Cuda nigdy nie ustają
Tim Downs
Wydawnictwo: Święty Wojciech
Data wydania: 2011-02-10
Liczba stron: 432
Ocena: 5/6
„Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, ale jeśli słyszysz Boga, masz schizofrenię”.
Czy cuda rzeczywiście istnieją? W dzisiejszych czasach nawet naukowcy udowodnili, że mogą się one zdarzać. Osobiście uważam, że wszechświat jest bardzo dziwny, dlatego wierzę, że wszystko jest możliwe. Podobnego zdania jest także Tim Downs, znany, popularny pisarz amerykański, autor kilku powieści, mistrz tajemnicy i zagadkowości. Dotychczas wszystkie jego książki znalazły się na liście bestsellerów. W 2006 roku otrzymał nagrodę Christy Award za książkę ,,Plague Marker’’(Mąciciel). W Polsce możemy poznać jego twórczość dzięki powieści ,,Cuda się zdarzają’’. Zaciekawiona tytułem tejże pozycji postanowiłam przekonać się, co się za nim kryje.
Los Angeles - miasto aniołów. Do kliniki Uniwersytetu Kalifornia po wypadku samochodowym trafia Olivia Hayden, piękna, lecz już w kwiecie wieku znana gwiazda filmowa. Aby uchronić jej mózg przed obrzękiem, zostaje wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Opiekuje się nią Kemp Mc Avoy, nocny pielęgniarz, który co prawda skończył medycynę, lecz z pewnych względów nie został lekarzem. Żądny władzy i pieniędzy wpada na genialny plan. Jakiś czas temu pewien człowiek napisał bzdurną książkę o Bogu i Niebie, dzięki czemu stał się obrzydliwie bogaty. Kemp podstępnie pragnie pójść w jego ślady. W porozumieniu z osobistym agentem aktorki oraz walczącym o rynek młodym wydawcą książek, przygotowuje misterną intrygę. Podaje pacjentce leki zmniejszające jej świadomość, po czym zakłada biały fartuch i udaje anioła, który przybywa do Olivi ze specjalnym przesłaniem dla całego świata. Dzięki temu ma nadzieję, że kobieta po przebudzeniu podzieli się swoimi objawieniami i zgodzi się o tym napisać. Tymczasem potencjalna pasierbica pielęgniarza, sześcioletnia Leah twierdzi dookoła, że naprawdę widzi świetliste duchy. Jej rodzicielka i nauczyciele są zaniepokojeni tym stanem rzeczy. Czy rzeczywiście dziewczynka dostrzega wokół niebiańskich wysłanników? A może to zwykłe dziecięce fantazje lub urojenia? I jak w ostateczności zakończą się machinacje Kempa?
Nie planowałam czytać tej książki. Trafiła do mnie przez przypadek, dlatego podeszłam do niej z pewną dozą nieufności. Byłam przekonana, że czeka mnie nudna, pompatyczna publikacja dotycząca cudów, wiary i Boga. Jakże było moje wielkie zdziwienie, kiedy okazało się, że „Cuda nigdy nie ustają” są przepiękną, mądrą, ciekawą, emocjonującą, pełną humoru i magii powieścią obyczajową. Pomysł na fabułę zdecydowanie odbiega od banału. Autor na przykładzie chciwego Kepma pokazuje, do czego zdolni są ludzie, żeby tylko zdobyć upragnione bogactwo. Mc Avoy to narcystyczny, nieczuły bufon, który nie widzi nic innego poza czubkiem własnego nosa. Kiedy trafia się okazja szybkiego, łatwego zarobku, nie waha się ani chwili. Narażając zdrowie pacjentki wprowadza ją w stan półprzytomności, aby przekazać wieści od najwyższego stwórcy. Liczy na to, że po przebudzeniu gwiazda filmowa ulegnie namowom swojego agenta (wmieszanego w intrygę) i napisze książkę o swoich nadprzyrodzonych przeżyciach. Dzięki temu każdy otrzyma jakiś zysk ze sprzedaży. Czy jego matactwa odniosą zamierzony cel? Napiszę tylko-kłamstwo ma krótkie nogi, a oszustwo nie popłaca.
Ogromnie spodobał mi się wątek z kilkuletnią Leah. Dziewczyna była przekonana, że widzi anioły. Zaniepokojony nauczyciel zgłasza tę sprawę jej matce oraz szkolnemu psychologowi. Zdaniem lekarza, dziecko najwyraźniej przechodzi epizod psychotyczny, który charakteryzuje się rozchwianiem osobowości i utratą kontaktu z rzeczywistością. Czy jego przypuszczenia mają racje bytu? A może Leah naprawdę dostrzega coś, co niewidzialne dla innych? Miałam pewne przypuszczenia w tej kwestii, lecz mimo to finał tej historii wprawił mnie w zdumienie.
Bardzo pozytywnie odebrałam powieść Tim’a Downs’a. Całość napisana jest lekkim piórem, jasno i zrozumiale. Dynamiczna akcja obfituje w nieoczekiwane zwroty. Na pewno nie będziemy się nudzić, ponieważ w życiu głównych bohaterów cały czas coś się dzieje. Postacie są dobrze nakreślone, z wyraźnym podziałem na dobrych i złych. Zakończenie połączone jest z morałem dającym do myślenia.
,,Wszyscy mamy jakieś przekonania, o których sądzimy, że są prawdą, przekonania, które uniemożliwiają nam wiarę w inne rzeczy. One po prostu wykluczają inne wierzenia. (…) niemniej jednak …trzeba być przynajmniej gotowym, by uwierzyć, zanim się temu czemuś uwierzy. Trzeba być przynajmniej otwartym na pewne idee, bo inaczej nigdy nie weźmie się ich pod uwagę’’.
„Cuda nigdy nie ustają” to wyjątkowa, iście magiczna historia o miłości, szczerości, zaufaniu, uczciwości, wierze, kłamstwie oraz chciwości i jego zgubnych konsekwencjach. W niebywale mądry sposób pokazuje, że cel nie zawsze uświęca środki, na kłamstwie daleko się nie zajdzie, zaś fortuna nie zawsze przynosi szczęście. Ponadto uświadamia, że cuda istnieją w naszym życiu, wystarczy tylko się ,,otworzyć‘’ i uwierzyć. Zapraszam do lektury!
***
Wydawnictwo Święty Wojciech.
Jej, myślałam, że to książka z gatunku tych religijnych, opisujących i wyjaśniających sprawy wiary, kwestie teologiczne, a to... powieść obyczajowa i to, jak sądzę po Twojej recenzji, bardzo dobra. Zaskoczyłaś mnie, Cyrysiu i bardzo zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńTemat książki bardzo oryginalny, ciekawy. Tylko zastanawia mnie moment, w którym pielęgniarz przebiera się za anioła. Czy nie była dla Ciebie ta scena nieco naiwna? Bo osobiście, taka była moje pierwsza myśl po przeczytaniu recenzji. A może wręcz przeciwnie, książka jest napisana tak ujmująco i przekonująco, że nie sposób tak myśleć?
OdpowiedzUsuńW żadnym wypadku nie odczułam, aby ta scena była naiwna. Co prawda sam pomysł uważam, że niezwykle dzieciny i śmieszny, ale sposób prezentacji wypadł całkiem wiarygodnie, ponieważ ów pielęgniarz w porozumieniu z agentem autorki i wydawcą książki pisał na bierząco SCENARIUSZ swoich wypowiedzi :)))) Następnie wprowadzał pacjentkę w stan półświadomości, (czyli była jakby w półśnie) i oślepiał siebie mocną lampą błyskową, aby nadać całości lepszy efekt.Dlatego w moim mniemaniu ta scena wypadła nader realistycznie i przekonywająco.
UsuńFajna! Mam na nią chęć! A spoglądając na okładkę nie spodziewałam się niczego dobrego :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, gdy pierwszy raz spojrzałam na książkę również myślałam, że będzie to wyniosła książka o tematyce stricte religijnej, ale po tym jak przybliżyłaś nam faktyczną tematykę pozycji i krótki opis fabuły, to czuję się do książki jak najbardziej zachęcona :)
OdpowiedzUsuńBardzo trudno jest mi się ustosunkować do tej książki. Jej temat jest dość ciekawy, jednak podejrzewam, że całość jest dość... naiwna? Nie, to dość niefortunne słowo. Po prostu mam wrażenie, że już wiele razy spotkałam się z tymi postaciami, sytuacjami. Nie takich książek szukam.
OdpowiedzUsuńZapewniam cię, że ta książka wcale nie jest naiwna, ani banalna. W moim odczuciu nie powiela zbytnio utartych schematów, chociaż co prawda mało dotychczas czytałam książek z tego gatunku. Niemniej jednak uważam, że jest to ciekawa pozycja, godna uwagi.
UsuńDziękuję za odpowiedź. Nie jestem pewna, czy przekonałam się do tej książki, ale będę miała na uwadze Twoje argumenty gdy będę niedługo w księgarni z kilkoma wolnymi groszami w kieszeni.
Usuń„Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, ale jeśli słyszysz Boga, masz schizofrenię” <-- cha, cha, bardzo zgrabny cytat :D
OdpowiedzUsuńNajpierw, po tytule, myślałam, że to taka "naukowa" pozycja, mająca na celu udowodnienie istnienia cudów. Jako powieść jednak dużo bardziej mi się podoba :)
Dość ciekawa się wydaje z tego, co wyczytałam z Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńCiekawa, naprawdę ciekawa książka :)
OdpowiedzUsuńO Aniołach to ja lubię książki :D
OdpowiedzUsuńJestem mocno sceptyczna, dlatego raczej nie czytam takich książek, ale tej powieści fabuła na tyle mi się podoba, że chętnie bym ją przeczytało, może dlatego, że chciałabym wierzyć w Anioły.
OdpowiedzUsuńCzuję się trochę rozdarta, z jednej strony mocno mnie przekonuje Twoja recenzja, z drugiej jest jakiś dystans;)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą recenzją. Sama nigdy nie sięgnęłabym po książkę wydawnictwa Święty Wojciech (do dziś nie wiedziałam nawet, że takie istnieje), gdyż unikam publikacji religijnych jak diabeł święconej wody :) jednak skoro piszesz, że warto, wierzę :)
OdpowiedzUsuńCiekawa fabuła. Szczerze wierzę, że cuda są wokół nas tylko w codziennym zabieganiu ich nie dostrzegamy. Książkę chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńu bardzo kusząca książka - na pewno się skusze :)
OdpowiedzUsuńNiby nie czytam takich książek. Ale Ty swoją recenzją naprawdę mnie zachęciłaś. Tymczasem zapisuję.
OdpowiedzUsuńTemat aniołów w literaturze to temat niewyczerpany. Nie będę szukać tej książki na siłę, ale jeśli będę miała okazję to przeczytam.
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania co koleżanka wyżej :)
UsuńZaciekawiłaś mnie. I to bardzo :D
OdpowiedzUsuńHmm, może kiedyś. Teraz jednak wcale mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo wiem, czy mam ochotę na książkę o takiej tematyce... Chyba odpuszczę. :-)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo pomyślałam że nie dla mnie ale jak czytam, warto się zapoznać z tą książką :)
OdpowiedzUsuńOooo bardzo ciekawa fabuła ...oszust udający anioła i dziewczynka która je widzi ...jestem zaintrygowana :) A początkowy cytat po prostu zabójczy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale ciekawy pomysł na fabułę, oryginalny i w sumie taki trochę banalny. Dobrze, że autor postanowił wpleść motyw dziewczynki, bo gdybyśmy czytali tylko o pielęgniarzu, to zapewne byłaby bardzo kiepska książka. O aniołach zawsze lubię poczytać, więc będę miała tę książkę na uwadze :)
OdpowiedzUsuńGdybym zobaczyła tą książkę w bibliotece to zapewne przeszłabym obok niej obojętnie :) po Twojej recenzji zastanowiłabym się nad jej wyborem :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Wydawnictwo Święty Wojciech wydaje bardzo wiele pozytywnych książek, po których wraca moja wiara i nadzieja w miłość, dobro... Tę również z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuń"Trzeba być przynajmniej otwartym na pewne idee..." - to ja jestem otwarta na tę pozycję.
OdpowiedzUsuńA mnie się bardzo podoba to co napisałaś i ta ksiazka mogłaby całkiem przypadkiem do mnie trafić, lubię tę właśnie tematykę, no i ciekawa jestem jak wszystko się skończyło..
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :3 Bardzo mnie zachęciłaś ! :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce sporo, ale nie byłam przekonana. Po Twojej recenzji jestem pewna, że warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńTak, teraz wiem na 100% , tą książkę muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńMam trochę mieszane uczucia, nie wiem, czy książka przypadnie mi do gustu, ale nie mówię też "nie". Jak wpadnie mi w ręce, to chętnie się przekonam:)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Lubię książki, które zmuszają do refleksji. :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę przeczytać magiczną historię, a widzę że "Cuda nigdy nie ustają" spełni tą rolę doskonale. :)
OdpowiedzUsuńMam ją, już mam!! Uwielbiam takie książki, więc i po tę sięgnę z wielką radością:)
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę, że książka Ci się spodobała, ale mówiąc szczerze ani przez moment nie wątpiłam, że tak właśnie będzie :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, a więc się skusze
OdpowiedzUsuńOkładka mi się nie podoba. Ale tytuł już tak;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i szalenie mi się podobała. Będę o niej długo pamiętać. Spodobał mi się styl autora poważno- ironiczno- sentymentalny. Jestem ciekawa czy wydawnictwo zdecyduje się przetłumaczyć inne jego książki.
OdpowiedzUsuńO tą recenzją mnie zaintrygowałaś. Po pierwsze "Miasto aniołów" mnie rozwaliło, okładka zaś jest klimatyczna, a sam opis - zapowiada niesamowite przeżycie. MUSZĘ przeczytać
OdpowiedzUsuń