Anioł na ramieniu
Anna Daszuta
Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: luty/marzec
Ilość stron: ok. 266
Ocena: 4-/6
Mówią, że miłość jest ślepa, że widzi tylko to, co chce widzieć. Nagle feromony wariują, Amor strzela, a Pan Bóg strzały nosi. Czy w tym szaleństwie jest cień prawdy? Spróbujemy się tego dowiedzieć na przykładzie perypetii główniej bohaterki książki ''Anioł na ramieniu'' Anny Daszuta.
Adelina Gelans jest młodą i atrakcyjną redaktorką wydawnictwa Get Lucky. Pewnego dnia za namową Emilki, swojej przyjaciółki zakłada konto na portalu randkowym. Jej naiwność styka się ze światem wyuzdanych seksualnie, niepoprawnych osobników. Wkrótce wbrew przestrogom Cheru, mieczonośnej anielicy, umawia się na spotkanie z Janem, intrygującym, przystojnym mężczyzną.
''-Uciekaj kobieto!- Cheru wrzeszczała do niej z całych sił. – On nie potrafi kochać! Jest groźny''.
Ale Adelina jest ślepa i głucha na wszelkie ostrzeżenia. Co z tego dalej wyniknie? Kim tak jest nowo poznany facet i jakie są jego prawdziwe zamiary?
Anna Daszuta jest profesjonalnym Life & Business Coachem. Pomaga klientom odnieść sukces i żyć z pasją. Współpracuje non profit z fundacjami wspierającymi osoby nieuleczalnie chore, z Fundacją Centrum Promocji Kobiet i Fundacją Humanites (Mam Rodzinę). O jej pracy można poczytać na stronie www.annadaszuta.com. Obecnie- pasjonatka życia, podróżowania, rozwoju osobistego i motoryzacji - z motocyklami na czele. Swoje emocje wyraża słowem pisanym. ''Anioł na ramieniu'' jest jej debiutem literackim.
Mam mieszane uczucia względem zarówno książki, jak i jej bohaterów. Mimo dużych nadziei nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie. Na swój sposób jest ciekawa i na pewno nietuzinkowa, jednakże do pełnej świetności sporo jej brakuje. Mamy młodą kobietę, samotnie wychowującą małą córeczkę oraz Jana, obiekt jej westchnień, który wprowadza ją w krainę grzesznej rozpusty. Ogromnie irytowała mnie lekkomyślność i głupota bohaterki. Wokół niej pojawiało się wielu przyzwoitych adoratorów, mimo to wolała aroganckiego, sarkastycznego narcyza, który lubił niszczyć, męczyć, gnębić i manipulować swoje ''ofiary''. I chociaż nieraz się sparzyła, to nadal leciała jak ćma do ognia, pozwalając się wykorzystywać, ranić i upokarzać. Pomijając już moją antypatię do Adeliny, uważam, że została dość słabo wykreowana, podobnie jak inne postacie. Zabrakło mi głębszego rysu psychologicznego i dokładniejszej charakterystyki, przez co nie potrafiłam sobie ich wyobrazić ani się z nimi utożsamić.
Jak sama autorka twierdzi, pisanie tej powieści zajęło jej niecałe trzy tygodnie. Tak przynajmniej wynika z jej podziękowań na końcu książki. Jak dla mnie to zdecydowanie zbyt krótki czas na stworzenie dobrej, zapadającej w pamięć historii. Może grubo się mylę. Niemniej jednak niektóre wątki sprawiają wrażenie snutych pośpiesznie i niedopracowanych, a niektóre, jedynie zasygnalizowane, mogły zostać bardziej rozwinięte. Największy niedosyt czuję z powodu braku scen erotycznych, które zgodnie z informacją zawartą na okładce, miały być obecne. Tymczasem pani Anna stroni od epatowania nagimi ciałami, spychając sferę cielesną zaledwie do dialogów i pojedynczych kadrów. A szkoda, gdyż ten element z pewnością uatrakcyjniłyby perfidną intrygę zastawioną przez przebiegłego Jana, a jednocześnie wzmocniłyby nastrój grozy, pokazując, że podłość ludzka nie zna granic.
Mimo niedoskonałości, wad, niedociągnięć, nie żałuję czasu spędzonego przy tej lekturze. Ja osobiście doceniam lekkie pióro autorki, barwne metafory i ciekawe dygresje. Także akcja jest wartka, obfituje w różne nieoczekiwane zwroty, wplątując w historię kolejne przypadkowe osoby. Podoba mi się również zagadkowa, tajemnicza atmosfera ciemnych, nielegalnych interesów. Wspomnę jeszcze o niepokojącym zakończeniu, które sprawiło, że zaczęłam snuć złowróżbne domysły na temat dalszej przyszłości bohaterki.
Reasumując, przyjemna i niezobowiązująca pozycja z nutką dreszczyku. Pokazuje, dokąd może nas zaprowadzić fanatyczna miłość wobec drugiego człowieka oraz uświadamia, że czasami lepiej słuchać głosu rozsądku niż wpaść w spiralę destrukcyjnej namiętności. Zapraszam zainteresowanych.
***
Wydawnictwo Novae Res
Mam mieszane uczucia po Twojej recenzji ;) Z jednej strony pomysł na fabułę ciekawy ale wady, na które zwróciłaś uwagę chyba by mnie mocno intrygowały. Jeszcze się zastanowię nad tą książką.
OdpowiedzUsuńZobaczymy, czy przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńHmm w sumie spodziewałam się czegoś lepszego... szkoda bo okładka jest piękna i sugeruje zdecydowanie bardziej niegrzeczną treść ☺
OdpowiedzUsuńJa także sugerując się okładką liczyłam na bardziej niegrzeczną, pikantniejszą treść :P
Usuń3 tygodnia na napisanie książki?? Dość szybko. Raczej nie przeczytam, przez główną bohaterkę.
OdpowiedzUsuńRaczej zrezygnuję z jej czytania, nie czuję by była to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńW tego typu książkach często właśnie główne bohaterki są irytujące. :/
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa okładka...
OdpowiedzUsuńTrzy tygodnie. TRZY. TYGODNIE.
OdpowiedzUsuńRaaany.
Niby czas nie powinien świadczyć o jakości, ale jak można napisać książkę w trzy tygodnie?! Jak dla mnie to jest nie do pomyślenia, ale może po prostu nie znam jeszcze świata ^^
W każdym bądź razie, nie mam ochoty na tą powieść. Po prostu nie wydaje mi się, by ten twór się czymś wyróżniał spośród wszystkich innych o podobnej tematyce. ;)
Pozdrawiam,
Sherry
Nie do końca to moja tematyka, dlatego myślę, że książka raczej by mnie nie wciągnęła ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka niestety nie dla mnie. Nie będę czekał z utęsknieniem dnia premiery.
OdpowiedzUsuńHm, skoro Ciebie irytowała lekkomyślność bohaterki, to ze mną byłoby pewnie tak samo.
OdpowiedzUsuńOooo zaintrygowało mnie zakończenie i ogólnie cały klimat tej książki. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja nie jest na tyle przychylna, bym długo zastanawiała się nad wyborem: przeczytać czy nie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńo miłości oj lubię czytać, nie ma co ukrywać. :)
OdpowiedzUsuńale jednak jakoś mnie do książki nie ciągnie
Książka wydaje się interesująca, może kiedyś się na nią skuszę. :-)
OdpowiedzUsuńTak jakoś nie do końca jestem przekonana...chyba sobie daruję tę książkę;)
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się erotyku, sądząc po okładce. Jednak nie sięgnę po książkę, za dużo tych niedoskonałości jak na mój gust.
OdpowiedzUsuń3 tygodnie to chyba trochę krótko na napisanie powieści. Mimo wszystko i tak fabularnie to nie za bardzo moja działka.
OdpowiedzUsuńMiałam chęć ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOo, cytat porywający, cóż za finezja, co za emocje! Nie no, podziękuję.
OdpowiedzUsuńWidzę że autorka miała dobrą wene skoro tak szybko napisała powieśc. Jednak znając twoje oceny czwórka minus to niezbyt dobra nota. Ksiązka niezbyt mnie kusi.
OdpowiedzUsuńTym razem się nie pokuszę raczej.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie tym razem....Okładka książki przypomina odrobinę "Grzechy Joanny", której ni wspominam przyjemnie ..
OdpowiedzUsuńKtokolwiek może napisać ksiązkę w 3 tygodnie. Ale dobrą książkę - tylko geniusz. Więc nie, podziękuję. Zdecydowanie okazałby się niedopracowana
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńA ja mimo wszystko jestem zainteresowana. Jestem ciekawa jak potoczą się losy głównych bohaterów i co z tego wszystkiego wyniknie. Nie jest ona co prawda moim priorytetem, ale jeśli trafi w moje dłonie, to nie będę mieć nic przeciwko ;)
OdpowiedzUsuńDreszczyk dla relaksu dlaczego by nie ;)
OdpowiedzUsuńA czemu nie, skusiłabym się ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna okładka, ale raczej się na nią nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPewnie domyślasz się już co napiszę, ale niestety nie mogę Cię zaskoczyć i znów muszę stwierdzić, że nie jest to książka dla mnie. Brak zachwytów i wątki sprawiające wrażenie konstruowanych na szybko tylko mnie utwierdzają w przekonaniu, żeby nie czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńSkoro Ty nie jesteś przekonana, to z pewnością ja nie byłabym w ogóle zadowolona z tej lektury. Szkoda, okładka przyciąga wzrok ^^
OdpowiedzUsuńw 3 tygodnie mogła se autorka napisać co tylko chciała ale to nie dzieło jej życia wnioskując z recenzji...
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwgaę okladkę - dałabym się skusić, ale po Twojej recenzji Cyrysiu, już nie bardzo ;/
OdpowiedzUsuńKusi mnie wygląd książki - ale reszta odpycha.
OdpowiedzUsuńtaki tam chochlik w ukryciu przez tę okładkę ;p
UsuńBardzo ciekawa okładka :) Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńokładka podoba mi się ,jednak jak wiesz niewiele książek tego gatunku czytuję i jak już coś biorę to musi mieć 6/6 u Ciebie ;D
OdpowiedzUsuńTrzy tygodnie? Padłam.
OdpowiedzUsuńKsiąz,ki raczej nie przeczytam, nie ciągnie mnie do niej i nie zapowiada się na fenomen.
Ja to samo....
UsuńOjej, kochana skoro TY tak słabo oceniasz to jestem w strachu, skusiłam się ze względu na okładkę no i chciałam dać szansę temu gatunkowi, a tutaj proszę, no i jeszcze fakt napisania w tak krótkim czasie, dziwne prawda? Mam nadzieje, że się za bardzo nie zawiodę...
OdpowiedzUsuńNie nastawiaj się zbyt negatywnie, gdyż może tylko ja odbieram tę książkę nieco chłodniej, zaś w Twoim przypadku będzie zupełnie inaczej? Wszak ilu czytelników- tyle opinii.
UsuńŁadna okładka i dobry tytuł...chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń3 tygodnie na napisanie książki?! Przecież to nierealne! Może dlatego tak wiele elementów zostało niedopieszczonych.
OdpowiedzUsuńZaskoczył mnie również brak scen erotycznych, bo opis wyraźnie świadczył o tym, że takowych nie zabraknie.
No cóż... Jednak nie żałuję, że w ostatniej chwili postanowiłam zrezygnować z przeczytania tej powieści. Choć okładka mnie w dalszym ciągu zachwyca :)
Gdyby nie piętrzący się u mnie stosik chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuń(aczkolwiek wydawnictwa nie lubię)
fajna okładka.
Lepiej poświęcić trzy lata na pisanie niż trzy tygodnie i napisać coś naprawdę dobrego :)
OdpowiedzUsuńA może niektórzy nie mają już przed sobą trzech lat życia i dlatego tak im się spieszy. Hmmm...
UsuńWłaśnie zaczęłam czytać. Na razie mam mieszane uczucia, ale zobaczymy co dalej z tego wyniknie...
OdpowiedzUsuńNa razie mam inne książki do przeczytania, więc spasuję.
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie ta książka do siebie, a skoro ci się nie podobała to tym bardziej podziękuję.
OdpowiedzUsuń