Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

czwartek, 19 stycznia 2017

KONKURS: Tajemnice udanego związku

Kochani,

Mam dla Was niepowtarzalną okazję wygrania najnowszej powieści Agaty Przybyłek, zatytułowanej ,,Kobiety wzdychają częściej''.
 
Zadanie konkursowe:

Jesteście parą od kilku bądź kilkunastu lat i popadliście w rutynę. Rzadko ze sobą rozmawiacie, każde z Was ma swoje zajęcia, swoje obowiązki. Czas coś z tym zrobić...

Podaj swój sprawdzony sposób na podgrzanie temperatury w Waszym związku.

  Spośród wszystkich zgłoszonych odpowiedzi wybiorę jedną, moim zdaniem najciekawszą.

  ___

Będzie mi miło, jeśli:

- zostaniesz obserwatorem mojego
bloga
- zostaniem obserwatorem mojego profilu w Google +
  - polubisz fanpage mojego bloga na Facebooku
- udostępnisz informacje o moim konkursie
- polubisz fanpage Agata Przybyłek 
- polubisz sponsora nagrody wydawnictwo Czwarta Strona

Do dzieła!!! Naprawdę warto!


   Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Czwarta Strona. 
3. Aby wziąć udział w konkursie należy podać swój pomysł na podgrzanie temperatury w związku.
4. Konkurs trwa od 19 stycznia 2017 roku do 24 stycznia 2017 roku do godz. 23.59
5. Ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 26 stycznia 2017 roku.
6. Nagrodą jest egzemplarz ''Kobiety wzdychają częściej'' - Agaty Przybyłek.
7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy.

8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9.
Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową
o ile zapoda swój adres mailowy w poście konkursowym. W przeciwnym razie w ciągu 7 dni laureat musi sam się ze mną skontaktować. Po upływie tego czasu nagroda przepada.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

29 komentarzy:

  1. Ja lubię podgrzać temperaturę mojego pełnoletniego już małżeństwa dobrą kolacją, lampką wina i piękną muzyką. A czasami niewinna sprzeczka też powoduje podobny efekt!
    beata.gor@opoczta.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja podgrzewam temperature zwiazku poprzez zorganizowanie jakies niespodzianki. To Moze byc wyjscie do kina, teatru, piknik albo cokolwiek chcemy ale jest jeden warunek- telefony zostawiamy w domu. Wtedy czas naprawde spedzamy razem. Horela24@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój sprawdzony sposób na podgrzanie temperatury w związku to wyłączenie wszystkich zbędnych urządzeń elektrycznych elektronicznych (telefony, laptop, wszystkie swiatla w mieszkaniu - tak, aby można się wyciszyć i odprężyć), zapalenie kilku świec i słuchanie jak mój narzeczony czyta mi erotyki Leopolda Staffa i Bolesława Leśmiana. Nie potrzebne mi jest nic więcej ani film, serial, muzyka wystarczy tylko Jego męski i aksamitny głos by sprawić żebyśmy mogli razem spędzić miło wieczór.
    E-mail: roxa118@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie każdy z nas ma swój sprawdzony sposób na podgrzanie temperatury w związku.Moim sposobem od wielu lat jest stworzenie romantycznego nastroju,zapaleniu świeczek i kadzidełka,zrobienie czegoś smakowitego do przekąszenia,czego na co dzień nie jadamy.Potem może być dobry film lub relaksująca muzyka,którą oboje lubimy.Dobrze byłoby żebyśmy nie dublowali tych samych zachowań i dni,np nie ten sam dzień i godzina itd.Warto pamiętać o spacerach i flirtowaniu i kokietowaniu partnera,czasami warto zamienić się rolami.Strasznie lubię wyjść czasami do restauracji i najzwyczajniej wypić kawę i zjeść ciastko,zmiana otoczenia również pomaga,zwłaszcza jeżeli stajemy się troszkę zazdrośni :)
    Obserwuję wszystko jako Sabina Fabczak
    Lubię jako Sabina FK
    Baner;https://www.facebook.com/SABINAEWAANNAF/posts/10206433104346380

    OdpowiedzUsuń
  5. Odkąd zakupiłem kilka gadżetów takich jak pejcz, maska i kilka drobiazgów to temperatura w naszym związku diametralnie wzrosła. Obecnie potrzeba dużo lodu by nieco ją obniżyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Monika Niedźwiedźczwartek, 19 stycznia, 2017

    U nas najlepszym rozwiązaniem jest łono natury. Zostawiamy wszystko, odkładamy na później. Dzieci odprowadzamy do babci, która za nimi przepada. Nieśpiesznie, trzymając się za ręce, udajemy się w stronę pól ciągnących się przez wiele kilometrów. Ja niosę pod pachą koc, mąż koszyk z przekąskami i napojami. Początkowo rozmawiamy o błahostkach, rzeczach codziennych. Gdy już znajdziemy ustronną polankę rozkładamy koc, kosztujemy wspaniałości z koszyka. Cieszymy się sobą, naszą bliskością, pysznym jedzeniem. Dookoła nas nie ma nikogo. Telefony zostały w domu, więc nikt nie zakłóci nam naszego tete-a-tete. Ten czas jest dla nas, dla rzeczy ważnych. Cenimy każdą jego chwilę. Podgrzewanie temperatury w związku zaczynam właśnie od umacniania łączącej nas więzi. Nasz mały piknik buduje napięcie związane z oczekiwaniem na ... Czujemy wtedy, że nasze uczucie jest silne, może tylko lekko przykurzone przez natłok codziennych spraw. Oboje staramy się organizować czas na takie randki.
    Mój mail: monikers_k@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobra jest jakaś mała sprzeczka, a później najlepsze jest godzenie ;) i zaraz robi się gorąco!
    e-mail: nk1986@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. No cóż ja wybrałbym się wpierw do poradni małżeńskiej lub księdza;).A tak naprawdę to wyjechałabym z partnerem w jakieś fajne egzotyczne miejsce i starała się rozmawiać (i nie tylko)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka jest zdecydowanie warta wygranej. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Krewetki w białym winie + świeca + przygaszone światła + dotyk + muzyka= gorrrąca atmosfera

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój sposób:
    Najważniejsze to pozostawienie telefonów i innych urządzeń telekomunikacyjnych poza zasięgiem ręki. Najlepszym sposobem jest wspólne wyjście, np. gdzieś do restauracji, przebywanie w swoim towarzystwie i co najważniejsze SZCZERA rozmowa o tym, co nam przeszkadza, co nas denerwuje, czego byśmy chcieli. Nikt nie jest duchem świętym ani jasnowidzem, żeby domyślał się, o co on/ona strzelił focha. Po takim zaaranżowanym spotkaniu wracamy do domu, włączamy jakąś relaksującą muzykę, bądź jakąś komedię romantyczną i dalej sami staramy się podgrzać atmosferę, przenosząc się do sypialni czy do innego przytulnego miejsca. Zawsze działa. ❤

    Wszystkie warunki spełnione.
    Obserwuję jako Paulina S, dodałam też do kręgów pod tym samym nickiem.
    Post udostępniam na swoim prywatnym profilu na fb.
    Mój email: paulina960503@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Post udostępniam tutaj: https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1214245615328590&id=100002294887256

      Usuń
  13. Moja metoda to wyskoczyć gdzieś na chociażby weekend. Oczywiście jeżeli istnieje taka możliwość, to na dłużej, ale wiadomo, nie każdy i nie zawsze może. Weekend jednak chyba każdy jest w stanie poświecić dla swojej drugiej połówki! Uważam, że na takim wyjeździe we dwoje przede wszystkim możemy spędzić razem dużo czasu. Przykładowy wypad w góry, gdzie wspólnie możemy się wybrać na spacer po górach, czy pójść zrelaksować się w basenach termalnych, później romantyczna kolacja we dwoje i spacer po lesie przy zachodzącym słońcu! A na zakończenie romantyczny wieczór w pokoju przy blasku świec i naszych ulubionych kawałkach muzycznych! Taki dzień z pewnością zakończy się w łóżku! Myślę, że nic bardziej nie podgrzeje atmosfery w związku jak wspólna pasja i wspólnie spędzanie czasu!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Naszym sprawdzonym sposobem stosowanym przez wiele lat jest pisanie krótkich liścików miłosnych. Codziennie przed wyjściem do pracy umieszczany na lodówce malutkie karteczki wraz z miłosnymi wyznaniami. Dzięki temu wiemy, że nadal jesteśmy dla siebie ważni, a temperatura w naszym związku nigdy nie spada. :)

    Anna S.

    OdpowiedzUsuń
  15. Paradoksalnie najlepszym sposobem na podgrzanie temperatury w związku może być kłótnia. Najlepiej on nic właściwie istotnego. A potem, kiedy obie strony ochłoną, sprawę przemyślą, następuje wielkie godzenie. Pyszna kolacja, świeczki, muzyka, miłe słowa... A jeśli tylko czas pozwoli wyjazd we dwoje, w ustronne, zapomniane przez ludzi miejsce, gdzie nie będzie się liczył nikt i nic po za dwójką zakochanych w sobie ludzi, którzy jeszcze przed chwilą gotowi byli się rozstać. Kiedy zrozumieją, że mogli siebie stracić, a tak się nie stanie, temperatura może być naprawdę gorąca :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój niezawodny sposób na podgrzanie temperatury w związku to odrobina zazdrości. W tym celu udaję, że np. wysyłam sporo sms-ów, e-maili do potencjalnego innego faceta, albo przesadnie wystrojona i umalowana wychodzę z domu pokrętnie mówiąc gdzie i po co idę. Facetowi od razu zapala się czerwona lampka z tyłu głowy. Zaczyna bardziej o mnie zabiegać. Boi się, że mu ktoś zgadnie mnie sprzed nosa. Dzięki takim zabiegom robi się naprawdę gorąco w związku. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Życzę wszystkim powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Podgrzanie? Temperatura? Już się robi! Najpierw pada pytanie: „To u kogo?*” potem: „Moniu, skoro u Ciebie, to przygotuj coś gorącego!”, myślę: „To się zdziwisz…”. Planując wspólny wieczór, wertuję palcem po paczuszkach herbat. Jest taka jedna, biało - pierniczkowa z nutką czerwonego pieprzu, która zawsze pobudza zmysły ;) Na małym stoliczku umieszczam talerzyk z ciastem pomarańczowym i migdałami, obok kubki i lampeczkę dla głębszego nastroju. Zajadając łakocie, przytuleni włączamy kolejny odcinek naszego serialu i popijamy herbatę, odpoczywamy po dniu pełnym szaleństw, bądź starej, dobrej codzienności. Gdy na dnie kubka pozostaną tylko pojedyncze czerwone kuleczki, ktoś dobrze wiedział, że herbata się szybko skończy ;) W miejsce pierniczkowych aromatów zagoszczą dumne winne smaki. „Dla zdrowia! Na zdrowie!” wpatrzeni w siebie upijamy łyk, ciesząc się, że mamy ten czas tylko dla siebie! W związku oboje podgrzewamy temperaturę, zaczynając od kubka ciepłej herbaty i rozmowy. Czasem dobrym ciastem, takim miłym gestem! ;)
    *doszły mnie słuchy, że będzie pomarańcza w brandy i nowy sezon pewnego detektywa ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślę, że najważniejsze w tym wszystkim jest oddanie się drugiej osobie. Oczywiście nie zaszkodzą także świece i wino.

    OdpowiedzUsuń
  20. Posiadanie małych dzieci, z których jedno śpi tuż obok nas i wielokrotnie budzi się w nocy, nieco ogranicza pole manewrów małżeńskich rozrywek ;) Fajnie jest sobie przypomnieć czasy, gdy zaczęliśmy się spotykać, krew wrzała, nic nas nie ograniczało, a w głowie tak błogo i kolorowo :) Wtedy mieliśmy z zwyczaju spędzać wieczory przy dobrym filmie. Teraz oglądamy ich bardzo mało, więc nabrały wyjątkowości wieczory, gdy przenosimy materac do kuchni (aby nie obudzić Małego) i wtuleni (to jednoosobowy materac, więc trzeba się ścisnąć ;)) cieszymy się sobą, nadrabiamy filmowe zaległości, sączymy piwko (wino w moim przypadku wcale nie jest romantyczne, bo zasypiam po nim z prędkością światła ;)) i czujemy się znów tacy młodzi i...bezdzietni ;D Ta świadomość bardzo rozpala zmysły ;)

    Pozdrawiam!
    edyta.cha@wp.pl

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...