Obsesja
Marta Grzebuła
Wydawnictwo: ebookowo.pl
data wydania: 13 grudnia 2012
liczba stron: 265
ocena: 5/6
Miłość w naszym życiu ma ogromne znaczenie. To wspaniałe, wzniosłe uczucie, które przeważnie kojarzy się nam z samymi pozytywnymi cechami. W rzeczywistości nie zawsze tak jest. Czasem intymna relacja damsko-męska może przerodzić się w toksyczną więź. Coś na ten temat możemy dowiedzieć się z ,,Obsesji’’, najnowszej powieści Marty Grzebuła. Zaintrygowana magnetyzującą okładką i ciekawym zarysem fabuły nie mogłam odmówić sobie przyjemności poznania tejże książki. Czy warto było? Zaraz się tego dowiecie...
Sylwestrowa noc w Karpaczu. W wynajętej góralskiej chacie grupa przyjaciół z upodobaniem oddaje się zabawie. Wśród uczestników imprezy jest Tomek, gospodarz i inicjator całego przedsięwzięcia oraz Aleks, jego najlepszy przyjaciel z Anglii. Balanga trwa na całego. Nieoczekiwanie do Aleksa pochodzi piękna, tajemnicza Grace i zabiera go do swojej chatki, gdzie spędzają dwie upojne, szalone noce. Niestety nic nie trwa wiecznie. Nieznajoma kusicielka znika bez śladu. Zrozpaczony mężczyzna nie potrafi o niej zapomnieć. Wspólnie z Tomkiem rozpoczyna intensywne poszukiwania, lecz bezskutecznie. Nikt nie wie, kim jest ta dziewczyna i skąd pochodzi. Aleks czuje, że popada w swego rodzaju obłęd. Tęskni, marzy, rozpacza, w snach ciągle dziko kocha się z Grace. Niestety rzeczywistość przynosi tylko żal i pustkę, którą próbuje zagłuszyć przelotnymi znajomościami. I tak oto na jego drodze staje urocza, romantyczna Natalia, spontaniczna, pewna siebie Wiktoria oraz zjawiskowa Laura. Czy któraś z dziewczyn sprawi, że Anglik zapomni o swojej sylwestrowej kochance? Kim tak naprawdę jest Grace i czy kiedyś znowu pojawi się w życiu Aleksa?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Marty Grzebuły (pseudonim Jarzębina), absolwentką Studium Medycznego. Autorka zadebiutowała w 2010 r. tomikiem poezji: „W cieniu Jarzębiny” (Black Unicorn), następnie ukazały się „Owoce Jarzębiny” (Radwan). Na swoim koncie posiada również wiele powieści miedzy innymi: „Pomarańczowe ogrody”, „To, co mogło się zdarzyć” (Radwan), „Epizod na dwa serca”, „Kobieta z okna”, „Dzień, który nie miał jutra” (Warszawska Firma Wydawnicza sc J. Majedcki i J. Wernik), „Zapomnę imię twoje”, „Dotykając Nieba” (Wydawnictwo „ASTRUM”), ,,Szachownica śmierci’’ oraz bieżąca pozycja.
Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać ,,Obsesję’’. Przeczuwałam, iż ta książka idealnie wpasuje się w mój czytelniczy gust. Zawiera wszystko to, co lubię najbardziej: gorące uczucia, namiętność, pożądanie, zachwyt, szaleństwo oraz chorą fiksacje. Fabuła już od pierwszych scen podgrzewa nasze zmysły. W urokliwej scenerii gór nasz główny bohater spędza rozkoszne chwile z piękną, seksowną nieznajomą, która niczym zjawa po dwóch dniach znika bez śladu. Mija kilka miesięcy. Oszołomiony mężczyzna nie potrafi przestać myśleć o namiętnej, dominującej kochance. Obsesyjnie o niej marzy, tęskni i śni.
– Kim jesteś Grace?! Dlaczego mi to robisz?! – wołał, mając wrażenie, że gdzieś tam pośród czerni nocy, wykręconych nienaturalnie gałęzi krzewów, stoi ona. Ona, która chciała go zniszczyć. Doprowadzić do obłędu. Szaleńczo zakochany, pragnący i pożądający jej ciała wtedy i dziś. Teraz mógł tylko starać się wykrzyczeć swój ból.
Muszę przyznać, nie udało mi się polubić Aleksa. Starałam się go zrozumieć na wszelkie możliwe sposoby, bynajmniej wraz z każdym kolejnym nieodpowiednim zachowaniem tracił w moich oczach. Zdaje sobie sprawę z tego, że pogubił się w uczuciach. Pragnął, aby któraś z jego przelotnych znajomości okazała się na tyle fascynująca, żeby wymazać z pamięci Grace. Niestety w tym dążeniu do zapomnienia pominął uczucia innych osób. Nie pomyślał, że jego działania mogą przynieść zgubne skutki. Zamiast słuchać serca kierował się pragnieniami swojego rozporka. Nie tędy droga, nie tędy. Namiętność nie zawsze idzie równomiernie w parze z miłością. Moim zdaniem Aleks uległ niezdrowej fascynacji kobietą, która dała mu to, o czym marzy większość facetów: szalony seks bez żadnych ograniczeń. To podbudowało jego ego, dzięki czemu poczuł się dowartościowany i bardziej pewny siebie, dlatego kiedy Grace znikła, poczuł jakąś stratę. Po pewnym czasie spróbował złagodzić swój ból w przypadkowych zbliżeniach z innymi dziewczynami. Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że krzywdzi je tak samo, jak siebie. A do czego jest zdolna zraniona kobieta? Tego nikt nie jest w stanie tak naprawdę pojąć.
,,Obsesja’’ wciągnęła mnie bez reszty. Czytałam ją z zapartym tchem i nie mogłam się od niej oderwać. Autorka doskonale operuje piórem i nadaje słowom niebywałą lekkość. Akcja toczy się wartko w różnych zakątkach: Karpacz, Kraków, Wrocław czy Londyn, dzięki czemu możemy wspólnie z bohaterami odkrywać uroki tych miejsc. Na szczególne uznanie zasługują opisy scen łóżkowych. Lubię nazywać rzeczy po imieniu, dlatego cieszy mnie, że pani Marta bez owijania w bawełnę, ale jednocześnie z odpowiednim wyczuciem i smakiem nakreśliła moment zbliżenia kobiety i mężczyzny. Jest ostro, czasem perwersyjnie, ale nie wulgarnie. Doceniam również charakterystykę poszczególnych postaci. Nie są to papierowe marionetki, lecz wiarygodne, naturalne osoby uwikłane w swe role.
Ciekawym smaczkiem jest również tajemnica związana z tożsamością nieznajomej Grace. Nikt nie wie, kim jest ta kobieta, skąd pochodzi i jakie ma zamiary. Wraz z rozwojem wydarzeń stopniowo odkrywamy kolejne elementy układanki, które składają się na pewną intrygę. O co w tym wszystkim chodzi? Tego musicie dowiedzieć się sami. Oprócz wątku miłosnego nie zabraknie również kryminalnej zbrodni. Z przerażeniem obserwowałam, jak obsesja pewnej osoby przeradza się w obłęd, następnie prowadzi do jej duchowej zagłady. Czy można było się przed tym ustrzec?
Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki i serdecznie polecam ją każdemu, kto ma ochotę na zmysłową, odważną literaturę erotyczną ,,ku przestrodze”. Znajdziesz tu piękne, gorące uczucia, jednocześnie ogromną tęsknotę, ból, rozczarowanie, zdradę, pożądanie, dziki seks, zazdrość, upokorzenie, odrzucenie a nawet śmierć. Chcesz się przekonać, jak wysoka jest cena za miłość do nieodpowiedniej osoby? Zapraszam do lektury.
***
Blog Marty Grzebuła: klik
Fan page autorki na Facebooku: klik
Cieszę się, że z blogiem już ok:)
OdpowiedzUsuńApropos książki, przyznam ci się, że gdyby nie twoja recenzja nie zwróciłabym na nią uwagi. Jest obecnie taki zalew różnych książek, że czasami można przeoczyć fajna lekturę.
Nie wiadomo na jak długo będzie z blogiem ok, gdyż poprzednim razem też miałam 2-3 dni przerwy i znów szwankowała aktualizacja, dlatego nie chce chwalić dnia przed zachodem słońca.
UsuńCo do ,,Obsesji'', polecam serdecznie. Naprawdę fajna powieść.
Przeczytam, bo ciekaw jestem kim jest ta cała Grace :)
OdpowiedzUsuńOho coś co mnie bardzo zainteresowało! Jeszcze mój kochany Karpacz jest!:)) Z chęcią pokuszę się na Obsesję, bo jestem ciekawa kim jest ta tajemnicza kobieta;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tym tytule! :D
OdpowiedzUsuńI kolejny raz są to pochlebne opinie :)
Mam te pozycję już za sobą :) miło ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam tego typu książki. Strasznie jestem jej ciekawa ;3
OdpowiedzUsuńMój blog♥.
Fajnie, że z blogiem już wszystko ok! Ale książka zdecydowanie nie dla mnie, unikam literatury erotycznej jak tylko mogę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko naprawiło się już na zawsze.
UsuńCo do książki to mimo wszystko polecam, gdyż nie jest to typowy erotyk, w którym tylko się ,,seksują'' lecz zawiera ciekawą, wciągającą fabułę obyczajową ,,ku przestrodze''.
Przyznam, że nie słyszałam o tym tytule, ale wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńOkładka przyciąga, treść jeszcze bardziej, a po takiej recenzji to ja muszę mieć tą książkę!
OdpowiedzUsuńO, zaciekawiłaś mnie. Muszę poszukać
OdpowiedzUsuńJezeli wpadnie mi w rece na pewno przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńNie zwróciłabym uwagi na tę książkę, ale po tak zachęcającej recenzji zastanawiam się czy jej nie przeczytać.
OdpowiedzUsuńKusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie kusząca...choć nie za bardzo dla mnie. Z resztą kto to wie :)
Usuńmonweg
Jak zachęcająco napisałaś:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie moje klimaty, więc zrezygnuję. Jak dawno mnie tu nie było...Śliczny wygląd bloga! *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rozumiem. Nic na siłę. Faktycznie dawno cię nie było, ale cieszę się, że znów zawitałaś w moich skromnych blogowych progach :)
UsuńRównież pozdrawiam!
Za erotycznymi książkami nie przepadam, ale dawno z taką miałam do czynienia, więc może akurat po tą sięgnę :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Z chęcią bym ją przeczytała, mam nadzieję, że nadarzy się dla mnie taka okazja.
OdpowiedzUsuńNie lubię erotyków, ale jak na książkę z tego gatunku ta ma wyjątkowo zachęcającą okładkę :)
OdpowiedzUsuńTrochę to przypomina "Kopciuszka" ;) To ja obsesyjnie poszukam "Obsesji".
OdpowiedzUsuń,,Obsesja'' decydowanie odbiega od pięknej historii Kopciuszka. Tutaj będzie tylko zawiść, rozpacz i zbrodnia i trochę seksu :) Taka szalona mieszanka :))
UsuńJakoś erotyka ostatnio mnie nie kusi. Wolę magię..
OdpowiedzUsuńAle jak wrócę do tematu to chętnie sięgnę po tę ksiązkę ;)
Nie przepadam za książkami erotycznymi, ale siostrze powinna się spodobać:)
OdpowiedzUsuńI tę książkę już widziałam. FB ma moc! :D A poważnie, to bardzo jestem ciekawa twórczości Pani Marty. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się coś przeczytać. :-)
OdpowiedzUsuńFB faktycznie ma moc :)
UsuńCo do ,,Obsesji'' polecam. Jest inna niż typowe erotyki, gdzie tylko liczy się seks. Tutaj bowiem intymne relacje damsko męskie nie przyćmiewają ciekawej fabuły.
Coś dla mnie! Jestem ciekawa, kim jest tajemnicza nieznajoma i do czego posunął się bohater, by ją odnaleźć. Zaintrygowałaś mnie tą książką :)
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się okładka. Z tymi ustami ta pani wygląda jak plastikowa lala, ale treść i to co o niej napisałaś podoba mi się. Chętnie bym po nią sięgnęła.
OdpowiedzUsuńA mnie natomiast okładka bardzo się podoba i to właśnie dzięki niej skusiłam się na tę książkę i nie żałuje, gdyż jej ,,zawartość'' jest rewelacyjna.
UsuńNie dla mnie, myślałem że to thriller :)
OdpowiedzUsuńNiestety to lektura nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czemu ale ta fabuła w ogóle mnie nie porywa, a wręcz odpycha. Wydaje się być przeciętna. Postać Alexa również mnie nie intryguje. Może moja niechęć wynika przez to, że nie lubię erotyków :) Okładka mnie niestety też nie podpadła, w ogóle mi się nie podoba :(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą tematykę, jestem jej ciekawa :)
OdpowiedzUsuń♥blog-klik♥
Książka nie zapowiadała sie ciekawie, ale Twoja recenzja zmieniła nieco moje myślenie :) Być może do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńMimo, że tak ją polecasz, ja raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńJa raczej też. Nie przepadam za typową literaturą erotyczną.
UsuńTo narobiłaś mi ochoty na tę książkę. Z pewnością zajrzę, lubię literaturę erotyczną.
OdpowiedzUsuń"Obsesja" zapowiada się ciekawie. Chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńNie mój klimat, więc nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńA ja taką literaturę lubię i na pewno zajrzę jeśli tylko nadarzy się okazja :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zafrapowała Twoja recenzja - książka już poleciała na listę moich planów czytelniczych :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do swojego wyzwania :)
http://babskieczytadla.blogspot.com/p/autorskie-wyzywanie-europa-da-sie-lubic.html
Cieszę się bardzo, że moja recenzje zaintrygowała cię do sięgnięcia po ,,Obsesję''. Jestem pewna, iż nie będziesz żałować poznania tej książki.
UsuńDziękuję za zaproszenie do wyzwania. Zaraz zajrzę do ciebie poznać szczegóły.
Książki raczej nie przeczytam, moze w bardzo dalekiej przyszłości.
OdpowiedzUsuńJeśli książka jest tylko w formie e-booka - to nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńNa szczęście istnieją obie wersje tej książki, czyli papierowa i elektroniczna, dlatego śmiało polecam po nią sięgnąć.
Usuńw takim razie będę pamiętać o tej książce ;)
UsuńTym razem książka niestety nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra recenzja.Szkoda,że to jednak gatunek literatura erotyczna.Myślałam,że to bardziej klimatyczny thriller.Może jednak przeczytam bo po Twojej opinii sama jestem ciekawa kim jest ta Grace?
OdpowiedzUsuńI kolejna fajna książka do przeczytania dla mnie.. eh :)
OdpowiedzUsuńZnam twórczość Pani Marty Grzebuły od dawna, z czasów jeszcze portali pisarskich, na których się udzielała. I niestety, nie polecam. Już na amatorskich portalach jej teksty były oceniane bardzo słabo, fabuła nie trzymająca się kupy, zupełnie szkolne błędy językowe - no ale każdy jakoś zaczyna, więc z ciekawości obserwowałam rozwój tej pani. A właściwie "rozwój".
OdpowiedzUsuńBo żadnego rozwoju nie było, pani Grzebuła któregoś dnia odkryła wydawnictwa gdzie płacisz kilka tysięcy za wydanie 300 egzemplarzy i postanowiła wydać wszystko, co przez lata było pisane do szuflady...
Oczywiście efekt tego musi być tragiczny - jej książki to banalne historyjki najeżone błędami, sceny erotyczne w nich bardziej śmieszą. Szczerze odradzam.
Jednego nie rozumiem, jeśli nie lubi Pani tego typu książek to po co Pani je czyta? Rozumiem, że po jednej książce mogła Pani zaprzestać zgłębiania twórczości autora, tymczasem dalej pani drąży i zaczytuje się w pozostałych pozycjach. Jeśli chce Pani komuś odradzić lekturę proponuję założyć bloga z prawdziwego zdarzenia i pisać recenzje godne krytyka i znawcy literatury polskiej. Chętnie poczytam Pani teksty.
UsuńNie mogę powiedzieć, bym się zaczytywała w książkach tej autorki. Znam jej twórczość raczej dlatego, że publikowała na portalach literackich, gdzie byłam aktywna. Z resztą, nie trzeba wcale wiele wysiłku, by chociażby przeanalizować darmowe fragmenty zamieszczone w Internecie i dostrzec, że roi się w nich od błędów na poziomie wręcz szkolnym.
UsuńChyba nie chodzi o to, by wszystko chwalić i przyklaskiwać, prawda? Pani może się podobać, mi nie, przeczytałam recenzję, która nijak ma się do mojego odbioru książki, więc polemizuję.
Zdarzało mi się pisywać recenzje, natomiast w tej chwili prowadzę już bloga politycznego, podróżniczego i osobistego, dlatego żadnych nowych w najbliższym czasie nie przewiduję - zwyczajnie nie miałabym kiedy.
Natomiast lubię dyskutować o książkach, nie chcę kreować się na znawcę - krytyka, po prostu piszę jako zwyczajny czytelnik, który widzi książkę, widzi recenzję i jedno mu do drugiego nie pasuje.
Pozdrawiam serdecznie.
To zmienia postać rzeczy, uważam, że polemika jest jak najbardziej wskazana ;) Przez chwilę myślałam, że jest Pani kolejną osobą, która odnajduje przyjemność w nękaniu blogerek o skrajnie odmiennym guście literackim. Jak słusznie Pani zauważyła, każdemu z nas podoba się co innego, a że o gustach się nie dyskutuje, krytykowanie czyjegoś odbioru lektury zwyczajnie nie ma sensu. Na szczęście pomyliłam się w ocenie Pani osoby.
UsuńPozdrawiam serdecznie.