Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

piątek, 8 marca 2013

Prawdziwe oblicze księcia z bajki.


Fatalne zauroczenie
Kay Schubach

 
tłumaczenie: Marianna Malik
tytuł oryginału: Perfect Stranger
seria/cykl wydawniczy: Pisane przez życie
wydawnictwo: Hachette
data wydania: styczeń 2013
Ilość stron: 320
Ocena: brak






        ,,Fatalne zauroczenie’’ Kay Schubach, to kolejna powieść z serii Pisane przez Życie, która niedawno ukazała się nakładem wydawnictwa Hachette.

Kay jest szczęśliwą, atrakcyjną czterdziestolatką, która ma wszystko- dobrą, ciekawą pracę, gustowne mieszkanie, mnóstwo oddanych przyjaciół oraz wspaniałego chłopaka Robbiego, z którym tworzy udany związek od ponad czterech lat. Marzy jedynie jeszcze o dzieciach, ale jej partner nie jest gotowy do roli bycia ojcem. Pewnego dnia Kay spotyka na swojej drodze przystojnego, czarującego Simona Lowe i niemal od razu ulega jego urokowi.
,,Poznałam tego człowieka zaledwie wczoraj. Wydawało mi się, że widzi, dokąd idę, czego pragnę, że weźmie mnie za rękę i poprowadzi prosta drogą do realizacji moich marzeń’’.
Będąc pod silnym wpływem kochanka, Schubach zrywa z Robbim i rozpoczyna nowy etap w swoim życiu. Bardzo szybko okazuje się jednak, że Simon jest niezwykle władczym i agresywnym partnerem. Kontroluje każde jej zachowanie nie pozwalając na żadne bliskie kontakty z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Czy Kay wyzwoli się z tego szaleństwa? A może zachwycona nieznanym dotąd dreszczykiem emocji dalej będzie brnęła w toksyczny związek z nieobliczalnym mężczyzną?

Dawno żadna książka nie wywołała we mnie tyle emocji, co ,,Fatalne zauroczenie’’. W trakcie obserwacji perypetii głównych bohaterów monetami nóż otwierał mi się w kieszeni. Czasami żałowałam, że nie mogę osobiście rozprawić się z czarnym charakterem, czyli Simonem. Także zachowanie głównej bohaterki doprowadzało mnie do białej gorączki. Miałam niejednokrotnie ochotę przemówić jej do rozumu w bardziej fizyczny sposób. Kay ma czterdzieści lat, ale osobiście miałam wrażenie, że mam do czynienia z szesnastoletnią, głupiutką pannicą. Jak można brnąć w tak chory związek, kiedy druga połowa stosuje brutalną przemoc? Trzeba chyba być masochistką. Mimo wszystko Schubach ślepo wierzyła, że może uleczyć swojego partnera. Stanęła na krawędzi czegoś nowego, ale bez żadnego zabezpieczenia w razie upadku. Przeszła prawdziwe pranie mózgu. Widać u niej ewidentnie objawy syndromu sztokholmskiego. Chociaż kochanek poniżał ją na każdym kroku traktując wielokroć gorzej niż szmatę, to ona uparcie tkwiła przy nim służąc pomocą bez względu na wszytko. Nie potrafię zrozumieć tak silnego uzależnienia. Dla mnie to tandetny horror, w którym wszyscy ostrzegając główną bohaterkę przed mordercą, a ona ślepo i z ufnością dalej brnie w jego szpony.

Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak naprawdę niewiele potrzeba, żeby ulec drugiemu mężczyźnie będąc samemu w szczęśliwym związku. Wystarczy tylko, żeby potencjalny adorator umiejętnie wychwycił nasze pragnienia mamiąc czułymi słówkami i obietnicami. I chociaż początkowo możemy odczuwać niepokój, to jednak fascynacja wizją nowego, lepszego życia sprawia, że często zapominamy o realnym zagrożeniu.

,,Fatalne zauroczenia’’, to niezwykle brutalna, szczera historia na temat bezgranicznej obsesji i okrutnym pożądaniu. Zawiera w sobie ogromny ładunek emocjonalny, tylko dla czytelników o mocnych nerwach, odpornych psychicznie, ponieważ nie każdy będzie w stanie spokojnie śledzić dramatyczne dzieje Kay. Tutaj trzeba być przygotowanym na wszelkie kontrowersyjne uczucia: złość, niedowierzanie, wściekłość, gniew, irytacja, agresja itp.  Najlepiej już przed lekturą polecam zażyć coś na uspokojenie, bo czeka na was potężna dawka mocnych wrażeń.

Polecam pamiętnik Kay Schubach wszystkim osobom, które chcą poznać zgubne skutki miłosnego zauroczenia. Zawiłe i bolesne losy głównej bohaterki są doskonałą przestrogą dla wielu kobiet będących w początkowej fazie związku. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że czasem nasz książę z bajki może okazać się zwyczajną ropuchą. Przekonajcie się o tym sami sięgając po ,,Fatalne zauroczenie’’. Zapraszam.

***

          Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa  Hachette. 


45 komentarzy:

  1. Jeszcze nigdy nic nie czytałam z tej serii. Może kiedyś uda mi się to nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam niedawno w matrasie i widziałam tą serię. Jednak nie zwróciłam na nią większej uwagi. "Fatalne zauroczenie" ze względu na tematykę, pewnie warto przeczytać, ale nie chce się męczyć z głupiutką główną bohaterką. Koniecznie będę musiała się zastanowić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno sięgnęłam też po książkę z serii "Pisane przez życie" - ciekawa seria, tę książkę będę miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesująco zapowiada się ta książka

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nie każde zauroczenie kończy się jak w bajce - długim i szczęśliwym życiem z idealnym księciem. Książka z pewnością wywołuje mnóstwo emocji, a o takich pamięta się jeszcze długo po skończeniu lektury.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tej książki nie czytałam i raczej nie przeczytam (chociaż kto wie). Temat złego zauroczenia znanymi z kilku innych książek

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że główna bohaterka działa na nerwy, jednak lubię książki, które wzbudzają wiele emocji, dlatego też na pewno sięgnę po tę pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znów książka z tej serii. Muszę coś w końcu wypożyczyć

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdy spojrzałem na okładkę pierwsze co pomyślałem, że jest to jakiś romans. A tu mamy prawie thriller psychologiczny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest thriller psychologiczny, które napisało samo życie. Polecam i również pozdrawiam.

      Usuń
  10. Zapowiada się ciekawie, muszę więc przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mocne nerwy to zdecydowanie nie moja cecha :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Po przeczytaniu Twojej recenzji wiem już, że najwyższy czas zapoznać się z serią "Pisane przez życie" :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm... Do końca nie jestem przekonana, ale jeżeli książka sama wpadnie mi w ręce, to czemu nie;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Widziałam wcześniej okładkę i pomyślałam, że książka została wydana X lat temu. Nie zwróciłabym wgl na nią uwagi, gdyby nie Twoja zachęcająca recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam książki z tej serii. Zawsze skłaniają mnie do głębokiej refleksji nad różnymi tematami.

    OdpowiedzUsuń
  16. książka może być ciekawa, dopiszę na listę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię serię "Pisane przez życie", więc na pewno rozejrzę się za tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  18. Osobiście dziwi mnie, jak to możliwe, że dorosła osoba właściwie samowolnie pakuje się w takie bagno. Może tak książka trochę rozjaśni mi w głowie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Straszne jest to jak potrafimy być czasem zaślepieni, dlatego rozejrzę sie za nią!

    OdpowiedzUsuń
  20. Wciąż jeszcze nie czytałam żadnej książki z tej serii i sądzę, iż ta będzie odpowiednia na rozpoczęcie przygody z "Pisane przez życie". Nie jestem w stanie zrozumieć kobiet, które zamiast odejść od agresywnego partnera, tkwią w toksycznym związku, pozwalając się bić i upokarzać, mamiąc się nadzieją na przemienienie go kiedyś w lepszego człowieka. Może ten pamiętnik wyjaśni mi tą kwestię chociaż w minimalnym stopniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie potrafię zrozumieć tak silnego uzależnienia, lecz po części autorka odkryje swoje powody tego stanu rzeczy. Zapraszam do lektury.

      Usuń
  21. Uwielbiam czytać powieści o takiej tematyce, dlatego bardzo chętnie sięgnę. Chociaż akurat za tą serią wydawniczą nie przepadam. Często wydaje mi się, że gra na emocjach. Szczególnie te okładki ślicznych, delikatnie i słodko zapłakanych dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero poznaje tę serię, ale jakoś nie mam serca czytać o pokrzywdzonych przez los dzieciach, gdyż myślę, że tak, jak ty przypuszczasz będzie zbyt mocno grała na emocjach czytelnika.
      Powyższa proza również jest pełna kontrowersyjnych uczuć, ale, gdy czytam o dorosłej osobie moja empatia jest nieco słabsza, aniżeli w przypadku bezbronnych maleństw.

      Usuń
  22. Ja sam nie wiem. Pewnie za jakiś czas będę bardziej za jej przeczytaniem. Na dzień dzisiejszy sobie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Pomyślę nad tą książką. Obawiam się, że główna bohaterka będzie doprowadzała mnie do szewskiej pasji swoim postępowaniem, ale nie wykluczam, że poznam tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam w planach przeczytanie całej serii więc to dla mnie pozycja obowiązkowa . Muszę ją jakoś zdobyć bo bardzo lubię tego typu powieści.

    OdpowiedzUsuń
  25. Chyba widziałam książki z tej serii w mojej "biedronce" w całkiem przystępnej cenie.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. "Fatalne zauroczenie" brzmi tak prawdziwie w dzisiejszych czasach... Niestety. W każdym razie bardzo zachęcająca recenzja i jeśli tylko nadarzy się okazja to na pewno sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Tytuł skojarzył mi się z filmem z Glenn Close, który od dawna mam w planach.

    Nie znam jeszcze tej serii ksiązkowej, ale przynajmniej ta część zapowiada się jak najbardziej ciekawie i aktualnie.

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam ją przygotowaną na moim Kindlu, więc jak uporam się z podręcznikami na studia, to na pewno przeczytam.

    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, jak, ty odbierzesz tę książkę. Czekam na relacje z lektury.
      Pozdrawiam i dziękuje za zaproszenie:-)

      Usuń
  29. Z pewnością warto przeczytać tę książkę, skoro to prawdziwa historia. Myślę jednak, że podobnie jak Ty denerwowałabym się przy lekturze - irytowałoby mnie zachowanie Kay. A nie powinno się denerwować bez potrzeby;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Historia pełna emocji... Jak łatwo stracić dla kogoś głowę i tak się zatracić. Przerażające, mimo wszystko...

    OdpowiedzUsuń
  31. Znam to - kiedy czytając książkę pragniesz przemówić bohaterowi do rozumu i ogarnia Cię szał. Jednak łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Jeżeli posiada się syndrom ofiary, nieważne ile lat się ma, nie tak łatwo jest powiedzieć NIE. Wiele kobiet brnie w takie związki ignorując przesłanki z zewnątrz. Zastanawiałam się nad tym kiedyś i doszłam do wniosku, że nic dziwnego, że często tak robimy - bo czy kiedy jesteśmy w kimś ślepo zakochani, może nawet zabrnęliśmy już daleko, zaręczyliśmy się, to czy chcemy widzieć te drobne znaki z zewnątrz? Czasami wręcz uparcie zamykamy oczy, no bo czy powodem do zerwania jest drobna sprzeczka jaką partner urządził nam po spotkaniu z koleżanką? albo to, że nasz przyjaciel go nie lubi? Aby się przekonać, musimy zyskać pewność, a wtedy może już być za późno - no i co, tydzień po ślubie mamy wnieść pozew o rozwód? A co powie na to rodzina? Więc mówimy : dam radę. Wiele kobiet tak podświadomie myśli, nawet jeśli teraz by to wyśmiały. Nigdy nie wiemy jak zachowalibyśmy się w sytuacji, która nas nie spotkała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo trafnie ubrałaś w słowa zachowanie głównej bohaterki. Ona właśnie tak miała, że na początku bagatelizowała drobne negatywne gesty myśląc, że to tylko przejściowe i za jakiś czas będzie lepiej, a potem wstydziła się przed przyjaciółmi i znajomymi, że skrytykują jej bezmyślną wcześniejszą decyzję.
      Myślę, że podobnie jest z przemocą domową wśród małżonków. Ofiara boi się przyznać do porażki przed całym światem, wydaje jej się, że sama sobie nie poradzi lub np. dla dobra dziecka walczy o pełną rodzinę nawet kosztem świętego spokoju. Dla ludzi z zewnątrz może wydawać się to nieprawdopodobne, ale nikt, kto sam nie był w takiej sytuacji, nie będzie w stanie tego zrozumieć.
      Dziękuje za odwiedziny i konkretne przemyślenia.

      Usuń
  32. Nie wiem dlaczego, ale ta książka kojarzy mi się jedynie z nędznymi romansidłami, które nieszczęśliwe stare panny czytają przed snem. Raczej nie przeczytam.. ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powyższa książka w żaden sposób nie jest romansem- to literatura faktu. Sama panną już nie jestem, ani jeszcze nie czuje się staro, ale mimo to byłam pod wielkim wrażeniem psychologicznej strony ,,Fatalnego zauroczenia''. Autorka pokazuje, jak ciężko wyzwolić się z pod wpływu toksycznego związku i, że to wcale nie jest tak łatwe, jak może nam się z boku wydawać.
      Szanuje jednak twój stosunek do tej książki i nie namawiam do niczego.

      Usuń
    2. @Kermit,
      A co jest złego w romansach i dlaczego uważasz, że są one domeną nieszczęśliwych panien i to jeszcze starych panien? Jeżeli romans jest dobrze napisany, to zapewniam Cię, że on nędzny nie jest, a przeważnie jest tak, że ci, którzy najgłośniej krzyczą, że absolutnie romansów nie czytają, no bo jak to tak, przecież wstyd, robią to po kątach z wypiekami na twarzy. A stwierdzenie "nieszczęśliwe stare panny" jest obraźliwe dla kobiet, którym się w życiu nie udało i nie zawsze z ich winy. Jesteś jeszcze młoda i życie przed Tobą, ale uważaj, bo los lubi być przewrotny i sama możesz kiedyś zapragnąć gorącego romansu, na który będziesz mogła liczyć tylko na kartach książek.

      Usuń
  33. Czytałam parę książek z tej serii ale strasznie mnie wkurzały.Szlag mnie trafiał,bo były o dzieciach,nigdy nie pojmę jak można krzywdzić swoje dzieci. Przypuszczam,że ta też by mnie wkurzała,chociaż nie jest o dzieciach.Raczej po nią nie sięgnę.
    Kiedyś widziałam film o tym tytule,ale to chyba inna historia.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Z jednej strony lepiej, żeby bohaterowie nas drażnili, działali na nerwy, niż byli nam obojętni. Jednak zdarza się czasem, że bohaterowie zachowują się tak niewiarygodnie głupio, że aż chciałoby się odłożyć książkę na półkę. Sztuką jest stworzyć bohatera idealnego:) A książka zapowiada się ciekawie, może kiedyś będę miał okazję poznać.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. Po dwóch książkach z tej serii, na razie powiedziałam dość. Nie czuję się na siłach, żeby wczytywać się w cudze dramaty.

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie uogólniałabym tematu, że to mężczyzna może w końcu pokazać swoją prawdziwą twarz i z księcia stać się tyranem. A co z kobietami? To działa w obie strony. Księżniczka o nieskazitelnym charakterze też może stać się w pewnym momencie wredną ropuchą. Dlatego zastanawia mnie dlaczego zawsze w takich sytuacjach bardziej współczuje się kobiecie, a o porzuconych i zdradzonych mężczyznach się zapomina, tak w życiu, jak i na kartach książek. Z obserwacji wiem, że wielokrotnie to kobieta potrafi bardziej skrzywdzić faceta niż odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie masz racje. Niedawno oglądałam nawet taki program w telewizji, gdzie kobiety były katem a mężczyźni ofiarami. Rzadko się o tym mówi i pisze, no bo przecież nie wypada facetowi przyznać się do porażki, że jest słabszy od kobiety, dlatego w domowych pieleszach znosi cierpliwie swój krzyż. Smutne, ale prawdziwe.
      W przypadku ,,Fatalnego zauroczenia'' akurat sytuacja wygląda odwrotnie, więc mój argument dotyczący słów, że ,,nasz książę z bajki może okazać się zwyczajną ropuchą'' podparty był brutalnym losem głównej bohaterki.

      Usuń
  37. Jeszcze nie czytałam żadnej pozycji z tej serii, ale w końcu muszę to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...