Na szczycie. Nieczysta gra
K.N. Haner
Cykl: Miłość w rytmie rocka (tom 3)
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 14 czerwca 2017
Ocena: 5/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
K.N. Haner
Cykl: Miłość w rytmie rocka (tom 3)
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 14 czerwca 2017
Ocena: 5/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
Ślub Rebeki i Sedricka zbliża się wielkimi krokami. Zakochana para pragnie założyć rodzinę i wieść idealne życie, ale w ich świecie nic nie jest proste. Czy ambitne plany dotyczące życia rodzinnego są możliwe do zrealizowania w związku tworzonym przez gwiazdę rocka i równie piękną, co szaloną byłą striptizerkę? Czy bolesna tęsknota, wzruszająca naiwność i nieprzewidywalne eksplozje namiętności to właściwe składniki dobrego małżeństwa?
Co jeszcze może stanąć na przeszkodzie ich miłości? Rebeka i Sedrick kolejny raz będą musieli zmierzyć się z przeszłością, a także podjąć decyzje, które zaważą na życiu i szczęściu ich samych oraz najbliższych im osób.
K.N. Haner – to pseudonim polskiej autorki, która w 2015 roku debiutowała powieścią ,,Na szczycie’’, cieszącej się uznaniem wśród czytelniczek literatury kobiecej. W lipcu 2016 roku wydała kolejną powieść zatytułowaną ,,Sny morfeusza’’, która na ponad tydzień przed premierą znalazła się na 9 miejscu Top 100 bestsellerów empiku, zyskując status bestsellera.
Twórczość autorki budzi wiele kontrowersji. Jedni ją kochają, a inni nienawidzą. Nie ulega jednak wątpliwości, iż szturmem weszła na nasz rynek wydawniczy. Osobiście zagorzale kibicuję K.N. Haner w jej karierze pisarskiej. Moim zdaniem posiada wyjątkowo otwarty umysł, bujną wyobraźnię i odwagę do wykraczania poza utarte schematy. A to z kolei owocuje niebagatelnymi powieściami, które dalekie są od pruderyjnej niewinności. Najlepszym tego przykładem jest seria ''Miłość w rytmie rocka'' - emocjonalny rollercoaster, porażająca wiwisekcja uczuć, jakich nie znajdziecie w żadnej innej książce z tego gatunku.
''Na szczycie. Nieczysta gra'' to trzeci tom traktujący o losach byłej striptizerki i menadżera grupy rockowej. Ich szalona, płomienna miłość, pełna komplikacji, wzlotów i upadków, w końcu zostaje przypieczętowana ślubem jak z bajki. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Brutalna rzeczywistość dopada nowożeńców niosąc ze sobą pasmo całe pasmo problemów. Czy uda im się pokonać wszelkie przeciwności? A może ciężar nawarstwiających się kłopotów ich przerośnie?
Niezwykle trudno mi zebrać myśli po przeczytaniu tej lektury. Nerwy mam napięte niczym postronki. Pierwsze sto stron to lekko irytująca sielanka, podczas której bohaterowie oddają się swojej namiętności w różnych miejscach i w różnych możliwych konfiguracjach. Ale na szczęście przychodzi moment zwrotny, po którym następuje zasadnicza zmiana sytuacji. Pojawiają się pierwsze zgrzyty, napięcia i konflikty. Rozłąka źle wpływa na zakochanych. Sed wraz z chłopakami z zespołu przebywa w trasie koncertowej, a Reb zajmuje się studiowaniem, pracą i opieką nad małą Charlotte. A gdzieś na horyzoncie wisi nad nimi widmo nadchodzącej katastrofy…
Autorka wie, jak podnieść czytelnikowi ciśnienie. Serwuje nam słodko-gorzką historię, w której nie ma miejsca na rutynę i przewidywalność. Chwile euforycznego szczęścia przeplatają się z gniewem, smutkiem, strachem, zazdrością, wzajemnymi pretensjami i poczuciem niesprawiedliwości. Wszystko to po to, aby uświadomić nam, że życie nie jest zawsze usłane różami. Czasami doświadczamy słodycz radości i beztroski, ale niekiedy dopada nas gorycz cierpienia i rozczarowania.
Dużym plusem książki są bohaterowie: wyraziści, barwni, a zarazem charyzmatyczni. Mają swoje dziwactwa, słabości i humorki, acz dzięki temu wydają się bardziej wiarygodni w swoim zachowaniu. Największą sympatią zapałałam do Simona. Ten facet wprost rozbraja swoim urokiem. Mam również słabość do Ericka i z pewnych względów bardzo mi go szkoda. Z kolei Sed trochę stracił w moich oczach, kiedy dał wiarę nieprawdziwym osądom. Natomiast Reb w dalszym ciągu zachowuje się zbyt pochopnie i nierozważnie, w wyniku czego dochodzi do wielu nieprzyjemnych incydentów. Aczkolwiek w porównaniu do wcześniejszych tomów jest dużo silniejsza, dojrzalsza i znacznie bardziej niezależna. Każda z pojawiających się postaci, nawet drugoplanowa, wnosi coś od siebie i uzupełnia pozostałe.
Kolejną zaletą niniejszej publikacji jest świetnie skonstruowana akcja. Rozkręca się powoli, stopniowo potęguje napięcie, zmierzając do wybuchowego crescendo. Nie wiem, skąd autorka czerpie inspiracje, ale jak mało kto potrafi kreślić niesamowicie poplątaną fabułę, która nieźle miesza w głowie. Rzuca nas w samo epicentrum unikalnego łańcucha zdarzeń, okraszonych sporą dawką intensywnych kłótni, wyrzutów, nieporozumień, oskarżeń, silnych wzruszeń, gorącego seksu, uczuciowych perturbacji, dramatów, tajemnic i bolesnych prawd. Radzę zawczasu wziąć coś na uspokojenie, jeśli nie chcecie doznać rozstroju psychicznego. A przede wszystkim nie zapominajcie o oddychaniu 😁
Pozytywnie oceniam też sposób opisywania scen erotycznych, w których dominuje odważna perwersja seksualna, połączona z silną i głęboką więzią pomiędzy partnerami. K.N. Haner ma niebywały talent do prowokowania zmysłów i rozpalania wyobraźni. Trójkąty, czworokąty, seks analny – tu nie ma żadnego tabu. Toteż zdecydowanie odradzam tę lekturę osobom pruderyjnym, wstydliwym, albo takim, które mają jakieś bariery i zahamowania w sferze seksualnej. Pozostałych zaś zapraszam na niezłą jazdę bez trzymanki.
Styl pisania autorki jest lekki w odbiorze - prosty język, pierwszoosobowa narracja, plastyczne opisy, bez przynudzania i wdawania się w szczegóły oraz żywe dialogi, adekwatne do okoliczności. Lecz prawdziwą wisienką na torcie jest wstrząsające zakończenie. Takiej torpedy kompletnie się nie spodziewałam. Czuję się totalnie zdruzgotana i czekam z wielką niecierpliwością na kolejny tom. Ogólnie rzecz biorąc cała seria trzyma dobry poziom.
Podsumowując:
"Na szczycie. Nieczysta gra" to porywająca, ognista opowieść o trudnej sztuce budowania zażyłości i zaufania, skomplikowanych relacjach międzyludzkich i przemilczanych tajemnicach, które niszczą to, co dobre i piękne. Wciąga jak ruchome piaski, angażuje każdą cząstkę naszego jestestwa, a przy tym silnie uzależnia. Zatem - jesteś gotów dać się pochłonąć i zniewolić frywolnej rzeczywistości? Jeśli tak, to polecam.
Co jeszcze może stanąć na przeszkodzie ich miłości? Rebeka i Sedrick kolejny raz będą musieli zmierzyć się z przeszłością, a także podjąć decyzje, które zaważą na życiu i szczęściu ich samych oraz najbliższych im osób.
K.N. Haner – to pseudonim polskiej autorki, która w 2015 roku debiutowała powieścią ,,Na szczycie’’, cieszącej się uznaniem wśród czytelniczek literatury kobiecej. W lipcu 2016 roku wydała kolejną powieść zatytułowaną ,,Sny morfeusza’’, która na ponad tydzień przed premierą znalazła się na 9 miejscu Top 100 bestsellerów empiku, zyskując status bestsellera.
Twórczość autorki budzi wiele kontrowersji. Jedni ją kochają, a inni nienawidzą. Nie ulega jednak wątpliwości, iż szturmem weszła na nasz rynek wydawniczy. Osobiście zagorzale kibicuję K.N. Haner w jej karierze pisarskiej. Moim zdaniem posiada wyjątkowo otwarty umysł, bujną wyobraźnię i odwagę do wykraczania poza utarte schematy. A to z kolei owocuje niebagatelnymi powieściami, które dalekie są od pruderyjnej niewinności. Najlepszym tego przykładem jest seria ''Miłość w rytmie rocka'' - emocjonalny rollercoaster, porażająca wiwisekcja uczuć, jakich nie znajdziecie w żadnej innej książce z tego gatunku.
''Na szczycie. Nieczysta gra'' to trzeci tom traktujący o losach byłej striptizerki i menadżera grupy rockowej. Ich szalona, płomienna miłość, pełna komplikacji, wzlotów i upadków, w końcu zostaje przypieczętowana ślubem jak z bajki. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Brutalna rzeczywistość dopada nowożeńców niosąc ze sobą pasmo całe pasmo problemów. Czy uda im się pokonać wszelkie przeciwności? A może ciężar nawarstwiających się kłopotów ich przerośnie?
Niezwykle trudno mi zebrać myśli po przeczytaniu tej lektury. Nerwy mam napięte niczym postronki. Pierwsze sto stron to lekko irytująca sielanka, podczas której bohaterowie oddają się swojej namiętności w różnych miejscach i w różnych możliwych konfiguracjach. Ale na szczęście przychodzi moment zwrotny, po którym następuje zasadnicza zmiana sytuacji. Pojawiają się pierwsze zgrzyty, napięcia i konflikty. Rozłąka źle wpływa na zakochanych. Sed wraz z chłopakami z zespołu przebywa w trasie koncertowej, a Reb zajmuje się studiowaniem, pracą i opieką nad małą Charlotte. A gdzieś na horyzoncie wisi nad nimi widmo nadchodzącej katastrofy…
Autorka wie, jak podnieść czytelnikowi ciśnienie. Serwuje nam słodko-gorzką historię, w której nie ma miejsca na rutynę i przewidywalność. Chwile euforycznego szczęścia przeplatają się z gniewem, smutkiem, strachem, zazdrością, wzajemnymi pretensjami i poczuciem niesprawiedliwości. Wszystko to po to, aby uświadomić nam, że życie nie jest zawsze usłane różami. Czasami doświadczamy słodycz radości i beztroski, ale niekiedy dopada nas gorycz cierpienia i rozczarowania.
"… chciałam, by mnie zatrzymał. By podbiegł i chwycił mnie w ramiona. Nie zrobił tego, co sprawiło, że pękło mi serce. Znowu poczułam się jak zero."
Dużym plusem książki są bohaterowie: wyraziści, barwni, a zarazem charyzmatyczni. Mają swoje dziwactwa, słabości i humorki, acz dzięki temu wydają się bardziej wiarygodni w swoim zachowaniu. Największą sympatią zapałałam do Simona. Ten facet wprost rozbraja swoim urokiem. Mam również słabość do Ericka i z pewnych względów bardzo mi go szkoda. Z kolei Sed trochę stracił w moich oczach, kiedy dał wiarę nieprawdziwym osądom. Natomiast Reb w dalszym ciągu zachowuje się zbyt pochopnie i nierozważnie, w wyniku czego dochodzi do wielu nieprzyjemnych incydentów. Aczkolwiek w porównaniu do wcześniejszych tomów jest dużo silniejsza, dojrzalsza i znacznie bardziej niezależna. Każda z pojawiających się postaci, nawet drugoplanowa, wnosi coś od siebie i uzupełnia pozostałe.
Kolejną zaletą niniejszej publikacji jest świetnie skonstruowana akcja. Rozkręca się powoli, stopniowo potęguje napięcie, zmierzając do wybuchowego crescendo. Nie wiem, skąd autorka czerpie inspiracje, ale jak mało kto potrafi kreślić niesamowicie poplątaną fabułę, która nieźle miesza w głowie. Rzuca nas w samo epicentrum unikalnego łańcucha zdarzeń, okraszonych sporą dawką intensywnych kłótni, wyrzutów, nieporozumień, oskarżeń, silnych wzruszeń, gorącego seksu, uczuciowych perturbacji, dramatów, tajemnic i bolesnych prawd. Radzę zawczasu wziąć coś na uspokojenie, jeśli nie chcecie doznać rozstroju psychicznego. A przede wszystkim nie zapominajcie o oddychaniu 😁
Pozytywnie oceniam też sposób opisywania scen erotycznych, w których dominuje odważna perwersja seksualna, połączona z silną i głęboką więzią pomiędzy partnerami. K.N. Haner ma niebywały talent do prowokowania zmysłów i rozpalania wyobraźni. Trójkąty, czworokąty, seks analny – tu nie ma żadnego tabu. Toteż zdecydowanie odradzam tę lekturę osobom pruderyjnym, wstydliwym, albo takim, które mają jakieś bariery i zahamowania w sferze seksualnej. Pozostałych zaś zapraszam na niezłą jazdę bez trzymanki.
Styl pisania autorki jest lekki w odbiorze - prosty język, pierwszoosobowa narracja, plastyczne opisy, bez przynudzania i wdawania się w szczegóły oraz żywe dialogi, adekwatne do okoliczności. Lecz prawdziwą wisienką na torcie jest wstrząsające zakończenie. Takiej torpedy kompletnie się nie spodziewałam. Czuję się totalnie zdruzgotana i czekam z wielką niecierpliwością na kolejny tom. Ogólnie rzecz biorąc cała seria trzyma dobry poziom.
Podsumowując:
"Na szczycie. Nieczysta gra" to porywająca, ognista opowieść o trudnej sztuce budowania zażyłości i zaufania, skomplikowanych relacjach międzyludzkich i przemilczanych tajemnicach, które niszczą to, co dobre i piękne. Wciąga jak ruchome piaski, angażuje każdą cząstkę naszego jestestwa, a przy tym silnie uzależnia. Zatem - jesteś gotów dać się pochłonąć i zniewolić frywolnej rzeczywistości? Jeśli tak, to polecam.
Nie za bardzo interesuje mnie ta seria, więc sobie ją odpuszczę.
OdpowiedzUsuńmam podobne zdanie;)
UsuńJa jestem jedną z tych osób, która nie zna jeszcze twórczości autorki i w sumie trochę nad tym ubolewam. Gratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńNie nadążam za Twoimi patronatami:) Ta seria niestety nie leży w kręgu moich zainteresowań.
OdpowiedzUsuńZnając siebie, pewnie od razu za jednym zamachem przeczytam wszystkie tomy. Tylko kiedy... :)
OdpowiedzUsuńMa pewno sięgnę, ciekawi mnie co tam u siostry Seda :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam, tylko jeszcze nie wiem kiedy :)
OdpowiedzUsuńnie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca książka. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZ pewnością ją przeczytam jak tylko znajdę na nią czas
OdpowiedzUsuńGratuluje patronatu ;) szczerze powiedziawszy myślałam ze erotyki już wyszły z mody a tu proszę taka niespodzianka. Ciekawe czy jeszcze cos by mnie zaskoczyło. Świetna recenzja
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piszesz bardzo zachęcająco, ale to jednak historia nie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie do tej serii :) gratuluję patronatu!
OdpowiedzUsuńSeria kompletnie mnie nie interesowała. Jednak trochę jestem ciekawa, tym bardziej, że moje obawy dotyczyły głównie tego, że to romans. Przekonałam się ostatnio, że kategoryzowanie książek pod względem gatunku bywa dość złudne i kompletnie nie oddaje tego, co naprawdę można w tych książkach znaleźć.
OdpowiedzUsuńDzięki Twojej recenzji widzę, że w tej historii jest znacznie więcej, niż tylko wątek miłosny, co mnie mocno przekonuje :)
Ahhh i gratuluję patronatu, a przede wszystkim tego, że książka Ci się podobała :D
UsuńMnie jak już wiesz, ta seria jak i jej podobne nie interesują. Jednak najważniejsze, że ma swoich zwolenników:)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że ta sielanka sie nie skończy. Książka już mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCała trylogia przede mną!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam pierwszych tomów, ale chętnie to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńTa początkowa sielanka na pewno by mnie irytowała;)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu.
OdpowiedzUsuń