samym imieniu i nazwisku trafia wraz z innymi żołnierzami na misję stabilizacyjną w Diwaniji. W przeciwieństwie do swojego kolegi wyższego rangą, Leńczyk potwornie boi się strzelać z broni, jest nieco fajtłapowaty i nieustannie głodny. Często ma więcej szczęścia niż rozumu. Niestety polska armia nie wierzy w żadne słowo szeregowego, który twierdzi, że dostał się do Diwaniji przez pomyłkę. W zaistniałej sytuacji Leńczyk próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Czy uda mu się zaaklimatyzować w codziennym koszarowym życiu, gdzie z każdej strony czai się wróg? A może ktoś wreszcie zauważy fatalną pomyłkę, jaka nastąpiła przed wyjazdem z kraju?
Tematyka wojenna nie należy do mojej ulubionej sfery zainteresowań, ale mimo wszystko postanowiłam przełamać swoją niechęć i przeczytać ,,Misjonarzy z Dywanowa’’. Teraz mogę śmiało napisać, że była to bardzo dobra decyzja, ponieważ losy szeregowego Leńczyka tak mocno mnie zaabsorbowały, że nawet nie wiedziałam, kiedy dobrnęłam do finałowej mety. Władysław Zdanowicz w niezwykle realny i obrazowy sposób pokazał wojskową rzeczywistość z domieszką satyrycznego akcentu. Autor przedstawił polski pluton rotacyjno- dyspozycyjny w krzywym zwierciadle, gdzie brak porządnego sprzętu (żołnierze wyruszają na patrol tylko z dwiema paczkami amunicji), wyżsi stopniem bezmyślnie nadużywają swoją władzę, zaś biurokracja, to jeden wielki galimatias. Na szczególnie uznanie zasługuje przede wszystkim różnobarwna, ekspresywna galeria postaci z szeregowym Leńczykiem na czele. To niesłychanie zabawny i jednocześnie lekkomyślny człowiek, który swoją nietuzinkową osobowością rozbroi nawet najbardziej poważnego ,,generała''. Sama niejednokrotnie doświadczyłam wybuchu niekontrolowanego śmiechu, kiedy tylko szeregowy Piotr wkraczał do akcji m.in. scena z udziałem ,,rovera’’. Bardzo duży plus należy się również na naturalny, niewymuszony styl narracji, dzięki któremu możemy w niezwykle jawny i dosadny sposób poczuć prawdziwy klimat atmosfery irackiej misji. Wojskowy żargon pełen wulgaryzmów doskonale odzwierciedla naturalność zachowań koszarowej rzeczywistości. Nie ma tutaj podniosłego, moralizatorskiego etapowania treścią, wręcz przeciwnie. Historia ,,Misjonarzy z Dywanowa’’ toczy się swoim bezpośrednim, prostolinijnym rytmem, dzięki czemu przeciętny czytelnik, taki, jak ja może bez obaw wejść w żołnierski świat poznając go od ,,kuchni’’ i otrzymać przy okazji rzetelne informacje o broni, regulaminie lub taktyce wojennej.
Mimo wielu zalet, jakie posiada dzieło Władysława Zdanowicza, muszę również wspomnieć o jednym mankamencie, które mnie osobiście drażnił. W niektórych przypadkach akcja była spowalniana przez monotonne opisy, które moim zdaniem niczego wartościowego nie wnosiły do fabuły. Jestem zwolenniczką dynamicznych działań i energicznych dialogów, dlatego poszczególne flegmatyczne wątki w moim odczuciu działały na niekorzyść powyższej historii. Na szczęście występują one bardzo sporadycznie, więc nie psują głównego efektu całości książki.
Komu mogę polecić ,,Misjonarzy z Dywanowa’’? Na pewno osoby zainteresowane żołdackim losem poczują się usatysfakcjonowane poznając zwariowane perypetie szeregowego Leńczyka. Miłośnicy powieści sensacyjnych i przygodowych także znajdą tutaj coś dla siebie. To wspaniała historia z nutką absurdu i dużą dawką humoru. Dzięki niej poznasz również drugie oblicze Wojska Polskiego, w którym często występuje abnegacja, bezsensowne rozkazy, intryganctwo, głupota, gnębienie poborowych, korupcja, machinacje itp. Powieść Władysława Zdanowicza zwala z nóg porażając ironicznym i groteskowym obrazem żołnierskiego rzemiosła, przez co czyta się ją niemal jednym tchem. Osobiście jestem pod jej wielkim wrażeniem. Historia godna polecenia!!!
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości autora, który jest jednocześnie właścicielem Księgarni Zdanowicz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Władysław Zdanowicz. Urodzony w Kwidzyniu (1954r), autor książek o tematyce wojskowej. Jak sam mówi, jest przyzwoicie wykształcony, ale mógłby być lepiej. Twierdzi, iż pracuje tylko wtedy, gdy przezwycięży lenistwo. Oprócz pisania powieści, prowadzi także dobrze prosperującą księgarnię internetową. Ojciec dwójki, mąż jednej i jedynej. Jego hobby to fotografia, konie – ujeżdżenie, czytanie książek i planowanie, co zrobi, jak wygra w totolotka.
Strona autorska: KLIK.
Fan Page książki na Facebooku: KLIK.
Od jakiegoś czasu mam w planach :)
OdpowiedzUsuńTo teraz wiem o której książce wspominałaś, faktycznie nieco podobna w stylu do przygód Dolasa :) Z wielką chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię tematyki wojennej ani w literaturze, ani w filmie (no chyba, że są to dramaty sądowe, których akcja toczy się w wojsku, jak np. "Bez przedawnienia", albo thrillery oparte na śledztwie, których akcja toczy się w wojsku, jak na przykład "Córka generała"). Z tego co widzę w opisie tej książki raczej jest to taka typowa powieść wojenna, czyli raczej nie dla mnie:/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Buffy - jesteś w błędzie, tylko tyle ci powiem, a scena sądu w książce jest powalająca.
OdpowiedzUsuńCzyli nie ma strzelanek, egzystencji żołnierzy podczas wojny i opisów wojkowego życia? Pytam, bo książki nie czytałam, więc mogę być w błędzie. A jeśli elementy wymienione przeze mnie się pojawiają to nie jest to literatura dla mnie - pacyfistki i wielkiej przeciwniczki jakichkolwiek wojen, zbrojeń państw i żpłnierzy w ogóle:)
UsuńStrzelanek, jako takich nie ma(chyba, że na strzelnicy). Co do opisów wojskowego życia, to jest ich kilka wątków, ale wszystkie opisane z tak dużą dawką humoru, że praktycznie przez cały okres czytania uśmiech nie schodzi z twarzy.
UsuńWiele osób porównuje powyższą książkę, do ,,Przygody dobrego wojaka Szwejka''. Ja niestety nie mam porównania, ale ogólnie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona ,,Misjonarzami z Dywanowa'' i mimo wszytko gorąco ci ją polecam.
Tym razem książka poza moimi zainteresowaniami, więc ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńRecenzja jednak jak zawsze ciekawa:)
Pozdrawiam!!
Literatura nie dla każdego, ale na pewno warto uwagi! Cieszę się, że czytasz taj zróżnicowaną literaturę.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra książka polecam, tak jak "Misjonarze z Dywanowa. Polski Szwejk na misji w Iraku. Część II JONASZ" i tom III "Misjonarze z Dywanowa – szer. Leńczyk w Iraku" nie wspominając o"Afganistan Relacja BOR-owika" ale to już trochę inny typ literatury pozdrawiam weteran
OdpowiedzUsuńOsobiście ,,przesiąkłam'' tą książką i z ogromną przyjemnością zabiorę się za czytanie drugiego tomu, gdyż pierwszy tom w moim odczuciu jest rewelacyjny:-)
UsuńRównież pozdrawiam.
Tematyka zupełnie nie w moim guście, dlatego tym razem odpuszczam.
OdpowiedzUsuńCiekawy temat, muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńNiestety ten typ książek mnie wcale nie interesuje, więc tym razem odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńCo za książka :O
OdpowiedzUsuńmoże być ciekawa...
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad sięgnięciem po książke, może się okazać ciekawa :)
OdpowiedzUsuńwww.recenzje-cherry.blogspot.com
Bardzo chętnie sięgnęłabym po tę powieść, zwłaszcza że tematyka wojskowa nie jest mi obca, a misję w Iraku znam od tej poważniejszej i tragiczniejszej strony.
OdpowiedzUsuńW ,,Misjonarzach z Dywanowa'' misję iracką poznasz od tej bardziej humorystycznej strony, dlatego gorąco polecam. Świetna lektura na poprawę nastroju.
UsuńMoże ja też przełamię swoją niechęć do tego typu książek?:D
OdpowiedzUsuńNarazie spasuję, ;)
Całkowicie nie dla mnie... Passss...
OdpowiedzUsuńLawenda
Nie moje klimaty...
OdpowiedzUsuńO nie, nie, nie dla mnie całkowicie :(.
OdpowiedzUsuńMam bliskich znajomych, którzy są związaniu z wojskiem i już kilkukrotnie byli w Afganistanie. Ich relacje są zatrważające, to niesłychane co się tam dzieje, i jak sobie radzą żołnierze z całą gamą emocji, która im na co dzień towarzyszy. Tego typu literatura daje do myślenia i dla zainteresowanych, na pewno będzie interesującą pozycją.
OdpowiedzUsuńoj nie. Zupełnie nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńMój Rodziciel jest żołnierzem zawodowym, ale na szczęście nie było takiej opcji, która zmusiłaby go do wyjazdu na misję... Pracuje jako kontroler ruchu lotniczego, więc tyle dobrego :)
OdpowiedzUsuńCo do książki: ja raczej jej nie przeczytam, ale może mój wyżej wspomniany Rodziciel tak?
Pozdrawiam!
Z czystym sumieniem polecam twojemu tacie ,,Misjonarzy z Dywanowa''. Sama się przekonasz, że twój ,,papcio'' będzie tą książką oczarowany.
UsuńRównież pozdrawiam.
To nie moje klimaty więc sobie raczej odpuszczę.
OdpowiedzUsuńWidzę, że sporo osób stwierdziło, że to klimaty nie dla nich. A ja chętnie bym tę książkę przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się z tego faktu cieszę i jestem niemal przekonana, że powyższa książka wywrze na tobie bardzo pozytywne wrażenie. Polecam!
UsuńBo to jest taka specyficzna książka. Czuję, że raczej nie dla mnie. W ogóle nie interesuje mnie taka tematyka.
OdpowiedzUsuńnie dla mnie
OdpowiedzUsuńWidzę, że większość komentujących napisała, że to nie dla nich i ja też mogłabym dołączyć do tego grona, patrząc na tę książkę pobieżnie, lecz Twoja recenzja zmieniła moje zdanie na jej temat o 180 stopni. Chętnie zapoznam się z zabawną historią szeregowego Piotra. Myślę, że może to być nie tylko ciekawa lektura, ale i przyjemne rozluźnienie w te coraz krótsze i przygnębiające dni :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zmieniłaś zdanie. To bardzo dobra decyzja. Sama się o tym przekonasz czytając ,,Misjonarzy z Dywanowa''. To naprawdę rewelacyjna powieść pełna ironii i czarnego humoru. Polecam serdecznie.
UsuńKsiążka wydaję się ciekawa, lecz na razie się wstrzymam z hasłem typu "To nie dla mnie, idę do sklepu obok".
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja nadaję tej lekturze smaczku, daje możliwość rzucenia wyzwania osobom, które uparcie sądzą, że wolą jedną tematykę. I to jest ten plus ;)
Pozdrawiam serdecznie.
http://recenzentka-eurydyka.blogspot.com/
Jestem miło zaskoczona, bo jakoś nie miałam wielkich oczekiwań co do tej książki, a tu taka recenzja! Zapamiętam ten tytuł na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńKsiążka, która zdecydowanie jest dla mnie interesującą. Jeżeli będę miała okazję przeczytać to na pewno to zrobię, zachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny blog,dodaje do obserwowanych i zapraszam do siebie,jeżeli będziesz na to miała ochotę :-)
Naprawdę szczerze zachęcam do przeczytania ,,Misjonarzy z Dywanowa'' Nie będziesz żałować tej decyzji.
UsuńBardzo mi miło, że dodałaś mój blog do obserwowanych i sama z przyjemnością również do ciebie zajrzę.
Pozdrawiam.
Chyba nie ma lepszej tematyki niż wojenna i prawna:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale cieszę się, że miałam okazję ją czytać i recenzować, bo przyznam, że mnie zaciekawiłaś. I to bardzo. Z chęcią ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńCyrysiu, jeszcze odpisując na Twój komentarz u mnie. "Pamiętnik" jako film jest rewelacyjny, beczałam i beczałam na nim :D Natomiast książka... jest obleśna. Dla mnie po prostu jest tania i GORSZA niż tani harlequin. Może to ja to źle odbieram, ale zakończenie w książce jest takie: mają sobie tam po te 70 czy 80 lat, leżą bodajże na szpitalnym łóżku i zaczynają się rozbierać. Wiadomo w jakim celu.
UsuńW film jest to pokazane romantycznie i szlachetnie - przytulają się do siebie, zasypiają razem, a potem umierają. To jest piękna miłość. A nie seks dziadków...
W takim razie cieszę się, ze książki nie czytałam, gdyż zepsułaby mi ona cały ,,piękny' obraz historii ,,Pamiętnika'', który miałam okazje poznać w wersji filmowej.
Usuń