Umysł w ogniu
Susannah Cahalan
tytuł oryginału: Brain on Fire
wydawnictwo: Filia
data wydania: 11 wrzesień 2013
ocena: brak
Nowy Jork. 2009 rok. Pewnego dnia dwudziestoczteroletnia Susannah Cahalan, reporterka ,,New York Post’’ skarży się na dolegliwości charakterystyczne dla grypy. Po jakimś czasie jest jeszcze gorzej. Dziewczyna widzi i słyszy rzeczy, które w rzeczywistości nie istnieją. Często ma również zaniki pamięci. Zaniepokojeni tym stanem rzeczy rodzice oraz przyjaciele sugerują wizytę u lekarza. Okazuje się jednak, że wszystkie wyniki wychodzą w normie. Tymczasem Susannah z każdym dniem popada w coraz większą halucynację i paranoję. Zdarzają jej się nawet ataki padaczki. Po trzech tygodniach chorobowej mordęgi dziewczyna trafia do jednego z najlepszych szpitali w Stanach Zjednoczonych, gdzie szereg wyspecjalizowanych lekarzy próbuje ustalić przyczynę jej dziwnego samopoczucia. Niestety badania nadal nie pokazują niczego konkretnego.
dr. Souhel Najjar |
źródło |
,,Umysł jest niczym sznur lampek choinkowych. Kiedy mózg działa dobrze, wszystkie światełka błyszczą idealnie i są w stanie przystosować się na tyle, że często, nawet jedna żarówka zgaśnie, reszta nadal świeci. Jednak w zależności od miejsca uszkodzenia, czasami to jedno przepalone światełko jest w sanie zaciemnić całe pasmo’’.
Autorka miała wiele szczęścia, gdyż udało jej się trafić pod skrzydła znakomitych fachowców, którzy z niebywałą determinacją dążyli do jej wyleczenia. Nie bez znaczenia było wsparcie całej rodziny oraz spore możliwości finansowe, dzięki czemu rokowania przedstawiały się dla niej całkiem pomyślnie. Szkoda jedynie, że nie mogłam lepiej poznać myśli, uczucia i emocje jej rodziców oraz chłopaka. Nie wiem, czy wspólnie z Susannah odczuwali strach, niepewność, bunt, zniechęcenie czy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Wprawdzie w jakimś stopniu widać ich zaangażowanie, lecz dla mnie było tego trochę za mało. Na szczęście szczere, bardzo osobiste i wstrząsające zwierzenia dziewczyny rekompensują ten drobny ubytek.
Szczerze polecam tę niezwykłe przejmującą opowieść każdemu bez wyjątku. Ta książka pokazuje, jak ,,kruche jest utrzymanie normalności i zdrowia oraz jak bardzo zależymy od bezwzględnego kaprysu naszych zdradzieckich ciał, które nieuchronnie pewnego dnia, zaatakują nas na dobre’’. Uwrażliwia innych na wartość ludzkiego życia oraz uczy szukania dróg wyjścia nawet z pozornie patowej sytuacji. Nie żałuje ani jednej sekundy spędzonej przy tej lekturze i mam nadzieję, że wy również docenicie jej znaczenie. Zapraszam.
źródło |
***
Wydawnictwo FILIA.
Muszę być pierwsza!!
OdpowiedzUsuńDobra Cyrysiu, ten powyższy komentarz to trochę taki żart :) Ale dawno nie udało mi się zostawić u Ciebie komentarza jako pierwszej :) A Tobie u mnie zdarza się to często.
UsuńJeśli zaś chodzi o książkę, to strasznie ciężko czyta mi się takie książki oparte na życiu i tragedii innych osób. Uważam, że są bardzo wartościowe, bo jak sama piszesz pokazują jak kruche jest ludzie życie. Na razie jednak spasuję. Jesień zbliża się wielkimi krokami co widać po pogodzie, a ja nie chciałabym się teraz dołować.
Jejku, ale świetna książka!
OdpowiedzUsuńNiby jesteśmy zdrowi, niby wszystko jest ok, a tu nagle takie uderzenie. Mam nadzieję, że takie książki sprawią, iż ludzie zaczną inaczej patrzeć na chorych psychicznie, bo tak naprawdę nigdy nie wiadomo, co tę chorobę spowodowało i czy sami nie będziemy następni w kolejce.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę :) I może się uda wcześniej, niż myślę, bo ostatnio książek czytam aż za wiele :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja :)
OdpowiedzUsuńJa lubię historie prawdziwe, więc przeczytam, jak na nią trafię.
OdpowiedzUsuńMało czytam takich historii życiowych, jakoś nie trafiają w moje ręce, ale czas to chyba zmienić, bo to bardzo wartościowe książki!
OdpowiedzUsuńNa pewno wartościowa książka i kiedyś chętnie po nią sięgnę. Ale na razie nie czuję się na siłach.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci (napiszę), że sama nigdy bym na tę ksiazkę nie zwróciła uwagi. Po Twojej recenzji na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńZafascynowałaś mnie tą książką! Nie słyszałam nigdy o tej przypadłości a widzę, że trzeba znać podstawowe informacje na jej temat. Ta dziennikarka miała to szczęście w nieszczęściu, że miała odpowiednią opiekę medyczną. Wątpię, czy gdyby to przytrafiło się komuś w naszym kraju, to skończyłoby się to równie dobrze jak w jej przypadku...
OdpowiedzUsuńNiesamowicie intryguje mnie ta książka... Tak bym chciała ją przeczytać, może szczęście dopisze...
OdpowiedzUsuńBardzo emocjonalna książka, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takiej przypadłości, a chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej. Ostatnimi czasy takie zagadki medyczne spisane na stronach książek coraz bardziej mnie interesują tym bardziej, że jest tu tez przedstawiony punkt widzenia ofiary takiej choroby...
OdpowiedzUsuńSięgnę z pewnością :)
Jakkolwiek to zabrzmi - uwielbiam takie historie. Lubię literaturę faktu i książki pisane w formie pamiętnika. Przypadek Susannah, jak i chwytliwy tytuł, całkowicie mnie zainteresowały, tak więc chętnie sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Lubię takie książki. Po tę również mam zamiar sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńZaczynam się przekonywać do takich powieści. Czuję gdzieś tam w środku, że dorosłam na tyle, że czytanie ich już mnie nie nuży, a wręcz ciekawi.. :d
OdpowiedzUsuńCoraz częściej sięgam po takie powieści- ta musi być naprawdę dobra. Jestem ciekawa jak zakończyły się losy młodej reporterki.
OdpowiedzUsuńOjej, strasznie mnie ta książka zaciekawiła
OdpowiedzUsuńTę książkę wprost będę musiała przeczytać.
OdpowiedzUsuńNiedawno całkiem niespodziewanie dostałam tę książkę do recenzji - widzę, że dobra lektura, więc się cieszę ;)
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące bo w całości na faktach, choć tragiczne to lubię takie historie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdrowie to strasznie krucha rzecz, a doceniamy gdy tracimy.... Obecnie jakoś nie czuję się na siłach by przeczytać taką pozycję, rzadko czytam literaturę faktu.
OdpowiedzUsuńKsiążka dająca wiele do myślenia. Lubię takie historie. Muszę koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuńJuż chciałem napisać,że brak oceny raczej nie świadczy dobrze o tej książce, ale nie wiesz, jak się myliłem. :)
OdpowiedzUsuńSięgnę z chęcią:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się niesamowicie, nawet nie myślałam, że na faktach.. Brak oceny spowodował i u mnie początkowo negatywne odczucia, ale z końcem posta, coraz większą ochotę mam na książkę :)
OdpowiedzUsuńNie wystawiłam żadnej noty, ponieważ uważam, że czyjeś prawdziwe życie nie powinno być oceniane.
UsuńZdecydowanie pozycja, którą muszę dorwać w swoje łapki!!!!
OdpowiedzUsuńPasjonująca lektura
OdpowiedzUsuńKusisz, oj kusisz...
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie! bardzo lubię takie przejmujące książki :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać. W tej chwili mam za sobą inną książkę z literatury faktu o medycznych cierpieniach pacjentki w śpiączce.
OdpowiedzUsuńTe historie są tak niesamowite a jednak wydarzyły się na prawdę...
Chyba będę musiała ją przeczytać.. ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, podziwiam ciebie, że potrafisz czytać takie historie, ja bym zaraz doszukiwała się u siebie podobnych objawów (to, niestety, silniejsze ode mnie, czasami wystarczy nawet, że przypadkiem usłyszę pasażera w autobusie mówiącego o kimś chorym na serce i potem przez kilka dni naprawdę odczuwam u siebie zakłócenia pracy serca, skurcze, drgawki itp., aż w końcu biorę leki uspokajające, żeby o tym zapomnieć).
OdpowiedzUsuńPrzez klika lat czytałam namiętnie horrory, więc może dlatego uodporniłam się na wszelkiego rodzaju tragedie. W każdym razie do ,,Umysłu...'' podeszłam z dystansem niemniej jednak bardzo współczuje autorce, że musiała przejść taką gehennę.
UsuńCo do opisywanej przez ciebie sytuacji to rzeczywiście koszmar. Nie możesz jednak tak emocjonalnie odbierać czyjąś chorobę, bo kiedyś z nadmiaru stresu sama zafundujesz sobie pogorszenie zdrowia.
To nie tak, horrory też czytam i oglądam, ale te książki w rodzaju "prawdziwa historia osoby chorującej na (tu wstaw nazwę choroby)" mnie przerażają. Dużo zależy od przyjętej konwencji: jeśli w filmie/książce pojawiają się elementy nadprzyrodzone albo szaleńcy biegający z piłą mechaniczną ;), nie ma problemu. Krew, zwłoki - też ok. Ale już zawał na ekranie/papierze przyprawia mnie o dreszcze.
UsuńJejku, zapowiada się niesamowicie! Zazdroszczę, że już ją czytałaś :D.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam tę książkę jednak nie teraz, ponieważ mam na razie dosyć tak poruszających historii.
OdpowiedzUsuńTen z kolei tytuł zdecydowanie trafia w mój gust. Na pewno kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuń