Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

wtorek, 28 sierpnia 2018

''Z nicości'' Martyna Senator # PATRONAT MEDIALNY

Z nicości
Martyna Senator
Seria: Z popiołów #3
Wydawnictwo: Czwarta strona
Premiera: 18.07.2018 r.
Liczba stron: 368
Ocena: 9/10
Patronat medialny:
  Elza ucieka z domu i zostawia za sobą całe dotychczasowe życie. Wbrew tragicznej przeszłości chce zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę. Kiedy poznaje Kubę, uroczego tatuatora, zaczyna wierzyć, że jej los wreszcie się odmieni. Czy nowa, skomplikowana miłość pomoże im zmierzyć się z problemami, które nadejdą? [opis wydawcy]

  Martyna Senator ukończyła informatykę i ekonometrię na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Na co dzień jest jednym z trybików w międzynarodowej korporacji. Pisze niezależnie od pory dnia i nocy, a zamiast kwiatów woli dostawać długopisy. Kocha górskie wycieczki, a w wolnych chwilach najczęściej gra na gitarze i pisze piosenki. Jest zodiakalnym lwem, ale wie, co to pokora. Ceni szczerość i konstruktywną krytykę. Autorka książek: „Kiedy wolność mówi szeptem” (2015r.), „Zanim zgasną gwiazdy” (2016r.) oraz „Ósmy kolor tęczy” (2016r.). Obecnie pracuje nad serią New Adult, którą rozpoczyna powieść „Z popiołów”

  Twórczość autorki znam nie od dzisiaj i bardzo ją sobie cenię, ponieważ zawiera coś więcej niż tylko banalne, lukrowate historyjki o miłości ponad wszystko. Każda jej powieść niesie ze sobą ważne wartości, głębokie przesłanie, zaskakujący bagaż emocjonalny oraz wiele ciekawych refleksji i mądrości życiowych. Nie inaczej jest tym razem. ''Z nicości'' już od pierwszych stron wgryzł się w moją duszę, poruszając jej najczulsze struny. A im dalej zagłębiałam się w kolejne rozdziały, tym bardziej rosło napięcie.

Dla niewtajemniczonych dodam, że choć jest to trzeci tom bestsellerowej serii New Adult, to można go czytać bez znajomości poprzednich części, gdyż każda z książek opowiada losy innej pary bohaterów. Aczkolwiek zachęcam do sięgnięcia po cały cykl, bo moim zdaniem naprawdę warto.
  Tym razem fabuła oscyluje wokół perypetii Kuby, kolegi Michała – popularnego tatuatora, który pewnego dnia w dość nietypowych okolicznościach, spotyka Elzę – tajemniczą dziewczynę szukającą pracy i mieszkania. Mężczyzna postanawia przygarnąć ją pod swój dach i wspierać w trudnej sytuacji. Między nimi szybko nawiązuje się nić sympatii, która przeradza się w coś więcej. Niestety nic, co dobre, nie trwa wiecznie. Przeszłość upomina się o Elzę i to w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Na jaw wychodzi druzgocąca prawda, która zmienia wszystko. Czy mimo przeciwnych wiatrów i zawirowań losu będą razem? A może happy end nie jest im jednak pisany?

''Kiedy zostaję sama z Kubą, spada na mnie lawina sprzecznych emocji. Cieszę się, że go widzę. Ale obok radości pojawiają się wyrzuty sumienia, wstyd i gniew. Nie mogę uwierzyć, że byłam taka głupia! Co ja sobie, u diabła, myślałam?! Że jak powiem mu o wszystkim, to nie poczuje się oszukany?! Idiotka… Wiem, że powinnam go przeprosić i spróbować wszystko wytłumaczyć, ale to nie jest dobry moment. Poza tym nie mam pewności, czy w ogóle zechce słuchać moich wyjaśnień… Do moich oczu napływają łzy. Tak bardzo chciałabym znaleźć się w jego ramionach i zapomnieć o ostatnich dwudziestu czterech godzinach. Poczuć, jak szczęście rozgrzewa serce, a przyszłość wydaje się jaśniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.''

  Trzecia odsłona serii bezsprzecznie trzyma poziom poprzedniczek, a nawet trochę ją przewyższa. Martyna Senator po raz kolejny udowadnia, że jak mało kto potrafi pisać o różnych zawiłościach życiowych, złożonych relacjach międzyludzkich, nie zawsze przyjemnych decyzjach, poplątanych emocjach, a także o pasji oraz marzeniach i ich konfrontacji z niełatwą rzeczywistością.  W przejmujący sposób pokazuje, że życie nie zawsze układa się kolorowo i zgodnie  naszymi oczekiwaniami. Czasami jest jak piękne, gorące słońce, które rozświetla swoimi promieniami ten cudowny, kolorowy świat. A niekiedy niczym potężny sztorm na morzu, zgarnia wszystko, co nam na chwilę dane, i zostawia na brzegu tylko poszarpane szczątki. Najważniejsze jednak, żeby w codziennym biegu umieć cieszyć się z małych rzeczy, walczyć za każdym razem, gdy przychodzą ciężkie chwile i mieć odwagę podążać za swoim sercem i intuicją.

  Bezsprzeczną siłą powieści jest para głównych bohaterów. Z dużym zaangażowaniem przeżywałam ich przygody, troski, smutki i radości. Są tacy jak każdy z nas: mają swoje wady, zalety, lęki i myśli, które często nie pozwalają im spać. Dzięki temu łatwiej im współczuć i utożsamić się z nimi. Nie ukrywam, że największą sympatią zapałałam do Kuby. Na pozór jawi się jako twardy facet o ujmującym stylu bycia, jednak przy bliższym poznaniu widać, że pod tą maską kryje się niezwykły wrażliwiec, którego los nigdy nie rozpieszczał. W dodatku w dalszym ciągu boryka się z konfliktami i kryzysami rodzinnymi. Czy zostaną kiedyś zażegnane? Przekonajcie się o tym sami.

''Można przyzwyczaić się do bycia niewystarczającym. Ale to nigdy nie przestanie boleć.''

  Polubiłam także Elzę i mocno jej kibicowałam, by odnalazła spokój ducha u boku kochających ludzi. Początkowo nie rozumiałam, dlaczego postanowiła wyjechać do innego miasta, oddzielając  grubą kreską to, co było. Wydawało mi się, że nadmiernie wyolbrzymia skalę problemu, które napotkała na swej drodze. Lecz kiedy poszczególne elementy układanki, dotąd rozsypane jak puzzle, wskoczyły na swoje miejsce – zrozumiałam, że nie wszystko jest takie proste, jak się wydaje. Czasem ucieczka to jedyna sensowna broń. Przyznam, że do nadal nie mogę się otrząsnąć po odkryciu wszystkich sekretów. Nie przypuszczałam, że tak młoda dziewczyna doznała tylu krzywd. Przygotujcie się na niezły wstrząs.

  Do gustu przypadł mi również subtelnie poprowadzony wątek romantyczny.  Nie ma tu  niepotrzebnego kombinowania, przesadnego efekciarstwa czy też błahych i wydumanych dramatów. Wszystko toczy się swoim rytmem; uczucie między Kubą a Elzą rodzi się powoli i naturalnie, oznacza bardziej troskę niż uczuciowe fajerwerki i niesamowite uniesienia. Ale chociaż ciągnie ich do siebie – dziewczyna ma obawy przed wejściem w ten związek.

''Już w zeszłą niedzielę dał mi do zrozumienia, że chce czegoś więcej. Ale w moim przypadku to zabawa z ogniem. Jeśli podejdę zbyt blisko, spłonę. Jeśli jednak za bardzo się odsunę, zacznę dygotać z zimna. Wiem, że powinnam powiedzieć mu prawdę. Odsłonić cały obraz i pokazać mroczne barwy, które szpecą płótno. Jednak egoizm sznuruje mi usta.''

Autorka z właściwym sobie wdziękiem prowadzi nas przez meandry ludzkich uczuć i trudnych egzystencjalnych wyborów. Dobitnie uświadamia nam, iż miłość nie jest ani wygodna, ani łatwa. Częstokroć jest jak róża – piękna i delikatna, ale posiada także kolce, które potrafią czynić głębokie rany. Mimo to zawsze warto o nią walczyć. Ponieważ ''Wiele tracimy wskutek tego, że przedwcześnie uznajemy coś za stracone.'' [Johann Wolfgang Goethe]. Nastawcie się na niezapomniane przeżycia.

  Książka nie skupia się tylko i wyłącznie na samej przyjaźni i miłości, ale dotyka także wielu innych, równie istotnych spraw. Opowiada między innymi o braku tolerancji i akceptacji dla cudzych poglądów, pasji i zainteresowań; trudnej sztuce przebaczania i drugich szansach, otwieraniu się na drugiego człowieka, próbach radzenia sobie z nałogiem, czy też przemocy fizycznej i psychicznej. Tak duża różnorodność sprawia, że każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie. 

  Nie sposób nie docenić coraz lepszego stylu pisania autorki. Wszystko jest przemyślane i zrealizowane w najdrobniejszych szczegółach – potoczysty język, żywa – naprzemienna narracja pierwszoosobowa, (raz z punktu widzenia Kuby, a raz z perspektywy Elzy) bogate opisy, dopracowane dialogi oraz dobre, rytmiczne tempo akcji obfitujące w szereg niespodziewanych zdarzeń, gdzie radość miesza się ze smutkiem, rozgoryczenie z euforią, a rozpacz z nadzieją na lepsze jutro. Z całą pewnością na nudę nie można narzekać. Podoba mi się również zakończenie, które napawa pozytywną energią i pozwala uwierzyć, że po każdej burzy wzejdzie słońce. Generalnie jestem zachwycona tą pozycją. Według mnie jest idealna zarówno dla młodych dorosłych, jak i dla każdego czytelnika ceniącego  inteligentną, wartościową literaturę.


   Podsumowując: ''Z nicości'' to słodko-gorzka powieść o  szukaniu wewnętrznej siły, walce o swoje ideały i własne szczęście, a także o przeznaczeniu, które pisze najbardziej zaskakujące i nieprzewidywalne scenariusze. Ta książka nie tylko wzrusza, rozczula, ale również prowokuje do przemyśleń i nakłania do  działania, podejmowania ryzyka czy zmiany dotychczasowego bytu. Bo najważniejsze, to znaleźć własne miejsce na Ziemi. Miejsce, w którym ''miłość nie jest jedynie nierealnym pragnieniem, a przyjaźń zakwita znienacka, jak przebiśniegi po srogiej zimie.'' Gorąco polecam! Satysfakcja gwarantowana.

https://www.facebook.com/magdalenamajcherautorka/?fref=ts

17 komentarzy:

  1. Bardzo zachęcająco napisałaś o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej jaka piękna recenzja aż chciało się czytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko sięgam po obyczajówki. Książki z tego gatunku muszą mieć coś w sobie, żeby mnie przekonać do ich przeczytania. "Z nicości" wydaje mi się ciekawa, bo nie wydaje się być płytka jak wiele innych książek, dlatego zapiszę sobie tytuł i sięgnę jak będę miała okazję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja na pewno przeczytam, bo nie słyszałam, ani nie czytałam żadnej złej opinii na temat tej serii, a, to już coś znaczy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze poprzednich tomów serii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo, że polecasz jakoś mnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. jak spotkam w bibliotece, to wypożyczę i przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tyle osób poleca, że chyba będę musiała przeczytać jedną z jej powieści :)
    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna recenzja. Chociaż mnie jakoś ten new adult nie pociąga...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi na bardzo ciekawą pozycję! Świetna recenzja. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję kolejnego udanego patronatu !

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tej autorki, ale słyszałam o niej wiele dobrego. Być może sięgnę po tę serię, zwłaszcza, że Twoja opinia bardzo zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czaiłam sięw biblitoece na 1 tom, ale się nie doczekałam. No, ale zamierzam przeczytać. Na pewno. :D
    pozdrawiam :)
    https://polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Rzadko, bardzo rzadko się zdarza, że kolejne tomy przewyższają, czy chociażby dorównują poziomem pierwszej części. Jeżeli tu jest inaczej, a Twoja recenzja nie pozostawia co do tego złudzeń to bardzo chętnie ją przeczytam :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna seria, bardzo dobrze napisana :)

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...