NAPIĘTNOWANA
Scarfò Anna Maria
Ilość stron: 208
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2014-01-14
Ocena: brak
Mieć naście lat, to bardzo trudny etap w życiu młodego człowieka. Nadal chcielibyśmy trzymać za rękę mamę i tatę, czuć się bezpiecznie w ich ciepłym uścisku a jednocześnie nie możemy się doczekać, kiedy osiągniemy pełnoletność. Bywają jednak w życiu takie chwile, gdy wolelibyśmy nigdy nie dorosnąć. Coś więcej na ten temat może powiedzieć główna bohaterka ,,Napiętnowanej’’…
Miasteczko San Marti no di Taurianova w Kalabrii. Anna Maria kończy trzynaście lat i z tej okazji biegnie ze sklepu do domu, aby wspólnie z mamą upiec tort. Nieoczekiwanie obok niej zatrzymuje się samochód. Kierowcą jest przystojny dwudziestoletni mężczyzna, którego dziewczynka zna już z widzenia. Chłopak prawi jej komplementy i wyznaje, że chciałby z nią chodzić. Zaskoczona Anna jest w siódmym niebie. W tajemnicy przed wszystkimi umawia się z nim na następny dzień. Nadchodzi wreszcie decydujący moment spotkania. Niestety marzenia o pięknej miłości pękają jak bańka mydlana. Okazuje się, że ukochany jest wulgarnym brutalem, który wraz z trzema innymi mężczyznami bestialsko gwałci ją w starej, opuszczonej chałupie. To nie koniec tragedii. To zaledwie początek przerażającej gehenny, która toczy się ponad trzy lata.
,,To historia trzynastoletniej dziwki. Moja historia. Nie jest łatwo ją pisać. Ani jej słuchać. Zdecydujcie więc teraz, czy chcecie ją poznać. Jeśli tak, to miejcie odwagę wysłuchać jej do końca, tak jak ja miałam odwagę przejść przez to, o czym wam opowiem...’’
źródło |
Zdawałam sobie sprawę z tego, że bieżąca lektura nie będzie łatwa, ale mimo to nie potrafiłam powstrzymać swoich emocji na wodzy. ,,Napiętnowana'' jest prawdziwą historią opisaną w pierwszej osobie z punktu widzenia Anny Marii Scarfò. Dziewczyna obecnie ma dwadzieścia cztery lata i od 2010 roku żyje pod ochroną, gdyż wciąż nie jest bezpieczna. Swoją szokującą autobiografię napisała z Cristiną Zagaria, dziennikarką „La Repubblica”. Każda strona jej pamiętnika jest jak mocny cios w brzuch. Ze wzruszeniem śledziłam bolesne perypetie młodej dziewczynki, która w ciągu kilku chwil została pozbawiona dzieciństwa, niewinności i szansy na normalne życie. Wiele osób zapewne zadaje sobie pytanie: jak to możliwe, że nikt nie zauważył, co się dzieje z Anną? Dlaczego dziewczynka sama nie szukała pomocy? Otóż próbowała. Wyznała księdzu, co ją dręczy a on jedynie raczył ją odesłać do siostry zakonnej, by sprawdziła czy aby przypadkiem nie jest w ciąży. Jestem oburzona taką znieczulicą! Jak można zlekceważyć gwałt na dziecku dokonany przez czterech dorosłych mężczyzn?! W głowie mi się to nie mieści. I tak oto przez kolejne lata Anna notorycznie doświadczała przemocy fizycznej i psychicznej. Ciągle była zastraszana. Niektórzy oprawcy (kilku miało powiązania z mafią) posiadali broń. W trakcie stosunku wkładali jej pistolet do ust i grozili śmiercią. Czasem ,,wypożyczali’’ ją znajomym np. na spłatę długu. Ten koszmar toczył się do momentu, kiedy zażądali, aby jej młodsza siostra dołączyła do ,,zabawy’’. Dopiero wtedy Anna zdecydowała się donieść na swych prześladowców. Na szczęście sędzia dał wiarę jej słowom i skazał dręczycieli. Niestety lokalna społeczność miała w tej kwestii inne zdanie. W oczach opinii publicznej została „Malanovą” – złym omenem, dziwką, co „sama się prosiła”, zdrajczynią i bezwstydnicą, która kala dobre imię ich mężów, synów i ojców. Pogróżki z każdym dniem przybierały na sile: groźby śmierci, obelgi, zabicie psa, krew na rozwieszonym ubraniu lub natrętne telefony. Straciła wszystko: szacunek, przyjaciół, pracę i szansę na normalne życie. Każdy uważał, że dla sławy i zysku oczerniała prawych mieszkańców Kalabrii. Brak mi słów na takie śmieszne argumenty. Najbardziej bulwersowało mnie nietypowe zachowanie kobiet z miasteczka. Ich zdaniem mąż może mieć kogoś ,,na boku’’.
,,I wszystkie zgadzają się w jednej kwestii: jeśli mąż ma kochankę, to nie powód do histerii.
-Wiadomo, że oni potrzebują trochę urozmaicenia. Byle tylko kochanka pozostała kochanką a mąż na kolacje wracał do domu’’.
Nic więc dziwnego, że zbagatelizowały poczynania swoich bliskich, którzy bezprawnie zniewalali Annę.
Anna Maria Scarfo |
W mojej opinii to słaba warsztatowo książka. Co prawda napisana jest w przejrzysty i dostępny sposób, lecz nieco pobieżnie, czasami chaotycznie. Ogólnie nie jest źle, chociaż liczyłam na znacznie bardziej rozbudowaną treść.
,,Są historie, które należy opowiadać chociaż zadają ból. Nikt nie ma ochoty ich czytać. Ale zostają spisane, by już nikt nie musiał ich przeżywać’’. ,,Napiętnowana’’ to niezwykle szokująca historia dziewczyny podwójnie skrzywdzonej: dręczonej przez gwałcicieli, wyklętej przez całe miasto. Aż trudno uwierzyć, że w XXI wieku człowiek człowiekowi zgotował taki los….
***
Wydawnictwo Amber
Bardzo lubię tę serię wydawnictwa Amber o ile można to tak określić. Książki te wywołują wiele skrajnych emocji a wiedza o rzeczywistym świecie zostaje zdobyta z bòlem, cierpieniem i brutalnością ...
OdpowiedzUsuńO matko, szokująca historia, faktycznie. Koniecznie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńNiewiarygodne! Coraz częściej takie historie wychodzą na jaw. To coś okropnego, coś, co trudno komentować - brakuje tu odpowiednich słów.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że powyższa publikacja może być słaba literacko, niemniej jednak stanowi zapis czyjegoś życia i cieszę się, że w tym przypadku nie oceniłaś tej książki wedle przyjętego przez siebie kryterium. W podobnych przypadkach staram się zachowywać tak samo. Tym bardziej, że nikt nie upoważnił mnie do oceny czyjegoś życia. Mimo wszystko, uważam że obok takich pozycji nie należy przechodzić obojętnie.
Nie wystawiłam noty tej książce, gdyż nigdy pod żadnym pozorem nie zamierzam oceniać czyjegoś życia. ja mogę jedynie je na swój sposób przeanalizować i wyciągnąć wnioski. Nic poza tym. Niemniej jednak czułabym się nie w porządku wobec was ukrywając fakt, iż pod względem warsztatowym w moim mniemaniu jest to słaba książka. Z drugiej jednak strony główna bohaterka pisała swój pamiętnik sercem i duszą i choćby z tego względu należy oddać jej swego rodzaju uznanie'.
UsuńDoskonale cię rozumiem i popieram. Ta dziewczyna przeżyła nie wyobrażalne piekło - tworzyła więc pamiętnik będący rejestracją towarzyszących jej uczuć, zapisem przeżytych okropieństw, dni pełnych ohydy,
UsuńSą historie, które należy czytać, choć zadają ból....
OdpowiedzUsuńChoć narzekasz na warsztat, skuszę się chyba z powodu historii opowiedzianej w tej książce. Od jakiegoś czasu szukam książki, która wywoła u mnie dawkę silnych emocji i to może być właśnie ta książka...
OdpowiedzUsuńNaprawdę, wstrząsająca historia...
OdpowiedzUsuńBolesna historia, ale warta poznania.
OdpowiedzUsuńZa każdym razem gdy czyta się taka historię człowiek nie może uwierzyć, że to wydarzyło się naprawdę. Być może podobnie jest ze społecznością osób, w której taki dramat się rozgrywa... Choć bez dwóch zdań nie ma wytłumaczenia dla osób do których dziewczynka bezpośrednio się zwróciła. Szkoda że książka nie jest lepsza warsztatowo ale cóż napisała ją nie pisarka a osoba, która pewnie wiele by dała by nie mieć powodu by ją pisać. Z pewnością warta uwagi ku przestrodze...
OdpowiedzUsuńTeż nie chce mi się wierzyć, że takie historie rozgrywają się ,,obok nas''. Co do księdza, do którego dziewczynka zwróciła się o pomoc, to brak mi słów. On po prostu obawiał się skandalu, dlatego wolał zatuszować całą sprawę niż ją nagłaśniać. Dla niego liczyło się tylko dobre imię miasteczka a nie dobro małego, skrzywdzonego dziecka. To przechodzi ludzkie pojęcie!
UsuńCo do warsztatu, to w sumie masz racje. Przecież Anna Maria nie jest pisarką, więc nie ma co oczekiwać od niej jakiejś erudycji, niemniej jednak pomagała jej dziennikarka, która mogła trochę wykazać się swoją wiedzą.
Wracając jednak do samej książki-polecam!
Nominowałam Cię do Liebster Bloga Award. Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://monweg.blog.onet.pl/2014/02/10/liebster-blog-award/
Ta książka chyba jest poruszająca...coś dla mnie.
UsuńDziękuję za nominacje. Odpowiedzi zamieściłam u ciebie na blogu:)
UsuńCiężko uwierzyć, że tego typu historie oparte są na faktach. Ciężko się o nich czyta i ciężko się o nich pisze. Mam nadzieję, że autorka ,,Napiętnowanej" ustrzegła się banału.
OdpowiedzUsuńZapewniam cię, że autorka ,,Napiętnowanej" ustrzegła się banału i powierzchowności. Swoją historię opowiedziała w sposób prosty, swojski, naturalny i prosto od serca.
UsuńUuuuch, ciężka tematyka Ci się trafiła. :/
OdpowiedzUsuńSzokująca historia, warta przeczytania. Dzięki za polecenie.
OdpowiedzUsuńMoże to nie warsztat, a kiepskie tłumaczenie. Amberowi się to niestety zdarza ;-) Mocna rzecz, ale mnie zawsze do takich historii coś ciągnie. Na pewno kiedyś przeczytam, mam nadzieję, że książka wpadnie mi w łapy.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to wina warsztatu, czy może jak sugerujesz kiepskiego tłumaczenia, ale wiem na pewno, że można było znacznie lepiej dopracować fabułę tej książki.
UsuńMimo, że tematyka przyjemna nie jest to chciałabym się zapoznać z tą książką.
OdpowiedzUsuńStraszna historia, ale chciałabym ją bliżej poznać.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dałabym rady jej przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa również... Okropne i krew się w człowieku gotuje na myśl, że takie rzeczy się dzieją.
UsuńTematyka trudna, sądzę jednak, że warto spróbować.
OdpowiedzUsuńzaciekawilaś mnie...choc tematyka bardzo trudna, myślę, ze w przyszłości przeczytam.
OdpowiedzUsuńSądzę, że spodobałaby mi się ta książka. To coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńszokująca opowieść nie wiem czy się skusze...
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać! Chociaż widzę mocne określenia tutaj już padły, a podejrzewam,że książka kryje o wiele więcej mrocznych i tragicznych faktów... Biedna dziewczyna.
OdpowiedzUsuńZ pewnością musi być przerażająca i okrutna. Nie wiem, czy mam na nią ochotę, ale warto o tym mówić.
OdpowiedzUsuńPo samej recenzji nie wiem czy byłabym w stanie ją przeczytać. Takie sytuacje zarówno mnie przerażają, budzą lęk jak i od razu mam wizje, że za rogiem ktoś zrobi mi to samo... tyle, że ja miałabym raczej wsparcie bliskich.
OdpowiedzUsuńMocna książka, ciężka tematyka, ale myślę, że i takie książki są potrzebne, i godne uwagi.
OdpowiedzUsuńCzasami czytam książki o tym jak życie bywa okrutne i przerażające... ale nie zawsze jestem w stanie po nie sięgnąć. Teraz raczej nie dałabym rady jej przeczytać, może kiedyś...
OdpowiedzUsuńDzisiaj kupiłam sobie "Sprzedaną" chyba Amber wydało cały cykl takich historii. Straszne. Ale na pewno warto przeczytać by wiedzieć!
OdpowiedzUsuńNie dość, że ciężka tematyka, to jeszcze książka słabo napisana. Raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym ze względu na tematykę, nie lubię chaotyczności i niejasności, zagmatwania, ale chciałabym się sama przekonać jak ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńPiękna i niesamowita historia... muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuń♥blog-klik♥
Nie mogę czytać takich książek, za bardzo je przeżywam.
OdpowiedzUsuńPrzerażająca opowieść.
OdpowiedzUsuńChcę, a wręcz muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka pokazała słaby warsztat autorki. Chyba nie dla mnie w takim razie.
OdpowiedzUsuńZ ciekawości sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńBoże, przerażająca historia. Mnie również nie mieści się w głowie, że są miejsca w, wydaje się, cywilizowanej Europie, gdzie w tak okrutny sposób można zlekceważyć krzywdę dziecka. To straszne, słów brak... Nie wiem czy książka jest na moje nerwy.
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem w stanie tego zrozumieć, jak można zbagatelizować wołanie o pomoc bezbronnej dziewczynki. Niestety jak widać, można'. Serce się kraje na taką znieczulicę.
UsuńNajpierw muszę przeczytać "Nostalgię anioła", która porusza podobny temat, a potem może tę pozycję, ale coś czuję, że będzie ciężko. Bardziej jestem przekonany do "Nostalgii..." po obejrzeniu film, który zrobił na mnie wielkie wrażenie, a w tym wypadku jakoś brakuje mi tego, co mogłoby mnie zainteresować. :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że ten komentarz będzie długi. Cieszę się, że sięgnęłaś po taką trudną lekturę - nie ukrywam, że te historie są szczególnie emocjonalne i wywołują całą gamę uczuć - od pogardy do żalu. I powie to każdy, kto czytał choć jedną z nich. Bardzo ciekawią mnie zwyczaje w innych krajach, często odległych - lubię się zagłębiać w ich kulturę, rozumieć ją (a raczej starać się nieudolnie) - dlatego tak bardzo interesuję się tematyką zbrodni kulturowych. O Kalabrii nie słyszałam. O tej historii również. Lecz z chęcią ją przeczytam, bo warto, bo trzeba.
OdpowiedzUsuńTo że nikt nie reagował, nawet ksiądz nie jest dla mnie zdziwieniem... Muszę Cię zasmucić, ale w wielu tego typu krajach gwałt na małym dziecku nie jest karalny ani nie robi wrażenia na danej społeczności. Ludzie boją się, wolą nie reagować, uważają, że to nie jest nic złego... To jest tragiczne i również w głowie mi się to nie mieści. Opinia publiczna w takich krajach wywołuje wielki wpływ na rządzących, prasę i inne organy, a kultura i zwyczaje (dla nas często chore) dla nich są świętością i czymś niezłamanym, czego kategorycznie trzeba przestrzegać. Staram się zrozumieć ten świat, ich świat, inny świat... ale czasami wcale mi się to nie udaje, bo nie potrafię uwierzyć, jak takie zwyczaje mogą nadal funkcjonować i być tak silnie zakorzenione w danej grupie społecznej. Mam nadzieję, że nie jest to pokręcone.
Odnośnie słabego warsztatu literackiego - te książki mają pokazać historię, więc myślę, że nie trzeba domagać się wyszukanych słów i przemyślanych zdań. Ta książka to wspomnienia i powinny być chaotyczne - przynajmniej według mnie :)
Dziękuję za ten mądry, refleksyjny komentarz.
UsuńMasz racje co do tego, iż w wielu krajach ludzie wolą przymykać oko na wszelkie bezprawie zamiast je potępiać, dlatego w tym przypadku cieszę się, że żyje w Polsce. Tutaj w razie dokonania przestępstwa istnieje jeszcze jakieś poszanowanie dla pokrzywdzonego człowieka.
Niemniej ciężko mi zrozumieć, iż takie dramaty (jak powyższa historia Anny) rozgrywają się w Europie w XXI wieku.
Co do słabego warsztatu książki, rozumiem twoje uzasadnienie, bynajmniej czułabym się nie w porządku nie wspominając Wam o tym mankamencie.
Ja również cieszę się, że żyję w Polsce i że tutaj jednak społeczeństwo nie jest tak zaślepione i nie trzyma się aż tak twardo tradycji, która staje się obsesją.
UsuńTeż jest mi to ciężko zrozumieć... Rozmyślam nad tym nadal i zastanawiam się, jak można temu zapobiec, gdzie są te wszystkie organizacje? A przede wszystkim: dlaczego te sprawy nie są nagłaśniane? Pamiętam "Spaloną żywcem" Souad - czy ktoś w Polsce słyszał o niej lub w innym kraju? Takie historie otwierają oczy na świat... Ja czuję się bardzo związana emocjonalnie z tymi ofiarami i cieszę się, kiedy widzę recenzje tychże książek na blogach, bo w jakimś stopniu możemy dotrzeć do świadomości ludzi.
Nie wiem, czy faktycznie można jakoś zapobiec, lub chociaż w jakimś stopniu przezwyciężyć ten ból, jaki dotyka potencjalne ofiary. Osobiście czuje się bezsilna i w obliczu tego dramatu nie potrafię w tej kwestii nic sensownego wymyślić. Jedynie uważam podobnie jak ty, że należy takie sprawy nagłaśniać, aby dotrzeć do świadomości ludzi i uwrażliwić ich na cudzy los.
UsuńNie przeczytam, bo chyba za bardzo przeżywałabym tą historie ;)
OdpowiedzUsuńJest to książka, którą z chęcią bym przeczytała. Bardzo cenię sobie prawdziwe historie. Jednocześnie się ich boję, zwłaszcza jak przypominam sobie, że ktoś przeżył to naprawdę....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Książka smutna, co ja mówię dramatyczna. Czyli raczej jej nie przeczytam. Jakoś nie lubię takich historii. Nie lubię się tym stresować. Nie chcę nic mówić. Dziewczyna, owszem przeżyła prawdziwe piekło i współczuję jej. Zastanawia mnie tylko, jak naiwna i głupia była w wieku trzynastu lat, jak mogła dać tak się nabrać?
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do większości trzynastolatek Anna Maria była bardzo naiwna. W dalszej swojej ,,spowiedzi'' wyznała, że nie wiedziała nawet, co to znaczy, że straciła dziewictwo i jak zobaczyła krew to była przekonana, że oprawcy tak mocno ją poranili środku. Krótko mówiąc, nie miała zielonego pojęcia o podstawowych rzeczach związanych z seksem i ich dalszymi konsekwencjami.
UsuńWidać w jej miejscowości istniała inna mentalność i samoświadomość niż w pozostałych miastach.
Co za straszna historia.. Będę musiała przeczytać..
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że takie sytuacje mają miejsce gdzie indziej niż w krajach muzułmańskich... kurczę, zaskoczyłaś mnie tą książką. Tematyka naprawdę straszna, ale przyznam, że lubię czytać takie powieści ze względu na to, że czuję się w miarę bezpieczna i mogę docenić swoją sytuację.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytając recenzje miałam łzy w oczach. Ostatnio coś chyba ze mną nie tak strasznie się wzruszam,. To złe stwierdzenia, ale ja lubię takie książki, trudne, ordynarne w przekazie a jakże prawdziwe, bo pisane przez życie. Dlatego też bardzo sobie cenię Historie Prawdziwe Hachette i rozpoczęłam kompletowanie tej serii.
OdpowiedzUsuńWydawnictwa Amber nie znam z tej strony, gdyż niewiele książek czytałam, ale widzę, że warto się za nimi rozejrzeć.