Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

wtorek, 18 sierpnia 2015

Wywiad z Patrycją Gryciuk

Ewelina Wiśniewska
Jak w  jednym zdaniu zachęciłaby mnie Pani do przeczytania Pani książki?

Jak zaczniesz czytać wieczorem, to skończysz dopiero rano, na ostatniej stronie.

Książko Miłości Moja
Czy po tak udanym debiucie, nie obawia się Pani, że 450 stron może być odebrane gorzej?


Tak i nie. Mam po prostu nadzieję, że moi Czytelnicy nie spodziewają się czegoś bardzo podobnego do „Planu”. „450 stron” nie ma wiele wspólnego z moim debiutem. Tu wszystko jest inne, więc trudno porównywać. Jeżeli ktoś nastawił się na podobną historię, to może być zawiedziony. Nie chcę i nie będę pisać podobnych do siebie książek, wolę Was zaskakiwać. No i mam nadzieję, że każda moja kolejna książka będzie lepsza od poprzedniej. :)

Jaką ma Pani receptę dla początkujących pisarzy?

Nie wiem, czy taka istnieje. Może poza małą radą: nie zniechęcać się i czytać, pisać, czytać i pisać, pisać i czytać...

Czy uważa Pani, że wydanie drugiej książki można już nazywać sławą?

Absolutnie nie. Poza tym książek nie wydaje, ani nie pisze się dla sławy.

Joanna
Gdyby dostała Pani "magiczną" gwarancję, że następna książka Pani autorstwa będzie światowym bestsellerem, o czym by ona była?


O miłości! :)

Mała Pisareczka
Mieszka Pani we Francji. Ma męża z Francji. A jak to jest z czytelnictwem - czyta Pani chętniej polską czy może francuską literaturę? Czy może nie zwraca Pani na to uwagi?


Czytam książki autorów z różnych krajów i w różnych językach (po polsku, francusku i angielsku). Nie ma dla mnie znaczenia kraj pochodzenia. Chodzi o to, żeby książka mi się podobała.

Jak wygląda czytelnictwo we Francji? Francuzi chętnie czytają?

Tak. Czytanie we Francji jest popularne, choć książki nie są tanie. Są jednak traktowane jak towar wysokiej jakości, w który warto zainwestować i który ma swoje walory. Czytelnictwo bardzo promuje się w szkołach, wśród dzieci.

Czy nie bardziej "opłacalne" (pod różnymi względami) byłoby wydawanie książek po francusku?

Nie wiem. Nie zadawałam sobie tego pytania, ponieważ piszę po polsku. Próbowałam kiedyś pisać po francusku i po angielsku, ale szybko porzuciłam tę próbę. Najlepiej pisze mi się w języku ojczystym. Poza tym nigdy nie pisałam dla pieniędzy. Na życie zarabiam w inny sposób, więc nie czuję presji „zarabiania” pisaniem. Co nie oznacza, że  nie chciałabym móc utrzymywać się ze swojej pasji. To marzenie każdego pisarza! Ale na razie daleko mi do tego. Moją pierwszą książkę wydałam sama, ponosząc wszystkie koszty. Nie spodziewałam się i do dziś nie spodziewam żadnego zarobku materialnego z tego tytułu. Nawet kiedy sprzedam cały nakład „Planu”, biorąc pod uwagę koszty wydania i promocji, nie zarobię na tym ani złotówki. Z „450 stron” sprawa wygląda inaczej, bo Czwarta Strona ponosi wszystkie koszty, a ja dostaję procent ze sprzedaży książki.

Lirith
Jaką największą wadę i jaką zaletę mają przeciętni Francuzi?


Francuzi myślą, że są pępkiem świata, ale w sumie, który naród tak nie myśli? ;) A zaleta? Mają ich wiele. Na przykład: umiejętność korzystania z życia, celebrowanie jedzenia i czasu spędzanego z rodziną czy przyjaciółmi. To mi się w nich najbardziej podoba, ale nie tylko to. Są tolerancyjni i oczytani. 


W szkole podczas wykładu dla dzieci o pisaniu i motywacji.
Martucha 180
Uczy Pani języka francuskiego w szkole dla obcokrajowców. Jestem ciekawa, jak Pani przemyca na lekcjach miłość do książek i słowa pisanego i czy Pani uczniowie wiedzą, że pisze Pani książki?


Uczę tam nie tylko francuskiego. Między innymi daję też wykłady o tym, jak nie tracić zapału dążąc do spełnienia swoich marzeń. Prowadzę zajęcia o tym, jak wykorzystać swoje umiejętności, swoją pasję żeby stworzyć coś ciekawego. Przemycam do tego pisanie i moje książki, dlatego moi uczniowie doskonale wiedzą, co robię nocami. Często czytam im piękne historie. Mamy dobrze wyposażoną bibliotekę.

Zapewne ma Pani przyjaciółkę Wenę. Jaka ona jest?

Ona chyba nie istnieje. Historia rodzi się w głowie w pewnym momencie i siedzi tam bardzo długo. Potem muszę się jej pozbywać na siłę, bo najczęściej nie chce mnie opuścić.

Kiedy przychodzą Pani do głowy najciekawsze pomysły? I gdzie je wtedy Pani zapisuje?


Oczywiście w nocy. Nagrywam je na moim telefonie.

Martha Oakiss
Gdyby mogła pani połączyć '450 stron' z jakąś inną książką, na przykład zagranicznego autora, wymieszać wątki lub bohaterów, to co by Pani wybrała?


Nie chciałabym robić czegoś takiego. Każda książka funkcjonuje oddzielnie i dziwne byłoby je ze sobą mieszać. Co innego napisać książkę z innym autorem. To wydaje mi się bardzo ciekawe i jest w moich planach.

Izabela81
W jednej z recenzji przeczytałam, że w "450 stron" opisała Pani funkcjonowanie rynku wydawniczego. Począwszy od pracy autora, poprzez prace wydawców, korektorów, redaktorów, promocję, druk i dystrybucję, a nawet aspekty prawne. A czy napotkała Pani na jakieś trudności wydając swoje dwie dotychczasowe książki?


Moje dwie książki zostały wydane w zupełnie inny sposób. „Plan” w systemie self publishingu, to znaczy że autor finansuje sam cały proces wydawniczy i promocyjny. Wszystko robiłam sama, oprócz zdjęcia na okładkę, korekty, łamania, druku i dystrybucji. Był to świadomy wybór, który pozwolił mi na poznanie rynku książki w Polsce. Marketing i promocja okazały się wielkim wyzwaniem, ale przynajmniej nauczyłam się wielu rzeczy. Druga powieść pt. „450 stron” została wysłana do tradycyjnych wydawców. Po dziesięciu tygodniach dostałam propozycję wydawniczą od Czwartej Strony, którą przyjęłam. Trudności więc nie było.

Rafał Lewandowski
Pani książka ma trochę ponad 400 stron. Czy nie kusiło Pani, by dostosować jej formę do tytułu i rozciągnąć powieść do tych tytułowych "450 stron"? Niekoniecznie dopisując coś więcej, tylko np. dobierając inny format wydania czy wielkość czcionki? Rozważała Pani w ogóle taką możliwość?


Nie ukrywam, że przeszło mi to przez myśl. Jednak stwierdziłam, że nie warto dopisywać czegoś na siłę, albo tak rozkładać tekst, żeby zajmował więcej miejsca. Szkoda papieru, poza tym podwyższyłoby to cenę książki.

Daga Błaszczyk
Czy spotyka Panią krytyka związana z Pani książkami, i czy jest to konstruktywna krytyka, czy raczej złośliwość ludzka? Jak sobie Pani z nią radzi?


Jestem bardzo pozytywnie nastawiona do tego wszystkiego. Cenię ludzi za to, że w ogóle poświęcają swój cenny czas, żeby pisać o mojej książce. Już sam ten fakt jest niesamowity i zasługuje z mojej strony na szacunek. Jeżeli krytyka jest konstruktywna, to tylko za taką dziękować, bo można z niej wyciągnąć wnioski i nauczyć się czegoś nowego, rozpoznać własne błędy, itd. W ten sposób stajemy się lepszymi autorami, bo przecież człowiek uczy się na błędach.
Ogólnie mówiąc, biorę na poważnie ludzi, którzy mnie i moją książkę traktują serio. A reszta? No cóż, każdy może anonimowo napisać, co chce w Internecie, trudno byłoby się przejmować negatywnymi wpisami pozbawionymi sensu. Poza tym nauczyłam się nabierać dystansu do tego wszystkiego. Pisanie to moja pasja, ale nie zależy od niej moje życie. Do tej pory „Plan” ma 95% pozytywnych opinii. Nie spotkałam się z jakąś szczególną, uzasadniona nienawiścią do tej książki. A jak będzie z „450 stron” przekonamy się już wkrótce. Arystoteles dobrze to ujął: Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: nic nie mów, nic nie rób, bądź nikim.

My life
Czy uważa Pani że współczesna młodzież sięga jedynie po literaturę, która jest najbardziej rozgłaszana? Nie sięgają już po klasyki, tylko to, o czym akurat jest głośno w internecie?


Myślę, że w dzisiejszych czasach, jeżeli młody człowiek w ogóle coś czyta, to jest już duży sukces. Dzieci czytają coraz mniej, bo jedyne co wzrasta, to czas spędzony przed ekranem. Daleka więc jestem od krytykowania kogokolwiek za wybór jego lektur, a już w szczególności młodych ludzi. Niech czytają to, co im się podoba. Do wielu książek zwanych „klasykami” trzeba dorosnąć. Wymuszanie na szesnastolatkach czytania niektórych lektur obowiązkowych mija się, moim zdaniem, z celem.

Jakie jedno słowo mogłoby zdefiniować Pani twórczość i dlaczego właśnie ono?


“Kobieca” Bo jestem kobietą, bo piszę kobiecym stylem i dla kobiet. W tym czuję się dobrze. To potrafię.

Agata Kądziołka
Francja - kraj na pewno bardzo Pani bliski. Czy uważa Pani, że gdyby wychowała się Pani we Francji to byłaby Pani innym człowiekiem? Czy kultura wpływa na nasz charakter?


Hmm... sama się często nad tym zastanawiam. Kultura na pewno wpływa na nasz charakter, to w jaki sposób jesteśmy wychowywani, co nas otacza, w jakim środowisku dorastamy. To, czego doświadczamy w dzieciństwie formuje nas jako człowieka. I chyba nie jest bez znaczenia gdzie i w jakich warunkach to się dzieje. Może samo miejsce nie jest najważniejsze, ale na pewno gra rolę.
Pracuję w szkole międzynarodowej. W klasach na 20 uczniów jest średnio 12 różnych narodowości. Często widzę spore różnice w reakcji na moje prowokacje pedagogiczne, z czego wynika, że miejsce urodzenia czy wychowywania ma jednak na nas wpływ.

Gdyby mogła stworzyć Pani jakiś zwariowany książkowy projekt, to co by to było? :)

Mam dużo takich pomysłów. Chodzi mi po głowie książka, do czytania której, ktoś napisałby muzykę i wtedy przy kupnie książki dostaje się ścieżkę dźwiękową. Albo jakąś opowieść, do której ktoś zrobiłby piękne ilustracje. Coś w stylu albumów Benjamin Lacombe, których posiadam kolekcję.

Recenzje Silviany
Jakie myśli Pani towarzyszyły przy pisaniu pierwszej książki?


Trudno to określić, bo z jednej strony zastanawiałam się, czy to moje pisanie ma w ogóle sens, a z drugiej bardzo dobrze mi się przy tym pracowało. Dziś wspominam to bardzo przyjemnie. Byłam bardzo emocjonalna. Przy smutnych scenach płakałam, przy nerwowych stresowałam się, a przy zabawnych śmiałam. Było to wspaniałe doświadczenie.

Czy tworząc kolejną książkę miała Pani poczucie, że coś nie tak Pani napisała w pierwszej? Chciała Pani może coś poprawić, zmienić?

Poprawić? Zawsze! Najlepiej wszystko. Jak tylko książka poszła do druku chciałam połowę zmienić. Z drugą jest to samo. Już się martwię, że jak dostanę wydaną wersję, to czytając będę widzieć wiele niedociągnięć. Ale tak to już chyba zawsze jest. Przynajmniej w moim przypadku. Dążę do perfekcji w pianiu, wiedząc, że idealna książka nie istnieje. To błędne koło. Przede mną jeszcze długa droga...

Katarzyna Piecuch
Na całym świecie rozpowszechniony jest stereotyp Polaka, który na wszystko narzeka i nie potrafi z niczego się cieszyć. W filmie ,,Bogowie" pojawia się cytat ,,Polak Polakowi nawet klęski zazdrości". Jak Pani się ustosunkuje do tych słów i z czego Pani zdaniem wynika taka postawa? Czy i Pani zdarza się czasem narzekać? Jeśli tak to co jest tego powodem?


To prawda, że my Polacy mamy skłonność do narzekania. Myślę, że wynika to z negatywnego nastawienia do obowiązków, pracy itd. Lubimy też ponarzekać na rząd, na służbę zdrowia, na życie... Miałam szansę mieszkać w kilku różnych krajach i obserwować, jak żyją inne narodowości i mam wrażenie, że ludzie tam są bardziej świadomi swoich wyborów. Ja jestem raczej pozytywnie nastawiona do życia. Uważam, że nie mam na co narzekać. Nie przejmuję się błahostkami. Jestem odpowiedzialna za samą siebie i decyzje, które podejmuję. Cieszę się tym, co mam i lubię wyzwania. Ale oczywiście, jak każdemu, zdarzają mi się momenty, kiedy muszę  sobie ponarzekać. Tak dla równowagi... ;)
PS Film „Bogowie” bardzo mi się podobał.

Kinga Salamon
Czy jest kraj, do którego chciałaby Pani szczególnie pojechać?

Marzy mi się Australia. To musi być piękny kraj.

Joanna Mikulec
Jak Pani myśli, ile miałaby stron książka poświęcona o Pani życiu?


Trzy... W moim życiu nie dzieje się nic specjalnego, co mogłoby zainteresować czytelników. Jest to raczej spokojne, szczęśliwe życie. Dom, praca, dzieci, znajomi, podróże...

Co uważa Pani na temat prowadzenia pamiętnika?

Pisałam pamiętniki latami. Mam ich w domu kilkanaście. To była bardzo dobra odskocznia i szansa na doskonalenie umiejętności pisarskich. Polecam.

Czy wierzy Pani w horoskopy, talizmany przynoszące szczęście i inne zabobony?


Raczej nie.

Book Worm
Szczęście to pojęcie względne. Dla jednych to duża suma pieniędzy na koncie, dla innych zdrowie bliskich... A czym dla Pani jest szczęście? Czymś konkretnym, czy zlepkiem wielu niepowtarzalnych momentów?


Szczęście to moja rodzina i moment, w którym mogę się z nią dzielić moimi sukcesami, przyjemnościami czy wolnym czasem. Ale dla każdego jest to coś innego. Jak Pani pisze: zdrowie, praca, miłość itd. Wszystko to po trochu. Są to raczej momenty. Szczęście to stan umysłu. Akceptacja tego, co przynosi nam życie.

Czy pisząc książkę, pozwalała Pani zerknąć na zarys tekstu komuś bliskiemu, by wysłuchać sugestii, czy trzymała Pani go w tajemnicy, aż do postawienia ostatniej kropki?

Mam zaufane osoby, które czytają książkę w trakcie powstawania. Wysłuchuję ich uwag i czasami nawet biorę je sobie do serca. ;) Ale nie zawsze, bo jestem dość upartą osobą.

Gdyby nagle świat miał się skończyć i ludzkości zostałby tydzień życia, jak spędziłaby Pani ten czas?

Chciałabym spędzić go z ludźmi, których kocham. Najlepiej na wakacjach!

Dominika K.
Czy lubi Pani słuchać jakiejś konkretnej muzyki podczas pisania? Czy woli pani ciszę?

Prawie zawsze słucham muzyki pisząc. Pracując już nad skończonym tekstem wolę ciszę. Słucham Birdy, Everything Everything, The Temper Trap, Leo Stannard, Diana Krall, James Bay, Daniel Johns, Sam Smith, Pink Floyd, Sting i wielu innych.

Patrycja Waniek
Książka w książce, to coś, co każdy czytelnik lubi czytać. Jednak pierwszy raz spotykam się z pomysłem, by walkę o wydanie książki, walkę o ustalenie plagiatu opisywać w powieści. Skąd pomysł? Czy spotkała się z tym Pani w prawdziwym życiu?


Moją debiutancką powieść pt „Plan” wydałam w systemie self publishingu i był to bardzo ciekawy i trudny proces. Nie samo wydanie, bo tu nie było problemu, jednak promowanie książki. Dużo się dzięki temu nauczyłam. Poznałam wiele osób ze środowiska literackiego. Mam tu na myśli księgarzy, bibliotekarzy, blogerów książkowych, recenzentów i innych autorów. To dosyć specyficzne i bardzo kompetycyjne środowisko. To natchnęło mnie do takiej, a nie innej treści. Postanowiłam, że zaczerpnę z mojego doświadczenia i wymyślę coś w temacie. Jednak wydarzenia, cała intryga kryminalna, jak i osoby w książce są fikcyjne. Natomiast opisy procesu twórczego są mi bardzo bliskie.

Niech Pani sobie wyobrazi bezludną wyspę, nagle jej populacja wzrasta do jednego mieszkańca, a jest nim Pani. Nagle znikąd pojawia się również lis, kompletnie niepasujący do klimatu, a co najdziwniejsze gadający. Mówi Pani, ze pozwoli Pani na przetransportowanie na wyspę jednej książki i jednego innego przedmiotu, co by Pani wybrała?

„Historię miłości” Nikole Krauss i szczoteczkę do zębów.

Natalia
Z czasów szkolnych - jakie oceny miała Pani z j.polskiego i czy był to Pani ulubiony przedmiot?


Z języka polskiego miałam ogólnie czwórki, ale nie był to mój ulubiony przedmiot, którym był francuski. Ogólnie rzecz biorąc nie lubiłam szkoły jako uczennica. Nie należałam do najlepszych i miałam słabe oceny. To się zmieniło dopiero na studiach. Szkoła średnia mnie stresowała, wydawała mi się nudna, nieprzystosowana do indywidualnych potrzeb uczniów i mało innowacyjna. Kazano nam się uczyć tylu rzeczy na pamięć, bez zrozumienia... Nie znaczy to jednak, że ją źle wspominam. Miałam kilku dobrych nauczycieli, którym zawsze będę wdzięczna za wiedzę, umiejętności i wartości, jakie mi przekazali i nawiązałam wspaniałe przyjaźnie.



Z pracy nad "Stronami".
Pani poCZYTAlna
Interesuje mnie Pani warsztat pracy, czy otacza Panią stos notatek, spisanych myśli, obok kubek z kawą/herbatą. Czy wręcz przeciwnie podczas pisania jest pani skupiona tylko i wyłącznie na tej czynności, a na biurku panuje ład i porządek?


Może to dziwnie zabrzmi, ale piszę zawsze w mojej sypialni. Siedzę w łóżku, z laptopem na kolanach, słuchawkami na uszach i piszę. Bardzo niezdrowo. Bolą mnie plecy. Często towarzyszy mi kawa. Notatki robię nagrywając je na dyktafon w moim telefonie, ale mam też zeszyt, w którym notuję czasami dłuższe fragmenty. Porządku raczej u mnie nie ma...

Jaki jest Pani plan na najbliższe miesiące/lata?

We wrześniu wracam do pracy w szkole i do pisania. Książka numer trzy już istnieje w mojej głowie. A tak ogólnie, to chyba nie chciałabym niczego zmieniać. Pisać dalej, móc pracować i podróżować. I to wszystko.

Klaudia M.
Z czasów szkolnych - Czy zawsze Pani czytała zadane lektury ? Czy może zdarzyło się, którąś ominąć
?

Nie omijałam, ale wielu nie kończyłam, bo większość była zupełnie nieprzystosowana do mojego wieku i dojrzałości. Nie wiem, kto zatwierdzał wtedy te listy!

Czy są jakieś cechy, które łączą Panią i główną bohaterkę "450 stron" Wiktorię Moreau?

Myślę, że tak. Jesteśmy podobne w pisaniu. Znamy trzy języki. Obie pochodzimy z Polski. Lubimy szampana i Bryana Adamsa. Mamy silny charakter i wiemy, czego chcemy. :)

Zuza
Zadebiutowała pani powieścią łączącą cechy romansu i elementy sensacyjne... Ale jakie książki pani najchętniej czyta? Takie jak pani debiutancka powieść, czy raczej zupełnie inne klimaty?


Najczęściej sięgam po kryminały i romanse właśnie. Ale nie tylko. Zdarza mi się sięgnąć po coś zupełnie innego, jeżeli moja przyjaciółka mi to odpowiednio „sprzeda”. ;)

Czy poleciłaby pani komuś swoją książkę? To dziwne pytanie, ale chodzi o to czy kiedy pani czyta co napisała podoba się to pani, czy raczej inni zapewniają, że jest cudowne? A może czasami jest na odwrót?

Lubię swoje książki i uważam, że są dobre. Ale nigdy nie uważam ich za idealne. Jak pisałam parę pytań wyżej, książka idealna nie istnieje. Zawsze po wydaniu dopatruję się błędów, niedociągnięć itd. Myślę i analizuję, co mogłam zrobić lepiej, co wyrzucić, co rozwinąć. Nie ma temu końca. Ale oczywiście polecam moje książki innym. Bo skoro autor w siebie nie wierzy, to kto ma wierzyć? 

Gdzie jest pani "DOM" psychiczny? Już we Francji, czy jednak w rodzinnym mieście? A może oddała pani serce jednemu z odwiedzonych w czasie podróży, które tak pani uwielbia?
Mój „dom psychiczny” jest w Portland, w stanie Oregon, USA. To się już chyba nie zmieni. Tam czuję się najlepiej i zdecydowanie kiedyś tam wrócę na stałe. Choć tu, gdzie mieszkam teraz jest całkiem dobrze. Jestem już u siebie.

Małgorzata P.
W dzisiejszym zabieganym świecie, każdy ma miejsce, w którym ładuje akumulatory, odpoczywa. Do tego służą też nasze pasje, muzyka, ulubione przedmioty. W jaki sposób Pani odpoczywa poza pisaniem?


Czytam, słucham muzyki lub po prostu leżę i robię nic. :)

Jest Pani zwolenniczką idei slow life. Co stanowiło taki moment zwrotny w Pani życiu i skłoniło do tej idei oraz wprowadzenia zmian?

Slow life poznałam i zaczęłam cenić mieszkając w Oregonie w USA. Większość osób tam poznanych ceniła walory życia zgodnego z naturą, korzystanie z tego, co ono nam daje. Celebrowanie rzeczy prostych, spotkań z przyjaciółmi, jedzenia itd. Odkrywanie swoich pasji i spokojne dążenie do celu. Bardzo szybko się w to wciągnęłam, bo nie lubię naszego europejskiego zabiegania.

Oblicza Rozy
Na Pani stronie widnieją słowa: "Rzeczywistość nigdy nie leżała w sferze moich zainteresowań. Zapraszam do świata fikcji.". Czy jest to zaproszenie do zapoznawania się z Pani twórczością czy również sugestia dotycząca Pani charakteru? Lubi Pani bujać w obłokach czy mimo wszystko twardo stąpa po ziemi?


Jedno i drugie. Zdecydowanie lubię bujać w obłokach. Rzadko jestem tu, na Ziemi. ;)

Co najbardziej Panią ucieszyło w pisarskiej karierze? Co uważa Pani za swój największy sukces?

Najbardziej cieszą mnie e-maile, które dostaję od moich Czytelniczek. Pozytywne recenzje też oczywiście sprawiają mi frajdę. Przyjęcie „450 stron” do planu wydawniczego Czwartej Strony również było wspaniałym momentem. 

Wydaje mi się, że obecnie dla promocji książki ważna jest nie tylko działalność wydawnictwa, ale i blogerów. Ich recenzje, polecenia, organizowane konkursy potrafią skutecznie zachęcić do przeczytania powieści. Jak Pani ocenia ich pracę i czy w ogóle czyta Pani blogi recenzenckie?

Rzeczywiście rola blogów recenzenckich jest dziś bardzo duża. Czytam kilka ulubionych (na przykład ten!) i współpracuję z kilkoma. Przy mojej pierwszej książce „Plan” sama zabiegałam o to, żeby o powieści było głośno i współpracowałam z ponad 40 blogerami. Większość moich doświadczeń jest bardzo pozytywna. Blogerzy literaccy to najczęściej bardzo miłe osoby, które kochają czytać książki. Ale niewielu jest tak naprawdę profesjonalistami, którzy potrafią o książkach pisać. Trafiłam też na osoby, które nawet się nie pokwapiły, żeby samodzielnie napisać recenzję, jak było w naszej umowie, tylko skopiowały opinie innych osób (np. z Lubimy Czytać) i wstawiły je u siebie na blogu. Wiadomo, bywa różnie.

Angelika
Co by Pani zrobiła gdyby na Pani ulubionej książce siedział ogromny pająk i za nic nie chciał zejść? (Oczywiście zakładając, że boi się Pani pająków.. :) ) Zabiłaby Pani na ukochanej książce, która dodatkowo ledwo trzymałaby się w całości?


Nie zabijam żadnych stworzeń, oprócz komarów. Nie boję się pająków. Boję się panicznie ptaków. Gdyby więc na mojej książce usiadł gołąb, to nic bym mu nie zrobiła, a raczej jak najszybciej uciekła stamtąd, gdzie pieprz rośnie! Taki ze mnie tchórz!

Emis

Czy myślała Pani kiedyś, aby przetłumaczyć swoją książkę na francuski? A może ma Pani w pewnym stopniu dość użerania się z tą powieścią i nie chciałaby więcej nad nią siedzieć tłumacząc? Czy myśli Pani, że ta sama treść w innym języku oddawałaby dokładnie to samo?

Nie jestem tłumaczem. Znam trzy języki, ale nie potrafię tłumaczyć. Nie mam nic przeciwko temu, żeby profesjonalny tłumacz przetłumaczył moje powieści. Sama jednak nie będę się za to brać. Bo tylko dobry tłumacz potrafi nie tylko przetłumaczyć sens tekstu, ale również oddać jego atmosferę.

Jak Pani sądzi, czy gdyby Pani życie dalej toczyło się w Legnicy, jaki wpływ miałoby to na Pani książki? Źródła inspiracji byłyby inne? A może nie są one związane z miejscem zamieszkania? Czy bohaterowie mają bardziej międzynarodową mentalność?

Moi bohaterowie mają bardzo międzynarodową mentalność, dlatego właśnie, że sama taką mam. Gdybym całe życie mieszkała w jednym miejscu (bez względu czy w Legnicy czy gdzieś indziej) moi bohaterowie z pewnością byliby inni. Różne miejsca, różne inspiracje. :) 


Słyszałam, że dwu- i wielojęzyczni pisarze zazwyczaj piszą w języku, w którym odebrali wykształcenie, gdyż czują się w nim pewniej. Pani jednak doskonale zna francuski. Dlaczego postanowiła Pani napisać książkę po polsku i wydać ją tutaj, gdy polski rynek książki nie ma się specjalnie dobrze? A może jest ona pisana z myślą dla Polaków, bo Francuzi nie do końca właściwie odebraliby niektóre Pani intencje?

Piszę po polsku, bo w tym języku najlepiej udaje mi się oddać to, co mam na myśli, chociaż eksperymentuję w trzech. W „450 stronach” jest mowa o tym zagadnieniu. Polecam lekturę:)
Jeżeli chodzi o treść moich książek, nie są one pisane z myślą o jednym odbiorcy, np. Polaku. Piszę dla kobiet w różnych krajach i mam wrażenie, że to widać w moich książkach. Moje koleżanki: Francuzki, Amerykanki, Angielki i Kanadyjki, które miały okazję przeczytać angielską wersję „Planu” (ciągle jeszcze roboczą) bez problemu zidentyfikowały się z moją bohaterką. Nigdy nie piszę z myślą, że skoro piszę po polsku, to tylko dla Polaków. W moich dwóch wydanych powieściach bohaterowie są różnych narodowości, a akcja dzieje się w kilku krajach. Myślę, że w następnych książkach będzie podobnie.



~~~


Moi drodzy,
Dziękuję Wszystkim za udział w tym konkursie. Trudno było wybrać najciekawsze pytania. Jednak musiałam się zdecydować, więc książka poleci do: Małgorzaty P. i Book Worm. Gratuluję!
Dziękuję Wam wszystkim za zainteresowanie moją twórczością. Czuję się doceniona, uprzywilejowana i wdzięczna, że Was mam. Mam nadzieję, że „450 stron” zrobi na Was ogromnie pozytywne wrażenie. Życzę pasjonującej lektury i pozdrawiam Was serdecznie,
Patrycja Gryciuk



 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ślicznie dziękuję serdecznie Patrycji Gryciuk za poświęcenie swojego czasu oraz za udzielenie Nam niezwykle interesującego wywiadu. Z całego serca ż
yczę Tobie samych sukcesów wydawniczych.

Składam także gorące podziękowania wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie i zadali pytania.  


Gratuluje zwycięzcom i pozdrawiam!!!

cyrysia
 

26 komentarzy:

  1. Niesamowita kobieta! Z przyjemnością przeczytałam cały wywiad!
    Od pani Gryciuk bije niezwykle pozytywna energia - kobiety szczęśliwej, spełnionej, a przy tym jakże skromnej. Takich ludzi po prostu się ceni!

    Dlatego życzę Pani jak najwięcej przyjemności z życia!
    Na pewno sięgnę po "450 stron" - pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny i bardzo interesujący wywiad, oderwać się nie mogłam! :) super!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesujący wywiad :) "450 stron" jeszcze przede mną, ale z każdą minutą rośnie mój apetyt na tę książkę :)
    http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję z całego serca za nagrodę a wszystkim uczestnikom za udaną rywalizację! Pani Gryciuk życzę niesłabnącej inspiracji i pomyślnej realizacji celów, nie tylko tych pisarskich ale i tych codziennych, przyziemnych ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja gratuluję nam wszystkim, bo gdyby nie my, to nie byłoby tych wspaniałych wywiadów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny wywiad. Bardzo mądra, ciepła osoba. Szczególnie przypadły mi do gustu pytania dotyczące Francji, bo bycie obywatelką świata zdecydowanie wyróżnia panią Patrycję spośród wielu autorów, którzy odpowiadali na pytania czytelników Cyrysi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem świeżo po lekturze "450 stron", więc fajnie było dowiedzieć się czegoś więcej od autorki od niej samej:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pani Patrycja wydaje się niezwykłą osobą, wspaniały wywiad Cyrysiu :) Ja aktualnie czytam "Plan" i niebawem z przyjemnością sięgnę po "450 stron" Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję kolejnego wspaniałego wywiadu! Nie mogę się doczekać lektury "450 stron", bo autorka jest przesympatyczna ;)
    Gratuluję zwycięzcom! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie myślałaś o wydaniu książki lub chociaż ebooka z wywiadami? To byłoby coś! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się, że jeżeli młodzież w ogóle coś czyta to jakiś sukces. Tobie Cyrysiu gratuluję wywiadu, a zwyciężczyniom kreatywności :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo dziękuję :). Z przyjemnością przeczytałam wywiad. Z niecierpliwością też będę oczekiwała książki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie tylko książki autorki czyta się z przyjemnością, wywiady również :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książkę mamy w planach zakupowych. Wywiad interesujący.

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę w końcu zajrzeć do książki autorki. Wywiad bardzo zachęcający.

    OdpowiedzUsuń
  16. Serdecznie gratuluję zwycięzcom :)
    Naprawdę wspaniały wywiad :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Autorka sprawia wrażenie fantastycznej osoby, po przeczytaniu wywiadu mam jeszcze większą chęć przeczytać "450 stron"

    Gratulacje dla zwycięzców;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratulacje dla osób, które zwyciężyły :)
    Wywiad jest świetny, bardzo przyjemnie się go czytaj.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Pytania i odpowiedzi świetne :) Mam nadzieję, że uda mi się w najbliższym czasie przeczytać ,,450 stron" :)
    Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję Pani Patrycji za odpowiedź na moje pytanie i nie ukrywam, że ja również bardzo lubię "Bogów" :) Wywiad jak zawsze ciekawy i dzięki temu mogłam się przekonać, jak miłą i mądrą osobą jest autorka. Mój apetyt na "450 stron" rośnie :) Gratuluję zwycięzcom!
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  21. Szczególne gratulacje dla nagrodzonych książką, ale też dla nas wszystkich, którzy pisali pytania i otrzymali odpowiedzi od Pani Patrycji, wyszedł przecudowny, bardzo ciekawy wywiad :D

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...