Pensjonat Marzeń
Magdalena Witkiewicz
seria/cykl wydawniczy
Szkoła żon tom 2
Wydawnictwo: Filia
data wydania: 5 lutego 2014
liczba stron: 256
ocena: 4/6
,,Pensjonat marzeń” to kontynuacja bestselerowej „Szkoły żon” Magdaleny Witkiewicz.
Jadwiga, Julia, Michalina, Marta- główne bohaterki z pierwszej części serii ponownie powracają. Oprócz nich pojawia się także Agnieszka, samotna matka pięcioletniego Maksa. Po dłuższej przerwie kobiety znów się spotykają, aby połączyć swoje siły i wspólnie pomóc Ewelinie, właścicielce Szkoły Żon w jej najnowszym projekcie, czyli przekształceniu podupadłego hotelu położonego w samym sercu kaszubskich lasów na piękny, zjawiskowy Pensjonat Marzeń. Czy uda im się osiągnąć zamierzony cel i co ciekawego słychać w życiu każdej z bohaterek?
Bardzo chciałabym napisać pochwalne peany na cześć tej książki, niestety w moim odczuciu wielkich rewelacji nie ma. Nie przeczę, że autorka jest znakomitą obserwatorką rzeczywistości świata codziennego, jednakże tym razem wolałabym wybujałą fikcję o kolejnym bogatym adonisie i ubogiej szarej myszce, aniżeli zwyczajną prozę życia, którą widuje na co dzień. Widocznie trafił mi się gorszy dzień i nie umiem odpowiednio docenić walorów tego dzieła. Mimo to nie zrażajcie się moją chłodniejszą opinią, ponieważ ,,Pensjonat marzeń’’ to ogólnie dobra powieść obyczajowa z erotycznym podtekstem. Fabuła dopracowana jest pod każdym możliwym względem. Autorka nie pominęła nikogo, wręcz przeciwnie. Niczym troskliwa matka poświęciła każdemu ,,dziecku’’ stosowną ilość stron, dzięki czemu możemy bez przeszkód poznać ich myśli, uczucia, troski i problemy. Osobiście jednak wolę, gdy w powieści mamy do czynienia z mniejszą liczbą kluczowych postaci. Wprawdzie w tym przypadku nie miałam większych problemów z zapamiętaniem poszczególnych bohaterów, ale i tak z powodu ich ilości czułam pewien mętlik w głowie. Akcja płynie swobodnie bez żadnych zgrzytów. Również sceny erotyczne są odpowiednio wyważone i pozbawione jakiejkolwiek nachalności, mimo to liczyłam na więcej napięcia, iskry i wariacji. Całość okraszona jest subtelną dawką humoru, który wprawia w doskonały nastrój, odpręża i nastawia pozytywnie do życia. Jestem natomiast rozczarowana zakończeniem, jakieś takie urwane z kontekstu.
Magdalena Witkiewicz pisze sposób prosty, uciekając od jakiejkolwiek intelektualnej „maniery”. Całkiem mądrze i błyskotliwie uświadamia, w jaki sposób można zmienić swoje życie na lepsze. Często największą przeszkodą na drodze do realizacji naszych celów jest negatywne nastawienie i brak wiary we własne możliwości. A przecież możemy osiągnąć bardzo dużo, jeśli tylko wykażemy się odpowiednią odwagą, chęciami i motywacją do dalszego działania. Autorka pokazuje również, że bez względu na wiek, wykonywany zawód, poziom wykształcenia, status społeczny czy materialny, warto zabiegać o spełnienie marzeń.
,,A kobiety z krwi i kości, nieważne, czy mają lat siedemnaście, czy pięćdziesiąt cztery, tak samo marzą i wyobraźnia tak samo maluje im piękne, obiecujące nieco przyspieszony oddech obrazy’’.
Lektura tej książki to znakomite antidotum na wszelkie smutki i chandrę. Nie tylko bawi, uczy, zaskakuje i wzrusza, ale także skłania ku refleksji nad zagadnieniami seksualności takich jak, umiejętność identyfikacji potrzeb i uczuć oraz ich ekspresji. Ponadto pozwala przywrócić utraconą nadzieję na lepsze jutro. Nieważne ile masz lat i na jakim etapie swojego życia jesteś, zawsze można zacząć wszystko od nowa.
,,Pensjonat marzeń’’ skierowany jest zarówno do kobiet, jak i mężczyzn. To stosunkowo błyskotliwa, radosna, pouczająca powieść, która pokazuje psychiczną i emocjonalną stronę obojga płci oraz podpowiada, jak walczyć z wkradającą się w związek rutyną. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu o wiele bardziej niż mi. Zainteresowanych zapraszam do lektury.
***
Wydawnictwo FILIA.
Średnio widzę mojego mężczyznę zaczytującego się w tej powieści, ale kto wie, co robi za zamkniętymi drzwiami :):):) Zgadzam się w 100% książka jest świetna, akurat w tej części jest to główna zasługa autorki, bo fabuła nie jest tak zaskakująca, jak w Szkole żon. Pensjonat marzeń skupił się bardziej na bohaterkach i ich perypetiach. Podobało mi się i owszem, ale gdzieś tam pamiętałam lepsze książki autorki. Ps. tak po cichu powiem, że pani Witkiewicz jest w mojej top 5 ulubionych rodzimych autorów :)
OdpowiedzUsuńmam podobne zdanie, więc nie będę powtarzać komentarza :)
UsuńMoże warto spróbować? Mój ukochany nie nienawidzi czytać, ale jak dałam mu ,,Mistrza'' Kasi Michalak, to pochłonął w kilka godzin :) Dlatego kto wie, może i u Was będzie podobnie?
UsuńCo do twórczości Witkiewicz to zgadzam się, że jest bardzo dobra. Jedynie powyższa książka nie do końca przypadła mi do gustu. Reszta jest bez zarzutu.
Mój za żadne skarby świata nie wziąłby się za taką książkę. :)
UsuńNie czytałam pierwszej części, a pewnie najpierw od niej powinnam zacząć, a dopiero potem ,,Pensjonat marzeń,,
OdpowiedzUsuńKto wie, może sięgnę ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie napisałaś, że to literatura dla kucharek - jeśli szkoła żon się komuś nie podobała, to po co czyta kontynuację :)
OdpowiedzUsuńA jakby taki pensjonat na Kaszubach powstał to... pojechałabym...
Mnie akurat ,,Szkoła żon'' przypadła do gustu, (zresztą jej recenzja jest na to najlepszym dowodem), dlatego z ciekawością sięgnęłam po kontynuacje oczekując jeszcze więcej emocji, pikantniejszych scen i zaskakujących przygód, niestety zawiodłam się, ale może inny czytelnik będzie miał na jej temat zupełnie odmienne zdanie, dlatego mimo wszystko zachęcam do lektury.
Usuńps. Również chętnie odwiedziłabym jakiś pensjonat na Kaszubach :)
Zawiodłam się bardzo na wychwalanej wszędzie "Szkole żon" więc po "Pensjonat..." nie będę sięgała.
OdpowiedzUsuńJa czytałam tylko Szkołę żon, na razie nie mam ochoty na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńMuszę zacząc od 1 części :)
OdpowiedzUsuńJak dotąd czytałam jedną książke tej autorki, ale mam ochotę na kolejne. Seria Szkoła żon jest na mojej liście czytelniczej i mam nadzieję, że zakupie je i w końcu przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńJa także przeczytałam jedną książkę tej autorki i niestety oczekiwałam więcej. Może więc gdy skończą mi się lepsze pozycje - sięgnę i po tą. Ale na razie się na to nie zanosi ^^
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie spędziłam czas w jej towarzystwie
OdpowiedzUsuńPisałam już chyba kiedyś u Ciebie, że zraziłam się do książek Witkiewicz po powieści "Panny roztropne", która wydała mi się infantylna i bardzo słabo napisana. Ale później pojawiły się "Szkoła żon" i "Pensjonat marzeń", które dostały wiele pochlebnych recenzji i chyba jeszcze raz spróbuję zaprzyjaźnić się z twórczością Witkiewicz. A nuż jednak mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji czytać ,,Panien roztropnych'', ale czytałam ,,Milaczka'' (pierwszą część tej serii), która osobiście bardzo mi się podobała, więc przypuszczam, iż kontynuacja również przypadnie mi do gustu.
UsuńTo prawda, że "Szkoła żon" i "Pensjonat marzeń", które dostały wiele pochlebnych recenzji (ja jedynie należę do tej mniejszości, jeśli chodzi o drugi tom). Ale mimo wszystko zachęcam do zapoznania się z twórczością Witkiewicz.
Ja nie zraziłam się Twoją recenzją, bo i tak w zamiarze nie miałam chęci czytania tej książki :) Prozę pani Witkiewicz wolę zacząć od ambitniejszej książki :)
OdpowiedzUsuńKrąży wiele skrajnych opinii na temat twórczości autorki, jednym się podoba, drugim wręcz przeciwnie. No i w konsekwencji jakoś nie umiem się przekonać:)
OdpowiedzUsuńA mnie się u Magdy Witkiewicz właśnie ta zwyczajność podoba, bo dzięki temu mam wrażenie, że czytam o kobietach takich, jak ja:)
OdpowiedzUsuńCo prawda tej akurat powieści Pani Magdy nie czytałam, ale zgadzam się całkowicie z Paulą. Lubię zwyczajność i odnajdywanie z powieściach cząstki siebie.
UsuńMoże i ta część nie jest szczególnie odkrywcza ale w końcu to kontynuacja, więc raczej mi nie przeszkadza że jest w podobnym tonie. I jeśli pojawi się kolejna część to też chętnie ją przeczytam, licząc że będzie równie dobrze. Autorkę cenię za zmysł obserwacji i umiejętność wczucia się w najrózniejsze problemy. Zdarzało się że jej bohaterki borykały się ze sprawami, których sama doświadczyłam i prawdę mówiąc chyba nie potrafiłabym napisac o nich lepiej niż Witkiewicz :-)
OdpowiedzUsuńA ja mimo wszystko liczyłam na to, że kontynuacja okaże się znacznie odważniejsza jeśli chodzi o erotykę oraz bardziej zaskakująca, jeśli chodzi o fabułę, dlatego czuje się rozczarowana i szczerze powiedziawszy, chyba nie skuszę się już na trzeci tom tej serii, o ile będzie on w planach. Zdecydowanie wolę autorkę w bardziej humorystycznych klimatach, takich, jak ,,Milaczek''.
UsuńOj jeśli liczyłas na więcej erotyki to faktycznie mogłaś się rozczarować... Choć paradoksalnie to właśnie ta książka została przez kogoś określona mianem ... pornosa :-) Ja z kolei właśnie wolę autorkę w książkach "z problemami" Humorystyczne miło mi się czyta ale te "problemowe" jakoś bardziej do mnie trafiają :-)
UsuńWiem, co masz na myśli, gdyż czytałam na FB zarzuty skierowane w stronę ,,Pensjonatu..''. Ja jednak się z tym stwierdzeniem nie zgadzam. Dotychczas przeczytałam już ponad 50 erotyków, więc jakieś tam minimalne wyobrażenie mam w tym temacie, dlatego uważam, że powyższa pozycja została błędnie oceniona. Jak to mówią ,,jedna pszczoła nie czyni ula'', dlatego jedna, lub dwie nieco odważniejsze sceny intymne nie czynią z tej książki wyuzdanego pornosa. Takie jest moje zdanie.
UsuńRzeczywiście problemowe powieści są świetne, zwłaszcza ,,Opowieść niewiernej'', ale i te humorystyczne trafiają do mojego serca :)
nie czytałam jeszcze pierwszej części, w ogóle nie znam twórczości autorki, ale wydaje mi się, że jej książki mi się spodobają :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę książkę, pomimo niepochlebnych recenzji. Poznałam pioro Witkiewcz i jestem na tak.
OdpowiedzUsuńMam, już od jakiegoś czasu, "Szkołę żon", jednak jakoś tak mi z nią nie po drodze, ale jak już przeczytam i spodoba mi się, to na pewno sięgnę po "Pensjonat Marzeń", bo raz, że lubię styl pisania tej autorki, a dwa, zdecydowanie bardziej lubię historię z prozą życia niż z adonisami :-)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, jak odbierzesz ,,Szkołę żon''. Mnie się ona podobała, choć bez większych rewelacji. Ja jednak wolę bajki dla dużych dziewczynek, w którcyh piękni, bogaci adonisi zniewalają szare myszki :)
UsuńI część czytałam i bardzo przypadła mi do gustu. Po tę koniecznie musze sięgnąć.
OdpowiedzUsuńSzkołę żon mam w planach
OdpowiedzUsuńDziś mam zamiar zacząć czytać "Szkołę żon"... z naciskiem na ZAMIAR... więc "Pensjonat marzeń" pozostaje w sferze marzeń ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym w końcu przeczytała jakąś książkę pani Witkiewicz.
OdpowiedzUsuńMam w planach "Szkołę żon", ale jeszcze nie wiem kiedy znajdę czas...
OdpowiedzUsuń"Szkoła żon" - ktoś mi polecał tę książkę. Od niej zacznę :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jej, ani jej poprzedniczki.
OdpowiedzUsuń''Pensjonat'' sobie odpuszcze.
Bardzo lubię tą autorkę i dlatego mnie nie trzeba namawiać na jej ksiażki ;)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się bliżej z tą pozycją! :)
Pozdrawiam Natalia Z :3
Muszę w końcu przeczytać Szkołę żon a potem zobaczę!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak się uchowałam, nie znam jeszcze tej pisarki... muszę w końcu to nadrobić:)
OdpowiedzUsuńNajpierw bym musiała przeczytać I tom, a potem być może skusze na na kontynuację. Dobrze, że autorka pokazuje, że trzeba zmienić nastawienie: do odważnych świat należy.
OdpowiedzUsuńNa pewno skuszę się na tę ksiązkę, jak i na pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńWiem, że kiedyś przeczytam tę książkę, tylko jeszcze nie wiem kiedy. ;p
OdpowiedzUsuńMnie ta autorka bardzo rozczarowała i jak na razie nie mam zamiaru sięgać po jej inne pozycje.
OdpowiedzUsuńNa mojej półce czeka na przeczytanie "Szkoła żon" - to będzie moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Jak mi się spodoba to zapewne sięgnę po kontynuację
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że ta książka to kontynuacja "Szkoły żon", w końcu okładki nie maja ze sobą nic wspólnego.. w takim razie lekturę "Pensjonatu marzeń" muszę odłożyć w czasie i najpierw przeczytać część pierwszą :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Szkołę Żon więc Pensjonat marzeń to konieczność :)
OdpowiedzUsuńObydwa tomy przede mną, więc zacznę od pierwszego, jeśli będe miała taką możliwość,
OdpowiedzUsuńCóż, widząc taką a nie inną recenzję chyba odważę się na spotkanie z tą autorką :)
OdpowiedzUsuń