Przestroga
Iga Fuerte
Wydawnictwo Po Godzinach
Rok wydania: 16 luty 2021
Ilość stron: 216
Ocena: brak
Patronat medialny:
Iga ma 34 lata. To zadbana, wykształcona kobieta. Nauczycielka. Powinna być najszczęśliwszą kobietą na Ziemi. Miała kochającego męża, wspaniałą córkę, satysfakcjonującą pracę, mieszkanie, samochód i psa.
Czego jej więc brakowało? Dlaczego zdecydowała się na romans? Jak to możliwe, że tak inteligentna dziewczyna długo czekała, aż jej kochanek odejdzie od żony, skoro wiadomo, że oni zwykle nie odchodzą? I ona musiała to wiedzieć, dlaczego więc czekała...?
Ostatnie miesiące były dla Igi czasem niezwykłym. Fascynacja, pożądanie, zdrada, miłość, kłamstwa, upadek - tyle przeżyła w krótkim czasie. Swoją historię spisała i postanowiła się nią podzielić z innymi kobietami. Tymi, które tkwią w podobnych związkach, tymi które marzą o podobnej przygodzie życia, a także tymi, które są z tej drugiej strony, jako zdradzane i oszukiwane żony, zaślepione miłością i bezkrytycznie wierzące w słowa swoich partnerów.
Ta książka została napisana ku przestrodze. Chociaż - czy Iga żałuje? Czy gdyby wiedziała, jak wszystko się potoczy, zrezygnowałaby z tych cudownych przeżyć, szalonych uniesień, dreszczyku emocji? [opis wydawcy]
Iga Fuerte to pseudonim literacki pewnej rodzimej nauczycielki. Praca jest jej pasją. W wolnym czasie uwielbia gotować, bardzo ją to relaksuje i daje ogromną satysfakcję. Bardzo lubi szybkie samochody i marzy o obejrzeniu na żywo wyścigu WRC. Jeśli chodzi o pisanie, od zawsze chciała napisać powieść i wielokrotnie próbowała znaleźć ciekawy materiał, jednak okazało się, że to życie samo pisze najlepsze scenariusze. Tak oto powstał jej książkowy debiut ''Przestroga''.
Jak sama autorka wspomina, wszystkie wydarzenia opisane w niniejszej publikacji są prawdziwe, jedynie imiona bohaterów zostały zmienione w trosce o ich prywatność. Nie ukrywam, że interesuje mnie zjawisko niewierności w związku, jak również dwoistość ludzkiej natury, wynikająca z wewnętrznego rozdarcia pomiędzy pragnieniami duchowymi a materią ciała. Dlatego zdecydowałam się poznać bliżej ''Przestrogę'' i polecić ją określonej grupie docelowej. Najpierw jednak kilka słów o fabule.
Poznajemy trzydziestoczteroletnią Igę, która zaraz po ukończeniu studiów znalazła wymarzony etat w szkole. Kobieta prowadzi spokojne, poukładane życie. Ma dobrego męża, uroczą córkę i satysfakcjonującą pracę. Mogłoby wydawać się, że nic do szczęścia jej nie potrzeba. Tymczasem 11 października 2019 roku jedna chwila zapomnienia niczym pierwsza kostka domina wprawiona w ruch – zmienia całe jej dotychczasowe życie prywatne, zawodowe i emocjonalne. Młoda nauczycielka ulega urokowi kolegi z pracy.
''Wyszliśmy z klubu wciąż trzymając się za ręce i co chwilę całując na ulicy. Dorośli ludzi a zachowywali się jak gówniarze i w ogóle nie myśleli o konsekwencjach.''
Co z tego wyniknie? Czy niezobowiązująca przygoda przerodzi się w silne i wspaniałe uczucie? A może pociągnie ze sobą poważne konsekwencje na każdym froncie?
Motyw zdrady małżeńskiej jest często poruszany w literaturze i zazwyczaj budzi wiele kontrowersji. Można powiedzieć wręcz, że jest to temat tabu. Dlaczego tak się dzieje? Co naprawdę kieruje osobą, która decyduje się na skok w bok? Czy wina leży zawsze gdzieś po środku? Zdaję sobie sprawę, że łatwiej ferować wyroki, gdy stoi się bezpiecznie z boku, znacznie trudniej kiedy dotyka to nas bezpośrednio. Mimo to uważam, że trwający dłuższy czas kontakt seksualny z kimś, kto nie jest naszym partnerem to oznaka egoizmu, który podpowiada, by zaspokajać tylko swoje pragnienia. Czyż nie lepiej postawić sprawę jasno, zaryzykować otwartą uczciwą rozmowę i pójść albo w jedną albo w drugą stronę? Po co zatracać się w notorycznych kłamstwach i trzymać się złudzeń, zamiast stawić czoła rzeczywistości?
Zdecydowanie najmocniejszym punktem książki jest główna bohaterka. Wydaje się tak autentyczna i "żywa", że z łatwością można ją sobie wyobrazić. Niestety nie daje powodów, aby się lubić. Jest naiwna, bezmyślna, zapatrzona jedynie w swoje wewnętrzne ''ja''.
''Rozsądna kobieta pewnie by się wycofała, a ja? Poczułam, że czeka mnie fajna przygoda z kimś, kto jest doświadczony w poprowadzi mnie za rękę. Nauczy, jak mam postępować w romansie.[...] Czułam się z nim naprawdę wyjątkowo, jakbym była nastolatką.(...) To było takie szalone, ryzykowne, nieprzewidywalne i piękne. A ja poznawałam nową siebie. A może nie nową? Może zawsze taka byłam.''
Nie zamierzam ją moralizować i potępiać, wszak każdemu z Nas może się przytrafić chwila słabości, czyli tzw. przemożna chęć spróbowania czegoś innego, zasmakowania "zakazanego owocu". Często bowiem w długoletnie relacje wkrada się rutyna i nuda, która skutecznie zabija pożądanie. Dlatego wielu małżonków w głębi duszy marzy o odrobinie szaleństwa, odskoczni od codzienności, poczuciu adrenaliny i rozkoszy towarzyszącej doznaniu, że robi się coś zabronionego. Nie toleruje jednak prowadzenia przez kilka miesięcy podwójnego życia. Czy faktycznie da się odciąć od poczucia winy i nie odczuwać żadnego dyskomfortu z powodu grania na dwa fronty? Czy przyjaźń z korzyściami (friends with benefits) można ot tak mechanicznie wyłączyć, bez konsekwencji dla psychiki? Autorka jak nikt inny udowadnia, że miłość jest ślepa, głucha i ewidentnie głupia.
''Ponoć kobieta jest w stanie zrobić dla miłości wszystko, nawet się zeszmacić. Widocznie to prawda, jak byłam gotowa na wszystko. Na bycie tą drugą, na dostosowanie się do jego zasad, na podjęcie ogromnego ryzyka...''
Mojej sympatii nie zdobył także Artur – kochanek Igi. Pod maską czarującego typa skrywa paskudne oblicze kobieciarza, bezwzględnego manipulatora i perfidnego kłamcy. Czasami miałam wrażenie, że cierpi na jakieś zaburzenia osobowości. Dziwny człowiek, a jeszcze dziwniejsze było jego podejście do pewnych spraw. Przekonajcie się sami.
Z kolei postacie drugoplanowe są zaledwie naszkicowane, nad czym bardzo ubolewam, ponieważ odkrywają w tym całym uczuciowym dramacie równie ważną rolę. Zabrakło mi jakiś głębszych, negatywnych emocji, które ujawniają się podczas eskalacji konfliktu. Szczególnie intrygujące były epizody z żoną Artura i aż się prosiło o ich rozwinięcie.
Nie mogę nie wspomnieć o wątku miłosnym, który jest swego rodzaju zapalnikiem do powstania tej publikacji. Spokojna dotąd egzystencja Igi w jednej chwili staje na głowie, a ona sama niespodziewanie doświadcza stanu zauroczenia/zakochania.
''Damian uważał, że nie musi prawić mi komplementów. Nie zwracał na mnie zupełnie uwagi. Dałam mu w życiu to, czego chciał najbardziej. Upragnioną, wyczekaną córkę. Kochałam Lusię najbardziej na świecie. Była wspaniałym dzieckiem. Niestety, odkąd przyszła na świat, dla Damiana byłam tylko jej matką.[...] Analizował wszystko, był bardzo opanowany, każdą decyzję musiał wielokrotnie przemyśleć. Życie z nim było bardzo spokojne, stabilne i nudne. Artur był jego przeciwieństwem.''
Na myśl przychodzi mi cytat: "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć swojego zachowana w obliczu pierwotnych instynktów i potrzeb ciała. Podobnie rzecz ma się w przypadku tej dwójki kochanków. Oboje znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji, z której każde wyjście pociągało za sobą lawinę niewygodnych zdarzeń. Jednak kiedy w grę zaczynają wchodzić poważne uczucia, trzeba wziąć za nie odpowiedzialność. Czy któreś z nich przejmie w końcu inicjatywę i zakończy związek? A może Iga i Artur rozwiodą się ze swoimi drugimi połówkami i postanowią na zawsze być razem? Przygotujcie się na wzloty i upadki, smutek i radość, nadzieje i rozczarowania.
"Przestrogę" należy rozpatrywać w kategorii pamiętnika, w którym znajdziecie osobiste spostrzeżenia, refleksje, przeżycia i uczucia autorki. Dlatego nie oczekujcie finezyjnej narracji, dialogów, dynamicznej akcji, szczegółowo opisanych scen erotycznych czy epickiej nadzwyczajności, bo tego nie uświadczycie. W zamian otrzymacie szczery, intymny, bezpretensjonalny wycinek czyjegoś życia, z wszelkimi jego zawiłościami i odcieniami, który zachęca do przemyśleń i uzmysłowienia sobie tego, jak ważną rolę zarówno w kontaktach z innymi, jak i z samym sobą odgrywa szczerość. To dzięki niej możemy osiągnąć spokój umysłu i poczucie prawdziwej wolności.
Podsumowując: Ta książka jest ważnym sygnałem dla tych, co chcą bądź już sprzeniewierzyli się szóstemu przykazaniu. Odziera nas ze złudzeń, zdejmuje klapki z oczu i mądrze uświadamia, że nie można zjeść ciastka i mieć ciastko. Że długotrwałe relacje bez zobowiązań nie są wolne od negatywnych skutków. Prędzej czy później ktoś będzie cierpiał. Czy warto więc narażać własny kręgosłup moralny na niepewną przyszłość i naganę ze strony otoczenia? Jeżeli chcecie się tego dowiedzieć, zapraszam do lektury.
W najblizszym czasie nie planuję po nią sięgać, ale za jakiś czas może dam jej szansę. Serdecznie gratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to bardzo wartościowa książka. Jeśli będę miała okazję to do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńChciałbym móc przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu Cyrysiu. Myślę, że książka znajdzie swoich Czytelników :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńCiekawie przedstawia się ta książka 😉
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja 😉 koniecznie muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńNa razie się nie skuszę, ale chyba wiem komu ją polecę.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu.:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa wydaje się ta książka;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. Będę musiała przeczytać.
OdpowiedzUsuńOj chyba sobie tym razem odpuszczę, chociaż nie mówię ostatecznie nie :)
OdpowiedzUsuńmocna pozycja pełna emocji i przemyśleń:)
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana tym tytułem :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu. Jeszcze się zastanowię czy po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Myślę, że są tytuły bardziej godne uwagi, jak widać, płytkie przemyślenia i bardzo ubogi język. Mimo wszystko gratuluję patronatu.
OdpowiedzUsuńRzadko się zdarza, żeby język recenzji tak znacząco przewyższał narrację ocenianej ksiażki. Chapeau bas Cyrysiu�� Wyjątek, jak widać na załączonym obrazku, potwierdza tę regułę. Brak "finezyjnej narracji" to dość znaczący eufemizm, który delikatnie nazywa nieporadność i infantylizm językowy tego "uczuciowego dramatu". Cała fabulą zdaje się być miałka, a przemyślenia prymitywne. Niekiedy odnosi się wrażenie, że bohaterka miłością usprawiedliwia swoje chore poczynania. Jeśli ktoś jest sierotą emocjonalna, to jest szansa, że doceni te komunały i uzna je za dość trafne. Reszta będzie zgrzytać zębami...
OdpowiedzUsuńKsiążka mi się podobała a z pewnością nie jestem sierotą emocjonalną�� bardzo szybko się czyta i rzeczywiście zmusza do przemyśleń. Polecam
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu. Na razie mam inne plany czytelnicze.
OdpowiedzUsuńRelacje nie są wolne negatywnych skutków - czyli swoista karma. Świetna i bardzo dobrze przyjęta książka którą warto polecić.
OdpowiedzUsuńGratulacje patronatu.
OdpowiedzUsuń