"Podwójne życie" to pełna humoru
powieść obyczajowa. Grono bohaterów stanowi czwórka przyjaciół, a tematem są
zawirowania w ich życiu osobistym i zawodowym. Jedno z nich ukrywa przed
pozostałymi swoją pasję, ponieważ kompleksy i brak wiary w siebie powodują, że
nie potrafi zaufać nawet najbliższym.[opis wydawcy]
Małgorzata Kasprzyk – Absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Warszawskim, pracowała jako lektor,
tłumacz i urzędnik państwowy. Wykonywanie poważnych zawodów zaowocowało
pisaniem niepoważnych książek. Kieruje je do wszystkich, którzy chcą poprawić
sobie humor. Lubi muzykę, kino i podróże. Kocha wszystkie zwierzęta, a
szczególnie jednego niesfornego kota. Debiutowała powieścią obyczajową
"Rodzinne rewolucje".
Jakiś czas temu miałam przyjemność czytać debiut autorki zatytułowany "Rodzinne rewolucje'', który wspominam całkiem dobrze. Dlatego też postanowiłam sięgnąć po jej kolejną książkę. Na razie tylko w formie e-booka (klik), choć wierzę, że papierowe wydanie to tylko kwestia czasu. Jeśli miałaby porównać obie publikacje, to ''Podwójne życie'' znacznie bardziej przypadło mi do gustu. Być może dlatego, że nie ma tutaj wstawionych na siłę scenek humorystycznych ani niepotrzebnych tanich zagrywek. Mamy po prostu kawał dobrej, niebanalnej prozy obyczajowej, która ukazuje cenne wartości, porusza dobrze nam znane ludzkie problemy oraz skłania do wielu refleksji. Podoba mi się również okładka. Z całą pewnością jest lepsza od poprzedniej, gdyż ma w sobie to ''coś''. Generalnie wszystko mi tu zagrało, tworząc bardzo zwartą i spójną całość.
Poznajemy czwórkę młodych ludzi: Michała, Filipa, Ilonę i
Martynę. Każde z nich ma jakieś troski, kompleksy i ukryte marzenia. Wkrótce
ich drogi przecinają się, a wzajemne spotkania wpływają
na ich losy. Czy odnajdą upragnione szczęście i miłość? A może happy
end nie jest im jednak pisany?
Pod tą enigmatycznie brzmiącą fabułą kryje się niezwykle mądra i pasjonująca historia o przyjaźni, złożoności uczuć i relacji międzyludzkich, a także o zazdrości, grze pozorów, wyciąganiu zbyt pochopnych wniosków i uprzedzeniach, często nie mających pokrycia. Autorka subtelnie daje nam do zrozumienia, że życie nie zawsze jest kolorowe i nie zawsze układa się po naszej myśli. Grunt to się nie poddawać się złym nastrojom. Trzeba znaleźć w sobie siłę do działania, odważnie stawić czoła codzienności i uwierzyć w lepsze jutro. Bo kto nie ryzykuje, ten przegrywa dwa razy więcej.
Pod tą enigmatycznie brzmiącą fabułą kryje się niezwykle mądra i pasjonująca historia o przyjaźni, złożoności uczuć i relacji międzyludzkich, a także o zazdrości, grze pozorów, wyciąganiu zbyt pochopnych wniosków i uprzedzeniach, często nie mających pokrycia. Autorka subtelnie daje nam do zrozumienia, że życie nie zawsze jest kolorowe i nie zawsze układa się po naszej myśli. Grunt to się nie poddawać się złym nastrojom. Trzeba znaleźć w sobie siłę do działania, odważnie stawić czoła codzienności i uwierzyć w lepsze jutro. Bo kto nie ryzykuje, ten przegrywa dwa razy więcej.
Jak sugeruje sam
tytuł, tematyka książki nawiązuje do dwoistości ludzkiej natury. Często udajemy
kogoś, kim nie jesteśmy. Nakładamy ''maski'', żeby wpasować się w społeczeństwo.
Staramy się zadowolić wszystkich wokół, a sami zatracamy się w niezadowoleniu. A
wszystko to przez niezrozumiałą, niekiedy nazbyt przesadną potrzebę akceptacji ze
strony otoczenia.
<<Niestety Michał musiał podtrzymywać fikcję i
stwarzać pozory również w rodzinnym domu oraz wśród znajomych. W końcu był
synem człowieka sukcesu i wszyscy oczekiwali, że pójdzie w jego ślady. Czasami
miał wrażenie, że prowadzi podwójne życie, oszukuje swoich bliskich i świadomie
wprowadza ich w błąd. Znowu… Dlaczego w takim razie ma z tym trudności, skoro
prowadzenie podwójnego życia nie jest dla niego nowością?>>
Tymczasem pani Małgorzata błyskotliwie uzmysławia, że najważniejsze w dzisiejszych czasach to nie zatracić
siebie, nie dać się stłamsić czy wcisnąć w cudze ramy oczekiwań, sugestii i propozycji. Trzeba znaleźć choćby minimalną satysfakcję
w tym, co się robi. Bo częstokroć jest ona nawet ważniejsza niż pieniądze. Dlatego
zastanówmy się, czy warto płynąć z prądem jak śnięta ryba? Czy może lepiej rozwinąć żagle wyobraźni i podążać z pasją w nieznane? Na te pytania
musicie odpowiedzieć sobie sami.
Największa siła tej powieści tkwi w wiarygodnie wykreowanych
bohaterach. To zwyczajni ludzie, których można
spotkać na każdym kroku. Jak każdy z nas szukają swojego miejsca na Ziemi.
Jedni robią to z lepszym, inni z gorszym skutkiem. Dzięki temu łatwiej się z
nimi utożsamić i lepiej zrozumieć ich poglądy i motywy postępowania. Moją
największą sympatię zdobył Michał, który na pierwszy rzut oka jaki się jako błyskotliwy, pewny
siebie mężczyzna, a w głębi duszy jest nieśmiałym, zakompleksionym wrażliwcem
przeżywającym kryzys zawodowy.
"Coraz bardziej izolował się od ludzi w firmie, aby
niczego nie zauważyli. Nie potrafił nawet udawać takiego entuzjazmu, jaki
przejawiał Filip. Właściwy człowiek na właściwym miejscu, bez wątpienia. Nie
taki nieudacznik jak on."
Czy uda mu się przerwać spiralę zakłamania i odsłonić swoje prawdziwe
wnętrze? Przekonajcie się sami. Ogólnie wszystkie postacie są wyraziste i
w jakiś sposób wpływają na przebieg akcji,
dodając jej ożywczego charakteru.
Na pochwałę zasługuje także
wątek miłosny, będący swego rodzaju ilustracją
przyjaźni, lojalności, zaufania i wzajemnego porozumienia. Michał i Filip
pracują w tej samej firmie, lecz delikatnie mówiąc, nie
przepadają za sobą. Nieoczekiwanie Michałowi wpada w oko Ilona –
kuzynka Filipa, dziennikarka z wykształcenia i blogerka z upodobania, zaś Filip
zakochuje się w Martynie – najbliższej
przyjaciółce Michała. Co z tego wyniknie? Czy ich wzajemna niechęć okaże się
silniejsza od chęci wytrwania w zgodzie oraz w gotowości do naprawienia tego, co nie
działa w ich relacji?
''- Oni powinni sobie
raz na zawsze wytłumaczyć, jakie mają do siebie zastrzeżenia – oznajmiła. – W
końcu te pretensje nie biorą się znikąd. (…) - Słuchajcie, kochani – zaczęła. –
Już nam się znudziły te wieczne kłótnie i nieporozumienia między wami. Dlatego
postanowiłyśmy was nakłonić do szczerej rozmowy. Dajemy wam na to dwie godziny,
ponieważ uważamy, że powinniście sobie wszystko wyjaśnić raz na zawsze. Nie
mamy zamiaru przeszkadzać – niech to będzie męska rozmowa. My pójdziemy w tym
czasie na wyprzedaże. Kiedy wrócimy, wszystkie sporne kwestie powinny być
wyjaśnione, bo inaczej…''
Ten aspekt daje dużo do myślenia, a mianowicie ujawnia bolesną prawdę o tym, że łatwo kogoś osądzać i negatywnie myśleć o innych. Łatwo wyciągać błędne wnioski na
podstawie, czasem fałszywych bądź niekompletnych informacji. W ten sposób rodzi
się wiele niesnasek i powstaje wiele błędnych wyobrażeń. Dlatego
tak ważna jest otwarta, rzetelna komunikacja, a nie ocena z góry i wrzucanie do
jednego worka. Oprócz tego autorka pokazuje też, że fundamentem
dobrego związku jest nie tylko wzajemna fizyczna bliskość, czułość i obustronne
zaangażowanie, ale przede wszystkim szczerość, wsparcie, wyrozumiałość, umiejętność
pójścia na kompromis oraz poszanowanie odrębności i indywidualności każdego z
partnerów. To od tego w dużej mierze zależy stabilność więzi i
jej przetrwanie.
Do gustu przypadł mi również styl pisania pani Małgorzaty.
Widać, że pięknie ewoluuje i dojrzewa. Język jest
bardziej płynny i potoczysty, a umiejętnie napisane dialogi brzmią adekwatnie
do stanu emocjonalnego danej osoby. Na plus przemawiają też plastyczne opisy oraz wartkie tempo wydarzeń. Cały czas coś się dzieje,
więc nie ma mowy o żadnej nudzie. Nawet nie zauważyłam, kiedy
dobrnęłam do zakończenia, które totalnie mnie zaskoczyło. Aż chciałoby się
rzec – los lubi płatać figle. Generalnie jestem zadowolona i
usatysfakcjonowana. To lekka, przyjemna i niebanalna literatura, z której każdy
może wyłuskać coś dla siebie. Czekam na kolejne dzieła autorki.
Podsumowując: ''Podwójne życie'' to przepełniona pozytywną
energią opowieść o poszukiwaniu szczęścia, wychodzeniu poza swoją strefę
komfortu, otwieraniu się na zmiany, a także o chwytaniu chwili i cieszenia się
nią. Od pierwszych stron wciąga bezgranicznie w swoje macki, niekiedy
zaskakuje i rozśmiesza, a czasami rozczula i prowokuje do zastanowienia się nad iluzorycznością
otaczającego nas świata. Krótko mówiąc: serdecznie polecam!
Może kiedyś dam szansę tej publikacji, bo zapowiada się całkiem ciekawie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie za chwilę będę pisała recenzję tej książki. Naprawdę warto przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem sympatycznie ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi rewelacyjnie:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Narobiłaś mi ochoty :)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie coś dla mnie :) Super recenzja :)
OdpowiedzUsuńNiebawem i ja opublikuję swoją recenzję.
OdpowiedzUsuńSzykuję się rewelacja ;)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest bardzo zachęcająca. Jeśli będę miała możliwość, przeczytam:)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję patronatu !
OdpowiedzUsuńCiekawa się wydaje, gratuluję patronatu.
OdpowiedzUsuńTak, codziennie nakładamy jakieś maski, udając kogoś innego- ciekawe wątki tu się prezentują.
OdpowiedzUsuńCiekawa, fajna i intrygująca propozycja:)
OdpowiedzUsuń