Misiek i fałszerze czekolady
Anna Gras
wydawnictwo: Grodkowskie
data wydania: 2008
liczba stron: 123
ocena: 5+/6
Anna Gras przez wiele lat pisała "do szuflady", ale przyszedł czas, kiedy jej twórczość wreszcie ujrzała światło dzienne. Aktualnie autorka ma na swoim koncie kilka książek m.in. ,,Misiek i fałszerze czekolady’’, ,,Filip Engel i błękitny smok’’(wyróżniona nominacją do literackiej nagrody IBby), ,,Misiek i świąteczne obżarstwo’’, zaś w niedługim czasie (w czerwcu) ukaże się ,,Perfumeria Złamanych Serc, tom I: Konwalie’’. Jej powieści kierowane są w dużej mierze do dzieci i młodzieży, jednakże osoba dorosła również odnajdzie tutaj coś dla siebie. Osobiście postanowiłam rozpocząć przygodę z tą pisarką od jej słodkiego debiutu, czyli ,,Misiek i fałszerze czekolady’’. Jak przebiegło owe spotkanie? Zaraz się o tym przekonamy, tymczasem parę słów o fabule.
Misiek (Michał), to jedenastoletni chłopak z lekką nadwagą, który uwielbia delektować się jedzeniem. Jego kubki smakowe wyczulone są na wszelkie produkty gorszej jakości. Dzięki swojemu talentowi zyskał nawet uznanie w oczach uczniów, kiedy pewnego dnia odkrył, że w szkolnej stołówce jakoś jedzenia znaczne się popsuła.
Nauczyciele postanowili wykorzystać nieprzecięte zdolności swojego ucznia zgłaszając go do międzyszkolnego turnieju w konkurencji ,,szkolny smakosz’’, w której należy rozpoznać potrawy kierując się jedynie smakiem i zapachem. Początkowo Miśkowi szło rewelacyjnie, lecz nieoczekiwanie w finale nie potrafił rozpoznać czekolady ,,Mleczne siódme niebo", w związku z czym poniósł klęskę. Poirytowany zaistniałą sytuacją Misiek uważa, że czekolada była podrobiona. Nikt nie wierzy w jego zapewnienia twierdząc, że nie potrafi z honorem przegrywać. Aby obronić swoje dobre imię, chłopiec na własną rękę rozpoczyna prywatne śledztwo, które doprowadza go do zaskakujących odkryć. Czy faktycznie czekolada była fałszowana? Przekonajcie się o tym sami.
Literatura dziecięca nie leży w mojej ulubionej sferze zainteresowań, ale mimo to postanowiłam przełamać swoje opory i ,,skosztować’’ odrobinę nieznanych przygód jedenastoletniego bohatera. Muszę przyznać, że to był strzał w dziesiątkę. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek czytałam tak pozytywnie zakręconą, zabawną i błyskotliwą książeczkę dla dzieci. Nietuzinkowy pomysł na fabułę, wartka, dynamiczna akcja, swobodne, naturalne dialogi oraz duża dawka dobrego humoru. Czego chcieć więcej? Jestem pod wrażeniem. Anna Gras stworzyła niebanalną detektywistyczną powieść, która trzyma w napięciu już od samego początku. Pierwsze skrzypce gra tutaj oczywiście niezawodny Misiek. Od razu zyskał moją sympatię i myślę, że każdy młody czytelnik również będzie nim zachwycony. Jest to niezwykle bystry, inteligentny, dowcipny i jednocześnie rozbrajający chłopiec. ,,Taki już jestem Misiek-oznajmił. Nic nie mogę robić normalnie’’. Czatując na fałszerzy czekolady, wykazał się wielką brawurą, odwagą, sprytem, ale i lekkomyślnością, co uważam za plus, ponieważ jego zachowanie jest jednocześnie przestrogą dla innych młodych ludzi działających pod wpływem impulsu. W starciu z dorosłymi nie w każdej sytuacji dzieci powinny wykazywać inicjatywę.
Uważam, że z tej książki byłby znakomity film familijny adresowany dla całej rodziny. To bardzo interesująca, rozrywkowa historia, która jednocześnie bawi i uczy. Rzadko można spotkać takie literackie perełki. Docenili ją nawet autorzy pracujący nad publikacjami szkolnymi wykorzystując kilka jej obszernych fragmentów w podręczniku do języka polskiego klasy V. Podczas czytania radzę również zaopatrzyć się w jakieś małe co nieco, gdyż miłość Miśka do słodyczy może udzielić się również wam. Serdecznie zatem polecam wszystkim dzieciom w wieku szkolnym, młodzieży a nawet osobom dorosłym do zapoznania się perypetiami tego uroczego jedenastolatka. Na pewno nie będziecie zawiedzeni, gdyż ta lektura jest jak czekolada- poprawia nastrój i samopoczucie. Zapraszam.
***
Wydawnictwo Grodkowskie.
Blog Anny Gras: KLIK.
Hmm, nie wiem czy bym mogła przeczytać, bo podczas czytania nieustannie miałabym napad na czekoladę:D:D Już po samej okładce mi się chce^^
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dam tej książkę szanse, ale chyba nie jestem targetem tej powieści. Niby historia dla całej rodziny, ale na razie spasuję.
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczna się wydaje :)
OdpowiedzUsuńNiestety mnie nie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńKolejna książka, którą będę musiała przeczytać. Strasznie mnie ciekawi co odkryje Misiek w trakcie śledztwa.
OdpowiedzUsuńPatrząc na okładkę mam ochotę na czekoladę. :D
OdpowiedzUsuńA co do książki, to mogłaby być ciekawą pozycją. :)
Książka inna niż wszystkie! Zaciekawiłaś mnie, jeszcze się nie spotkałam z podobną fabułą, może być fajnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Patryczek dostał tę książeczkę od mojej siostry i też mu się podobała:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Lektura wymarzona dla mojej córki , jestem pewna, że będzie zachwycona
OdpowiedzUsuńNie czytałam recenzji, gdyż sama mam książkę na półce i niedługo zacznę ją czytać:)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemna książeczka :-) Podziwiam autorów, którzy nie boją się pisać dla dzieci i jeszcze robią to dobrze. To jest naprawdę trudna rzecz. Przekonałam się o tym pisząc baśń do naszego projektu :-)
OdpowiedzUsuńZupełnie zapomniałam o ,,waszym'' projekcie. Kiedy wasze dzieło ujrzy światło dzienne?
UsuńA mogę tu nie odpowiadać? Chciałabym, żeby to była niespodzianka :-) Pogadamy o tym na FB, ok? :-)
UsuńRzeczywiście, na początku byłam sceptyczna, ale zaciekawiłaś mnie. To ta czekolada była sfałszowana, czy nie? :) A swoją drogą... niezła umiejętność. Jak dobrze, że ja takiej nie mam :P Boczki by były znacznie większe :P
OdpowiedzUsuńPrzy takich zagadkach Nesbo może się schować :P
UsuńJest dreszczyk :D
Co prawda, to prawda ;-) Tyle tutaj się działo, że chyba Nesbo może się ,,schować'' ;-)))
UsuńA tak na poważnie, to śmiało mogę napisać, iż Sherlock Holmes i filmowy Kevin ma tutaj godną konkurencje ;-))
Dużo słyszałam o książce i bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCzekoladowe śledztwo :)
OdpowiedzUsuńJa o książce nie słyszałam jeszcze ani słowa, a właśnie szukam czegoś dla dwóch młodych czytelniczek. Muszę się rozejrzeć. Właściwie myślałam o "Przygodach Martynki" czy czymś podobnym, ale w sumie skoro polecasz...
OdpowiedzUsuńTytuł jest genialny! :P Fabuła zapowiada się przednio. Chętnie więc poczytam, co tam u Miśka :)
OdpowiedzUsuńTo brzmi po prostu tak... Genialnie i rozbrajająco! Po samej twojej recenzji zapałałam do Miśka sympatią. Tzn. ogółem mam słabość do dzieci, więc tym większy plus dla książki. Oryginalny, zakręcony pomysł na fabułę, świetny główny bohater, a tytuł sam przywołuje uśmiech na twarz, czegóż chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńMi także wygląda to na świetny materiał na film.
I jak widać, przełączyłam się na google +
Leanika :)
Czytałam, Misiek mnie urzekł, jest świetny :) Oby więcej takich książek dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńPonieważ jestem wielką fanką czekolady to książkę chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie interesują mnie takie książki. Zapraszam do mnie http://muzyka-ksiazki.blog.pl/
OdpowiedzUsuńZapowiada się smakowita lektura :D
OdpowiedzUsuńO proszę, nie spodziewałam się, że ta książka może być tak ciekawa! Czuję się naprawdę zachęcona i chcę się dowiedzieć, czy czekolada była podrobiona :)
OdpowiedzUsuńOoo, czytałam niedawno. :) Bardzo mi się podobała ta książeczka. :) Niebawem moja recenzja z przygód Miśka. :)
OdpowiedzUsuńSmacznie się zapowiada, no i ja uwielbiam literaturę dziecięcą ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja. A autorce gratuluję nominacji do nagrody :))
OdpowiedzUsuńJa również polecam Miśka. Lektura dl dzieci i dorosłych, świetny styl autorki i oczywiście czekolada :)
OdpowiedzUsuńOjj, nie moja bajka, niestety :)
OdpowiedzUsuńM.
Właśnie wrąbałem tabliczkę czekolady więc wiem o czym mowa :)
OdpowiedzUsuńPoważnie milke :)
Bardzo fajna książeczka ale ostatnio dużo czytam literatury dziecięcej i młodzieżowej i właściwie wszystkim się zachwycam :)
Literatura dziecięca niestety do mnie nie przemawia zupełnie.
OdpowiedzUsuńTo musi być przeurocza książka!
OdpowiedzUsuńJak zwykle bardzo ciekawa recenzja! Raczej przeczytanie przygód Miśka z braku czasu daruję sobie:)
OdpowiedzUsuńCzasami można sobie odpuścić bycie dorosłym i poczytać książeczki dla dzieci. Co prawda, ja nie przeczytam jej, ale myślę, że niejeden młody czytelnik, odnajdzie w tej książce coś zabawnego. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Literatura dla dzieci z okazji dnia dziecka, to świetny pomysł :) Może się skuszę jeśli się na nią natknę :)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem uroczo i zabawnie, chętnie spróbuję tej czekolady:)
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana literaturą dziecięcą z e względu na moich synów :) Chętnie podsunę książkę mojej starszej pociesze :)
OdpowiedzUsuńCzytałam przed chwilką recenzję tej książki u Książkówki, a po przeczytaniu Twojej i tak nie jestem do tej powieści przekonana. Zresztą teraz zbliża się sesja, więc i tak mało czasu mam na czytanie.
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawie się zapowiada, może kiedyś przeczytam. : )
OdpowiedzUsuńAż mnie naszła ochota na czekoladę:)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze powstają takie familijne książki, bo mam wrażenie że ostatnio coraz trudniej o coś odpowiedniego dla młodszych czytelników.
smakowicie się zapowiada :) okładka trochę niedopracowana, ale historia wygląda obiecująco.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać:) Nie słyszałam wcześniej o tej książce:)
OdpowiedzUsuńDziękuje za recenzje! Wszystkie komentarze czytam uważnie i z pokora. Coraz więcej czytelników podkreśla, ze podczas czytania przydałoby się "małe co nieco". Trzeba coś z tym zrobić. Może na początek poproszę wydawce o umieszczenie na okładce ostrzeżenia przed napadem głodu w czasie czytania;)
OdpowiedzUsuńJeden z komentatorów - Simon określił Miska jako ksiazkę familijną. Dziekuje!
Anna Jaroszewska dostrzegła nawet walory filmowe!