Michalina Kłosińska-Moeda
wydawnictwo: Replika
data wydania: 2013
liczba stron: 224
ocena: 5/6
Miłość jest czasem jak wiatr. Wpada znienacka burząc nasze spokojne, poukładane życie. O tym przekonała się również na własnej skórze trzydziestodwuletnia Malwina Michalska, główna bohaterka ,,Miłosnych kolizji’’ Michaliny Kłosińskiej-Moedy. Kilka dni przed dniem Wszystkich Świętych jadąc na cmentarz samochodem cioci Wiesi Malwina nieoczekiwanie zderza się z innym kierowcą. Na szczęście kolizja jest niegroźna, zaś poszkodowany, Robert Lisowski, nieziemsko przystojny o śniadej karnacji i czekoladowych oczach mężczyzna w ramach rekompensaty zaprasza sprawczynię wypadku na kawę. Czarujący dżentelmen o miłej aparycji i kulturalnym zachowaniu niemal od razu przyprawia ją o szybsze bicie serca. Dziewczyna ma jednak narzeczonego, z którym planuje ślub, lecz mimo to nie potrafi zapomnieć o głębokim, cudownym spojrzeniu Roberta.
,,Co się ze mną dzieje, myślała Malwina gorączkowo (…). Idiotka, kretynka, bałwanka. Bałwanka? Skrzywiła się znowu. Kobieto myśl spokojnie, upomniała się w duchu, masz narzeczonego, plany na przyszłość, a to dzisiaj to był zwykły przypadek, ot prztyczek w nos od losu, taki mały test wierności’’.
Jak dalej potoczą się losy tych dwojga? Czy ich drogi rozejdą się bezpowrotnie? A może przewrotny los szykuje dla przyszłej mężatki szokującą niespodziankę?
Lubię od czasu do czasu przeczytać lekkie i jednocześnie niezwykle emocjonujące powieści o miłości, dlatego już od pierwszych scen zaangażowałam się całym sercem w życiowe perypetie głównej bohaterki kibicując na każdym kroku w drodze do jej szczęścia. Początkowo nieco irytowało mnie zachowanie Malwiny, ponieważ biernie tkwiła w swoim aktualnym związku nie zauważając prawdziwych pobudek swojego ukochanego, który w przyszłym małżeństwie doszukiwał się jedynie korzyści majątkowych. Na szczęście do akcji wkroczyła sprytna ciocia Wiesia ze swoimi ,,trzema groszami'' starając się uświadomić Malwinie, gdzie należy szukać prawdziwego szczęścia. W jaki sposób? Tego już musicie dowiedzieć się sami.
Niezwykle pozytywnie odebrałam tę książkę, ponieważ nie jest kolejny ckliwy, banalny romans pełen powierzchownego lukru. Michalina Kłosińska-Moeda w mądry i ciekawy sposób uświadamia czytelnikowi, że na prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno. Nie ważne, czy masz trzydzieści czy ponad pięćdziesiąt lat. To najpiękniejsze uczucie może nieoczekiwanie ,,dopaść’’ cię w każdym wieku. Podobał mi się również pogląd autorki w stosunku do wiary i religii. Z wrażliwością oraz humorem pokazuje nam najważniejsze przymioty dotyczące duchowej bogobojności.
Wszystkim bez wyjątku polecam przeczytać ,,Miłosne kolizje’’. To idealna lektura na każdą porę roku, która nastraja optymistycznie i poprawia samopoczucie. Utrzymana w ciepłej zabawnej formie będzie zapewne doskonałą odtrutką na chandrę. Prosta, swobodna narracja, nieskomplikowana treść, ciekawa akcja i cała paleta silnych uczuć, to wszystko razem stanowi niebywałą, ekscytującą mieszankę dobrej romantycznej historii. Zapraszam do lektury.
***
Wydawnictwo Replika.
Ja też lubię latem takie lekkie propozycje ;) Może mi się uda przeczytać :))
OdpowiedzUsuńWidzę, że te same klimaty jakie panują ostatnio na moim blogu. Ja również od czasu do czasu lubię zrelaksować się przy lekkiej, pełnej humoru powieści obyczajowej:)
OdpowiedzUsuńMalwina wjechała w faceta, a ten zamiast grozić jej pozwem zaprasza ją na kawę? Nie, to nie romans, to chyba fantastyka :)
OdpowiedzUsuńAaa, i dałam like'a na Kindle'a :) Powodzenia!
Stłuczka na szczęście była niegroźna i ucierpiał przede wszystkim samochód Malwiny. Co do Roberta, to po części jest on obcokrajowcem, więc nie ma co się dziwić, że uległ czarowi polskiej dziewczyny :-)
Usuńps. dziękuję za lik'a :-)
Haha, Blanka!:)
UsuńJa też lubię od czasu do czasu poczytać takie książki, więc z tą z chęcią się zapoznam.
OdpowiedzUsuńNieraz właśnie można sobie poczytać coś lżejszego. Pomimo tego, że nie przepadam za taką literaturą, może ta książka być ciekawa, przynajmniej tak wnioskuję z Twojej recenzji. Lubię jak powieść coś sobą przekazuje, ma wartości, godne uwagi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Bardzo ładna okładka, taka wakacyjna, aż ma się ochotę sięgnąć w upalny dzień
OdpowiedzUsuńChyba w obecnej sytuacji ta książka bardziej by mnie zdołowała, niż podniosła na duchu. Kolejna książka, którą będę czytać na pewno nie skończy się happy endem.
OdpowiedzUsuńZ chęcią zabiorę na urlop
OdpowiedzUsuńCzasami lubię takie książki, w sam raz na leniwe, letnie dni :)
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie lektura na wakacje!
OdpowiedzUsuńNie przeczytam. Jakoś średnio trafiają do mnie historie gdzie główna bohaterka ma już kogoś, ale nagle rzuca go dla "wielkiej miłości". To kompletnie nie fair.
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie co Aleksandra Nightmare, bo też denerwują mnie takie historie, ale nie skreślam tej książki zupełnie.
OdpowiedzUsuńWiesz, że mnie do polskich autorów nie trzeba długo namawiać, więc teraz też nabrałam ochoty na lekturę:)
OdpowiedzUsuńW tym momencie nie mam ochotę na lekturę tego typu, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zaciekawiła, do tego jest polskiej autorki, a więc muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńPiękna okładka. Przeczytam jeśli nadarzy się okazja.
OdpowiedzUsuńLubię takie lekkie książki poczytać, co poprawiają samopoczucie, będę ją miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała taką lekką pozycję:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, bo teraz to mi potrzeba miłości, choćby w książkach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Na lato powinna być idealna!
OdpowiedzUsuńCzasami lubię sięgnąć po lekkie powieści, a ta zapowiada się ciekawie:)
OdpowiedzUsuńJak już powodować wypadki to najlepiej takie, po których będzie się zaproszonym na kawę - no jasne :) Świetna propozycja na huśtawkę w środku lata.
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę i bardzo mi się podobała :D
OdpowiedzUsuńNie sądzę, by to była przełomowa książka, a ostatnio po aferach związanych z tym wydawnictwem postanowiłam nie kupować żadnej książki, którą wydadzą, choćby była dobra...
OdpowiedzUsuńNie skusze się na nią. Zapraszam do mnie http://muzyka-ksiazki.blog.pl/
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej książce wcześniej, i mam nadzieję że uda mi się ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://czytelniadominiki.blogspot.com/
Jak ja lubię takie książki. Szczególnie teraz mam taki nastrój na romanse i na miłość :-) Tylko, że z drugiej strony do Repliki straciłam zaufanie. Dlatego też przestałam z nimi współpracować recenzentko, wiedząc, co tam się dzieje. Nieładnie postępują i powinni się wstydzić!
OdpowiedzUsuńCzytadło idealne na obecną porę roku. Będę o tej powieści pamiętać.
OdpowiedzUsuńO już widzę, że to coś dla mnie. Lubię takie lekkie książki. I ogólnie jak się pisze o miłości i nie jest banalnie. Poszukam na pewno :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam. Sama okładka już kusi :)
OdpowiedzUsuńW tej chwili czuję przesyt takimi historiami...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że część ludzi zamiast odejść w odpowiednim momencie i związać się z ukochanym, woli kisić się w nieudanym związku i tym samym ranić drugą osobę... ;)
OdpowiedzUsuńBez wątpienia nadaje się na wakacje :) Co prawda nie dla mnie, ale klientkom mogę polecać :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Malwina miała pod ręką ciocię Wiesię i jej rady :) Co do książki to może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka na wakacje jak znalazł, jak znajdę trochę czasu, to postaram się sięgnąć. : D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki:)
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz na wakacyjny odpoczynek, ale nie jestem pewna czy ta historia by mnie porwała. Mimo wszystko historia brzmi banalnie, ale może się mylę.
OdpowiedzUsuńBa, pewnie, że nigdy nie jest za późno! Ja w to wierzę i lubię takie historie :>
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemnie brzmi :)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć kiedyś stłuczkę z jakimś fajnym facetem. Mnie jeśli już to zdarzają się tylko chamy z całkiem przeciętnymi oczami.
OdpowiedzUsuńHm, tytuł troszkę zbyt oczywisty, ale wygląda na ciekawą, letnią opowieść! :)
OdpowiedzUsuńLekkie romanse - bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPo tak pozytywnej recenzji i dobrej ocenie z chęcią przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńJuż zapisuję sobie tytuł! :)
OdpowiedzUsuńhistoria o miłości, która nie jest ckliwa i banalna. mnie to przekonuje.
OdpowiedzUsuńMoże, może kiedyś przeczytam skoro tak chwalisz tę książkę. Wiem, że na pewno nie w najbliższym czasie, ale zapamiętam ten tytuł na przyszłość. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
O i kolejna książka adresowana do mojej żony :)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam takiej lekkiej i przyjemnej lektury, przydałaby się dla chwili relaksu. :)
OdpowiedzUsuńTaka lekka książka z pewnością by mi się teraz przydała:))
OdpowiedzUsuń