Krew, pot i łzy
Carla Mori
seria/cykl wydawniczy: Ja gorę
wydawnictwo: Oficynka
data wydania: 8 marca 2013
liczba stron: 308
ocena: 6-/6
Carli Mori to pseudonim literacki pewnej młodej częstochowianki, która aktualnie mieszka w Anglii, gdzie zajmuje się prowadzeniem domu i pisaniem książek. Jakiś czas temu nakładem wydawnictwa Oficynka ukazał się debiut autorki ,,Krew, pot i łzy’’, religijny thriller. Czy nasza rodzima pisarka zaskoczyła mnie swoją twórczością? Zaraz się tego dowiemy.
Klara Wasowska, dziennikarka będąca w zaawansowanej ciąży przyjeżdża do Częstochowy, rodzinnego miasta, aby napisać oczerniający artykuł o brudnych machlojkach prezydenta. Korzystając z okazji spotyka się z najlepszą przyjaciółką prokurator Zuzanną Bachledą. Rozmowa schodzi na temat dziwnych, niewyjaśnionych morderstw, które w ostatnim czasie opanowały tutejsze miasto. Zuza wspólnie z komisarzem Malinowskim od dłuższego czasu próbuje rozwikłać zagadkę nietypowych zabójstw, lecz z miernym skutkiem. Klara zaintrygowana tym faktem ochoczo proponuje swoją pomoc. W trakcie śledztwa okazuje się, że wszystkie ślady prowadzą do Jasnogórskiego klasztoru, który skrywa w sobie ogrom mrocznych tajemnic. Już wkrótce wiele osób poczuje na sobie przedsmak śmierci. Co z tego dalej wyniknie?
Dawno nie czytałam tak dobrego, kontrowersyjnego thrillera w polskim wydaniu. Jestem pod wrażeniem, że debiutująca pisarka stworzyła tak śmiałą i odważną historię, w której pojawia się jawna krytyka w kierunku władz kościelnych, kult szatana, czarna magia oraz niebezpieczna intryga. Jej przerażający przekaz urazi zapewne wielu pobożnych katolików, lecz uważam, że w niektórych kwestiach kościołowi faktycznie należy się nagana. Większość osób z klapkami na oczach patrzy na księży niczym na złote bożki, którym należy się oddawać hołd. Nie widzą ich zakłamania, obłudy i hipokryzji. Nie przeczę, że wśród duchownych istnieją wyjątki, ale trzeba ich szukać ze ,,świecą w biały dzień’’. Pod ,, nóż’’ poszli również wierni, którzy, na co dzień chełpią się swoim nieskalanym, chrześcijańskim zachowaniem, zaś w rzeczywistości pod maską zakłamania skrywają nieszczere uczucia i emocje. Sama niejednokrotnie spotkałam się z taką fałszywą religijnością, dlatego ten aspekt uważam za jak najbardziej prawdziwy.
Carli Mori nie bawi się w żadne sentymentalne gierki. Pisze konkretnie, dosadnie, bez zbędnych ozdobników, czy filozoficznych metafor. Nie oznacza to jednak, że fabule brak wyrazistości, wręcz przeciwnie. Niezwykle plastyczne i sugestywne opisy znakomicie pobudzają wyobraźnię, dzięki czemu doskonale odnajdujemy się w Częstochowskich realiach. Wartka, dynamiczna akcja nie pozwala na spokój i nudę. Z zapartym tchem śledziłam rozwój poszczególnych wydarzeń, które w kulminacyjnym momencie zachlapały mnie morzem krwi. Kreacja psychologiczna głównych bohaterek także dopracowana jest w najdrobniejszych detalach. Autorka przedstawiła nam dwie różne osobowości, które się wzajemnie uzupełniają. Są to niezwykle błyskotliwe, inteligentne i silne kobiety, ale nie bez wad. Jak każdy z nas mają swoje słabsze momenty czy chwile zwątpienia, dzięki czemu wydają się takie naturalne i prawdziwe w tym, co robią. Żałuje natomiast, że tak szybko dowiadujemy się, kto stoi za szokującymi morderstwami. Liczyłam na więcej tajemniczości w tej kwestii. Do gustu nie przypadło mi także otwarte zakończenie. Pozostawiło we mnie spory niedosyt, jednakże mam nadzieję, że w planach będzie kontynuacja tej książki, która usatysfakcjonuje mnie w stu procentach. Mimo moich drobnych uwag i tak uważam, że ,,Krew, pot i łzy’’ jest znakomitym dreszczowcem wartym poznania. Widzę tutaj ogromny potencjał autorki i mam nadzieję, że go nie zmarnuje.
Komu mogę polecić tę książkę? Myślę, że każdy, kto ma dystans do siebie, kościoła i wiary odnajdzie się w tej historii. Wprawdzie jest to literacka fikcja, lecz bogobojne osoby mogą czuć się nieco zbulwersowane bluźnierczym przekazem, jaki tutaj figuruje. Osobiście wysoko oceniam debiutancką prozę Carli Mori. Jest to rewelacyjny misz masz gatunkowy, w którym występują wątki gore, kryminalne, przygodowe, nadprzyrodzone itp. Chcesz wejść w sam środek wielu interesujących, dyskusyjnych zagadnień dotyczących kościoła, wiary, duchowieństwa czy biblijnych sekretów? Zapraszam, zatem do lektury.
***
Wydawnictwo Oficynka.
Fan page książki ,,Krew, pot i łzy'': KLIK.
Tutaj można kupić e booka: http://www.koobe.pl/1399584,ebook,krew-pot-i-lzy.htm
Tutaj można kupić e booka: http://www.koobe.pl/1399584,ebook,krew-pot-i-lzy.htm
Oooo, mroczne sekrety Jasnogórskiego klasztoru. Po prostu muszę ją przeczytać
OdpowiedzUsuńNie wiem hmm.. chyba bym się bała:D Jednak ta pozycja raczej nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńReligia i thriller to dwa słowa, które niestety działają na mnie odstraszająco :/
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że Oficynka ma klasę i że się szanuje jako wydawnictwo. No ale cóż.. Jak widać business is business.
OdpowiedzUsuńDlaczego tak uważasz? Nie rozumiem twojego spojrzenia na tę sprawę, przecież to fikcja literacka, wprawdzie bulwersuje swoją tematyką, podobnie, jak ,,Kod Leonarda...'', lecz nie widzę w tym nic niestosownego.
UsuńFikcja fikcją, ale wszystko ma swoje granice. Nie zamierzam się wypowiadać na ten temat szerzej, ponieważ znając blogową rzeczywistość, za chwilę znów mi się od kogoś oberwie, ponieważ myślę inaczej. Już się nauczyłam przez ten czas blogowania, że tutaj lepiej jest schować swoje opinie dla siebie. Dlatego jeśli interesuje Cię dlaczego uważam tak jak uważam, to możemy pogadać o tym poza blogiem.
UsuńRozumiem. W takim razie pogadamy poza blogiem :-)
UsuńDla horroru nie ma tematów tabu, nie ma żadnych świętości. Ten gatunek nie patrzy na świat przez "różowe okulary", jego domeną jest przerażanie i szokowanie i choć większość fabuł to zwykła fikcja to często ociera się o prawdę. Nie mówię, że tak też jest i w tym przypadku - tutaj raczej potrzeba dystansu i zaakceptowania fikcyjności fantazji Mori. Jeśli ktoś tego nie potrafi to powinien trzymać się od tej książki z daleka i od całego horroru w ogóle.
UsuńCo do Oficynki to powiem tak: gdyby wydawała tylko "grzeczne pseudo horrory" to z kolei straciłaby mój szacunek. Wszystkich nigdy nie da się zadowolić.
Dobra, może jestem nienormalna, ale podoba mi się kontrowersyjność tej książki i otwarcie na coś innego, niż w Polsce "jest przykazane". Mówią, że to katolicki kraj, a słyszę coraz więcej głosów za tym, że jest zupełnie odwrotnie od swoich znajomych, którzy mają naprawdę dosyć kościoła i swoich rodzin, które żyją niczym "Świętoszek" Moliera.
OdpowiedzUsuń3 akapit to dokładne odzwierciedlenie tego, co ja sama myślę, aż powinnam wkleić tutaj cały cytat i przyklasnąć ;D
Chyba przeczytam tę książkę. Może to modne, może część mi zarzuci, że podążam za tłumem, ale mam jakąś awersję do kościoła, choć w żadnym wypadku nie nazywam siebie ateistą - bardziej agnostykiem. Może dzięki braku szufladkowania swojej wiary (jakiś Bóg nad nami czuwa, ja go po prostu nie nazywam) otwieram się na coś, co wielu katolickim wierzącym nie wypada - ezoteryka, zespoły metalowe, które w swoim image'u mają satanistyczne wtręty, popieram w całości środowisko LGBT i tak dalej...
Ja również popieram niektóre kwestie zawarte w tej książce i chociaż wiem, że to jest literacka fikcja, to jednak uważam, że w realnym świecie dużo jest religijnej obłudy. Sama tego niejednokrotnie doświadczyłam. Nawet księża z mojego otoczenia mają po kilkoro nieślubnych dzieci i wykorzystują każdą chwilę, aby ,,zbliżyć'' się do ładniejszych parafianek. Chore i żałosne. Podobnie jest w przypadku niektórych wiernych. Chodzą co niedziela do kościoła, udają świętą, przykładną rodzinę a w domowych pieleszach złorzeczą przeciwko bliźniemu i Bogu. Nie znoszę takiej obłudy i hipokryzji, dlatego ,,Krew, pot i łzy'' nie wzbudził we mnie żadnego zgorszenia, ponieważ pokazał to, co widzę na co dzień.
UsuńW skrócie napiszę- wierzę w Boga, ale nie wierzę w jego wysłanników (czyt. duchownych).
"Nawet księża z mojego otoczenia mają po kilkoro nieślubnych dzieci i wykorzystują każdą chwilę, aby ,,zbliżyć'' się do ładniejszych parafianek" - dobra, właśnie naprawdę mnie przeraziłaś!!
UsuńHah, mam podobnie - też nie wierzę w jego wysłanników, czyści mnie, jak ktoś mi karze się spowiadać przed innym grzesznikiem. Ja przez tę niechęć do kościoła odwróciłam się trochę od wiary katolickiej, po prostu Boga już nijak inaczej nie nazywam. Ale dalej wierzę ;)
Zgadzam się, w moim otoczeniu też są takie przypadki, o których pisze Cyrysia. Np. ksiądz, który oficjalnie żyje z kobietą i ma z nią dwójkę dzieci odmówił udzielenia ślubu parze, która ma nieślubne dziecko... :)
UsuńA to Ci dopiero...
UsuńZresztą i ja z autopsji znam przykłady na rodziny, które pierwsze gonią do kościoła, a tak naprawdę żyją w obłudzie.
Mimo, że jestem wierząca to bardzo ciekawi mnie historia przedstawiona w tej książce. Już wkrótce zamierzam się z nią zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńWiele sobie obiecuję po tej lekturze i myślę, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko zdaje się, że książka nie dla mnie, za dużo religii itp.
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi to przeczytam na 100%.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce, spontanicznie wybrałam ją do przeczytania, ponieważ zachęciła mnie okładka, ale Twoja recenzja sprawiła, że zabiorę się za nią znacznie szybciej niż planowałam. Uwielbiam książki, które przedstawiają kościół i to całe religijne środowisko (do którego nie należę) nie jako coś idealnego, czystego, a z drugiej strony nie cierpię tematyki religijnej. Dziwne, pokręcone, ale na pewno tę książkę wkrótce przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że to nie jest kopia "Purpurowych rzek". Fabuła wygląda na podobną.
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Purpurowych rzek", więc nie mam porównania, ale lubię kontrowersyjną tematykę, dlatego poszukam wspomnianej przez ciebie pozycji i potem porównam do dzieła Carli Mori.
Usuńtą pozycje to ja sobie podaruje :(
OdpowiedzUsuńKościół, wiara, thriller - to musi być dobre!
OdpowiedzUsuńMnie ta książka interesuje od dnia premiery i jeśli tylko okazja się ku temu nadarzy to na pewno ją przeczytam. :) P.S. Zajrzyj do zakładki spam w bloggerze, bo chyba mój poprzedni komentarz zjadło. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda ci się ,,dorwać'' tę książkę i przeczytać.
Usuńps. twój wcześniejszy komentarz nie znikł, widnieje pod wypowiedzią Nyx.
Nie, nie. Najpierw napisałam niemal identyczny do tego, na który teraz odpowiedziałaś i nie pokazał się. Ten pod komentarzem Nyx pisałam później.
UsuńW spamie patrzyłam i niestety nie ma :-(
UsuńŚwietna lektura!:)
OdpowiedzUsuńMam na liście książek, które bym chciała przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTa książka do mnie właśnie zmierza. Przyznaję, że niesamowicie mnie ona intryguje i liczę na naprawdę dobrą historię.
OdpowiedzUsuńŁapanie się za kościół w Polsce to ryzykowna sprawa - ale chyba warto :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że przyciągają mnie książki o tematyce dyskusyjnej, więc niewykluczone, że rozejrzę się za tą powieścią :) Kontrowersyjny, religijny thriller brzmi naprawdę nieźle :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam ^^
OdpowiedzUsuńzaintrygowana...
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że ta książka będzie zbierać takie dobre recenzje. Mam ją u siebie i już niedługo się przekonam jakie wrażenie na mnie zrobi :)
OdpowiedzUsuńJa również polecam ten debiut. Czytelnicy się na pewno nie zawiodą. Niebawem u mnie na blogu wywiad z autorką.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie. Nie jestem szczególnie religijna, a wręcz wcale, więc na pewno nie poczuję się urażona żadnymi zawartymi w książce kwestiami, a wręcz przeciwnie zapewne ze znakomitą większością się zgodzę. Kościół coraz bardziej mnie gorszy prawdę mówiąc.
OdpowiedzUsuńGdyby to był zwyczajny thriller pewnie bym go czytać nie chciała, ale ten wątek religijny naprawdę mnie interesuje. Liczę na ciekawą lekturę ;)
Początkowo nie byłam przekonana, ale im więcej recenzji czytam tym większą mam na nią ochotę. :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie zarówno do książki, jak i samej autorki :) Świetna, dogłębna recenzja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ostatnio same ciekawe książki czytasz. Kusisz tymi recenzjami ;)
OdpowiedzUsuńZbyt bardzo nie lubię tego gatunku literackiego, ale chyba dla tej pozycji zrobię wyjątek :D
OdpowiedzUsuńZ każdą kolejną recenzją tej książki coraz bardziej mi wstyd, że jako tymczasowa mieszkanka Częstochowy, jeszcze jej nie przeczytałam..ech..trzeba to nadrobić szybko:)
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł zachęca i to bardzo do przeczytania powieści:) Wydaje się ona naprawdę dobra.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać tę książkę, bardzo dużo dobrego o niej czytałam. : D
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę. Ostatnio nawet często widuję jej recenzje na różnych blogach. Fajnie, że i Ty miałaś okazję ją czytać i recenzować, bo narobiłaś mi ochoty :)
OdpowiedzUsuńAspekty kryminale w tej książce są mocno naciągane - śledztwo opiera się głównie na zwykłych przypadkach, ale kreacja Kościoła to istny majstersztyk - bluźniercza i szokująca, czyli coś co uwielbiam w horrorze. Moim zdaniem Mori należą się wielkie brawa za odwagę, bo nie każdy Polak ma jaja aby napisać i wydać coś tak kontrowersyjnego w tak konserwatywnym i chrześcijańskim (bo chyba nikt nie wierzy, że żyjemy w państwie świeckim)państwie, jak Polska. Więc jestem jak najbardziej na tak, mimo mojej niechęci do polskich pisarzy;)
OdpowiedzUsuńAle odradzam ortodoksyjnym katolikom, bo po co mają się niepotrzebnie denerwować...
Zgadzam się z tobą w zupełności i cieszę się, że nasza rodzima pisarka pokazała ,,jaja'' pisząc odważnie i szokująco na temat ,,brudnej'' otoczki Kościoła.
Usuńkolejna książka której na pewno będę szukać dzięki Twojej recenzji :), bo "dobry, kontrowersyjny thriller w polskim wydaniu" zdecydowanie zasługuję na uwagę ;)
OdpowiedzUsuńJak wiesz książka za mną i bardzo ja zachwalałam w swojej recenzji. Cieszę się, że i na Tobie "Krew, pot i łzy" zrobiły wrażenie :))))
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo ciekawa!!
OdpowiedzUsuńTematyka książki jednak nie dla mnie...
Widzę powiew kontrowersji ;)) Okładka dobrze mi znana, książka ma sporą reklamę :)
OdpowiedzUsuńKolejna gwiazda pisząca rzekomo "bardzo kontrowersyjnie i odważnie" na temat Kościoła Katolickiego o czym nie ma kompletnie pojęcia, ale katolikom można dowalić bezkarnie a Papieża nazwać satanistą i pszenno-buraczani ateiści w polakowie to chwycą. Czekam na równie "odważne i kontrowersyjne" książki dotyczące religii żydowskiej, albo np książkę w której szanowna autorka nazwie Imama Mekki "szatanem" i zrobi tour promocyjne takiej książeczki w Arabii Saudyjskiej:) To będzie dopiero ciekawe "odważne i kontrowersyjne" doświadczenie.
OdpowiedzUsuń