Superfacet nie istnieje, no i co z tego?
Catherine Grey
Premiera: 15 lipca 2014r.
Wydawnictwo Amber
Ilość stron: 176
Ocena: brak
Czy w dzisiejszych czasach istnieją idealni faceci? Tak, ale tylko w książkach. Chociażby nie wiadomo jaki mężczyzna był cudowny, zawsze znajdziemy w nim jakąś wadę. A przecież my kobiety nie wymagamy zbyt wiele, tylko żeby …. ''był zdrowy na ciele i umyśle, dość przystojny, dający poczucie bezpieczeństwa, miękki w dzień, a twardy w nocy, wyrozumiały dla ciebie, ale bezwzględny dla wrogów, nie za biedny, super wierny, ale pociągający''. STOP! To marzenie ściętej głowy. ''Wymagane minimum to nieosiągalne maksimum'', bowiem w prawdziwym życiu próżno szukać książąt z bajki. Tak przynajmniej twierdzi Catherine Grey, autorka poradnika "Superfacet nie istnieje, no i co z tego?".
Ta książka powstała przy udziale Bogiń Seksu Sp. Z o.o. z siedzibą w Penisville, międzynarodowej organizacji dziewczyn, które złożyły swoje ciała na ołtarzu sztuki miłosnej i stworzyły jedyny na całym świecie bank danych o współczesnych facetach. Dzięki ich nieograniczonej wiedzy możemy dowiedzieć się jak odróżniać mężczyzn wartych i niewartych naszej uwagi, z którymi można ułożyć sobie życie, a na widok których lepiej uciekać gdzie pieprz rośnie, jak również, czy wygląd zewnętrzny, osobowość, charakter i zainteresowania odgrywają w związku znaczącą rolę oraz czy dopasowanie seksualne jest niezbędne. Oprócz tych cennych instrukcji otrzymujemy też wskazówki, gdzie szukać tego jedynego i co zrobić, gdy pojawi się już na horyzoncie.
Nie przepadam za czytaniem poradników, nie uznaję informacji w nich zawartych, które miałyby rzekomo zmienić mój sposób postrzegania ludzi i świata. Mimo to z przyjemnością prześledziłam zawartość bieżącej lektury i nie żałuję. Świetna rozrywka, dawno się tak nie uśmiałam. Autorka w niezwykle żartobliwy i ironiczny sposób prezentuje własny pogląd na płeć brzydką oraz klasyfikuje ich na poszczególne rodzaje. Mamy zatem: facetów z dziwnymi włosami, grubasów, metro-seksualnych, z fiksacją na punkcie swojego wyglądu, flejów, brzydali, sknerów, duże dzieci, maminsynków, pracoholików, czarnowidzów, porno-gwiazdy, Casanovy oraz wiele innych gatunków. Ciekawym dodatkiem jest możliwość rozwiązania krótkich testów, dzięki którym można dowiedzieć się, czy nasz ukochany jest świrnięty albo czy nas zdradza. Natomiast dla singielek jest mały sprawdzian, z którego wynika, czy wyjdzie za księcia, czy za ropucha. Fajny, żartobliwy eksperyment.
Bieżące vademecum o mężczyznach niczego nowego nie wniosło do mojego życia, niczego nie zmieniło, ani niczym mną nie wstrząsnęło. Zdaje sobie sprawę z tego, że nikt nie jest doskonały. Każdy ma słabe i mocne strony. Trzeba je oswoić, przyjąć i zaakceptować, dzięki temu w ewentualnym związku uda nam się uniknąć wielu frustracji i konfliktów. Niemniej sądzę, że zapiski Catherine Grey zapewne komuś się przydadzą.
''Masz od 16 do 76 lat, jesteś 'wolna', 'w związku’ lub 'to skomplikowane…'''. Zachęcam zatem do przeczytania "Superfacet nie istnieje, no i co z tego?" . Dzięki tej książce bardziej obiektywnie spojrzysz na swoje szczęście u boku mężczyzny niedoskonałego.
***
Ha ha ha ... Ciekawe, do którego rodzaju się klasyfikuję ... :) Książka robi pozytywne wrażenie, choć tak jak ty, nie przepadam za poradnikami ... :)
OdpowiedzUsuńCiężko stwierdzić, bowiem tych rodzajów jest tak wiele, że głowa mała ;)
UsuńMyślę, że musisz sam przeczytać ten poradnik i obiektywnie ocenić do której grupy się zaliczasz. To może być, ciekawe, zaskakujące doświadczenie :))
Strasznie mnie to ciekawi ;)
UsuńLubię czasem takie lektury z przymrużeniem oka, czemu nie:)
OdpowiedzUsuńAle muszę przyznać, że wolałbym soczystą powieść niż ten poradnik ;)
OdpowiedzUsuńDoskonałość jest przereklamowana ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś lubiłam poradniki, teraz już za bardzo za nimi nie przepada. Na razie nie mam partnera, więc książka nie jest mi potrzebna.
OdpowiedzUsuńSkoro nie masz partnera to tym bardziej polecam, ponieważ dzięki wskazówkom Catherine Grey dowiesz się gdzie szukać tego jedynego i co zrobić, gdy pojawi się już na horyzoncie oraz czego się wystrzegać w ewentualnym związku.
UsuńA ja lubię od czasu do czasu wziąć poradnik o przewrotnej treści. Ten chyba wpisuje się w ten kanon :)
OdpowiedzUsuńTakie "porady" przypominają mi lekturę Cosmopolitana kilka lat temu ;)
OdpowiedzUsuńPoradników nie czytam, ale to mogłoby być fajne.
PS. W żałuję Ci zjadło ogonek, linijka 3, akapit 3 ;)
Nie czytałam Cosmopolitana, więc nie mam porównania. Też nie czytam i nie przepadam za poradnikami. Powyższy trafi w moje ręce przypadkiem, dlatego postanowiłam dać mu szansę i w sumie nie żałuję.
Usuńps. dzięki za zwrócenie uwagi- wszelkie zjadanie ''ogonków'' to moja zmora :)))
Chyba jestem jeszcze gówniarą, bo jakoś nie jestem do tej ksiazki przekonana, jakiej ksiazki, poradnika :)
OdpowiedzUsuńTym razem nie w moim guście.
OdpowiedzUsuńA ja tam bym przeczytała, lubię nieraz takie pozycje :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią poznam bliżej tego supermena!
OdpowiedzUsuńNikt nie jest perfekt - każdy ma defekt :) Myślę, że to wiemy bez książki, ale dobrze jest sobie te prawdy odświeżyć :) i nie szukać księcia na białym koniu :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, każdy z nas ma jakiś defekt, chociaż czasami zdaje nam się o tym zapominać:) Dlatego warto zapoznać się z powyższą publikacją, aby odświeżyć sobie kilka istotnych prawd o mężczyznach i ogólnie o człowieku.
UsuńNie słyszałam o tej publikacji, ale po Twojej recenzji skuszę się
OdpowiedzUsuńO jeju! :D Jak mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńHah, mam 16 lat, łapię się :D Zrobiłabym sobie te testy, ale tak poza tym to książka niezbyt mnie interesuje. Nie będę szukać.
OdpowiedzUsuńTesty są ciekawe i całkiem zabawne. Może kiedyś uda ci się o tym przekonać osobiście? Zachęcam.
UsuńJeśli będę się nudzić to chętnie po nią sięgnę ;p
OdpowiedzUsuńMogłabym przeczytać właśnie po to, aby się uśmiać :) Także nie uznaję za bardzo "zbawiennych" porad w licznych poradnikach, lecz dla zabawy poczytać bym mogła.
OdpowiedzUsuńMoże jak kiedyś spotkam w bibliotece (znając życie taka książka prędko tam będzie) :D
Sądzę, że to doskonała pozycja w ramach poprawienia sobie nastroju. Osobiście kilkakrotnie się uśmiałam, bowiem niektóre wskazówki dla kobiet są przekomiczne. Może kiedyś sama się o tym przekonasz. Polecam!
UsuńMyślę, że miałabym podobne uczucia do Twoich, więc raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTak jak piszesz Cyrysiu nic nowego i odkrywczego w tym poradniku nie ma, ale skoro można się pośmiać przy jego czytaniu, to czemu nie:)
OdpowiedzUsuńPoradniki to też nie moja bajka, ale spodobał mi się tytuł tego i gdybym go spotkała, to mogłabym przejrzeć. Ciekawe, do jakiego typu zaliczałby się mój mąż, z tych, które wymieniłaś, to jak nic czarnowidz;)
OdpowiedzUsuńByć może dobrze typujesz swojego męża, w końcu znasz go najlepiej, ale przyznam ci się, że w tej książce jest tak dużo przeróżnych gatunków facetów, że sama miałam problem z odpowiednim sklasyfikowaniem swojej drugiej połowy.
UsuńChoć rzadko czytam podobne publikacje, do tej książki chętnie bym zajrzała :)
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś nie zachęca, mimo przekomicznych uwag dla kobiet na temat mężczyzn.
OdpowiedzUsuńO nie, od poradników wszelkiej maści trzymam się z daleka, więc dla tej książki na pewno nie zrobię wyjątku, tym bardziej że tematyka wydaje mi się infantylna.
OdpowiedzUsuńBardziej twierdzę, że mając swojego faceta u boku, wiem że to nieoszlifowany diament, to nie mniej jednak nie muszę czytać poradników, by go docenić ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, chociaż wiem z własnego doświadczenia, że czasem niezwykle trudno oszlifować ten ''swój'' drogocenny diament :)
UsuńA ja często zaglądam do poradników, gdyż często znajduję w nich coś godnego uwagi. Myślę, że podobnie byłoby w tym przypadku.
OdpowiedzUsuńMożna przeczytać - tak, żeby się pośmiać;) Chociaż, kto wie, może znajdę w tym poradniku coś, co odmieni moje życie?;)
OdpowiedzUsuńA czy istnieje naprawdę? Cóż, warto przeczytać, żeby się przekonać ;d
OdpowiedzUsuńJeśli wezmę tę książkę do ręki, to tylko po to,żeby się pośmiać :D Nie korzystam z poradników.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię sięgnąć po jakiś poradnik, ale tylko po to, by się pośmiać, raczej nie podchodzę poważnie do takich lektur. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Twoją recenzję i cały czas się uśmiechałam. Nie interesują mnie takie książki, ale widzę, że Ciebie też nie. Zatem... co mi szkodzi. Jeśli uważasz, że to była fajna rozrywka, to skorzystam.
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie przepadam za poradnikami, wręcz ich nie znoszę, mimo to powyższa publikacja dostarczyła mi kilka chwil fajnej rozrywki, dlatego polecam.
UsuńObawiam się, że gdyby Pan Poślubiony zobaczył tą książkę u mnie - coś by powiedział. I tak ostatnio stwierdził, że się boi o swoje życie bo za dużo czytam kryminałów!
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
He he, mój Pan Poślubiony stwierdził, że ten poradnik zagraża jego spokojnej egzystencji, więc powinnam się go szybko pozbyć :) Dlatego śmiem przypuszczać, że w twoim przypadku po przeczytaniu w/w pozycji, twój mężuś również poczuje pewne obawy :)
UsuńMoże, może kiedyś.
OdpowiedzUsuńŻartobliwy poradnik i psychotesty - to jest to;) Czasem trzeba.
OdpowiedzUsuńMój superfacet na pewno zgubił się, kiedy jechał na tym swoim białym rumaku w poszukiwaniu mojej osoby... ciekawe, kiedy dotrze ? :D Poradnikom mówię nie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno dotrze. Pewnie po drodze walczy ze smokami :) Ale prędzej czy później trafi do celu.
UsuńAkcja czytelnicza - http://monweg.blog.onet.pl/2014/07/09/podaj-dalej-czyli-ksiazka-w-podrozy-odblask/
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację :)
UsuńHmm, też nie za często czytam poradniki, bo informacje wewnątrz w ogóle do mnie nie docierają, ale ten w sumie... można potraktować jako ciekawostkę po prostu, może jak wpadnie mi w ręe to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPrzekonuje mnie tylko to, że mogłabym się pośmiać czytając tę książkę :D
OdpowiedzUsuńNie tak dawno przeczytałam, że perfekcyjne kobiety są do niczego. Teraz może przekonam się, że superfacet nie istnieje. Może dzięki tym publikacjom wkrótce zejdę na ziemię i stanę się zrównoważoną, trawdo stąpającą dziewczyną.
OdpowiedzUsuńPoradniki jakoś do mnie nie przemawiają. A na pewno nie z tej "dziedziny".
OdpowiedzUsuńPoza tym, wg mnie, super facet to taki facet, przy którym jego kobieta czuje się super - więc on istnieje :)
Fajnie, że jest skondensowana i na niecałych 200 stronach zamieszczono wszystkie ciekawe informacje :) Z chęcią przeczytam, czasem warto nabrać dystansu :)
OdpowiedzUsuńSuperfaceci istnieją, mój mąż należy do nich :-)
OdpowiedzUsuńCóż, nie szukam informacji o mężczyznach, to co już o nich wiem wystarczy mi, tej wiedzy i tam mi nadmiar ;-)
Nie słyszałam o tej publikacji i jestem zaskoczona, że to wydawnictwo Amber ją wydaje bo to... do nich tak nie pasuje ^^ Raczej nie sięgnę, bo chociaż sama tematyka jest ciekawa, to ostatnio sobie obiecałam, że będę unikać Ambera jak się da, bo stanowczo za bardzo psują mi głowę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry