Leć, Motylku!
Dominika Smoleń
Data premiery 30.01.2021
Wydawnictwo Lucky
Ilość stron: 288
Ocena: 7/10
Patronat medialny:
Ludzie mówią, że anoreksję da się wyleczyć, ale Viktoria nie jest tego taka pewna. Chociaż od momentu zachorowania minęło już kilka lat, a psychiatra uważa, że Viki uwolniła się od tej przypadłości, to jednak głos w głowie dziewczyny dalej namawia ją do tego, by trochę schudła.
Kiedy Viktoria postanawia rozpocząć studia na lokalnej uczelni, zaczyna być coraz gorzej, a ona nie ma już sił, by opierać się chorobie, która powoli wraca do niej ze zdwojoną siłą.
Na horyzoncie pojawia się jednak ktoś, kto za wszelką cenę będzie chciał pomóc dziewczynie wygrać to kolejne starcie. Pozostaje tylko pytanie, czy uda się to zrobić na czas?
„Leć, Motylku!” to historia o tym, że czasem najtrudniej jest walczyć z samym sobą. [opis wydawcy]
Dominika Smoleń - mieszkanka Śląska, urodzona w 1997 roku. Obecnie studiuje psychologię. Prowadzi bloga książkowego - Nasz Książkowir. Kocha zwierzęta, czekoladę, muzykę i seriale medyczne. Nie wyobraża sobie życia bez kontaktu z ludźmi. Swoją pierwszą książkę wydała w 2015 roku - Dominika miała wówczas osiemnaście lat. Od tego czasu na jej koncie pojawiło się kilka kolejnych powieści, a dziewczyna zapowiada, że to jeszcze nie koniec jej pisarskiej kariery.
Znam cały dotychczas wydany dorobek twórczy autorki (za wyjątkiem ''Gaming house'') i polecam każdemu, kto szuka ciekawych powieści poruszających ważne problemy społeczne, a przy tym przedstawione w sposób przystępny i łatwy w odbiorze dla Czytelnika. Nie dziwi więc chyba nikogo fakt, że postanowiłam sięgnąć po kolejną powieść Dominiki, zatytułowaną ''Leć, Motylku''. Co kryje się pod tym jakże enigmatycznym tytułem? Niech nie zwiedzie Was kolorowa, urocza okładka, bo wbrew pozorom mamy do czynienia z poruszającą, słodko-gorzką historią, która rzuca światło na pewną chorobę cywilizacyjną naszych czasów. Zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie, że nie mogłam przestać jej analizować jeszcze długi czas po lekturze.
Poznajemy Viktorię, która po wielu latach indywidualnej nauki domowej rozpoczyna studia na lokalnej uczelni. To dla młodej dziewczyny wielka szansa na nowe życie. To jak wygrana na loterii. Od dawna bowiem cierpi na anoreksję, przez co właściwie nie wychodzi z domu, a teraz będzie mogła zamieszkać w akademiku i przebywać wśród rówieśników. Niestety już pierwszego dnia pojawiają się komplikacje. W wyniku pewnego nieporozumienia – współlokatorem Viki zostaje wysoki, przystojny brunet.
''– Jestem Alex. To nie byłaby pierwsza pomyłka związana z moim imieniem. Najwidoczniej ktoś uznał, że jestem kobietą, więc dopóki tego nie rozwiążemy, będę spał w tym pokoju.''
Co z tego wyniknie? Czy między tą dwójką wydarzy się coś więcej? Czy z anoreksji można się całkowicie wyleczyć? A może to nie takie proste, jakby się mogłoby wydawać?
Dominika Smoleń serwuje nam mądrą powieść ku pokrzepieniu serc wszystkich tych, którzy zmagają się z kompleksami na punkcie swojego wyglądu. Od XXI wieku panuje w modzie wszechobecny kult szczupłej sylwetki. Zewsząd jesteśmy zalewani komunikatami medialnymi przedstawiającymi wyidealizowany obraz smukłego, jędrnego ciała, często sfingowanego przez różnego rodzaju programy do obróbki zdjęć. W efekcie wiele osób, głównie młodych – decyduje się przejść na restrykcyjną dietę, często kosztem własnego zdrowia. Wpadają w podstępne sidła, z których zazwyczaj ciężko się wydostać.
''Nie byłam typową dziewczyną i nie mogłam sobie na to pozwolić. Na mogłam stracić kontroli na samą sobą, skoro tak bardzo zależało mi na tym, aby dokładnie panować nad każdym aspektem swojego życia.''
Jak zatem uchronić się przed taką autodestrukcją? Jak nie zgubić siebie w codziennej pogoni za urodą, figurą i powodzeniem? Dominika Smoleń nie daje cudownej recepty na pokonanie problemów z własną akceptacją. Przeciwnie. Unika koloryzowania i idealizowania. Pokazuje trudności przed jakimi staje młoda dziewczyna chora na anoreksję.
''– Mam anoreksję. Nie lubię swojego ciała. Ciągle czuję się brzydka, gruba i mało atrakcyjna. Nienawidzę samej siebie.''
Zarazem boleśnie uświadamia, jak ciężko uwolnić się z ''objęć'' tej choroby. To nieustająca, karkołomna bitwa z obsesją na punkcie jedzenia, ciągłymi wahaniami wagi i wstrętem do samej siebie.
"Odmawianie sobie dobrych rzeczy za bardzo weszło mi w krew. Rzeczy, które były zbyt tuczące, jadłam tylko wtedy, kiedy ktoś mnie obserwował i wyraźnie do tego zmusił. Kiedy jednak nie musiałam przed nikim udawać, wolałam sięgnąć po coś, co po prostu pozwoliłoby mi na przeżycie, bez wciskania w siebie zbędnych kalorii."
Jak sobie pomóc w przezwyciężeniu zaburzeń odżywiania? Czy można z tym skutecznie walczyć? Przekonajcie się sami, sięgając po niniejszą lekturę.
''Leć Motylku'' nie jest powieścią traktującą wyłącznie o jednej tematyce. Autorka pisze między innymi o porzuceniu dziecka przez rodzica, niełatwej umiejętności przebaczania, moralnym obowiązku niesienia pomocy przyrodniemu rodzeństwu, molestowaniu seksualnym i mobbingu w szkole oraz o przełamywanie lęków w kontaktach z płcią przeciwną. Dzięki swej różnorodności książka nabiera szczególnej wartości i namacalnego wymiaru uniwersalnego. I co ważne – wszystko zostało ugruntowane prostym przekazem, by trafić do każdego odbiorcy.
Mocną stroną książki jest bez wątpienia naturalna kreacja głównych bohaterów. Nie są pozbawieni wad i słabości, przez co bez trudu można się z nimi utożsamić. Osobiście bardzo polubiłam Viktorię. Sporo przeszła, lecz nie poddaje się niesprzyjającemu losowi i wewnętrznym podszeptom dawnych demonów. Pragnie jak najlepiej wykorzystać otrzymaną szansę na normalność. Pytanie tylko, czy uda jej się wytrwać w tych postanowieniach? Pewna jest tylko niepewność. Również Alex zdobył moją niekłamaną sympatię, ponieważ daleko mu do podstępnego cwaniaczka traktującego dziewczyny jak najtańsze zabawki. To uroczy, zabawny, błyskotliwy i troskliwy młody mężczyzna, który też nie miał w życiu lekko. Matka zmarła przy porodzie, ojciec popadł w alkoholizm, a mimo to wyrwał się z domowego piekła i stanął na nogi. Niestety nieoczekiwanie popada w poważne kłopoty. Czy wyjdzie cało z opresji? Oczywiście tego Wam nie zdradzę. :
Zaskoczyło mnie subtelne ujęcie wątku uczuciowego, który nie dominuje nad pozostałymi wydarzeniami, lecz w istotny sposób uzupełnia treść. Viktoria nigdy nie była duszą towarzystwa. Woli zachować bezpieczny dystans, by czuć się komfortowo. Dlatego kiedy na jej drodze pojawia się pewny siebie, czarujący chłopak, który ewidentnie chce się do niej zbliżyć – dziewczyna wpada w popłoch. Czuje się tym wszystkim przytłoczona. Dotychczas trzymała się z dala od wszelkich zażyłych kontaktów międzyludzkich. Ale serce nie sługa.
"Był moim przyjacielem, ale… czasem, gdy na niego spoglądałam, czułam się jakoś tak, jakbym mogła zrobić wszystko i wszystko osiągnąć. Czułam się pełniejsza i szczęśliwsza. [...] Dla niego chciałam nawet wyzdrowieć – tak naprawdę, całkowicie. To było trudne, ale chyba jeszcze trudniejsze było obdarzenie kogoś uczuciem i całkowitym zaufaniem.''
Jak rozwinie się ta relacja? Będą jedynie przyjaciółmi, czy może niewinna znajomość przerodzi się w coś bardzo poważnego? Autorka prowadzi przez zawiłe meandry ludzkich lęków, rozterek i marzeń, aby uświadomić nam, jak niezwykle ważne jest mieć przy swoim boku kogoś, kto doceni nasze wartości wewnętrzne, pomoże uwierzyć w siebie, da poczucie bezpieczeństwa. Kogoś, kto nas wesprze, kiedy będziemy tego potrzebować. Dzięki temu nie zatrzymamy się w obliczu wątpliwości i strachu, lecz znajdziemy w sobie siłę, by stawić czoła codziennym wyzwaniom.
Powieść napisana jest potoczystym językiem, bez egzaltacji czy patosu. Rozdziały są krótkie lecz treściwe, opisy zwięzłe acz plastyczne, zaś akcja umiejętnie poprowadzona. Niemniej jednak zabrakło mi dopracowania kilka elementów. Drugoplanowe postacie są ciekawie nakreślone, ale moim zdaniem nie dostali wystarczającej uwagi i mam duży niedosyt. Liczyłam również na więcej szokujących scen związanych z jadłowstrętem psychicznym np. podczas zajęć terapii grupowej pacjenci mogliby rozmawiać o wymiotowaniu, szczególnych metodach oszukiwania głodu i mechanizmach manipulowania otoczeniem. Jak dla mnie za mało dogłębnie przeanalizowano istotę tego schorzenia. Oczekiwałam również nieco więcej kontrowersji podczas konfrontacji z pewnym wykładowcą. Pomijając jednak wskazane niedociągnięcia, całość trzyma odpowiednio dobry poziom, wywołuje zaciekawienie i skłania do licznych refleksji.
Podsumowując: ''Leć, motylku'' to przejmująca, życiowa powieść o walce z ograniczeniami własnego umysłu, nadziei na lepsze jutro, poszukiwaniu akceptacji u siebie samego, jak i w oczach innych, rozrachunku z przeszłością i uzdrowicielskiej mocy miłości. Z właściwą sobie wrażliwością odsłania przed nami ułomność ludzkiej natury i otwarcie daje do zrozumienia, że pokochanie i całkowite zaakceptowanie siebie jest niewątpliwie trudne, ale możliwe. Trzeba tylko znaleźć w sobie odwagę, uciszyć wewnętrznego krytyka i uwierzyć w siebie. Tylko tyle i aż tyle. Zapraszam wszystkich zainteresowanych.
Skusicie się?
Słyszałam już trochę o tej powieści i wiem, że na pewno spodoba się wielu kobietom. Ja jednak jak na razie nie mam jej w planach, bo czytelniczo jestem w zupełnie innych rejonach literatury.
OdpowiedzUsuńRównież wiele dobrego czytałem i słyszałem o tej książce - i wiele dobrego o Autorce. Myślę - że książka zdobędzie Czytelników. Ja na razie stawiam na biografie. Pozdrawiam ! Zaczytanej niedzieli. Dziś na zewnątrz byłem ponad pół godziny - widać Cyrysiu znaki wiosny.
OdpowiedzUsuńMyślę, że powieść porusza ważny temat i może pomóc niektórym dziewczynom.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo usatysfakcjonowana lekturą tej książki i polecam ją serdecznie. 😊
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale polecę ją siostrze.
OdpowiedzUsuńCiekawe jestem tych tematów, jakie porusza autorka 😊
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale ja chyba na razie się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że powstają takie powieści ku pokrzepieniu serc.
OdpowiedzUsuńPiękna okładka i emocji zapowiada się wiele :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej książki, bo nie znam jeszcze twórczości autorki. Z chęcią dam jej szansę. ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu! A książka koniecznie wędruje na moją czytelniczą listę! Poza tym przepiękna okładka. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu ❤️ muszę koniecznie przeczytać tą książkę o tym temacie rzadko piszą
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu. Będę tę książkę czytać w przyszłym tygodniu.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Interesujące w tej książce jest to, jak nauczyć się wybaczać nam błędy innych. Okładka książki jest atrakcyjna.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Indonezji.
Piękny patronat :)
OdpowiedzUsuńTytuł już mam zanotowany. Kiedyś przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążka porusza bardzo ważny temat. Do przeczytania 🙂
OdpowiedzUsuńŚwietna historia :)
OdpowiedzUsuń