Monika Płatek
3. Jakie jest Pani życiowe motto?
Moje życiowe motto to:
Żyj tak, by nie szkodzić innym, wówczas nikt nie będzie szkodził tobie.
izabela81
1. Czytając Pani poprzednią książkę, zauważyłam że nie ubarwia, przedstawia Pani życie takim jakie jest - radosne, szczęśliwe, ale też brutalne, niesprawiedliwe i niezwykle bolesne. Przeglądając kilka recenzji "Szukając szczęścia", widać że i z tą książką jest podobnie. Czy łatwiej pisze się Pani o radosnych, czy bolesnych sprawach?
W życiu już tak jest, że radości przeplatają się ze smutkami. W jednej chwili osiągamy jakiś mniejszy lub większy sukces, by po chwili płakać, bo właśnie skończył się nasz ukochany serial w telewizji. Chyba nie da się oddzielić radości od smutków i odwrotnie. Rzeczywiście piszę o życiu takim, jakie jest, bez ubarwiania, bo to Czytelnik łatwo wyczuje i na pewno nie przekona go taki tekst. W powieściach staram się zbalansować pozytywne i negatywne emocje, choć nie mam pewności, że to mi się udało…
2. W "Finezji uczuć" poruszyła Pani miłość kobiety z księdzem. Natomiast w "Szukając szczęścia" problem niepełnosprawności dziecka. Oba wrażliwe i trudne tematy. Co było trudniejsze i jaki będzie następny temat Pani książki?
Od zawsze autorzy różnych tekstów kultury poruszali sprawy istotne dla społeczeństwa. Podobnie jest w moim przypadku. Dotykam spraw, które w jakimś stopniu są dla mnie istotne. Moi bohaterowie prezentują różne postawy wobec danego tematu i tu są wyrażone moje obiekcje i poglądy, których staram się nie narzucać innych. Raczej proponuję refleksję i odpowiedź na pytanie, co jak zrobiłbym czy zrobiłabym w danej sytuacji? To naprawdę pomaga i sprawia, że staję się bardziej empatyczna wobec ludzi, którzy mają inne poglądy na życie niż ja.
3. Nie ocenia i nie krytykuje Pani zachowań swoich bohaterów. A czy nie kusiło Panią, aby ich ocenić, skrytykować, wtrącić troszkę moralizatorstwa?
Nie czuję się osobą kompetentną do tego, żeby oceniać ludzi, ich działania czy wybory. Każdy z nas kieruje się własnym rozsądkiem – podobnie moi bohaterowie, którzy na wskroś mają być ludzcy, dlatego często postępują wbrew zasadom, z którymi ja się utożsamiam i to właśnie jest niesamowite, bo dzięki temu mogę przejść i przeanalizować inne rozwiązania danej sytuacji, a przy tym niczym nie ryzykuję.
Różany gaj
2. To wielka odwaga poruszać tak trudne tematy, wierzę, że wiele osób odnajdzie w tej historii siebie. Do mnie już leci książka :)
Ja również mam nadzieję, że ci, którzy cierpią na rozmaite choroby znajdą w powieści „Szukając szczęścia” wsparcie i zrozumienie, ale również chciałam zwrócić uwagę na rolę ludzi, którzy bezpośrednio zmagają się z chorobą osób im najbliższych. Jak każdego dnia mimo zmęczenia, zniechęcenia czy bezsilności podejmują trud życia i pomocy innym, a przy tym nierzadko nie tracą poczucia humoru i optymistycznego spojrzenia na życie. Podziwiam takie osoby.
Ania K
3. Jest Pani osobą niezwykle zorganizowaną - tak wnioskuję po powyższym opisie. Czy podróże, o których Pani wspomniała, są tylko dodatkowym zadaniem czy ucieczką od codziennej rutyny?
Każdy z nasz potrzebuje odskoczni od codziennego szaleństwa. Nie potrafię odpoczywać w domu, gdyż zawsze znajdę sobie jakieś zajęcie, które natychmiast powinno być wykonane, dlatego jedyna możliwością realnego odpoczynku jest wyjazd. Wówczas poniekąd jestem zmuszona do poznania nowego otoczenia.
Musza K.
2. Skąd Pani czerpie inspiracje, by pisać niebanalne powieści, odbiegające od oklepanych już schematów?
Tematy czerpię z życia, a dalej przeplatam wątki rzeczywiste z fikcyjnymi. Rozbudowuję fikcyjne zdarzenia, ale zawsze staram się, aby sprawiały poczucie, że są rzeczywiste.
Grażyna Wróbel
1. Niech Pani sobie wyobrazi, że przez całą ciążę lekarz zapewnia, że dziecko jest w 100% zdrowe, a kiedy przychodzi na świat rzeczywistość jest całkiem inna - dziecko jest niepełnosprawne. Jak sobie z tą informacją radzić? Czy w takim przypadku wina leży po stronie lekarza?
Nie chciałabym sobie nawet wyobrażać takiej sytuacji, bo jest ona dramatyczna dla każdego rodzica. Nie dziwi agresja wobec lekarza, któremu przez dziewięć miesięcy ufamy i wierzymy, że robi wszystko jak najlepiej dla nas i naszego dziecka. Nagle okazuje się, że to wszystko kłamstwo, które w jednej chwili burzy nasz dotychczasowy świat. Nie ma w tym nic złego, że ból miesza się z wściekłością i obawą o przyszłość.
Beata Lewandowska
1. Ulubiona potrawa wigilijna?
Potrawy wigilijne nie należą do moich ulubionych, bo raczej lubię mięso, dlatego kolację kończę na grzybach smażonych z jajkiem i pierogach z kapustą.
Melisa Anonim
1. Czy długo szukała Pani swego szczęścia w życiu?...
Dziękuję za to pytanie, bo rzeczywiście skłoniło mnie do zastanowienia się nad tym, czym dla mnie jest szczęście. Szczęście to uśmiech na twarzy moich dzieci. Szczęście to możliwość robienia tego, co naprawdę lubię. Szczęście to możliwość decydowania o swoim życiu. W końcu szczęście to dążenie do rozwoju i samorealizacji w różnych dziedzinach życia, w tym również w pisaniu.
ewelka
1. Jak zaczęła się pani przygoda z pisaniem?
Przygoda z pisaniem zaczęła się dość banalnie – jak zwykle, po prostu chciałam spróbować czegoś innego. Dotychczas sama byłam czytelnikiem i to czasem dość krytycznym. Dopiero, kiedy sama zaczęłam pisać, doceniłam pracę innych; ilość poświęconego czasu na przygotowanie się do danego tematu, żmudne pisanie i poprawianie tekstu.
Iza Czyta
3. Jakie jest Pani życiowe motto?
Moje życiowe motto to:
Żyj tak, by nie szkodzić innym, wówczas nikt nie będzie szkodził tobie.
izabela81
1. Czytając Pani poprzednią książkę, zauważyłam że nie ubarwia, przedstawia Pani życie takim jakie jest - radosne, szczęśliwe, ale też brutalne, niesprawiedliwe i niezwykle bolesne. Przeglądając kilka recenzji "Szukając szczęścia", widać że i z tą książką jest podobnie. Czy łatwiej pisze się Pani o radosnych, czy bolesnych sprawach?
W życiu już tak jest, że radości przeplatają się ze smutkami. W jednej chwili osiągamy jakiś mniejszy lub większy sukces, by po chwili płakać, bo właśnie skończył się nasz ukochany serial w telewizji. Chyba nie da się oddzielić radości od smutków i odwrotnie. Rzeczywiście piszę o życiu takim, jakie jest, bez ubarwiania, bo to Czytelnik łatwo wyczuje i na pewno nie przekona go taki tekst. W powieściach staram się zbalansować pozytywne i negatywne emocje, choć nie mam pewności, że to mi się udało…
2. W "Finezji uczuć" poruszyła Pani miłość kobiety z księdzem. Natomiast w "Szukając szczęścia" problem niepełnosprawności dziecka. Oba wrażliwe i trudne tematy. Co było trudniejsze i jaki będzie następny temat Pani książki?
Od zawsze autorzy różnych tekstów kultury poruszali sprawy istotne dla społeczeństwa. Podobnie jest w moim przypadku. Dotykam spraw, które w jakimś stopniu są dla mnie istotne. Moi bohaterowie prezentują różne postawy wobec danego tematu i tu są wyrażone moje obiekcje i poglądy, których staram się nie narzucać innych. Raczej proponuję refleksję i odpowiedź na pytanie, co jak zrobiłbym czy zrobiłabym w danej sytuacji? To naprawdę pomaga i sprawia, że staję się bardziej empatyczna wobec ludzi, którzy mają inne poglądy na życie niż ja.
3. Nie ocenia i nie krytykuje Pani zachowań swoich bohaterów. A czy nie kusiło Panią, aby ich ocenić, skrytykować, wtrącić troszkę moralizatorstwa?
Nie czuję się osobą kompetentną do tego, żeby oceniać ludzi, ich działania czy wybory. Każdy z nas kieruje się własnym rozsądkiem – podobnie moi bohaterowie, którzy na wskroś mają być ludzcy, dlatego często postępują wbrew zasadom, z którymi ja się utożsamiam i to właśnie jest niesamowite, bo dzięki temu mogę przejść i przeanalizować inne rozwiązania danej sytuacji, a przy tym niczym nie ryzykuję.
Różany gaj
2. To wielka odwaga poruszać tak trudne tematy, wierzę, że wiele osób odnajdzie w tej historii siebie. Do mnie już leci książka :)
Ja również mam nadzieję, że ci, którzy cierpią na rozmaite choroby znajdą w powieści „Szukając szczęścia” wsparcie i zrozumienie, ale również chciałam zwrócić uwagę na rolę ludzi, którzy bezpośrednio zmagają się z chorobą osób im najbliższych. Jak każdego dnia mimo zmęczenia, zniechęcenia czy bezsilności podejmują trud życia i pomocy innym, a przy tym nierzadko nie tracą poczucia humoru i optymistycznego spojrzenia na życie. Podziwiam takie osoby.
Ania K
3. Jest Pani osobą niezwykle zorganizowaną - tak wnioskuję po powyższym opisie. Czy podróże, o których Pani wspomniała, są tylko dodatkowym zadaniem czy ucieczką od codziennej rutyny?
Każdy z nasz potrzebuje odskoczni od codziennego szaleństwa. Nie potrafię odpoczywać w domu, gdyż zawsze znajdę sobie jakieś zajęcie, które natychmiast powinno być wykonane, dlatego jedyna możliwością realnego odpoczynku jest wyjazd. Wówczas poniekąd jestem zmuszona do poznania nowego otoczenia.
Musza K.
2. Skąd Pani czerpie inspiracje, by pisać niebanalne powieści, odbiegające od oklepanych już schematów?
Tematy czerpię z życia, a dalej przeplatam wątki rzeczywiste z fikcyjnymi. Rozbudowuję fikcyjne zdarzenia, ale zawsze staram się, aby sprawiały poczucie, że są rzeczywiste.
Grażyna Wróbel
1. Niech Pani sobie wyobrazi, że przez całą ciążę lekarz zapewnia, że dziecko jest w 100% zdrowe, a kiedy przychodzi na świat rzeczywistość jest całkiem inna - dziecko jest niepełnosprawne. Jak sobie z tą informacją radzić? Czy w takim przypadku wina leży po stronie lekarza?
Nie chciałabym sobie nawet wyobrażać takiej sytuacji, bo jest ona dramatyczna dla każdego rodzica. Nie dziwi agresja wobec lekarza, któremu przez dziewięć miesięcy ufamy i wierzymy, że robi wszystko jak najlepiej dla nas i naszego dziecka. Nagle okazuje się, że to wszystko kłamstwo, które w jednej chwili burzy nasz dotychczasowy świat. Nie ma w tym nic złego, że ból miesza się z wściekłością i obawą o przyszłość.
Beata Lewandowska
1. Ulubiona potrawa wigilijna?
Potrawy wigilijne nie należą do moich ulubionych, bo raczej lubię mięso, dlatego kolację kończę na grzybach smażonych z jajkiem i pierogach z kapustą.
Melisa Anonim
1. Czy długo szukała Pani swego szczęścia w życiu?...
Dziękuję za to pytanie, bo rzeczywiście skłoniło mnie do zastanowienia się nad tym, czym dla mnie jest szczęście. Szczęście to uśmiech na twarzy moich dzieci. Szczęście to możliwość robienia tego, co naprawdę lubię. Szczęście to możliwość decydowania o swoim życiu. W końcu szczęście to dążenie do rozwoju i samorealizacji w różnych dziedzinach życia, w tym również w pisaniu.
ewelka
1. Jak zaczęła się pani przygoda z pisaniem?
Przygoda z pisaniem zaczęła się dość banalnie – jak zwykle, po prostu chciałam spróbować czegoś innego. Dotychczas sama byłam czytelnikiem i to czasem dość krytycznym. Dopiero, kiedy sama zaczęłam pisać, doceniłam pracę innych; ilość poświęconego czasu na przygotowanie się do danego tematu, żmudne pisanie i poprawianie tekstu.
Iza Czyta
3. Może napisze Pani książkę o swoich podróżach po Europie?
Moi bohaterowie podróżują. Czasem wyjeżdżają na krócej, czasem na dłużej. Latem skończyłam pisać powieść, w której bohaterkę wysłałam na emigrację do Berlina, gdzie spędziła kilka lat swojego życia, zderzyła się z rzeczywistością i problemami typowymi dla emigranta. Obecnie powieść pod roboczym tytułem „W sieci uczuć” zgłoszona jest do konkursu literackiego i czekam na wyniki. Mam nadzieję, że się uda.
Dagmara Janicka
1. Woli Pani w wolej chwili posiedzieć i poczytać niż obejrzeć jakiś film. Czy zdarzyło się Pani kiedyś, że przeczytała Pani książkę na podstawie, której został stworzony film i okazał się lepszy od książki?
Właściwie nie przypominam sobie sytuacji, gdzie film bardziej mnie zafascynował niż książka. Może dlatego, że jestem zagorzałym molem książkowym. Powiem szczerze, że od dawna film, który powstał na podstawie powieści, traktuję jako zupełnie inne dzieło. Kiedyś każde odstępstwo od pierwowzoru bardzo mnie frustrowało, dzisiaj już nie mam z tym problemu. Każdy twórca ma prawo do własnej interpretacji i dlatego świat wciąż zadziwia, a pomysły zdają się być niewyczerpane.
martucha180
2. Czym jest dla Pani SŁOWO?
SŁOWO ma dla mnie ogromną wartość. Potrafi ranić, podciąć skrzydła lub odrzeć z człowieczeństwa, ale również sprawić ogromną przyjemność, napawać dumą i radością, dlatego staram się dążyć, aby przede wszystkim miało pozytywny wymiar ツ
Oblicza Rozy
1. Nie mamy wpływu na to jaka "iskra Boża" zawiśnie nad naszą głową, ale możemy zadecydować, co z posiadanym talentem zrobimy. Choć pisać może każdy, nie każdego określimy mianem pisarza. Kim według Pani jest "dobry pisarz", kiedy możemy o autorze tak powiedzieć?
Podobnie jak Pani sądzę, że nie każdy, choć pisze, jest pisarzem. Często do czynienia mam z klasyką literatury i najbardziej podziwiam kunszt A. Mickiewicza, który w genialny sposób przedstawia swoje poglądy na życie. Jednocześnie jest twórcą bardzo wymagającym i czasem trudnym w odbiorze. Sama nigdy bym się nie określiła mianem pisarki, zdecydowanie bardziej odpowiada mi określenie – autorka książek – uważam, że to i tak duże wyróżnienie.
Iza. po.zachodzie.slonca
1. Jako, że zbliżają się Święta, chciałabym zapytać o tradycje, które są obecne w Pani domu w ten wyjątkowy czas. (Wspólne gotowanie, ubieranie choinki w dzień Wigilii)
Moje dzieci najchętniej ubrałyby choinkę już 1 grudnia i wtedy też chciałyby otrzymać prezenty ツ Ja natomiast dbam o to, by choinka była ubierana przez wszystkich członków rodziny dopiero w Wigilię. Kilka dni wcześniej pieczemy ciasteczka, a później bawimy się w przyozdabianie ich. Muszę przyznać, że zazwyczaj zjadamy je jeszcze przed świętami…
Joanna Mikulec
3. Z tego, co zdążyłam tutaj przeczytać to to, że również Pani zamiłowaniem jest ogrodnictwo, które najwyraźniej nieustannie się w Pani domu zmienia. W takim razie musi Pani wiele wiedzieć na temat prowadzenia ogrodu. Czy zastanawiała się Pani nad napisaniem jakiegoś poradnika na ten temat czy czegoś w tym stylu? I czy od dawna pojawiło się w Pani to zamiłowanie do roślin i kwiatów?
Ogrodniczką jestem z zamiłowania i to od dzieciństwa, ale nie umiałabym pisać o roślinach. Zdecydowanie bardziej wolę pisać o ludziach ツ
dziobasek3
1. Porusza Pani trudne tematy, jest wiec Pani odważna, ale jak to jest z tolerancja- akceptacja, obojętność czy nienawiść dominuje?
Łatwiej jest mówić o tolerancji, zrozumieniu i akceptacji, niż rzeczywiście działać. Modne jest ocenianie innych. Wiemy, jak ktoś inny powinien zareagować, co powinien powiedzieć czy pomyśleć. Problem pojawia się wtedy, gdy sami stajemy w podobnej sytuacji. Wówczas wszystko wygląda inaczej. I szczęście, jeśli nasze poglądy czy zachowania zaczynają się zmieniać. Sądzę jednak, że wciąż brakuje w nas empatii, a tego czego nie rozumiemy, bo często tego nie chcemy, wywołuje w nas niechęć, a niekiedy nawet agresję.
Kasia Piwoda
2. Czy pisząc książkę wiąże się Pani emocjonalnie z bohaterami a ich historia Panią porusza i najchętniej nie kończyłaby Pani książki, żeby jeszcze z nimi pozostać, czy raczej stara się Pani jak najszybciej rozwiązać ich problemy, ułożyć relacje i zakończyć książkę?
Pisząc, tworzę jakąś rzeczywistość, w której poruszają się moi bohaterowie. Zżywam się z nimi, bo poniekąd każdy z nich ma w sobie jakaś cząstkę mnie samej i nawet, jak kończę pisać i odchodzę od komputera, to bohaterowie wciąż są w mojej głowie. Myślę, jak dalej pokierować ich losami, jak ich urzeczywistnić i sprawić, aby Czytelnicy ich rozumieli i dostrzegali ich różne wymiary. Najlepiej mi się myśli, gdy prasuję, bo wtedy mogę się wyłączyć, dlatego gdy zaczynam prace nad książką, wtedy pranie nie zalega na desce do prasowania ツ Skądinąd jest to bardzo korzystne…
3. Czy w trakcie pisania i jednej i drugiej powieści dzieliła się Pani ich fragmentami z kimś bliskim, by zapytać o opinię, radę, czy raczej nie chciała się Pani sugerować zdaniem innych i dopiero po postawieniu ostatniej kropki mógł je ktoś przeczytać?
Nie wytrzymałabym, gdybym nie mogła podzielić się tym, o czym i w jaki sposób piszę. Mam osoby, które bardzo mnie wspierają w tym, co robię i bardzo chętnie czytają to, co napiszę. Potem dyskutujemy o tym, jak one zrozumiały treść i co zrobić, aby całość była przejrzysta i przyjemna dla Czytelnika. Nie potrafię też czekać do końca, aż napiszę całość i najlepiej chciałabym, aby czytały każdy fragment, ale wiem, że to nie miałoby większego sensu. Dlatego ćwiczę swoją cierpliwość i pierwszym recenzentem jest mój mąż, który czyta każdy rozdział, który ukończę i możemy podyskutować o możliwych kierunkach rozwoju sytuacji. Pozostałe osoby dostają tekst w całości i skupiają się na tym, czy całość jest spójna i zrozumiała. To nieoceniona pomoc, za którą bardzo dziękuję ツ
Anonimowy
Moi bohaterowie podróżują. Czasem wyjeżdżają na krócej, czasem na dłużej. Latem skończyłam pisać powieść, w której bohaterkę wysłałam na emigrację do Berlina, gdzie spędziła kilka lat swojego życia, zderzyła się z rzeczywistością i problemami typowymi dla emigranta. Obecnie powieść pod roboczym tytułem „W sieci uczuć” zgłoszona jest do konkursu literackiego i czekam na wyniki. Mam nadzieję, że się uda.
Dagmara Janicka
1. Woli Pani w wolej chwili posiedzieć i poczytać niż obejrzeć jakiś film. Czy zdarzyło się Pani kiedyś, że przeczytała Pani książkę na podstawie, której został stworzony film i okazał się lepszy od książki?
Właściwie nie przypominam sobie sytuacji, gdzie film bardziej mnie zafascynował niż książka. Może dlatego, że jestem zagorzałym molem książkowym. Powiem szczerze, że od dawna film, który powstał na podstawie powieści, traktuję jako zupełnie inne dzieło. Kiedyś każde odstępstwo od pierwowzoru bardzo mnie frustrowało, dzisiaj już nie mam z tym problemu. Każdy twórca ma prawo do własnej interpretacji i dlatego świat wciąż zadziwia, a pomysły zdają się być niewyczerpane.
martucha180
2. Czym jest dla Pani SŁOWO?
SŁOWO ma dla mnie ogromną wartość. Potrafi ranić, podciąć skrzydła lub odrzeć z człowieczeństwa, ale również sprawić ogromną przyjemność, napawać dumą i radością, dlatego staram się dążyć, aby przede wszystkim miało pozytywny wymiar ツ
Oblicza Rozy
1. Nie mamy wpływu na to jaka "iskra Boża" zawiśnie nad naszą głową, ale możemy zadecydować, co z posiadanym talentem zrobimy. Choć pisać może każdy, nie każdego określimy mianem pisarza. Kim według Pani jest "dobry pisarz", kiedy możemy o autorze tak powiedzieć?
Podobnie jak Pani sądzę, że nie każdy, choć pisze, jest pisarzem. Często do czynienia mam z klasyką literatury i najbardziej podziwiam kunszt A. Mickiewicza, który w genialny sposób przedstawia swoje poglądy na życie. Jednocześnie jest twórcą bardzo wymagającym i czasem trudnym w odbiorze. Sama nigdy bym się nie określiła mianem pisarki, zdecydowanie bardziej odpowiada mi określenie – autorka książek – uważam, że to i tak duże wyróżnienie.
Iza. po.zachodzie.slonca
1. Jako, że zbliżają się Święta, chciałabym zapytać o tradycje, które są obecne w Pani domu w ten wyjątkowy czas. (Wspólne gotowanie, ubieranie choinki w dzień Wigilii)
Moje dzieci najchętniej ubrałyby choinkę już 1 grudnia i wtedy też chciałyby otrzymać prezenty ツ Ja natomiast dbam o to, by choinka była ubierana przez wszystkich członków rodziny dopiero w Wigilię. Kilka dni wcześniej pieczemy ciasteczka, a później bawimy się w przyozdabianie ich. Muszę przyznać, że zazwyczaj zjadamy je jeszcze przed świętami…
Joanna Mikulec
3. Z tego, co zdążyłam tutaj przeczytać to to, że również Pani zamiłowaniem jest ogrodnictwo, które najwyraźniej nieustannie się w Pani domu zmienia. W takim razie musi Pani wiele wiedzieć na temat prowadzenia ogrodu. Czy zastanawiała się Pani nad napisaniem jakiegoś poradnika na ten temat czy czegoś w tym stylu? I czy od dawna pojawiło się w Pani to zamiłowanie do roślin i kwiatów?
Ogrodniczką jestem z zamiłowania i to od dzieciństwa, ale nie umiałabym pisać o roślinach. Zdecydowanie bardziej wolę pisać o ludziach ツ
dziobasek3
1. Porusza Pani trudne tematy, jest wiec Pani odważna, ale jak to jest z tolerancja- akceptacja, obojętność czy nienawiść dominuje?
Łatwiej jest mówić o tolerancji, zrozumieniu i akceptacji, niż rzeczywiście działać. Modne jest ocenianie innych. Wiemy, jak ktoś inny powinien zareagować, co powinien powiedzieć czy pomyśleć. Problem pojawia się wtedy, gdy sami stajemy w podobnej sytuacji. Wówczas wszystko wygląda inaczej. I szczęście, jeśli nasze poglądy czy zachowania zaczynają się zmieniać. Sądzę jednak, że wciąż brakuje w nas empatii, a tego czego nie rozumiemy, bo często tego nie chcemy, wywołuje w nas niechęć, a niekiedy nawet agresję.
Kasia Piwoda
2. Czy pisząc książkę wiąże się Pani emocjonalnie z bohaterami a ich historia Panią porusza i najchętniej nie kończyłaby Pani książki, żeby jeszcze z nimi pozostać, czy raczej stara się Pani jak najszybciej rozwiązać ich problemy, ułożyć relacje i zakończyć książkę?
Pisząc, tworzę jakąś rzeczywistość, w której poruszają się moi bohaterowie. Zżywam się z nimi, bo poniekąd każdy z nich ma w sobie jakaś cząstkę mnie samej i nawet, jak kończę pisać i odchodzę od komputera, to bohaterowie wciąż są w mojej głowie. Myślę, jak dalej pokierować ich losami, jak ich urzeczywistnić i sprawić, aby Czytelnicy ich rozumieli i dostrzegali ich różne wymiary. Najlepiej mi się myśli, gdy prasuję, bo wtedy mogę się wyłączyć, dlatego gdy zaczynam prace nad książką, wtedy pranie nie zalega na desce do prasowania ツ Skądinąd jest to bardzo korzystne…
3. Czy w trakcie pisania i jednej i drugiej powieści dzieliła się Pani ich fragmentami z kimś bliskim, by zapytać o opinię, radę, czy raczej nie chciała się Pani sugerować zdaniem innych i dopiero po postawieniu ostatniej kropki mógł je ktoś przeczytać?
Nie wytrzymałabym, gdybym nie mogła podzielić się tym, o czym i w jaki sposób piszę. Mam osoby, które bardzo mnie wspierają w tym, co robię i bardzo chętnie czytają to, co napiszę. Potem dyskutujemy o tym, jak one zrozumiały treść i co zrobić, aby całość była przejrzysta i przyjemna dla Czytelnika. Nie potrafię też czekać do końca, aż napiszę całość i najlepiej chciałabym, aby czytały każdy fragment, ale wiem, że to nie miałoby większego sensu. Dlatego ćwiczę swoją cierpliwość i pierwszym recenzentem jest mój mąż, który czyta każdy rozdział, który ukończę i możemy podyskutować o możliwych kierunkach rozwoju sytuacji. Pozostałe osoby dostają tekst w całości i skupiają się na tym, czy całość jest spójna i zrozumiała. To nieoceniona pomoc, za którą bardzo dziękuję ツ
Anonimowy
3. Każda powieść powinna mieć jakieś swoje motto, przesłanie dla czytającego. Jakie jest Pani przesłanie dla czytelnika?
Uważam, że świat nie jest taki zły, jak czasem może się nam wydawać, dlatego warto wierzyć w to, że jeśli uwierzymy w siebie i własne możliwości, talent i siłę, jesteśmy w stanie zrobić wszystko nawet, gdy pierwotnie wydawało się to niemożliwe.
~~ * ~~
W imieniu swoim i czytelników mojego bloga serdecznie dziękuję Anecie Krasińskiej za udzielenie interesującego wywiadu :)
Nagrodę w postaci książki ''Szukając szczęścia'' otrzymują: Izabela81 oraz Kasia Piwoda.
Gratuluję i pozdrawiam,
cyrysia
Ja niestety nie znam autorki,przynajmniej na ten moment nic mi się z nią nie kojarzy i sądząc po wywiadzie - mam czego żałować :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i mam nadzieję, że sytuacja szybko się zmieni, dlatego zapraszam na mój fanpage :)
Usuńhttps://www.facebook.com/krasinskaaneta/?fref=ts
Pięknym mottem kieruje się w życiu autorka.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratuluję kolejnego świetnego wywiadu.
OdpowiedzUsuńGratuluję. Mam ochotę na najnowszą książkę autorki.
OdpowiedzUsuńAle super, poznałam odpowiedzi na wszystkie moje pytania. Bardzo interesujący wywiad. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńTo ja dziękują za udział w konkursie i ciekawe pytania :) Pozdrawiam
Usuń"Szukając szczęścia" już u mnie. Jestem bardzo ciekawa tej książki, a wywiad bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńMotto autorki bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTo wspaniałe podejście. Nie oceniać ludzi i wiedzieć, ze każdy ma swój rozsądek.
OdpowiedzUsuńMusi to być dobra książka :)
jakie ciepło bije od autorki:)
OdpowiedzUsuńPowtórzę się, ale bardzo lubię te wywiady:)
OdpowiedzUsuńKolejna pisarka, której nie kojarzę. Dzięki Twoim wywiadom poznaję nowych autorów :)
OdpowiedzUsuń