Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

środa, 23 stycznia 2013

Kim jest nasz Stwórca?


Bóg jest kobietą
Anna Maria Guziewska 

 
wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 2012 
ISBN: 978-83-7722-413-7
liczba stron: 132
ocena: 3 / 6








       Kiedy Bóg powołał do życia pierwszych ludzi, oznajmił, że stwarza ich na swoje własne podobieństwo. Jak więc wygląda nasz Stwórca? Na większości dziełach sztuki Król Niebios przedstawiony jest, jako mężczyzna, ale równie dobrze możemy mieć do czynienia z kobietą. Tak naprawdę, nikt z nas nie zna prawdziwego oblicza Boga. Możemy jedynie spekulować na ten temat, jednak Anna Maria Guziewska uważa, że Najwyższy Stworzyciel, to postać żeńska. Swoje feministyczne przekonania autorka ujawniła w powieści ,,Bóg jest kobietą’’.
,, Mój Bóg jest kobietą, bo cały czas się szykuje na wielkie wyjście i obawiam się, że sama próba ujawnienia mojego Boga, po czasach zniecierpliwienia, zupełnie mnie ominie.’’(http://syzyfzycia.blogspot.com/)
Akcja w/w książki rozpoczyna się w Pittsburghu, gdzie spotykamy Michaela Blade, studenta psychoanalizy, patrzącego na świat przez pryzmat Freudowskich i Jungowskich poglądów. Jego życie toczy się wokół różnych kobiet: matki, siostry oraz kolejnych sympatii. Któregoś dnia, w wyniku pewnych, dramatycznych wydarzeń mężczyzna traci wiarę w sens istnienia. Co się takiego stało nieoczekiwanego w życiu Michaela i czy znajdzie on jeszcze źródło własnego szczęścia?

Po przeczytaniu najnowszego dzieła Anny Marii Guziewskej, mam bardzo mieszane uczucia. Pierwsze kilkadziesiąt stron było dla mnie istną udręką, ponieważ filozoficzne słownictwo skutecznie odebrało mi całą przyjemność czytania. Widocznie moje horyzonty myślowe są zbyt ubogie, ponieważ, nie do końca potrafiłam zrozumieć właściwy przekaz tej historii. Niezwykle podniosły i pełen patosu styl narracji powoduje, że zwykłe czynności nabierają tutaj całkiem innego charakteru. Osobiście nie przypadł mi do gustu taki klimat, gdyż jestem zwolenniczką prostych, konkretnych przekazów, ale mimo wszystko postanowiłam do końca prześledzić historię Michaela. Całe szczęście, że wytrwałam w swoim postanowieniu, albowiem w dalszej części powieści, fabuła nabiera już bardziej ekspresyjnego kształtu i akcja także staje się ciekawsza. Również postać głównego bohatera nabiera większej wyrazistości i zrozumienia. Początkowo, był to zwyczajny młody człowiek niewyróżniający się z tłumu niczym nadzwyczajnym, lecz wraz z rozwojem wydarzeń przechodzi drastyczną przemianę w nieobliczalnego, szalonego mężczyznę. Mimo kilku uwag z mojej strony, wyrazy uznania należą się autorce za emocjonujące zakończenie, które stanowi doskonałą rekompensatę za wcześniejsze nużące momenty.

Komu mogę polecić ,,Bóg jest kobietą’’? Na pewno osobom zainteresowanym psychoanalityczną tematyką. To bardzo trudna, skomplikowana powieść, która w metaforyczny sposób pokazuje władzę kobiety nad mężczyzną. Tutaj każde słowo, zdanie lub wers należy dawkować z dużą uwagą i dokładnością. Jesteś na to gotowy? W takim razie zapraszam.

***

       Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res. 


39 komentarzy:

  1. Psychoanalityczna tematyka? To akurat coś dla mnie. Martwi mnie jednak ta niska ocena. Hmm... Pomyślę jeszcze nad tą książką:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm.... Zupełnie nie moje klimaty...I do tego 3?! Nie będę tracić na nią czasu, tym bardziej że mam inne zobowiązania czytelnicze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że jestem gotowa. Lubię takie metaforyczne przesłanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie jestem na to gotowy ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Choć z natury jestem humanistką to za filozoficznymi wywodami jakoś nigdy nie przepadałam. Podziękuję tym razem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie dla mnie tym razem, choć już co nieco słyszałam o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś czytałam książkę o podobnej tematyce, lecz nie pamiętam tytułu, szybko wyleciał mi z głowy. Muszę powiedzieć, że zraziłam się wtedy do tego typu książek i od tamtej pory nie czytuję ich. Widzę po ocenie, że i Tobie nie bardzo przypadła do gustu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa recenzja, jednak psychoanaliza to nie dla mnie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie mimo wszystko coś w tej książce strasznie intryguje i chciałabym ją przeczytać. Dlatego grzecznie stoję w kolejce ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Freudowskie teorie raczej do mnie nie przemawiają, może nie wszystkie, ale większość traktuję z dużym przymrużeniem oka. Książka mnie nie zachęca na ten moment, więc pasuję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tym razem niestety nie jestem książką zainteresowana.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. W zasadzie nie mogę powiedzieć o czym jest ta książką... Na studiach mam tak dużo teorii filozoficznych, że książkę poruszajacą tę tematykę sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Brzmi średnio zachęcająco, a książki przez których początek trudno jest przebrnąć, najczęściej odpuszczam, bo po co się męczyć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tematyka psychoanalityki raczej jest dla mnie odległa. Pewnie nawet nie dotarłbym do tej bardziej rozwiniętej już potem fabuły, a nawet jeśli to niestety, chyba by mnie nie wciągnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja raczej sobie ją odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem co myśleć o tej książce, bo temat - jak dla mnie - jest bardzo interesujący, lubię tego typu dywagacje, ale ten patos, to słownictwo... no nie wiem, jak z tego wybrnąć.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dla mnie książka powinna być odprężająca, a nie mecząca. Od tego są wszelkiego rodzaju podręczniki, np. w tym wypadku do nauki filozofii czy psychologii. Bo to jest powieść, tak? To nie jest podręcznik? Nie lubię naukowych wywodów w powieściach.

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię takie nieoczywiste i trudne tematy, ale wole gdy są przedstawione w łatwy i przyswajalny dla czytelnika sposób. Zbędny patos działa na mnie wyjątkowo odstraszająco.

    OdpowiedzUsuń
  19. Teza zawarta w tytule podoba mi się. A wcale nie jestem feministką!!:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Cyrysiu, wygrałaś :-)
    Podeślij mi proszę swój adres na email scarlett13@onet.eu
    Pozdrawiam i raz jeszcze gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie. Już wysłałam swoje dane na twój adres mailowy.

      Usuń
  21. zgadzam się z każdym Twoim słowem, resztą ja też w swojej recenzji napisałam, że proste czynności nabierają tu rangi ważnych niezwykle, czy jakoś tak...

    OdpowiedzUsuń
  22. Psychoanalityczna tematyka to coś dla mnie, choć Freud akurat do mnie nie przemawia. I lubię filozofowanie, ale w prosty sposób. Wtedy nie muszę, co chwilę sprawdzać znaczenia słowa. Także "Bóg jest kobietą" to chyba książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Raczej sobie odpuszczę,nie mam ochoty na ciężki kaliber.
    Spokojnego wieczoru:)

    OdpowiedzUsuń
  24. W ostatnim czasie mam zbyt wiele na głowie, żeby męczyć się jeszcze wywodami filozoficznymi. Może kiedyś,w odległej przyszłości, bo mimo wszystko tematyka mnie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  25. Po recenzji jestem, że tak powiem "po środku". Nie jestem pewna czy odpowiadałoby mi te słownictwo i czy nie straciłabym zapału do lektury od razu na początku, a potem bym się męczyła mimo poprawy.

    OdpowiedzUsuń
  26. Niestety, książka nie dla mnie. Tym razem sobie odpuszczę :).

    OdpowiedzUsuń
  27. Szkoda, że dopiero zakończenie niesie wiele emocji, a po drodze jest bardzo średnio. Lubię trudne powieści o kobietach, zapamiętam ten tytuł (okładka wpadła mi w oko już jakiś czas temu, mam słabość do golizny ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Cyrysiu, dostałam na pocztę wiadomość, że napisałaś u mnie komentarz, ale nie ma go... nie wiesz, o co chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam właśnie od jakiegoś czasu, że na kilku blogach nie ma moich komentarzy, choć je pisałam. Nie wiem, dlaczego tak się dzieję, że znikają? Na pewno, to nie jest spam, ani żadne obraźliwe teksty, więc tym bardziej jestem zaskoczona takim dziwnym ,,zjawiskiem'', ale napisałam teraz u ciebie kolejny raz komentarz. Mam nadzieję, że tym razem nie zniknie.

      Usuń
  29. Nie mam aktualnie zbytniej ochoty na patos, sztuczny czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Książka niestety nie w moim typie. Ale muszę przyznać, że okładka klimatyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Choć ostatnio staram się sięgać po książki polskich autorów, ta chyba nie do końca wpasowuje się w mój gust. ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Zdecydowanie nie dla mnie. Tematyka zupełnie mi nie "leży" :/

    OdpowiedzUsuń
  33. Miło było czytać recenzję , ale za książkę dzięukję

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...