Początkowo fabuła wydaje się nieco zagmatwana i rodzi wiele pytań, ale im dalej w las, tym więcej faktów wychodzi na jaw, a zarazem wszystkie sprawy komplikują się jeszcze bardziej. Nie chcę za dużo zdradzić, bo jedno nieopatrzne słowo może odebrać komuś przyjemność czytania. Napiszę tylko – na sto procent będziecie zaskoczeni. Okazuje się bowiem, że świat nie jest tak przewidywalny, jakbyśmy chcieli. Że czasem jedna decyzja podjęta zbyt pochopnie niczym pierwsza wprawiona w ruch kostka domina może pociągnąć za sobą sąsiednie elementy układanki, ukazując ciąg kolejnych spisków, matactw, niedomówień, półprawd i zagrożeń. A potem ciężko było wrócić na właściwe tory...
Powieść nie byłaby tak dobra i autentyczna, gdyby nie pełnokrwiści bohaterowie o pogłębionej charakterystyce psychologicznej oraz żywe interakcje zachodzące między nimi. Daleko im do chodzących ideałów. Jak każdy z nas mają swoje lęki, frustracje, pokusy, pragnienia i żądze. Dzięki temu jest bardziej interesująco i ożywczo. Przechodząc do oceny, najbardziej polubiłam Taylera, pewnego mafijnego bossa. Na pierwszy rzut oka jawi się jako pewny siebie, złowrogi, bezduszny gangster, lecz zyskuje przy bliższym poznaniu. Pod twardą powierzchownością kryje się empatyczny, czuły, wrażliwy i wyrozumiały mężczyzna, który dla dobra najbliższych mu osób potrafi przekroczyć wszelkie moralne granice. Dlatego nie ukrywam, że ciężko mi się pogodzić z tym, co go spotkało. Czuję się wewnętrznie rozdarta. Pozostałe postacie także wnoszą od siebie sporo kontrowersji i zamętu. Jedynie zbyt mały nacisk położono na wątki z udziałem byłej żony Matta i jego ojca, nad czym bardzo ubolewam, gdyż miałam nadzieję, że zostaną ukazane negatywne konsekwencje ich egoistycznych działań.
Mogłabym w nieskończoność analizować niniejszą publikację, acz uważam to za zbędne, bo każdy, kto miał okazję poznać próbkę twórczości Katarzyny Mak, wie, że można się w niej zakochać. Nie inaczej jest tym razem. Wszystko ze sobą idealnie współgra, nie ma żadnych zgrzytów, poczucia zagubienia czy też splątania. Narracja jest wartka, język potoczysty, dialogi żywe i dynamiczne, opisy plastyczne, a napięcie odpowiednio stopniowane. Dużym plusem jest również umiejętnie prowadzona akcja, która zmienia się jak w kalejdoskopie. Miłość, nienawiść, zdrada, nadzieja, desperacja, rozpacz, namiętność, frustracja, tęsknota, bezsilność – to zaledwie przedsmak tego, co Was czeka. Literacka adrenalina gwarantowana. Czego chcieć więcej?
Podsumowując: Jeszcze do niedawna byłam przekonana, że skoro przeczytałam już tyle książek, to nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. A jednak zostałam rażona piorunem twórczej wyobraźni Katarzyny Mak, która po raz kolejny udowadnia, że potrafi wywołać w czytelniku efekt WOW! ''Taka jak ona'' niesie o wiele więcej niż tylko rozrywkę. To kawał solidnej prozy doprawionej odpowiednio zbilansowaną mieszanką wielu emocji, intryg, pożądania, dramatyzmu i niebezpieczeństwa. Jeśli właśnie tego szukacie, z pewnością się nie zawiedziecie. Uwierzcie mi na słowo – zdecydowanie warto!
Widać, że książka rzeczywiście bardzo przypadła Ci do gustu. Dawno już miałam się zabrać za książki pani Mak, dlatego z pewnością ruszę z tą serią. :)
OdpowiedzUsuńTwórczość Autorki wciąż przede mną, ale gratuluję patronatu Cyrysiu :)
OdpowiedzUsuńZawsze jestem ciekawa książki po tak entuzjastycznej recenzji :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratulują tak ciekawego patronatu.
OdpowiedzUsuńTeraz faktycznie trudno się czymś zaskoczyć, ale dobrze, że autorce się udaje wprowadzić czytelnika w zdumienie.
OdpowiedzUsuńCieszę sie, że jednak autom udaje się czyms zaskoczyć odbiorcę. Głupio czytać ciągle to samo, tylko z innymi imionami :(
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji koniecznie trzeba przeczytać tę książkę. Ja jednak zacznę od części pierwszej, żeby nie zgubić żadnego wątku.
OdpowiedzUsuńZatem gratuluję patronatu:)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tej autorki, ale książka bardzo mnie zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńPo takim efekcie WOW aż chce się zajrzeć do tej książki.
OdpowiedzUsuńSkoro wywołuje tak wiele pozytywnych emocji to warto ją poznać :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zatem fajnego (potrafiącego zaskoczyć) patronatu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Jak zawsze kusisz świetnym patronatem :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńW Nowym Roku życzę Ci wielu wspaniałych lektur! Wszystkiego zaczytanego! <3
ja to średnio lubię takie książki:) ale polecę dalej:)
OdpowiedzUsuńWierzę, że warto! Jestem zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tej autorki, ale skoro tak zachwalasz, to może się to kiedyś zmienić.
OdpowiedzUsuńChciałabym też przeczytać.
OdpowiedzUsuń