Magnolia
Grażyna Jeromin-Gałuszka
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 14 maja 2013
ISBN: 9788378395133
liczba stron: 384
ocena: 4/6
Grażyna Jeromin-Gałuszka, absolwentka bibliotekoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim oraz scenopisarstwa w PWSFTViT w Łodzi, aktualnie prowadzi księgarnię w Radomiu, zaś w wolnych chwilach zajmuje się niewielkim gospodarstwem, jak również pisaniem książek. Jej debiutancka powieść „Złote nietoperze” (2007) otrzymała pierwszą nagrodę w konkursie literackim „Kolory życia”. Autorka nie spoczęła jednak na laurach, w wyniku czego na światło dzienne wyszły kolejne dzieła m.in. ,,Oczy Marzanny M.’’, ,,Nie zostawiaj mnie’’, ,,Kobiety z Czerwonych Bagien’’, ,,Gdybyś mnie kochała’’. Obecnie nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka możemy poznać najnowszą prozę pisarki zatytułowaną ,,Magnolia’’. Zaintrygowana niezwykłą, nostalgiczną, jesienną okładką postanowiłam zagłębić się w jej treść. Z jakim to wyszło rezultatem? Zaraz się o tym przekonamy.
Filip Spalski jest pilotem z zamiłowania. Kocha to, co robi i nie wyobraża sobie innego życia. Pewnego dnia sytuacja ulega diametralnej zmianie. Po długim locie przez Atlantyk mężczyzna wraca do domu, do kochającej żony i zszokowany dowiaduje się, że jego ukochana odchodzi. Ma dosyć życia w próżni. Pragnie mieć normalny dom, dziecko i szczęśliwą rodzinę. Zrozpaczony mężczyzna zostaje sam bez nadziei na lepsze jutro. Kierowany impulsem wsiada w samochód i rusza w nieznane. Przypadkowo dociera do małej bieszczadzkiej wsi, gdzie od nieznajomego kupuje stary pensjonat o malowniczej nazwie Magnolia. Pracuje tam kilka niezwykłych kobiet, które wprowadzają w jego marną egzystencje trochę słońca. Co z tego dalej wyniknie? Czy Filip po bolesnej życiowej porażce odnajdzie jeszcze sens życia?
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Grażyny Jeromin-Gałuszka przebiegło w miłej, ciepłej i zarazem zaskakującej atmosferze. Początkowo nie było tak sielsko. Miałam wrażenie, że autorka pisze o wszystkim i o niczym. Więcej uwagi poświęcała drugoplanowym bohaterom, zaś postać Filipa przemykała się w poszczególnych scenach niczym niepotrzebny intruz. Nie mam nic przeciwko pobocznym wątkom, tym bardziej, że są tutaj naprawdę świetnie nakreślone, ale liczyłam zarazem na to, że sylwetka pana Spalskiego będzie występowała na pierwszym planie. To przecież bardzo interesująca osobowość. Dotychczas wiódł spokojne, ustabilizowane życie, lecz w ciągu kilku chwil z podniebnego świata spadł w absurdalną rzeczywistość. Zmęczony swoim stanem postanowił gdzie indziej poszukać swojego miejsca na ziemi. I tak oto trafił do Magnolii, zaniedbanego pensjonatu pełnego wyjątkowych kobiet, które niemal siłą wdarły się do jego żałosnego bytu udowadniając swoim zachowaniem, że są na tym świecie ludzie, na których zawsze można liczyć. Po jakimś czasie zaczęło mnie denerwować absurdalne zachowanie właściciela gościńca. Mężczyzna notorycznie szukał zapomnienia w alkoholu. Dla niego liczyła się tylko wóda, spanie i święty spokój. Rozumiem jego cierpienie, ale wszystko ma przecież swoje granice. W pewnym momencie nastąpił jednak wielki przełom, który zadecydował, że wytrzeszczałam oczy ze zdziwienia. Nie myślałam, że autorka wykaże się tak wielką kreatywnością i inwencją twórczą zrzucając przysłowiową bombę na wszystkich mieszkańców Magnolii. Myślałam, że będzie to zwyczajna, ckliwa historyjka o odkrywaniu siebie, zaś dostałam piękną, bolesną opowieść o zawiłych meandrach ludzkiego losu, które nie zawsze kończą się happy endem.
,,Magnolia’’ to bardzo mądra, życiowa lektura. Uczy, jak czerpać radość z każdej drobnej chwili i doceniać jej wartość. Panuje tutaj swojski klimat, aura delikatnej groteski, serdeczność i poczucie humoru. Jeśli chcesz także zasmakować się w niepowtarzalnym klimacie bieszczadzkiej wsi, to zapraszam wszystkich bez względu do cudownej Magnolii, gdzie poczujecie się, jak u siebie w domu.
***
Wydawnictwo Prószyński i S-ka.
Koniecznie muszę przeczytać. Lubię tego typu historie.
OdpowiedzUsuńMam w planach książki tej autorki. W bibliotece widziałam chyba Kobiety z Czerwonych Bagien
OdpowiedzUsuńTym razem do pensjonatu trafia facet...;)
OdpowiedzUsuńWygląda na dobrą powieść obyczajową. Chętnie przeczytam! :-)
OdpowiedzUsuńZ autorką już się spotkałam czytając "Kobiety z Czerwonych Bagien" książka mnie zauroczyła, na tę pozycje też mam już ochotę.
OdpowiedzUsuńZ chęcią do niej zajrzę
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki tej autorki za styl i przede wszystkim za niebanalne historie obyczajowe.
OdpowiedzUsuńObecnie mam inne książki w planach, ale "Magnolia" mnie również zainteresowała- szczególnie ta bomba na mieszkańców, przełom, więc mam nadzieję, że kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńGdy tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach to wiedziałam, że będę musiała przeczytać. Twoja recenzja mnie w tym utwierdziła. :)
OdpowiedzUsuńW wolniejszej chwili z chęcią przeczytam .
OdpowiedzUsuńMotyw wydaje się trochę wyświechtany, choć miło że płeć kupującego pensjonat się zmienia. Poza tym niewielu pisarzy potrafi opisać pogrążenie się w niczym jako coś ciekawego. Nie zmienia dla mnie nic, że potem jest lepiej, nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZ pewnością by mi się spodobała. Na razie mam jeszcze dużo książek w kolejce, ale zaś może przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł z pensjonatem, ale trochę zmartwiło mnie zdanie, że to "opowieść o zawiłych meandrach ludzkiego losu, które nie zawsze kończą się happy endem". A ja tak lubię szczęśliwe i banalne zakończenia :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię szczęśliwe, banalne zakończenia, ale myślę, że w przypadku ,,Mangolii'' jego zaskakujący finał jest jak najbardziej na miejscu
UsuńPowieść zdecydowanie dla mnie:) Lubię takie historie.
OdpowiedzUsuńJa odnośnie Cosia :)
OdpowiedzUsuńcyrysia26 maja 2013 02:46
Ja chociaż lubię tematykę groy itp., to jednak COŚ nie spodobało mi się. Nie znalazłam w nim nic, co by na dłużej przykuło moją uwagę i myślę, że kilka osób również się nacięło na to czasopismo i dlatego nie ma w sieci recenzji dalszych numerów.
Odpowiedz
Tylko że czytając recenzję nie zauważyłam większych zarzutów. Może nie czytałam tam, gdzie trzeba... Mnie czasopismo zainteresowało na tyle, aby kupić kolejny numer, czy będzie to dłuższy romans? Tego jeszcze nie wiem. Nie znalazłam Twojej opinii o nim, jest może gdzieś w sieci?
Ja również czytałam same pochlebne recenzje COSia, ale jak sama widzisz kolejne numery przeszły w sieci jakoś bez echa. Osobiście nie pisałam na temat tego czasopisma żadnej recenzji, tylko jedynie tak z tobą dzielę się swoimi przemyśleniami, że chociaż było w tym magazynie sporo ciekawych artykułów, to jednak jakoś do końca do mnie nie przemówiły. Nie potrafię jednak sensownie uzasadnić, co mi się konkretnie nie podobało. Po prostu było interesująco, ale bez większych rewelacji. Wolę już zdecydowanie elektroniczną wersję ,,Grabarza''.
UsuńMam sentyment do magnolii, dlatego ta książka zwróciła moją uwagę ;) Dobrze słyszeć, że to ciepła i jednocześnie mądra lektura.
OdpowiedzUsuńMuszę zacząć czytać polską literaturę - i to inną niż podręczniki historii :) Ale na razie mam tak długą listę że nie wiem, kiedy uda mi się nadrobić zaległości :(
OdpowiedzUsuńPodoba mi się okładka i bardzo lubię książki tego typu. Z chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie w moim stylu, ale jeżeli wpadnie mi w ręce to postaram się przeczytać. : D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę możliwości przeczytania tej książki. Narobiłaś mi na nią wielkiej ochoty, trafia w mój gust czytelniczy.
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta książka. Wszak Bieszczady to miejsce moich narodzin , tam się wychowałem i tam spędzam wakacje.
OdpowiedzUsuńAbsolwentka bibliotekoznawstwa? Już lubię tę panią;) "Magnolię" na pewno przeczytałabym bardzo uważnie - jestem z Bieszczad i interesuje mnie, jak ten zakątek świata jest przedstawiany w powieściach. Mam nadzieję, że autorce udało się oddać ten niepowtarzalny klimat. Chociaż pomysł starego pensjonatu "Magnolia", właśnie w Bieszczadach, średnio mnie przekonuje;)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo chętnie sięgam po polskich autorów, dlatego i na tę książkę miałabym dużą ochotę :-)
OdpowiedzUsuńOstatni akapit Twojej recenzji powiedział mi wszystko. Wiesz, że lubię książki mądre pod kątem życiowym, czyli prościej - poruszające życiowe problemy i mające jakieś przesłanie. Poza tym polskich autorów czytam dość często, bo lubię i chcę :-)
OdpowiedzUsuńOkładka jest piękna, jednak nie ma tej pozycji w mojej bibliotece
OdpowiedzUsuńNa początku, po przeczytaniu opisu, o czym jest ta książka, nie byłam do niej przekonana i pokręciłam trochę nosem. Ale ostatni akapit Twojej recenzji jest tak zachęcający, że może zajrzę do tej książki i przeczytam choć parę stron, by się przekonać, czy mnie zainteresuje. Jeśli nie, to po prostu ją odłożę, a jeśli tak - przeczytam całą :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że czytasz dużo książek polskich autorów. Muszę i ja w końcu wyrównać dysproporcję pomiędzy lit. polską a obcojęzyczną.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej pisarce, ale niestety nie miałam okazji przeczytać żadnej jej książki. Czytając opis fabuły tej powieści bałam się, że to kolejna wariacja o odkrywaniu swojego miejsca na ziemi, tylko że w wydaniu męskim. Napisałaś jednak, że autorka popisała się kreatywnością i tym mnie zaintrygowałaś :) Postaram się przeczytać w niedługim czasie :)
OdpowiedzUsuńTeż początkowo byłam zniechęcona fabułą tej książki, gdyż myślałam, że nic odkrywczego mnie tutaj nie spotka, ale jednak autorka na sam koniec zaserwowała niezłą niespodziankę:-) Polecam.
UsuńZ przyjemnością bym ją przeczytał ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie. Piękna okładka i tytuł. No i mało obecnie na rynku takich mądrych życiowo powieści. Be się za nią rozglądać. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciepła, sympatyczna recenzja - dokładnie taka, jak okładka książki :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca pozycja, może się skuszę na nią. :)
OdpowiedzUsuńKolejna polska autorka warta poznania ;)
OdpowiedzUsuńCzasem mam ochotę zagłębić się w inny klimat, taki właśnie spokojny, do przemyśleń.. ta książka mogłaby mi się spodobać:)
OdpowiedzUsuńbajeczna okładka i życiowa historia - mnie to przekonuje.
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś będę szukać... :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo klimatyczna lektura, która także daje do myślenia. Chętnie:)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Widziałam tę pozycję w zapowiedziach i już wtedy zaciekawił mnie opis fabuły i okładka przykuła moja uwagę. Teraz po przeczytaniu Twojej recenzji, wiem że z chęcią po nią sięgnę:)
Zapowiada się ciekawie. Będę miała książkę na oku :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tej autorki, co pewnie cię szczególnie nie dziwi, bo zdecydowanie rzadziej sięgam po polskich pisarzy, niż po zagranicznych, ale słyszałam o niej trochę. Ponoć warto, więc może się zdecyduje.
OdpowiedzUsuńNa pewno zachowanie właściciela mnie solidnie zirytuje, ale z drugiej strony kusisz tym elementem zaskoczenia. Uwielbiam takie bomby!
A ja znowu na odwrót-wolę polska literaturę, chociaż i od zagranicznej nie stronię.
UsuńNa początku zachowanie głównego bohatera może irytować, ale później będzie już nieco lepiej ;-) W każdym razie polecam, choćby po to, żeby się dowiedzieć, co to za bomba wywoła spustoszenie wśród mieszkańców Mangolii.
Chyba mnie nie ciągnie do tej książki;)
OdpowiedzUsuńWidziałam tę książkę w nowościach w bibliotece, więc jak będzie wolna to wypożyczę i przeczytam. Może mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńSzalenie mi się podoba ta okładka, od chwili gdy ją zobaczyłam. Wydaje mi się jednak, że fabuła nie dla mnie. Może kiedyś jednak trafi się okazja aby przeczytać ? :D
OdpowiedzUsuń