Utrata
Rachel Van Dyken
Cykl: Zatraceni (tom 1)
tytuł oryginału: Ruin
wydawnictwo: Feeria Young
data wydania: 4 lutego 2015
liczba stron: 304
Ocena: 6-/6
''Ludzie wierzą, że mają wpływ na to, co się im przytrafia, gdy tak naprawdę… życie biegnie własnym torem i czasami jest za późno. A czasami za wcześnie''.
Mówi się: "czas leczy rany", ale dla osiemnastoletniej Kiersten czas zatrzymał się dwa lata temu, kiedy to dotknęła ją wielka i bolesna tragedia. Od tamtej pory dziewczyna zamknęła się w sobie, odcięła od świata. Obecnie rozpoczyna naukę w college'u. Już pierwszego dnia w akademiku poznaje Westona, swojego opiekuna roku, który pragnie wygonić cały smutek kryjący się na dnie oczu Kiersten. Powoli, stopniowo udaje mu się osiągnąć swój cel. Niestety Wes nie ma zbyt wiele czasu na budowanie tej relacji. Jaką tajemnicę skrywa w sobie nowo poznany przyjaciel Kiersten i czy kiedykolwiek dojdzie między nimi do czegoś więcej?
Rachel Van Dyken to autorka romansów z list bestsellerów ''New York Timesa'' i ''USA Today''. Mieszka w Idaho razem z mężem. W przerwach między pisaniem lubi przesiadywać w Starbucksie i oglądając ''Kawalera'', planuje kolejne książki. ''Utrata'' jest jej pierwszą powieścią wydaną na naszym rynku wydawniczym, zarazem początkiem bestselerowej serii ''Zatraceni''.
Książka idealnie trafiła w mój gust czytelniczy, a do tego wywołała emocjonalny rollercoaster. Fabuła na pierwszy rzut oka może wydawać się banalna i schematyczna. Mamy przystojnego chłopaka i szarą myszkę z problemami, którzy ewidentnie mają się ku sobie. Ale pod płaszczykiem romansu autorka prowadzi nas do znacznie głębszej historii traktującej o woli życia, walce z chorobą i własnymi słabościami, strachu, rozpaczy oraz o nadziei, odwadze, wierze, marzeniach, przyjaźni i miłości. To czyni tę pozycję wyjątkową i niezwykle wciągającą.
''Życie nie jest sprawiedliwe, ale to, jak je przeżyjemy – to właśnie jest cudowne. To dar''.
Nie umiem oddać w słowach wyjątkowości tej lektury. Trzeba przeczytać ją samemu, aby poczuć tę magię. Zewsząd zachwyca przemyślanymi, mądrymi i bardzo życiowymi sentencjami, o których często zapominamy w natłoku codziennych obowiązków. Szczerze przyznaję, że podczas czytania kilkakrotnie ze wzruszenia uroniłam łzę. Trudno oswoić się z myślą o śmierci. Mimo to pisarka sygnalizuje, że nadzieja, wiara, miłość, wsparcie rodziny i przyjaciół, to pociski, dzięki którym można pokonać chorobę.
''Czasami musisz przejść przez piekło, aby znaleźć swoje niebo''.
źr. |
''Wes wziął emocjonalny bagaż, z którym przyjechałam do college’u, otworzył go, wyciągnął całą zawartość i wyrzucił przez okno''.
Tymczasem Wes także boryka się z czymś niezwykle trudnym. Jednak stara się cieszyć się każdym dniem i czerpać z niego jak najwięcej. Znajomość ze studentką pierwszego roku dodatkowo motywuje go do walki z demonami przeszłości oraz z własną słabością i ułomnością ciała. ''Przy niej czułem się jak nowo narodzony, jakbym mógł zacząć wszystko od nowa''. Ale czy oboje zdążą nacieszyć się sobą wiedząc, że wielkimi krokami zbliża się to, co nieuchronne? Tego musicie dowiedzieć się sami.
Całość napisana prostym językiem, z przewagą dialogów nad opisami, co osobiście uważam za atut. Akcja płynie bardzo wartko, więc ani się nie zorientujecie, kiedy dojdziecie zakończenia, które choć jest happyendowe, wręcz cukierkowe, to jednak w pełni mnie usatysfakcjonowało. Teraz z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Ale mam nadzieję, że będzie opowiadał zupełnie inną historię, z innymi bohaterami, gdyż powyższą uważam za zamkniętą.
To mądra, dojrzała i solidnie przemyślana powieść. Trzyma w napięciu od początku do końca. Spowija jak mgła, wkrada się w myśli niezauważenie, przenika dusze i serce. Pokazuje, jak mimo spotykających Nas nieszczęść, pokonywać wszelkie trudności i z ufnością patrzeć w przyszłość.
''kontroluj to, co możesz kontrolować, kochaj to, co możesz kochać, a reszta… cóż reszta to tylko reszta''.
Gorąco polecam, zwłaszcza miłośnikom powieści młodzieżowych, fanom young adult oraz wszystkim osobom zainteresowanym. Jestem pewna, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
***
Wydawnictwo Feeria.
Chociaż ostatnio jakoś nie mam już ochoty na młodzieżówki, to jednak tą z chęcią bliżej poznam :)
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą czytałam recenzję tej książki na innym blogu i opinia jej autorki pokrywa się z Twoją, macie te same wnioski, czyli książka ma na celu wywołać konkretną reakcję u czytelnika.
OdpowiedzUsuńTemat przewodni przywodzi mi na myśl "Gwiazd naszych wina", czy się mylę?
Nie czytałam "Gwiazd naszych wina", dlatego niestety nie wiem, czy obie książki mają ze sobą coś wspólnego.
UsuńTylko ta okładka... młode dziewczyny może zachęci, ale jak rozumiem nijak się ma do treści...
OdpowiedzUsuńFaktycznie okładka książki nijak ma się do treści. Ona przedstawia postać Westona, i moim zdaniem idealnie odzwierciedla jego wizerunek.
UsuńZ tymi sentencjami to jest różnie, w wielu książkach, ba!, jeśli nie wszystkich jest ich pełno... Ale wszystko zachęca. Chyba nie muszę mówić, że przeczytam z wielką chęcią? 😊😊😊
OdpowiedzUsuńBronię się przed tą ksiązką i bronię, ale sama bym przeczytała xD okładka okropna, okropna! Takie kojarzą mi się z totalną tandetą, zawsze omijam szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście opis tej książki niezbyt zachęca, ale to już kolejna tak pochlebna recenzja! Widzę, że nie mam wyjścia i gdy tylko ogarnę to co mam do przeczytania, na pewno się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńA mnie ta książka jakoś nie za bardzo interesuje :)
OdpowiedzUsuńJuż prawie skusiłam się na tę książkę, przy ostatnich zakupach, ale jakoś zrezygnowałam. Jednak kiedyś na pewno przeczytam, bo nadal mnie ta książka intryguje:)
OdpowiedzUsuńTo już kolejna recenzja tej książki, którą czytam - teraz jeszcze bardziej mam ochotę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńI kolejna cudowna recenzja "Utraty", a ja wciąż jej nie przeczytałam :<
OdpowiedzUsuńWidzę, że bardzo Ci się książka spodobała, ale ja jakoś nie pałam miłością do młodzieżówek
OdpowiedzUsuńJestem w połowie książki i faktycznie - robi wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na twoją recenzję :)
UsuńMam w planach, oj mam!!! :D
OdpowiedzUsuńO jak wysoko oceniłaś:) Nie spodziewałabym się, że to taka dobra lektura.
OdpowiedzUsuńniby romans niby z happy endem ale jak tak działa na czytelnika to może i warto:D
OdpowiedzUsuńPodobają mi się cytaty, które zamieściłaś :)
OdpowiedzUsuńW książce jest pełno takich pięknych zdań. Dlatego zachęcam do lektury.
UsuńMiałam okazję przeczytać ją przed polską premierą i na mnie zrobiła spore wrażenie :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, więc na pewno kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCytaty są cudowne! Twoja wysoka ocena daje do myślenia... Może się skuszę w najbliższym czasie
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
Kocham tą okładkę!!!
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńKolejna książka, którą pozostawiam losowi :) Albo mi wpadnie w ręce, albo nie :)
OdpowiedzUsuńPełno tych książek young adult :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Hopeless i teraz myślę o kolejnej tego typu. O tej czytałam pozytywne (jak u Ciebie) i negatywne opinie i mam mętlik w głowie.
Jeśli Hopeless przypadł ci do gustu, to i ''Utrata'' powinna ci się spodobać. Polecam zaryzykować.
UsuńNie jestem fanką książek młodzieżowych, ale akurat dla tej zrobię wyjątek.
OdpowiedzUsuńCoś musi być w tej książce, skoro to już druga tak entuzjastyczna recenzja, którą czytam;)
OdpowiedzUsuńKolejna książka, którą KONIECZNIE chcę przeczytać!
OdpowiedzUsuńMam w planach, ale po Twojej recenzji nabrałam wilczego apetytu
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na półce i nie umiem się za nią zabrać!
OdpowiedzUsuńSięgnij po nią czym prędzej, a sama się przekonasz, jak cię wciągnie :)
UsuńPytanie: dlaczego ja jej jeszcze nie przeczytałam? No nic, trzeba dopisać do listy :)
OdpowiedzUsuńMagia i wyjątkowość powiadasz. Może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńYoung Adult jeszcze nigdy nie czytałam, ale kusi strasznie :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam ochoty na tego typu historie, ale może kiedyś mi się zmieni i wtedy będę pamiętać o tej książce :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco, ale sama nie wiem. Nie do końca podchodzi mi ta książka.
OdpowiedzUsuńWprawdzie fanką young adult nie jestem, ale po Twojej recenzjo stwierdziłam, że ta książka godna jest mojej uwagi
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek YA, ta też brzmi dość ciekawie, ale jakoś namiętnie nie będę się za nią rozglądać.
OdpowiedzUsuńA ja już chyba wreszcie wyrosłam z YA. Supersexi chłopak na okładce i te wszystkie "New York Times bestseller" tylko mnie śmieszą. :D
OdpowiedzUsuńA mnie się okładka bardzo podoba i myślę, że to całkiem dobry pomysł, aby umieścić takie ''ciacho'' na książce, gdyż może dzięki temu wiele młodych dziewczyn z czystej ciekawości skusi się na ową lekturę.
UsuńMam w planach, choć okładka mnie odstrasza. ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemna okładka :) Książka byłaby dla mnie ciekawym urozmaiceniem, więc może akurat :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że marzę o tej książce :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że książka zbiera same dobre noty, więc chyba się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńNo i jak się nie wybrać w najbliższym czasie do księgarni po tak cudownej recenzji, która nie pozostawia żadnych złudzeń?
OdpowiedzUsuńOch... no chcę ją! ;)
Po pierwsze, patrzyłam na Goodreads i kontynuacja "Toxic" skupia się na postaci o imieniu Gabe. Mam nadzieję, że ci to coś mówi ^^
OdpowiedzUsuńKsiążkę "Ruin" czy raczej "Utratę" mam na tablecie po angielsku i już jestem pozytywnie nastawiona do niej, bo skoro Bujaczek i ty uważacie, że jest taka wspaniała, to nie ma opcji, by mnie nie uwiodła!
Dlatego przyszły tydzień spędzam z tą oryginalnym ebookiem, a później - gdy już zostanę oczarowana trescią (co mam nadzieję się stanie) postaram się nabyć także polską wersję. :) Ot, tak na półkę.
Pozdrawiam,
Sherry
Dziękuję ci za tę informację!!! Jestem cała happy, ponieważ Gabe to najlepszy przyjaciel Kiersten, który od pierwszej chwili zyskał moją niekłamaną sympatię. Taki lekkoduch, ale za tą fasadą kryje się wrażliwy facet skrzywdzony przez kogoś. Dlatego jestem ogromnie ciekawa, jaką niespodziankę autorka dla nas przygotowuje.
UsuńA Tobie oczywiście polecam ''Utratę'', która skradła moje myśli.
Pozdrawiam!
Tylko czytać, uwielbiam książki dopracowane z bohaterami, których da się polubić i chcę sie poznać. A skoro to seria tym lepiej, bo gdy się wciągnę, będę mogła czytać z przyjemnością. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam też inną recenzję tej książki i wtedy miałam ten sam problem, co teraz - z jednej strony książka mnie interesuje, a z drugiej mam wrażenie, że to nie to, co myślę. Ale chyba jednak zaryzykuję i najwyżej nie sięgnę po kolejną część.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już tyle pozytywnych recenzji, że nie pozostaje mi nic innego jak przy najbliższej okazji zaopatrzyć się w egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńhttp://zagoramiksiazek.blogspot.com/
Powinnam dodać tę recenzję to blogów tygodnia ;) Już mam trzy zdania moich ulubionych blogerek a jedyne czego nie mam, to wyjścia ;) Muszę kupić tę pozycję.
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja książki, którą na pewno przeczytam. Ciekawy temat i świetna lektura, więc nie mogę się jej oprzeć :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita powieść, wywołuje masę emocji i z całą pewności trafi na moją listę najlepszych tego roku.
OdpowiedzUsuńFajna recenzja mi też książka mega się podobała :) Wiesz coś może na temat polskich wersjach kolejnych 2 tomów z tej serii?
OdpowiedzUsuńDrugi tom ukaże się już 3 czerwca :) O trzecim na razie nic nie wiadomo, ale jak coś będę wiedziała, to dam znać.
Usuń