Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

poniedziałek, 7 lipca 2014

Pożegnaj się z niewinnością


"Coś do stracenia"
 Cora Carmack

Tytuł oryginału: Losing It
Wydawnictwo: Jaguar 
Data wydania: 18 czerwca 2014
Liczba stron: 304
Ocena: 6-/6








       Czy bycie dziewicą po dwudziestce to wstyd czy powód do dumy? W dzisiejszych czasach pełnoletnie, ''nietknięte'' dziewczyny są gatunkiem niemalże na wymarciu. Mimo to główna bohaterka książki ''Coś do stracenia'' Cory Carmack, (dwudziestokilkuletniej autorki bestsellerów o młodych ludziach wchodzących w dorosłe życie) zalicza się do ścisłego grona cnotliwych niewiast.

Bliss Edwards jest miłą, sympatyczną studentką ostatniego roku aktorstwa w college'u. Ma wielu fantastycznych przyjaciół i nadal jest … prawdopodobnie jedyną dziewicą na uczelni. Sfrustrowana tym faktem chciałaby swój ''pierwszy raz'' mieć już za sobą. Pewnego wieczoru w pubie przypadkiem spotyka nieziemsko przystojnego chłopaka. Kilka godzin później oboje nadzy lądują w łóżku. Jednak wszystkie plany biorą w łeb, bowiem Bliss wpada w panikę i pod błahym pretekstem ucieka zostawiając roznegliżowanego faceta we własnym mieszkaniu. Po tym nieszczęsnym epizodzie czuje wstyd z powodu swojego tchórzostwa i żal, że nie wykorzystała okazji. Tymczasem nazajutrz na zajęciach ze sztuki pojawia się nowy nauczyciel. Dziewczyna traci grunt pod nogami.

''Bo nowy wykładowca nie był wcale taki nowy. Widziałam go już wcześniej. Około ośmiu godzin temu. W moim łóżku. Nagiego. Nowym wykładowcą był Garrick. (…) Chciałam wpełznąć do jakiejś dziury i umrzeć. Chciałam wpełznąć do jakiejś dziury na dnie bezdennego parowu, zostać przysypaną imponującą lawiną... I umrzeć''.

Prawdziwa katastrofa. Istny Armagedon. Jak się zachować w takiej sytuacji? Czy przypadkowa znajomość Bliss z Garrickiem będzie miała swój ciąg dalszy?

''Coś do stracenia'' zainteresował mnie od pierwszych zapowiedzi jakie pojawiły się w sieci, zaś blurb nawiązujący do zażyłej relacji studentki z wykładowcą spotęgował moją ciekawość. Czy warto było? Tak, bez wątpienia. Czegoś takiego właśnie potrzebowałam, czyli ekscytującej, zabawnej, romantycznej komedii pomyłek z delikatną nutą słodkiej pikanterii. Co prawda fabuła sama w sobie nie jest specjalnie odkrywcza, mimo to urzekła mnie bez reszty. Nic na to nie poradzę, że uwielbiam czytać o niedozwolonej miłości. W końcu zakazany owoc smakuje najbardziej. Historia Bliss i Garricka nie ocieka żadnym dramatem czy Szekspirowską tragedią, ale i tak jest absolutnie, absurdalnie urocza. Nie potrafię odpowiednio uzasadnić, dlaczego tak mocno trafiła do mojego serca. Zaiskrzyło już podczas pierwszych scen. Mamy zabawną, inteligentną, niedoświadczoną w sprawach seksu dziewczynę, która czuje się źle ze swoją cnotą. Za namową serdecznej przyjaciółki zamierza pójść na całość z pierwszym lepszym facetem, który wpadnie jej w oko. Pech chciał, że trafia na swojego przyszłego profesora. I co dalej? Czy uda im się zwalczyć wzajemny pociąg seksualny? Autorka umiejscowiła relacje głównych bohaterów na znacznie wyższym pułapie moralności. Oboje są dorosłymi ludźmi, bez dodatkowych przeszkód społecznych czy kulturowych, dzięki czemu ich rozkwitająca miłość nie bulwersuje otoczenie. W rezultacie możemy bardziej skupić się na ich zwariowanych perypetiach pełnych żaru, pasji i namiętności. Z przyjemnością śledziłam potęgujące między nimi napięcie. Byli tacy naturalni w swoim zachowaniu. Zwłaszcza Bliss kiedy się denerwowała plotła trzy po trzy, co w sytuacjach osobistych zdarza się większości osób. Także Garrick, na pozór dojrzały, pełny profesjonalizmu nauczyciel, niekiedy zachowywał się jak nastolatek. Niemniej jednak zdobył moje serce, gdyż nie bacząc na nic i na nikogo próbował chwytać każdą chwilę, aby okazać swojej ukochanej czułość, namiętność i przywiązanie. Nie brak też dodatkowych atrakcji. Do związku pary bohaterów wkrada się ''ten trzeci''- Cade, kolega Bliss, który od dawna się w niej podkochuje. Na szczęście ten trójkąt miłosny nie przytłacza swoją formą. Jest subtelny i nienachlany. Jako ciekawostkę dodam, że to właśnie Cade będzie grał pierwsze skrzypce w kontynuacji powieści zatytułowanej ''Coś do ukrycia''.

Podoba mi się styl pisarki: lekki, młodzieżowy, zrozumiały i co najważniejsze w żartobliwym tonie. Dynamiczna akcja obfituje w mniej lub bardziej koszmarne sytuacje, z których nie zawsze można wyjść z podniesioną twarzą. Nie brakuje też komizmu słownego czy sytuacyjnego, co daje kawał niezłej rozrywki. W trakcie czytania niejednokrotnie przyłapałam się na tym, że uśmiecham się sama do siebie. Sylwetki głównych bohaterów dopracowane są całkiem starannie i precyzyjnie. Łatwo zapadają w pamięć i budzą sympatię. Szkoda tylko, że zarys postaci drugoplanowych był słabo wykonany. Jeśli chodzi o sceny erotyczne, poza najważniejszym kulminacyjnym aktem praktycznie ich nie ma. Nie czuje jednak z tego powodu żalu, gdyż w zupełności wystarczyły mi opisy gorących pieszczot i pocałunków. Otwarte zakończenie otwiera furtkę na ciąg dalszy. Wprost nie mogę się doczekać. W ogólnym rozrachunku to świetna, emocjonująca powieść, aczkolwiek zapewne dla niektórych czytelników może wydać się zwyczajną powiastką jakich wiele. Wszystko zależy od Waszych indywidualnych wymagań i oczekiwań. Osobiście jestem w pełni usatysfakcjonowana i nie żałuje ani sekundy spędzonej przy tej lekturze.

To ciepła, optymistyczna, pełna humoru, z nutką pikanterii i pogodnej kpiny komedia romantyczna. Bawi, wzrusza i zachwyca. Nie pozwala oderwać od siebie, ani na moment. Smakuje niczym ulubiona kawa dobra o każdej porze roku i w każdą pogodę. Gorąco polecam.

***
Wydawnictwo Jaguar.

61 komentarzy:

  1. Mam straszną ochotę na tę książkę odkąd tylko ją ujrzałam. I ta okładka ma coś w sobie, ten różowy kolor przykuwa wzrok. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak wysoka ocena, a do mnie nie przemawia tym razem :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chętnie sięgnę po tą książkę bo lubię takie klimaty :)
    Super recenzja, zachęciłaś mnie do przeczytania książki :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie Inna
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jak zwykle OKŁADKOWO :) Podoba mi się bardziej wersja okładki anglojęzyczna... cóż, znów przypomina mi niezłą superprodukcję, ale nasza, polska okładka też jest niezła :) A co do lektury, to chyba nie moje klimaty, ale kto wie... z nudówmoże i sięgnę po tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również bardziej podoba się wersja okładki anglojęzycznej, ponieważ widniejący na niej chłopak wydaje się być nieco starszy, więc bardziej pasuje na profesora :)
      Odnośnie samej książki- nic na siłę, ale jak będziesz chciał kiedyś z nudów poczytać- to polecam.

      Usuń
    2. Widzę, że już po raz drugi zgadzamy się na temat okładek ;) mamy podobny pogląd ;)

      Usuń
    3. Widocznie tak i bardzo mnie to cieszy ツ

      Usuń
  5. Już o niej gdzieś czytałam... Fabuła wydaje się interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno przeczytam!
    Cieszę się, że Tobie książka przypadła do gustu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Potrafisz skusić książkoholika, nie ma co ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cyrysia każdą recenzowaną książką kusi, wiem po swoim doświadczeniu :P

      Usuń
    2. Oj tak, a gdzie tu znaleźć czas na to wszystko?

      Usuń
    3. Ogromnie cieszą mnie Wasze słowa i w tym przypadku uważam, że dobrze być taką kusicielką :)

      Usuń
    4. No kusi kusi bo ma bardzo dobry styl pisania. Ja jednak nie lubię takich powieści więc si raczej nie skuszę. Chyba, że książka jakimś dziwnym trafem się u mnie pojawi ( niespodziewana przesyłka lub prezent).

      Usuń
  8. W końcu coś, co chętnie przeczytam! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba coś dla mnie :D Zapiszę sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Haha, czyli dobrze mówiłam, że Ci się spodoba :D Czytałaś "Piekło Gabriela"? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam "Piekło Gabriela" i byłam nim oczarowana. Moja recenzja: http://cyrysia.blogspot.com/2013/04/zakazana-miosc.html

      Usuń
    2. I znów jak i recenzja, tak i okładka kusi ;) Cyrysiu, stosujesz jakąś magię? ;)

      Usuń
  11. Uwielbiam komedie romantyczne a na taką się zapowiada :-) Chętnie przeczytam :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej nie przeczytam, już mnie trochę znudziły dziewice tracące cnotę w ramionach ukochanego.

    OdpowiedzUsuń
  13. :) brzmi zachęcająco :) zapiszę sobie na listę "do przeczytania" :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poszłam krok dalej i już ją zamówiłam :)

      Usuń
    2. Ogromnie się cieszę. Życzę miłej, satysfakcjonującej lektury.

      Usuń
  14. Jestem bardzo ciekawa tej lektury, a Ty skutecznie podsyciłaś mój apetyt

    OdpowiedzUsuń
  15. Fabularnie brzmi ciekawie, sądzę, że by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  16. Myślę, że mogłaby przypaść mi do gustu, więc może kiedyś się na nią skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Upały przyszły, to i ochota na takie lektury też się pojawiła:) Inna sprawa, że nie zawsze udaje mi się takowe znaleźć;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Myślę, że jeszcze nie dojrzałam do takich ksiazek.

    OdpowiedzUsuń
  19. No nie wiem, to historia jakich wiele, a o najlepszym romansie studentki i profesora już czytałam w Piekle Gabriela (które zresztą uwielbiam) i nie wiem czy coś to przebije.
    Jednak znasz mnie, jak dostanę to w bibliotece, nie omieszkam zabrać ze sobą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że jest to historia jakich wiele, ale i tak mnie urzekła. Podobał mi się w tej książce rozbrajający humor, dlatego może tak entuzjastycznie ją odebrałam :)

      Usuń
  20. chętnie przeczytałabym tak wykreowaną historię, opowiadającej o studentce, ciekawa sie wydaje ta historia

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo mnie zaciekawiłaś. Jestem ciekawa perypetii głównych bohaterów okraszonych humorem.

    OdpowiedzUsuń
  22. Na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. To ja o dziewicach może... ;) Fakt, ponad 20-letnia dziewica to dziś ewenement, ale o dziwo, naprawdę są takie. :) Pewna moja znajoma pożegnała się z dziewictwem w wieku 29-27 lat. I fakt, że stało się to tak późno był jej osobistym wyborem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również mam znajomą, która dopiero w wieku 29 lat straciła swoją cnotę, ale akurat w jej przypadku było nieco inaczej :) Chciała wcześniej mieć swój pierwszy raz za sobą, ale nie było jej zdaniem odpowiedniego kandydata :)

      Usuń
    2. Tam miało być tylko "w wieku 27 lat" - błąd się wkradł. :) Zatem, takie "cuda" się zdarzają jak dziewice z wyboru. :)

      Usuń
  24. Jeśli będę miała okazję to z chęcią zajrzę. Lubię takie klimaty w powieści.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kolejne świetne New Adult, tak? Znakomicie! Fantastycznych książek nigdy nie za wiele, a już zwłaszcza tych od Wydawnictwa Jaguar, które bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  26. super! chcę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapowiada się na fajne czytadło na wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  28. Chciałabym przeczytać tę książkę, ale na razie brak funduszy mi nie pozwala na jej zakup :c
    Ale kiedyś na pewno sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  29. Jeżeli to lekka i zabawna komedia romantyczna to myślę,że mogłabym się na nią pokusić:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Zazdroszczę Ci tej książki i tyle! Zdecydowanie wszystko mi się w niej podoba!:)

    OdpowiedzUsuń
  31. A ja bym z chęcią poczytała o takim romansie, akurat teraz w sam raz na letnie upały :)

    OdpowiedzUsuń
  32. W wolnej chwili - czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zobaczymy - być może trafi w moje ręce. Jednak nie nastawiam się na nic specjalnego.

    OdpowiedzUsuń
  34. Po takiej recenzji cieszę się, że mam już książkę na półce swojej domowej biblioteczki :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Już po kilku pierwszych zdaniach wzbudziłaś moją ciekawość, a cytat utwierdził mnie w przekonaniu, że muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  36. Hm, książka nawet ciekawa, ale ta fabuła... chociaż nie, raczej myślenie bohaterki brzmi dla mnie idiotycznie, choć zdaję sobie sprawę, iż w życiu prawdziwym tak myślące dziewczyny często się zdarzają. I powiem szczerze, że mnie to przeraża. Póki co na tę książkę nie mam ochoty i nie wiem, czy mi się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ten smak kawy, który uwielbiam, mnie przekonał ;) Z chęcią się zapoznam z powieścią, ale nie wiem kiedy...

    OdpowiedzUsuń
  38. Jestem strasznie ciekawa tej książki, planuję ją za niedługo przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie dawno Sherry napisałam, że przestanę do nie zaglądać, bo same ochy i achy, no i kusi, a teraz chyba Tobie też to napiszę. Tak kusisz, że chyba ją sobie zaraz zamówię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. O, to coś dla mnie - wydaje się być, że to dobra powieść na wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  41. Chyba nie wiesz co ze mną zrobiłaś w tej chwili Cyrysiu. Od pewnego czasu, byłam w dołku. W dołku, który częściowo był spowodowany książkami, gdzie na każdym kolejnym tytule doznawałam takiego rozgoryczenia, że nie mogłam się pozbierać. A teraz? A teraz czytam tą twoją recenzję i przyłapuję się na tym, że od drugiego akapitu uśmiecham się do siebie jak idiotka. To, że przekonałaś mnie do tej książki jest niedopowiedzeniem, bo chciałam po nią sięgnąć już wcześniej, ale teraz... Rany. Nie masz pojęcia co ze mną zrobiłaś. Nagle takie ciepło i spokój zawitały w moim serduszku. :)
    "Coś do stracenia" wyląduje u mnie na półce. NA PEWNO.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  42. W przeciwieństwie do ciebie na samym początku ta książka jakoś szczególnie mnie nie zainteresowała. Miałam dziwne wrażenia, że będzie to historia trochę naciągana, ale twoja recenzja strasznie mnie do niej zachęciła. Poza tym dość głośno o tej książce, więc coś w tym musi być ;)
    recenzje-starlight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...