Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

środa, 17 kwietnia 2013

Niebezpieczny rytuał.


Trans śmierci
Graham Masterton 

 
tłumaczenie: Grzegorz Jasiński
tytuł oryginału: Death Trance
wydawnictwo: Replika
data wydania: 2013
liczba stron: 400

ocena: 4+/ 6






     Grahama Mastertona, brytyjskiego mistrza literatury grozy nie muszę zapewne nikomu przedstawiać. To bardzo płodny pisarz. Napisał łącznie blisko 60 powieści grozy, lecz jego dorobek literacki jest znacznie większy. Oprócz horrorów, Masterton jest również autorem wielu poradników seksuologicznych, zbiorów opowiadań, powieści sensacyjnych, obyczajowych i historycznych. „Trans śmierci” to trzynasta powieść z dreszczykiem napisana  w 1986 roku. Obecnie wydawnictwo Replika postanowiło wznowić jej wydanie. Czy warto było? Zaraz się o tym przekonamy.

Randolph Clare, szczęśliwy mąż, ojciec trójki dzieci i właściciel prężnego przedsiębiorstwa -Clare Cottonseed wiedzie spokojne, ustabilizowane życie. Pewnego dnia, wspólnie z całą rodziną udaje się na zasłużone wakacje do leśnej głuszy w Quebecu. Niestety w wyniku nieszczęśliwego pożaru w jednej z fabryk Clare’a, jego właściciel zmuszony jest do przerwania urlopu. Reszta rodziny zostaje jednak na miejscu, gdzie nieoczekiwanie padają ofiarą bestialskiego mordu. Życie Randolpha traci sens. Dręczony wyrzutami sumienia chciałby cofnąć czas, lecz to niemożliwe. Podczas pobytu w szpitalu, Clare dowiaduje się przypadkiem od doktora Ambara, że według indonezyjskiej religii dusze wędrują z ciała do nieba, aby się przygotować do powtórnych narodzin i można się z nimi skontaktować, chociażby po to, aby się pożegnać. Taki mistyczny obrzęd nazywa się transem śmierci, który niesie jednak za sobą wiele niebezpieczeństw.
,,Kiedy wchodzi się do królestwa śmierci, panie Clare, otwiera się drzwi w obie strony, drzwi, które pozwalają jednym wejść, ale także mogą pozwolić drugim się wydostać’’.
Podczas duchowej wędrówki można na swojej drodze spotkać boginię śmierci Wdowią Wiedźmę Rangdy oraz jej wiernych pomocników- lejaków (coś w rodzaju zombie).

Czy zrozpaczony mężczyzna podda się tajemniczemu rytuałowi? I kto stoi za morderstwem jego najbliższych? Już wkrótce Randolph poczuje na sobie niebezpieczny oddech śmierci. Jak dalej potoczą się jego losy?

Dobrze jest znów powrócić do twórczości ulubionego pisarza. Masterton kolejny raz mnie nie zawiódł. I chociaż ,,Trans śmierci’’ nie jest jego najnowszym dziełem, to mimo wszystko zasługuje na uwagę. Autor, jak zwykle wykazał się dużą fantazją i pomysłowością. Wprawdzie w wielu jego książkach powielany jest podobny schemat, czyli człowiek kontra potężny demon, ale w powyższej historii znajdziemy trochę więcej, innych fabularnych momentów na temat miłości, śmierci i poświęcenia, które dodają kolorytu całej fabule. Wszystkie wątki idealnie harmonizują się ze sobą w jedną, spójną całość. Tutaj wszystko ma swoje miejsce i nie musimy obawiać się zbędnych scen, czy niepotrzebnych zwrotów akcji. Całość napisana jest prostym, konkretnym i zrozumiałym językiem, co sprawia, że książkę czyta się nadzwyczaj swobodnie. Jedynie na początku ciężko mi było wdrożyć się w fabułę, ale dalej złapałam już odpowiedni rytm i z żywym zainteresowaniem odkrywałam wiele różnych tajemnic i byłam świadkiem dziwnych, metafizycznych zjawisk. Nawet znalazłam kilka mocnych scen gore, które podziałały niewymownie na mój umysł.

Żałuje jedynie, że autor nie rozbudował na większą skalę wątków religijnych. Potraktował je bardzo po macoszemu a szkoda, ponieważ religia Indonezji jest bardzo zróżnicowana i zarazem szalenie intrygująca. Również liczyłam na to, że niektóre postacie m.in. demoniczna postać bogini śmierci oraz lejaki będą w szerszym kontekście dopracowane. No cóż. Nie można mieć wszystkiego, niemniej jednak, jako całokształt ,,Trans śmierci’’ wypada całkiem przyzwoicie na tle innych książek z tego gatunku.

Szukasz dobrego i ciekawego dreszczowca? Polecam, zatem ,,Trans śmierci’’ Grahama Mastertona. Nie jest to może horror z najwyższej półki, ale napisany niezwykle sprawnie i z polotem. Wieszanie ludzi, strzelanie do nich, obcinanie im nóg, nadprzyrodzony rytuał, groźne, upiorne demony, to tylko przedsmak tego, co cię czeka. Ponadto, oprócz dużej dawki makabry znajdziesz tutaj także duchową walkę o zbawienie, życie wieczne, pojednanie i odpuszczenie win. Miłośnicy mocnych wrażeń nie powinni czuć się zawiedzeni. Zapraszam do lektury.


***
Wydawnictwo Replika. 




52 komentarze:

  1. Aż głupio przyznać, ale nie znam tego pana... Chyba najwyższa pora to zmienić. Jestem ciekawa jego książek. ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam już kilka książek Mastertona, ale tej jeszcze nie miałam przyjemności poznać. Trzeba to nadrobić! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Mastertona, choć jakimś wybitnym pisarzem nie jest, jednak cenię jego twórczość. Zaczęłam od Ciemnii, która jest cudowna i wywarła na mnie ogromne wrażenie i póki co to moja ulubiona książka tego autora. Transu śmierci jeszcze nie czytałam, ale zapewne kiedyś to zrobię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam o ,,Ciemnii'' ale bardzo mnie zaintrygowałaś pisząc, że jest to twoja ulubiona książka. Mnie jak dotąd zachwyciła ,,Niewinna krew'' tego autora i ciągle poszukuje jeszcze innych perełek tego pisarza.

      Usuń
    2. Ja zaczęłam przygodę z tym autorem z tzw. grubej rury. Nie chodzi mi o to, że Ciemnia jest jakaś wybitna, ale mi bardzo się spodobała, nieźle nawet przestraszyła, idealnie wpadła w mój gust i zachęciła do poznawania innych książek tego autora. Przeczytałam ich kilka, nie wszystkie niestety pamiętam (ostatnią był chyba Bazyliszek). Niektóre lepsze, niektóre gorsze, zdecydowanie bardziej podobają mi się te, w których mniej krwi i brutalności, a więcej takiego działania na psychikę. Z Niewinną krwią się nie spotkałam, ale na pewno to nadrobię, o ile tylko jest ta książka w mojej bibliotece. Jakiś czas temu odkryłam, że mam na półce dwa tomy Wojowników Nocy, stare, poniszczone egzemplarze od babci, z którymi zapoznam się w pierwszej kolejności. Oj, dawno nie miałam styczności z tym autorem.

      Usuń
    3. Ja w sumie od niedawna zaczęłam czytać Mastertona i to głównie aktualne nowości, ale wiele jest wznowionych wydań jego dzieł i np. ,,Niewinna krew'' wcześniej nosiła tytuł ,,Wybuch'', więc pytaj w bibliotece o jej starsze wydanie.

      Usuń
  4. Jakoś nie mogę się przekonać do Mastertona. :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Podczas czytania recenzji trochę się wahałam czy po nią sięgnąć, jednak ostatni akapit podziałał na mnie. Muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nareszcie jakaś recenzja tej książki Mastertona! Zachęciłaś mnie; chociaż niektóre moje spotkania z prozą tego pisarza nie były zbyt udane, chętnie dałabym mu jeszcze jedną szansę:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja dawno nie czytałam nic Mastertona. Bardzo podobało mi się to co wcześniej czytałam i po tę powieść pewnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. O Mastertonie słyszałam wielokrotnie, jednak niestety nic nie czytałam. Chciałabym jednak to zmienić i Trans Śmierci byłby niezły na początek ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zombie mnie zachęciły... oj, przeczytałoby się :) Różne opinie o Mastertonie czytałam, ale nie znam jego twórcozści... trzeba się będzie zaznajomić:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na razie czytałam tylko "Traumę" Mastertona i mimo że nie powaliła mnie ta powieść to mam w planach inne jego książki. "Trans śmierci" brzmi bardzo intrygująco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem ,,Trauma'' jest fatalnie napisana. Mnie również ta książka nie przypadła do gustu. Na szczęście ,,Trans śmierci'' jest zdecydowanie lepiej dopracowany, dlatego polecam go przeczytać.

      Usuń
  11. Obcinanie ludziom nóg było w "Katie Maguire", jedynej czytanej przeze mnie książki tego autora. Książka była tak straszna, że postanowiłam sobie, że po inne utwory Mastertona szybko nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam "Katie Maguire", ale skoro była taka makabryczna, to ja muszę koniecznie zapoznać się z tą pozycją, ponieważ lubię w powieściach mocne, brutalne akcenty.

      Usuń
  12. Mastertonowi mówię niestety nie, nie przepadam za jego książkami, zresztą horrorów i makabry unikam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Niby brzmi ciekawie, ale akurat ta pozycja nie zagości w mojej biblioteczce, ani w dłoni. Czytałam o innych jego książkach, które bardziej mnie zainteresowały. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam twórczość Mastertona i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zebrać wszystkie powieści pisarza. Na pewno sięgnę kiedyś po "Trans śmierci" :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo dawno nie czytałam nic Mastertona. To chyba znak, że powinnam na nowo się nim zainteresować, nawet jeżeli czasami jego książki nieco zbyt mocno mi działają na wyobraźnie.
    Intrygujący jest sam pomysł na fabułę, ale szkoda, że kwestie religijne są potraktowane, jak to ujęłaś "po macoszemu". Mimo wszystko może dam tej książce szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiam Mastertona i chociaż nie wszystkie jego powieści mnie powalają, mam w planie poznać ich jak najwięcej. tak i ta książka kiedyś zostanie przeczytana przeze mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Eee tam, Masterton w większości to rzemieślnicza robota. Takie wyższe stany średnie. W sam raz na jeden wieczór, ale szału nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee nie gadaj:-) Wprawdzie niektóre jego pozycje są takie ,,letnie'', ale również odnalazłam kilka lepszych, bardziej ,,gorących'' dzieł Mastertona.

      Usuń
    2. Na przykład? Możesz dać mi kilka pozycji, to postaram się je sprawdzić w wolnej chwili. Chociaż nie spodziewam się zbyt wiele... :D

      Usuń
    3. Trochę tego było, ale ostatnio do gustu bardzo mi przypadł ,,Czerwony hotel''. Również ,,Niewinna krew'' jest całkiem, całkiem.

      Usuń
  18. Do mnie raczej ta książka nie przemawia, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  19. JA jestem dość sceptyczna do Mastertona, bo póki co żadną jego powieścią się nie zachwyciłam - ale przeczytałam zaledwie 3, więc nie mogę z całą pewnością powiedzieć, że autor mi się nie podoba. Może po prostu miałam pecha i trafiałam na kiepskie książki? Tak zachęcasz, że chyba jednak się skuszę, bo jeszcze się całkiem nie poddałam :) Ale to, że traktuje po macoszemu pewne tematy, to mnie nie dziwi, bo mi wydaje się, że jest dość leniwy i dość pobieżnie pewne fakty weryfikuje - tak, wciąż piję tu do motyla, o którym pisał w "Traumie". Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, które książki Mastertona czytałaś, ale akurat przytoczoną przez ciebie ,,Traumę'' również uważam za stratę czasu. Strasznie przeciętna proza. Osobiście polecam ,,Czerwony hotel'' oraz ,,Niewinną krew''. Obie te powieści zdecydowanie bardzie przypadły mi do gustu pokazując literacki kunszt Grahama.

      Usuń
  20. Mnie musisz przedstawiać, bo ja nie znam tego pana... A ja teraz Christie czytam, także też w końcu wzięłam się za kryminał:)

    OdpowiedzUsuń

  21. Ja znowu jestem zielona w tym temacie. Czytam tylko różne recenzje gdzie jedni się zachwycają jego twórczością, inni wręcz odwrotnie. Muszę przeczytać w końcu jakąś jego książkę, żeby wyrobić sobie na ten temat własną opinię:)

    OdpowiedzUsuń
  22. OO już sam tytuł przyciąga do książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Rzeczywiście szkoda, że wątki religijne są słabo rozbudowane. Mimo wszystko, książka wydaje się interesująca. :)

    A co do książki z mojego posta: Nie chodzi o to, żeby zwalczyć stres całkowicie - bo wydaje mi się, że to niemożliwe. :P Pokazuje ona jak z nim walczyć, zmniejszyć jego intensywność. :) Także myślę, że warto sięgnąć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo, iż wątki religijne są znikome, to jednak naprawdę warto sięgnąć po tę książkę, gdyż inne ciekawsze elementy dodają kolorytu całej fabule.
      Odnośnie książki o której wspominasz, to może jednak się skuszę, skoro pokazuje, jak zmniejszyć intensywność stresu.

      Usuń
  24. Czytałam stare wydanie tej książki i przynaję, że jak na Mastertona całkiem niezła (piszę tak, bo wolę jego thrillery od horrorów), aczkolwiek drugi raz już bym po nią nie sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
  25. Także czytałam I wydanie tego tytułu. Pamiętam, że książka przypadła mi do gustu. XXXX lat temu zaczytywałam się w książkach tego autora, pamiętam jak bałam się w trakcie lektury kultowego juz Manitou:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zaczytuję się w Mastertonie więc będę miasłą ten tytuł na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Tej książki jeszcze nie czytałam więc nad fabułą nie będę się rozwodzić, ale myślę, że każdy kto jeszcze nie zna Mastertona powinien to szybko nadrobić. Jego książki spowodowały u mnie ogromne uwielbienie dla gatunku grozy w literaturze i to właśnie jego książki czytałam mając piętnaście lat pod kocem z wypiekami na twarzy! :):)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Uważam, że Masterton obok Kinga i Koontza jest najlepszym autorem powieści grozy. Tej książki jeszcze nie czytałam, ale na pewno zajrzę. Obecnie czeka na mnie jego powieść historyczna pt. "Pani fortuny". Jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście nie czytałam żadnej historycznej powieści Mastertona, ale może z czystej ciekawości zmierzę się z tym gatunkiem. Zobaczę, czy jest lepszy od moich ulubionych thrillerów i horrorów.

      Usuń
  29. Nie czytałam żadnej książki tego autora, ale jak najbardziej mam w planach

    OdpowiedzUsuń
  30. Jeszcze nie czytałam nic tego autora, ale zaciekawiła mnie ta powieść historyczna, o której pisze powyżej Awiola. Najpierw może rozejrzę się właśnie za nią, a potem poszukam kolejnych :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukaj zatem i czytaj a potem zdaj mi relacje. Jestem bardzo ciekawa, czy mistrz grozy jest także dobry w historycznej literaturze.

      Usuń
  31. No i jest wreszcie mocniejsza proza :)Szkoda, że akurat Masterson, którego nie czytałem, ale zachwalasz, zachwalasz, trzeba sobie go gdzieś wcisnąć między plany :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Uwielbiam Mastertona :) kiedyś czytywałam go na kilgogramy :D tej książki nie znam, więc mam nadzieję, ze kiedyś dopadnę ten tom w swoje ręce :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam Mastertona! Całkiem sporo go gości na mojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Tak zachęcasz do lektury? W takim razie będę musiała się z nią zapoznać:))

    OdpowiedzUsuń
  35. Kolejna książka Mastertona u Ciebie na blogu ;) Zaczynam Ci zazdrościć :) Z wielką chęcią bym ją przeczytała, bo jak dobrze wiesz, lubię tego autora. A co więcej Twoja recenzja skutecznie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  36. Czytałam kilka książek Mastertona. Niestety on bardzo nierówno pisze. Jedne książki są świetne, wprost nie można się od nich oderwać (np. "Walhalla"), inne - nudne ("Kły i pazury"). I zawsze sięgam po nie z pewną obawą. Kto wie, może przeczytam "Trans śmierci".

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...