Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

piątek, 13 września 2013

Piekielna choroba.


Umysł w ogniu
Susannah Cahalan 

 
tytuł oryginału: Brain on Fire
wydawnictwo: Filia
data wydania: 11 wrzesień 2013
ocena: brak









        Nowy Jork. 2009 rok. Pewnego dnia dwudziestoczteroletnia Susannah Cahalan, reporterka ,,New York Post’’ skarży się na dolegliwości charakterystyczne dla grypy. Po jakimś czasie jest jeszcze gorzej. Dziewczyna widzi i słyszy rzeczy, które w rzeczywistości nie istnieją. Często ma również zaniki pamięci. Zaniepokojeni tym stanem rzeczy rodzice oraz przyjaciele sugerują wizytę u lekarza. Okazuje się jednak, że wszystkie wyniki wychodzą w normie. Tymczasem Susannah z każdym dniem popada w coraz większą halucynację i paranoję. Zdarzają jej się nawet ataki padaczki. Po trzech tygodniach chorobowej mordęgi dziewczyna trafia do jednego z najlepszych szpitali w Stanach Zjednoczonych, gdzie szereg wyspecjalizowanych lekarzy próbuje ustalić przyczynę jej dziwnego samopoczucia. Niestety badania nadal nie pokazują niczego konkretnego.

dr. Souhel Najjar
W końcu z pomocą przychodzi doktor Souhel Najjar, genialny lekarz a’la serialowy Dr. House. Rozwikłanie kilku tajemniczych przypadków medycznych wyrobiło mu reputacje człowieka, do którego należy się udać, jeżeli nic nie ma sensu. To on wreszcie stawia trafną diagnozę- zapalenie mózgu  z przeciwciałami przeciwko receptorowi NMDA. Jak dalej potoczą się losy młodziutkiej reporterki? Czy ma szansę na całkowite odzyskanie zdrowia?


źródło
„Umysł w ogniu” to w całości literatura faktu, połączenie pamiętnika z reportażem. Bardzo poruszyła mnie historia młodej dziennikarki, która przeżyła medyczny koszmar. Aż trudno uwierzyć, że cała ta sytuacja miała miejsce. Z dnia na dzień dziewczyna staje się wrakiem człowieka. Jej umysł został zaatakowany przez własne ciało. Przerażające, bardzo rzadkie zjawisko. W momencie postawienia diagnozy Susannah była zaledwie 217 takim przypadkiem tego dziwnego schorzenia. Aktualnie ta liczba zwiększa się w zastraszającym tempie. Cahalan postanowiła opublikować swoją historię w nowojorskiej gazecie. Dzięki jej artykułowi: „Mój zagadkowy utracony miesiąc szaleństwa: byłam szczęśliwą 24-latką nagle dotkniętą paranoją i napadami padaczkowymi. Czy traciłam zmysły?” wielu ludzi z podobnymi objawami miało szansę uzyskać właściwą opiekę. Również książka ,,Umysł w ogniu’’ ma na celu zwiększyć naszą świadomość na temat zapalenia mózgu z przeciwciałami przeciwko receptorowi NMDA. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że mózg ludzki jest systemem niezwykle skomplikowany i wciąż bardzo tajemniczym.

,,Umysł jest niczym sznur lampek choinkowych. Kiedy mózg działa dobrze, wszystkie światełka błyszczą idealnie i są w stanie przystosować się na tyle, że często, nawet jedna żarówka zgaśnie, reszta nadal świeci. Jednak w zależności od miejsca uszkodzenia, czasami to jedno przepalone światełko jest w sanie zaciemnić całe pasmo’’.

Autorka miała wiele szczęścia, gdyż udało jej się trafić pod skrzydła znakomitych fachowców, którzy z niebywałą determinacją dążyli do jej wyleczenia. Nie bez znaczenia było wsparcie całej rodziny oraz spore możliwości finansowe, dzięki czemu rokowania przedstawiały się dla niej całkiem pomyślnie. Szkoda jedynie, że nie mogłam lepiej poznać myśli, uczucia i emocje jej rodziców oraz chłopaka. Nie wiem, czy wspólnie z Susannah odczuwali strach, niepewność, bunt, zniechęcenie czy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Wprawdzie w jakimś stopniu widać ich zaangażowanie, lecz dla mnie było tego trochę za mało. Na szczęście szczere, bardzo osobiste i wstrząsające zwierzenia dziewczyny rekompensują ten drobny ubytek.

Szczerze polecam tę niezwykłe przejmującą opowieść każdemu bez wyjątku. Ta książka pokazuje, jak ,,kruche jest utrzymanie normalności i zdrowia oraz jak bardzo zależymy od bezwzględnego kaprysu naszych zdradzieckich ciał, które nieuchronnie pewnego dnia, zaatakują nas na dobre’’. Uwrażliwia innych na wartość ludzkiego życia oraz uczy szukania dróg wyjścia nawet z pozornie patowej sytuacji. Nie żałuje ani jednej sekundy spędzonej przy tej lekturze i mam nadzieję, że wy również docenicie jej znaczenie. Zapraszam.

źródło

***

Wydawnictwo FILIA.

41 komentarzy:

  1. Muszę być pierwsza!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra Cyrysiu, ten powyższy komentarz to trochę taki żart :) Ale dawno nie udało mi się zostawić u Ciebie komentarza jako pierwszej :) A Tobie u mnie zdarza się to często.

      Jeśli zaś chodzi o książkę, to strasznie ciężko czyta mi się takie książki oparte na życiu i tragedii innych osób. Uważam, że są bardzo wartościowe, bo jak sama piszesz pokazują jak kruche jest ludzie życie. Na razie jednak spasuję. Jesień zbliża się wielkimi krokami co widać po pogodzie, a ja nie chciałabym się teraz dołować.

      Usuń
  2. Niby jesteśmy zdrowi, niby wszystko jest ok, a tu nagle takie uderzenie. Mam nadzieję, że takie książki sprawią, iż ludzie zaczną inaczej patrzeć na chorych psychicznie, bo tak naprawdę nigdy nie wiadomo, co tę chorobę spowodowało i czy sami nie będziemy następni w kolejce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie sięgnę :) I może się uda wcześniej, niż myślę, bo ostatnio książek czytam aż za wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo zachęcająca recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja lubię historie prawdziwe, więc przeczytam, jak na nią trafię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mało czytam takich historii życiowych, jakoś nie trafiają w moje ręce, ale czas to chyba zmienić, bo to bardzo wartościowe książki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno wartościowa książka i kiedyś chętnie po nią sięgnę. Ale na razie nie czuję się na siłach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem Ci (napiszę), że sama nigdy bym na tę ksiazkę nie zwróciła uwagi. Po Twojej recenzji na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zafascynowałaś mnie tą książką! Nie słyszałam nigdy o tej przypadłości a widzę, że trzeba znać podstawowe informacje na jej temat. Ta dziennikarka miała to szczęście w nieszczęściu, że miała odpowiednią opiekę medyczną. Wątpię, czy gdyby to przytrafiło się komuś w naszym kraju, to skończyłoby się to równie dobrze jak w jej przypadku...

    OdpowiedzUsuń
  10. Niesamowicie intryguje mnie ta książka... Tak bym chciała ją przeczytać, może szczęście dopisze...

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo emocjonalna książka, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie słyszałam o takiej przypadłości, a chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej. Ostatnimi czasy takie zagadki medyczne spisane na stronach książek coraz bardziej mnie interesują tym bardziej, że jest tu tez przedstawiony punkt widzenia ofiary takiej choroby...
    Sięgnę z pewnością :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakkolwiek to zabrzmi - uwielbiam takie historie. Lubię literaturę faktu i książki pisane w formie pamiętnika. Przypadek Susannah, jak i chwytliwy tytuł, całkowicie mnie zainteresowały, tak więc chętnie sięgnę po tę pozycję.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię takie książki. Po tę również mam zamiar sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaczynam się przekonywać do takich powieści. Czuję gdzieś tam w środku, że dorosłam na tyle, że czytanie ich już mnie nie nuży, a wręcz ciekawi.. :d

    OdpowiedzUsuń
  16. Coraz częściej sięgam po takie powieści- ta musi być naprawdę dobra. Jestem ciekawa jak zakończyły się losy młodej reporterki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojej, strasznie mnie ta książka zaciekawiła

    OdpowiedzUsuń
  18. Tę książkę wprost będę musiała przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  19. Niedawno całkiem niespodziewanie dostałam tę książkę do recenzji - widzę, że dobra lektura, więc się cieszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo interesujące bo w całości na faktach, choć tragiczne to lubię takie historie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Zdrowie to strasznie krucha rzecz, a doceniamy gdy tracimy.... Obecnie jakoś nie czuję się na siłach by przeczytać taką pozycję, rzadko czytam literaturę faktu.

    OdpowiedzUsuń
  22. Książka dająca wiele do myślenia. Lubię takie historie. Muszę koniecznie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  23. Już chciałem napisać,że brak oceny raczej nie świadczy dobrze o tej książce, ale nie wiesz, jak się myliłem. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapowiada się niesamowicie, nawet nie myślałam, że na faktach.. Brak oceny spowodował i u mnie początkowo negatywne odczucia, ale z końcem posta, coraz większą ochotę mam na książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wystawiłam żadnej noty, ponieważ uważam, że czyjeś prawdziwe życie nie powinno być oceniane.

      Usuń
  25. Zdecydowanie pozycja, którą muszę dorwać w swoje łapki!!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Coś dla mnie! bardzo lubię takie przejmujące książki :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Koniecznie muszę przeczytać. W tej chwili mam za sobą inną książkę z literatury faktu o medycznych cierpieniach pacjentki w śpiączce.
    Te historie są tak niesamowite a jednak wydarzyły się na prawdę...

    OdpowiedzUsuń
  28. Chyba będę musiała ją przeczytać.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wiesz, podziwiam ciebie, że potrafisz czytać takie historie, ja bym zaraz doszukiwała się u siebie podobnych objawów (to, niestety, silniejsze ode mnie, czasami wystarczy nawet, że przypadkiem usłyszę pasażera w autobusie mówiącego o kimś chorym na serce i potem przez kilka dni naprawdę odczuwam u siebie zakłócenia pracy serca, skurcze, drgawki itp., aż w końcu biorę leki uspokajające, żeby o tym zapomnieć).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez klika lat czytałam namiętnie horrory, więc może dlatego uodporniłam się na wszelkiego rodzaju tragedie. W każdym razie do ,,Umysłu...'' podeszłam z dystansem niemniej jednak bardzo współczuje autorce, że musiała przejść taką gehennę.
      Co do opisywanej przez ciebie sytuacji to rzeczywiście koszmar. Nie możesz jednak tak emocjonalnie odbierać czyjąś chorobę, bo kiedyś z nadmiaru stresu sama zafundujesz sobie pogorszenie zdrowia.

      Usuń
    2. To nie tak, horrory też czytam i oglądam, ale te książki w rodzaju "prawdziwa historia osoby chorującej na (tu wstaw nazwę choroby)" mnie przerażają. Dużo zależy od przyjętej konwencji: jeśli w filmie/książce pojawiają się elementy nadprzyrodzone albo szaleńcy biegający z piłą mechaniczną ;), nie ma problemu. Krew, zwłoki - też ok. Ale już zawał na ekranie/papierze przyprawia mnie o dreszcze.

      Usuń
  30. Jejku, zapowiada się niesamowicie! Zazdroszczę, że już ją czytałaś :D.

    OdpowiedzUsuń
  31. Z chęcią przeczytam tę książkę jednak nie teraz, ponieważ mam na razie dosyć tak poruszających historii.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ten z kolei tytuł zdecydowanie trafia w mój gust. Na pewno kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...