Babie lato
Danuta Pytlak
Wydawnictwo: Zysk i Spółka
data wydania: 2 lutego 2015
liczba stron: 560
ocena: 5/6
Życie pisze różne scenariusze, nie zawsze takie jak chcemy. Często zamiast z górki mamy pod górkę. Ale niekiedy pojawia się światełko w tunelu, które pozwala uwierzyć, że przyszłość może malować się w znacznie lepszych barwach. Przekonała się o tym osobiście główna bohaterka książki ''Babie lato'' Danuty Pytlak.
Zbliżająca się do czterdziestki Michalina dotychczas wiodła spokojny, beztroski żywot. Miała kochającego męża-Pawła, luksusowy apartament i lukratywną pracę w korporacji. Jednak pewnego dnia szczęście pryska niczym bańka mydlana. Wychodzi na jaw, że małżonek wpadł w sidła hazardu i przepuścił sporą sumę pieniędzy. Oszukana i zraniona kobieta rozstaje się z amatorem mocnych wrażeń. Ale to nie koniec niespodzianek. Okazuje się, że Michalina jest poważnie chora i konieczna jest natychmiastowa operacja. Po wyjściu ze szpitala niestety ponownie nadciągają nad nią ciemne chmury. Z jakimi problemami musi uporać się nasza bohaterka? Czy uda jej się osiągnąć stabilizację życiową?
Danuta Pytlak-zwyczajna kobieta- trochę duch niespokojny, trochę romantyczka. Mieszczuch, marzący o życiu z dala od zgiełku. Kocha książki i zwierzęta. Fotografuje i czasem pisze wiersze. Z wykształcenia politolog. Na co dzień pracownik korporacji. ''Babie lato'' to jej debiut powieściowy.
Nawet nie przypuszczałam, że to aż tak wspaniała książka. Fabuła wydaje się dość banalna i niewyszukana– a jednak pod płaszczykiem prostoty kryje w sobie głęboką historię z wielkim ładunkiem emocjonalnym. Mamy niespełna czterdziestoletnią kobietę, która w wyniku splotu pewnych okoliczności musi zmierzyć się nie tylko z samotnością, ale i z poważną chorobą. To sprawia, że decyduje się pewne rzeczy w sobie przewartościować, zmienić swój sposób myślenia, coś poukładać. Pomóc może jej w tym odziedziczony po babci, zapomniany dom na wsi. Wyjeżdża zatem w rodzinne strony, gdzie niespodziewanie poznaje prawdę o własnej tożsamości, która burzy jej wewnętrzny spokój. Co z tego dalej wyniknie?
Autorka stworzyła ciepłą, optymistyczną opowieść; momentami poruszającą, momentami zabawną. Michalina nie miała łatwego dzieciństwa. Porzucona przez matkę, niekochana przez ojca, próbowała stworzyć swój własny mały szczęśliwy świat. Jednak nie od dziś wiadomo, że los lubi rzucać kłody pod nogi. Niebotyczne długi męża, podejrzani wierzyciele, niespodziewana niedyspozycja zdrowotna, odkrycie szokującej tajemnicy rodziny, to zaledwie wierzchołek góry lodowej z tego, co Nas czeka. Nie chce zdradzać wszystkich szczegółów, żeby nikomu nie zepsuć lektury i zabawy ze stopniowego odkrywania nowych faktów i powiązań. Napiszę jedynie, przygotujcie się na zawiłą, pełną zakrętów, nieprzewidywalną opowieść o odkrywaniu siebie na nowo, ludzkich słabościach i trudnych wyborach, miłości, przyjaźni, powrocie do swoich korzeni, sile rodzinnych więzi, wybaczeniu i poszukiwaniu tego, co najważniejsze.
Bardzo ubolewam nad tym, że nie potrafię oddać wyjątkowości tej powieści. Ona jest jak letni promień słońca, emanuje ciepłem, dobrą energią, spokojem, ludzką życzliwością, ale i specyficzną siłą. Autorka jest doskonałą obserwatorką rzeczywistości i znawczynią ludzkiej psychiki. Stworzyła świetnie zarysowanych bohaterów, którzy mają swoją historię, przeszłość. Niezwykle szybko się z nimi zżyłam, kibicowałam im na drodze do szczęścia. Szczególnie Michalina zaskarbiła sobie moją sympatię. To serdeczna, życzliwa osoba, z sercem na dłoni. Jej zachowanie jest godne naśladowania. Jak każdy człowiek oczywiście popełnia błędy, ale umie je szybko naprawić. Dzięki temu udaje jej się dokonać rzeczy z pozoru niemożliwych. Jakich? Tego musicie dowiedzieć się sami.
Książka jest świetnie napisana-prostym, obrazowym językiem. Akcja płynie spokojnie i miarowo, chociaż nie brakuje zaskakujących momentów i niespodziewanych zwrotów. Gdzieniegdzie pojawia się subtelna nić metafizyki nawiązująca do Anioła Stróża, który czuwa nad nami rano, w dzień i w nocy...jak w pacierzu. Jest obok nas cały czas, codziennie, w każdej minucie, chroni przed wszelkim złem tego świata, daje wsparcie, wiarę w lepsze jutro i poczucie bezpieczeństwa. Ten aspekt dał mi niezmiernie dużo nadziei na to, że gdzieś tam czuwa nad nami ktoś, kto ''idzie obok'', podnosi z sytuacji trudnych i wskazuje właściwą drogę. Wspomnę jeszcze o zakończeniu, które pozostawia uchyloną furtkę dla ewentualnych kontynuacji. Mam nadzieję, że kiedyś się doczekam dalszego ciągu.
Co tu dużo pisać i zachęcać- niezwykła lektura. W piękny i mądry sposób pokazuje, jak po każdym upadku można się podnieść i realizować swoje marzenia. Uświadamia, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wszystko jest po coś. I choroby, i troski, zmartwienia, i nieszczęścia. Najważniejsze, aby mimo trudności iść dalej i przezwyciężać je. Serdecznie polecam! Jestem pewna, że każdy z Was znajdzie tu jakąś cząstkę siebie.
***
Wydawnictwo Zysk i S-ka.
ps. zapraszam na konkurs, w którym do wygrania jest ''Babie lato'': KLIK
Rzeczywiście czytając zarys fabuły książka wydaje się tytułem, jakich wiele. Ale po przeczytaniu Twojej recenzji mam wielką ochotę, żeby po nią sięgnąć, bo bardzo lubię takie nastrojowe, życiowe książki.
OdpowiedzUsuńAż sama nabrałam na nią chęci, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńja mam dziś chęci na wszystko xd
UsuńDzisiaj do mnie dotarła, więc za niedługo wezmę się do jej czytania :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :) Zapiszę sobie ten tytuł i może kiedyś po nią sięgnę (jak już wyjdę w końcu z natłoku, który mnie ostatnio przygniata, ehhh ;) ).
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji bardzo chętnie przeczytałabym "Babie lato" :)
OdpowiedzUsuńKolejna polska autorka do odkrycia przede mną. I z niecierpliwością czekam na konkurs.
OdpowiedzUsuńJeśli Ty, Cyrysiu, nie potrafisz oddać wyjątkowości książki, to... kto? Ale tak poważniej, faktycznie czasem brak słów...
Każdemu zdarza się niemoc twórcza, i mnie ona teraz dopadła :) Mimo to mam nadzieję, że chociaż częściowo udało mi się oddać wyjątkowość ''Babiego lata''.
UsuńBardzo spodobała mi się Twoja recenzja. :) Potrafisz zachęcić czytelnika do książki, bo mimo, że widziałam tę powieść w zapowiedziach, nie miałam jej w planach. Odstraszył mnie tytuł - myślałam, że to kolejna banalna historia. Znasz to uczucie, że po prostu musisz coś przeczytać? Ja właśnie to czuję po tej recenzji. Muszę przeczytać tę powieść.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za słowa uznania.
UsuńMam nadzieję, że uda ci się przeczytać ''Babie lato'' i co najważniejsze, że będziesz usatysfakcjonowana tą lekturą.
Motywująca i optymistyczna lektura? Takie lubię. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa, jednak ja ją sobie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńNa razie mam co czytać , ale nie mówię jej nie.
OdpowiedzUsuńNa początku dziwiłam się, że pomimo tak banalnej fabuły, książka Ci się spodobała. Ale później przeczytałam resztę. Dobrze, że ,,Babie lato" zawiera takie przesłanie. Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńFantastyczna recenzja Cyrysiu, wplotłaś w nią wszystkie emocje, które towarzyszyły Ci podczas lektury ;) Mam wielką ochotę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
UsuńCieszę się, że mimo braku weny udało mi się wpleść wszystkie emocje, które towarzyszyły mi podczas lektury :) Wierzę, że Ty również po zapoznaniu się z tą książką, będziesz pod jej urokiem.
Chyba mnie namówiłaś;) z chęcią poznam tę historię:)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka. Ty swoją recenzją też mnie do niej zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie :) Książka wydaje się naprawdę godna uwagi!
OdpowiedzUsuńTaką ciepłą i optymistyczną historię to ja z chęcią poznam :)
OdpowiedzUsuńznów intrygujesz! :)
OdpowiedzUsuńcoś z takim, jak napisałaś wielkim ładunkiem emocjonalnym zawsze dla mnie :)
Piękna okładka, klimatyczny tytuł i ciekawa treść. Czego chcieć więcej!
OdpowiedzUsuńSkoro tak Ci się podobała, "coś" musi być w tej historii, poszukam :)
OdpowiedzUsuńOj, z chęcią przeczytałabym teraz taką ciepłą, niezobowiązującą lekturę. Nie dość, że za oknem zima, która nigdy nie nastraja mnie pozytywnie, to jeszcze ostatnimi czasy czytałam same tzw. trudne, obciążające umysł lektury.
OdpowiedzUsuńObyczajowe czytam bardzo rzadko, ta jakoś niespecjalnie mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Już sama okładka zachęca do sięgnięcia po tę książkę.
OdpowiedzUsuńTak przypuszczałam, ze to będzie ciekawa pozycja :) Jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja :)
OdpowiedzUsuńCiepłych i mądrych powieści nigdy dość. :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki pełne życiowych mądrości i z przesłaniem. Nie jestem jednak pewna, czy to jest akurat tytuł dla mnie.
OdpowiedzUsuńLubię polską literaturę, a ta książka zapowiada się ciekawie, będę ja chciała przeczytać.
OdpowiedzUsuńI znowu mnie przekonałaś do książki :) masz dar :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu znajdę trochę czasu, żeby nadrobić zaległości książkowe. ;-)
OdpowiedzUsuńPomimo bardzo pozytywnej recenzji, z rezerwą podchodzę do tego typu powieści. Obawiam się, że to nie "mój" gatunek i nie odnajdę w historii tej magii, którą Ty dostrzegłaś. Na razie więc nie planuję sięgać po "Babie lato".
OdpowiedzUsuńtrochę mi to zalatuje katarzyną grocholą :D bohaterka z opisu Twego przypomina mi Judytę :)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy to książka dla mnie, bo bardzo rzadko czytam podobne lektury i mało która naprawdę mnie interesuje. Więc jeszcze się zastanowię :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do jej przeczytania:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoja recenzja. Myślę, że książka może mnie zaciekawić. Zapiszę sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie, chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńOkładka może nie zachwyca, ale treść jak najbardziej przeznaczona dla mnie, gdyż ostatnio lubię sięgać po pozycje, w których mowa o dojrzałych kobietach doświadczonych przez los. Tytuł ląduje w takim razie do mojego osobistego wora "must read" i mam nadzieję, że niebawem stanę się jej właścicielką :)
OdpowiedzUsuńI znowu kuszenie :)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka. Faktycznie czasami niby prosta historia potrafi naprawdę oczarować. Chętnie kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńAch! Przydałoby mi się teraz, na te dołujące dni, coś lekkiego, ciepłego, niegłupiego i przyjemnego. Fajnie, że znów opowiadasz o tytule, o którym pewnie nigdzie indziej bym nie usłyszała.
OdpowiedzUsuńLubię takie niespodzianki. Niby historia - jakich wiele - a tu taki udany debiut:)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad przeczytaniem. Teraz już nie mam wątpliwości :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie tytul. A i fabula wyglada ciekawie, rozejrze sie za nia ;)
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie, kiedy tylko zobaczyłam ja w zapowiedziach wydawnictwa. Po Twojej recenzji mam na tą powieść jeszcze większą ochotę! :) Lekkości i ciepła płynącego z lektury nigdy dość :)
OdpowiedzUsuńKsiążka, którą polecam każdemu! Początkowo nie byłam do niej przekonana, mało chwytliwy tytuł mnie zniechęcał, ale później postanowiłam po nią sięgnąć i nie żałuje! Literatura na bardzo wysokim poziomie :)
OdpowiedzUsuńZachęcasz i to bardzo, więc zapisuję sobie tytuł w pamięci i na pewno kiedyś po niego sięgnę. Na razie jednak to chyba nie mój dział literatury, czytając o problemach dojrzalszych już kobiet czułabym się nieco dziwnie :) Ale będę pamiętała i gdy najdzie mnie ochota na tego typu pozycję to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Bardzo, bardzo chcę tę ksiązkę, juz poluję :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe, kiedy pośród morza książek łudząco do siebie podobnych Twoja recenzja potrafi którąś wyróżnić w szczególny sposób :)
OdpowiedzUsuńMam w planach i mam nadzieję że uda mi się ją kiedyś przeczytać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, zresztą i na tę ostrzę sobie zębiska. Bo zapowiada się świetnie
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki, po których wrażenia ciężko oddać słowami, takie najbardziej zapadają w pamięć:)
OdpowiedzUsuń"przygotujcie się na zawiłą, pełną zakrętów, nieprzewidywalną opowieść o odkrywaniu siebie na nowo, ludzkich słabościach i trudnych wyborach, miłości, przyjaźni, powrocie do swoich korzeni, sile rodzinnych więzi, wybaczeniu i poszukiwaniu tego, co najważniejsze." - bardzo zachęcające! :) Szkoda, że akurat nie mam weny na czytanie takich spokojnych, mądrych książek. Ostatnio łapię się na tym, że szukam akcji, akcji i akcji. Po prostu luty i ta monotonność w moim życiu sprawiają, że oczekuję czegoś.. wybuchającego. Intensywnego. :)
OdpowiedzUsuńAle zapamiętam ten tytuł! Przyjdzie czas, kiedy jeszcze zapragnę takich spokojnych, optymistycznych powieści. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Będę miała na uwadze ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej książki w planach, ale Ty mnie zachęciłaś do czytania. Lubię pozycje tego typu.
OdpowiedzUsuń