Noc świetlików.
Elżbieta Rodzeń
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 432
Ocena: 6-/6
,,Czy w każdym z nas może kryć się wielka tajemnica zmieniająca życie’’? Być może, chociaż to kwestia tak naprawdę indywidualna. Istnieje jednak ktoś, kto jest osobliwą zagadką dla wielu osób. To Paulina, główna bohaterka książki ,,Noc świetlików’’ Elżbiety Rodzeń.
Paulina od dłuższego czasu cierpi na anoreksje w jej zaawansowanej postaci. Pobyt w różnych placówkach psychiatrycznych nie przynosi żadnej poprawy, wręcz przeciwnie. Dziewczyna wciąż odmawia jedzenia. Rozżaleni rodzice spisują ją na starty. Z kolei bezradni lekarze przenoszą na oddział zamknięty. Nastolatce nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na nieuchronną śmierć. Jednak pewnego dnia przychodzi wybawienie w postaci Błażeja, młodego pielęgniarza, który podstępem zabiera pacjentkę i zawozi do swojego domu położonego w środku lasu. Oprócz Błażeja w domu przebywają jeszcze jego dwaj bracia Artur i Szymon. Mężczyźni są nieziemsko przystojni i dziwnie się zachowują. Zaniepokojona Paulina postanawia uciec, lecz jej plan kończy się fiaskiem. W końcu na jaw wychodzą zaskakujące rzeczy. Okazuje się, że dziewczyna trafiła do niezwykłego świata elfów żyjących wśród ludzi, którzy z wiadomych względów skrzętnie ukrywają swoje pochodzenie. Na dodatek zgodnie z elfim kodeksem przynależy do Błażeja, ponieważ uratował jej życie. Niestety serce nie sługa. Niepodziewanie nastolatka zakochuje się z wzajemnością w Szymonie, najmłodszym z braci. Co z tego dalej wyniknie? Czy główna bohaterka podporządkuje się elfim regułom? A może zawalczy o własne szczęście wybierając miłość? I dlaczego wszyscy bracia twierdzą, że jest kimś wyjątkowym? A może za tymi słowami faktycznie coś się kryje?
Bardzo lubię powieści z podgatunku fantastyki- paranormal romance. Ich czytanie często sprawia mi ogromną przyjemność, dlatego nie mogłam oprzeć się pokusie, aby poznać debiutancką powieść Elżbiety Rodzeń. Autorka na co dzień jest pedagogiem terapeutą. Pracuje w poradni z dziećmi i młodzieżą mającymi trudności w nauce. Twierdzi, że w jej głowie często rodzą się historie, które nie dają jej spokoju dopóki nie znajdzie dla nich miejsca na papierze. Dzięki temu możemy poznać powyższą książkę. Czy ,,Noc świetlików’’ spełnił moje oczekiwania? Tak, bez wątpienia. Dotychczas czytałam jedynie powieści o wampirach, wilkołakach lub aniołach. Z elfami mam po raz pierwszy do czynienia i muszę przyznać, że jestem zaskoczona. Pomysł na połączenie tematyki nawiązującej do problemów psychicznych z elementami nadprzyrodzonymi okazał się strzałem w dziesiątkę. Autorka w stu procentach sprostała temu zdaniu. Początkowo akcja rozgrywa się w Borach Tucholskich w szpitalu psychiatrycznym, gdzie przebywa zagubiona i cierpiąca na jadłowstręt Paulina. Lekarze próbują postawić ją do pionu, lecz są bezsilni wobec jej uporu. W rezultacie przenoszą chorą na oddział zamknięty, gdzie czekają na to, co nieuniknione. Na szczęście dzięki pomocy młodego pielęgniarza dziewczynie udaje się wyzwolić z piekła. Zamieszkuje w domu swojego wybawcy wraz z pozostałą dwójką jego braci. Do czego to wszystko prowadzi? Niebawem Paulina pozna następstwa miłosnego trójkąta, odkryje wszelkie rodzinne sekrety, pozna swoją prawdziwą tożsamość oraz poczuje siłę magii i wielką moc zdradzieckiej intrygi.
Jestem zachwycona subtelną wizją świata wykreowaną przez pisarkę, która zręcznie łączy realizm z baśniowością. Momentami marzyłam, aby choć przez chwilę naprawdę znaleźć się przy bohaterach i wspólnie z nimi uczestniczyć w ich życiowych zmaganiach. Co prawda pomimo swoich magicznych umiejętności nie wyróżniają się jakoś szczególnie, ale są znakomicie, wiarygodnie nakreśleni.
Szczególnie sylwetka Pauliny dodaje swoistego kolorytu i głębi na tle innych postaci. Także Szymon zyskał moją niekłamaną sympatię. To niezwykle inteligentny, wrażliwy, czuły, odpowiedzialny mężczyzna, marzenie większości kobiet. Jest jeszcze Błażej i Artur, którzy w moim odczuciu notabene zostali jakby zepchnięci na boczny tor, lecz nie giną w pamięci.
Całość napisana jest prostym, acz barwnym językiem. Spijałam każde słowo niczym nektar bogów i ciągle było mi mało. Historia opowiedziana jest z perspektywy Pauliny i Szymona, dzięki czemu możemy lepiej zrozumieć myśli, uczucia, wewnętrzne rozterki i metody postępowania każdego z nich. Akcja toczy się dość wartko, mamy zmyślne zwroty i niezłe dialogi. Nie znalazłam żadnych błędów logicznych ani innych nieścisłości (może poza jednym elementem dotyczącym pewnego daru znieczulania). Zakończenie jest cudownym zwieńczeniem tej książki. Mam nieodparte wrażenie, że nie koniec zawiłych przygód Pauliny. Jeśli moje przypuszczenia się potwierdzą będę w siódmym niebie. Wspomnę jeszcze o magnetyzującej, zjawiskowej okładce, od której ciężko oderwać wzrok. Na dodatek idealnie współgra z treścią.
Dawno nie spotkałam tak dobrego debiutu. Elżbieta Rodzeń pokazała styl i klasę udowadniając tym samym, że polski pisarz potrafi doskonale odnaleźć się we współczesnej literaturze fantastycznej równie dobrze, jak zagraniczni twórcy. Jestem pełna podziwu dla jej talentu i nieposkromionej wyobraźni. ,,Noc świetlików’’ to naprawdę wartościowa lektura, a nie tylko banalny paranormal romance dla nastolatek. Autorka między wierszami pokazuje, jak uporać się z chorym ciałem i umysłem oraz, jak bez lęku przyjąć i zaakceptować swoją nową tożsamość. Polecam wszystkim bez względu na wiek czy preferencje czytelnicze. Na pewno nie będziecie zawiedzeni.
***
Recenzja napisana dla portalu Kostnica.pl
Wydawnictwo Zysk i S-ka.
Narobiłaś mi ogromnej ochoty swoją recenzją. A okładka jest bajeczna ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie do niej zachęciłaś. Jutro biegnę do biblioteki ;)
OdpowiedzUsuńOoo ELFY! uwielbiam elfy, jeszcze jak jest ciekawie napisane to już wspaniale:))) z chęcią bym przeczytała, muszę o nie pamiętać.
OdpowiedzUsuńJuż za pierwszym razem kiedy zobaczyłam tę książkę, wiedziałam, że muszę ją przeczytać, a Ty mnie jeszcze bardziej do niej zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko czytam polskie paranormal romance, więc na pewno nie odmówię tej książce! :D
Ja też bardzo rzadko czytam polskie paranormal romance, ale po ,,Nocy świetlików'' chyba zacznę częściej, gdyż już teraz wiem, że i nasi rodzimi pisarze potrafią ciekawie i dobrze tworzyć fantastykę.
UsuńMyślę, że bardziej zainteresowałabym się tą książką gdyby była ona pozbawiona wątku fantastycznego. Chętnie przeczytałabym jakąś mocną powieść o anoreksji wśród młodzieży.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie uważam, że bez tej nadprzyrodzonej otoczki byłoby odrobinę nudno, ponieważ dał on całości fajnego kolorytu i wyrazistości, dzięki kilku drastycznym wątkom.
UsuńJuż nie mówię nie fantastyce, choć nadal walczę ze swoją dziwnym wstrętem do niej. Ty jednak naprawę umiesz przekonywać i zachęcać do lektury :)
OdpowiedzUsuńElfy? Elfy?? I ja nic o tym nie wiem? Uwielbiam elfy, przeczuwałam na początku, że to nie może być zwykła książka o dziewczynie z anoreksją, bo ta okładka wiele zdradza, poza tym jest piękna! Z chęcią się zapoznam!
OdpowiedzUsuńMoże i faktycznie okłada trochę zbyt wiele zdradza, ale jeśli nawet to i tak nie mówi wszystkiego. A uwierz, dzieje się w tej książce, oj dzieje :)
UsuńPolecam koniecznie!
Nie przepadam za paranormal romance, ale z drugiej strony ciekawią mnie te elfy, więc może dam tej książce szansę :)
OdpowiedzUsuńniezbyt przepadam za ZYSK I S-KA, ale ta książka wydaje się fajna :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za literaturą fantastyczną, ale czasem robię wyjątki. Może i tym razem tak będzie:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam o sobie pisać ani mówić i raczej w tym kierunku długo nic się nie zmieni :)
OdpowiedzUsuńGdy przeczytałam słowo elf, już miałam pisać, że nie dla mnie, ale im bardziej zagłębiałam się w Twoje słowa, tym moja ochota rosła, sama nie wiem, dlaczego, może przekonuje mnie polska autorka i chęć poznania kolejnego dobrego debiutu:)
OdpowiedzUsuńParanormal romance to zdecydowanie nie mój gatunek, więc tym razem spasuję.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie dobre książki fantastyki.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twój wstęp i myślę sobie okładka całkowicie nie pasuje do zawartości, bo raczej podbiega pod fantastykę, a tu proszę jaka niespodzianka. Wysoka ocena świadczy o tym, że warto sięgnąć po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńOoO! Wątek fantastyczny? To lubię! ;D
OdpowiedzUsuńWidziałam tę książkę w zapowiedziach wydawnictwa. Muszę do niej koniecznie zajrzeć.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, o książce nic wcześniej nie słyszałam, ale chętnie się przekonam czy i mi przypadnie do gustu. Może to nie do końca mój gatunek, ale skoro jest tak dobra, to powinnam i ja docenić :)
OdpowiedzUsuńParanormal romance? Niestety nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńCzasem sięgam po tego typu książki, więc dlaczego by nie? :)
OdpowiedzUsuńA przy okazji chciałam Cię zaprosić do zabawy, byś odpowiedziała na pytanie jakim jesteś czytelnikiem :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tu http://miqaisonfire.wordpress.com/2014/04/29/492-jakim-jestem-czytelnikiem/
Dziękuję za zaproszenie. Zaraz do ciebie zajrzę i zorientuje się w zabawie :)
UsuńDzięki Cyrysiu za świetne odpowiedzi :) Trzymam kciuki za przeprowadzkę i chcę wtedy zobaczyć ten regał :) Będzie wyglądał super!
UsuńO elfach to jeszcze nie czytałam. Z wielką chęcią dam się uwieść temu paranormal romance, aczkolwiek mnie okładka do siebie nie przekonuje, za to Twoja recenzja w 100%.
OdpowiedzUsuńNo kochana, toś mnie zachęciła do sięgnięcia po książkę.
OdpowiedzUsuńJej, ale narobiłaś mi ochoty na tę książkę... pędzę do księgarni! :)
OdpowiedzUsuńKolejna książka o której dowiaduję się od ciebie i strasznie mnie kusi
OdpowiedzUsuńWidziałam książkę w zapowiedziach ale zupełnie nie spodziewałam się, że to taka fajna pozycja :)
OdpowiedzUsuńBiblioteczka na długość 3m ściany?!?!!??! Przestań, bo już Ci zazdroszczę! :D Jak ja o takiej marzę... ale widzisz, Ty tylko do grudnia musisz czekać, a ja ... nie wiadomo, bo na razie nie planuję przeprowadzki i pewnie w przeciągu 2 lat (studia) to się nie zmieni.
OdpowiedzUsuńNa razie nie ma czego zazdrościć. Dopóki na własne oczy nie zobaczę tych obiecanych regałów, to na razie wstrzymuje się od entuzjastycznych marzeń :)
UsuńA ty się nie załamuj, bo nigdy nie wiadomo, kiedy i u Ciebie nastąpią radykalne zmiany ;)
Początkowo nie byłam zbyt przekonana do tej książki, bo polscy autorzy nie za bardzo mnie do siebie przekonują, ale teraz jestem gotowa dać tej pozycji szansę. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam w literaturze elfy, ale nie wiem czy paranormal romans w polskim wydaniu mnie przekona, nie wiem... mimo to, jak trafię na ten tytuł to zaryzykuję i go przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie Cyrysiu... oj tak dużo książek, tak mało czasu mam na nie!
OdpowiedzUsuńLubię baśniowe klimaty :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że to będzie dobra książka. Potwierdziłaś moje przypuszczenia i wkrótce zdobędę ją. Wątek fantastyczny wygrywa :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami z gatunku fantastyki- paranormal romance, ale tę powieść bym przeczytała :) Twoja recenzja i okładka książki mnie przekonały ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno to wartościowa lektura, ale nie w moich klimatach.
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że będzie to ciekawa książka, więc na pewno się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńTak jakoś średnio mnie to przekonuje
OdpowiedzUsuńJa nie czuje się zaciekawiona tą pozycją. O ile fantastykę lubię, to ta historia jakoś mnie nie pociąga :)
OdpowiedzUsuńDawno nic nie czytałam z tego gatunku, może się jeszcze nawrócę, ale na razie mam inne plany. Ale o elfach w sumie chyba nie znam innej książki.
OdpowiedzUsuńGenialna recenzja :) Fabuła wydaje się dość nietypowa, ale ciekawa, a ja lubię paranormal romance, więc możliwe, że przeczytam.
OdpowiedzUsuńKurczę! Zachęciłaś mnie! Co prawda z tego wszystkiego najbardziej zachęcił mnie fakt, że główna bohaterka ma na imię tak jak ja, haha :D No ale cóż, po przeczytaniu tak pochlebnych słów, myślę, że zacznę się za nią rozglądać!
OdpowiedzUsuń