Beata Górniewicz
Jak to jest z tym pisaniem; czy jest to marzenie z dzieciństwa, czy jakiś splot życiowych okoliczności sprawił, że zaczęła Pani przygodę z tworzeniem literackich opowieści?
Bardzo się cieszę, że moje dzieciństwo przypadło na okres, kiedy jeszcze nie istniały dwudziestoczterogodzinne kanały z bajkami. I że mama wcześnie nauczyła mnie czytać, za co jestem jej bardzo wdzięczna. Dzięki temu obcować ze słowem pisanym zaczęłam w wieku kilku lat. Pierwsze oczywiście były wiersze naszpikowane rymami częstochowskimi. Później przyszedł czas na tworzenie opowiadań, pamiętnika (który po latach bardzo chce się spalić), blogów, na które nikt nie zaglądał, jak również tekstów różnego rodzaju i poziomu na konkursy literackie oraz na fora pisarskie (gdzie bardzo dobrze poznałam słowo “krytyka”). Chyba naturalną konsekwencją tej pisaniny była myśl o wydaniu książki.
Druga istotna rzecz to styl. “Dostojewski był tylko jeden”, powtarzam sobie raz na jakiś czas, co znaczy mniej więcej tyle, że nie chcę nikogo w pisaniu podrabiać.
Takie też rady dałabym piszącym marzycielom: dużo czytać, dużo pisać, nie bać się wyjścia z szuflady, szukać swojego stylu.
Martyna Carlli
Bardzo się cieszę, że moje dzieciństwo przypadło na okres, kiedy jeszcze nie istniały dwudziestoczterogodzinne kanały z bajkami. I że mama wcześnie nauczyła mnie czytać, za co jestem jej bardzo wdzięczna. Dzięki temu obcować ze słowem pisanym zaczęłam w wieku kilku lat. Pierwsze oczywiście były wiersze naszpikowane rymami częstochowskimi. Później przyszedł czas na tworzenie opowiadań, pamiętnika (który po latach bardzo chce się spalić), blogów, na które nikt nie zaglądał, jak również tekstów różnego rodzaju i poziomu na konkursy literackie oraz na fora pisarskie (gdzie bardzo dobrze poznałam słowo “krytyka”). Chyba naturalną konsekwencją tej pisaniny była myśl o wydaniu książki.
Druga istotna rzecz to styl. “Dostojewski był tylko jeden”, powtarzam sobie raz na jakiś czas, co znaczy mniej więcej tyle, że nie chcę nikogo w pisaniu podrabiać.
Takie też rady dałabym piszącym marzycielom: dużo czytać, dużo pisać, nie bać się wyjścia z szuflady, szukać swojego stylu.
Martyna Carlli
Jaka jest Pani definicja "Miłości"?
Miłość to siła napędowa życia!
To wspólne przeżywanie codzienności ze wszystkimi jej kolorami. Bycie na dobre i złe. Czasem randka na mieście, czasem - niespodzianka bez okazji. Siedemdziesiąt siedem razy “przepraszam”. Oddalanie kłótni poczuciem humoru. Patrzenie w przyszłość z nadzieją, że marzenia się spełniają. Bliskość i czułość. Przyjaźń na najwyższych obrotach. Przekonanie, że ten ktoś obok - nawet jeśli jest nieidealny i czasem wkurza, bo …(wybrane wady wstaw) - to jest właściwą osobą na właściwym miejscu.
Trudne, ale wykonalne.
martucha180
Miłość to siła napędowa życia!
To wspólne przeżywanie codzienności ze wszystkimi jej kolorami. Bycie na dobre i złe. Czasem randka na mieście, czasem - niespodzianka bez okazji. Siedemdziesiąt siedem razy “przepraszam”. Oddalanie kłótni poczuciem humoru. Patrzenie w przyszłość z nadzieją, że marzenia się spełniają. Bliskość i czułość. Przyjaźń na najwyższych obrotach. Przekonanie, że ten ktoś obok - nawet jeśli jest nieidealny i czasem wkurza, bo …(wybrane wady wstaw) - to jest właściwą osobą na właściwym miejscu.
Trudne, ale wykonalne.
martucha180
Pani pasją są podróże. Jakim jest Pani typem podróżnika?
Jestem typem włóczykija. Nie korzystam z przewodników, nie jeżdżę na wycieczki zorganizowane. W trakcie wyjazdów załącza mi się piąty bieg. Pozwalam sobie na przyjemność zwiedzania bez planu, tam, gdzie mnie oczy (i nogi) poniosą. Lubię się zagubić. Chcę poczuć klimat danego miejsca, więc często zaglądam w zakamarki, które generalnie turyści omijają. Wierzę, że tam jest prawdziwy obraz miasta.
Jako dowód, że dziury mogą być interesujące, załączam dwa zdjęcia.
Pierwsze to widok niewielkiej przerwy między budynkami. Musiałam tam zajrzeć!
Jestem typem włóczykija. Nie korzystam z przewodników, nie jeżdżę na wycieczki zorganizowane. W trakcie wyjazdów załącza mi się piąty bieg. Pozwalam sobie na przyjemność zwiedzania bez planu, tam, gdzie mnie oczy (i nogi) poniosą. Lubię się zagubić. Chcę poczuć klimat danego miejsca, więc często zaglądam w zakamarki, które generalnie turyści omijają. Wierzę, że tam jest prawdziwy obraz miasta.
Jako dowód, że dziury mogą być interesujące, załączam dwa zdjęcia.
Pierwsze to widok niewielkiej przerwy między budynkami. Musiałam tam zajrzeć!
Okazało się, że to miejsce aniołów. Kiedy zajrzeliśmy do środka, rozbrzmiała muzyka i zapaliły się kolorowe światła. Takie atrakcje tylko w chorwackim mieście Varaždin.
Dorotka Czyżycka
Szczęście to pojęcie względne, dla jednych to zdrowie bliskich, dla drugich dobry samochód i pokaźna suma na koncie, dla trzecich dobra praca.. A czym dla Pani jest to szczęście?
Szczęście to stan idealny, więc chyba nie jest możliwy do osiągnięcia tu, za życia. Dlatego wolę mówić o spełnieniu i poczuciu, że Gratkowskiej dobrze jest być Gratkowską. Co to znaczy? Tak najprościej to dostrzeganie tego co mam, co mi się udało i co sprawia mi radość. To życie tu i teraz. Poza tym to wysiłek, aby swoje pięć minut na ziemi uczynić czasem twórczym, niebanalnym, dobrym, radosnym.
Monika Piotrowska-Wegner
Zakładając, że Niebo istnieje, co chciałaby Pani usłyszeć od Boga u bram Raju?
Wierzę w istnienie Nieba, więc kiedyś chciałbym usłyszeć: “Witamy w Raju.” Po prostu. :)
Izabela Łęcka-Wokulska
Szczęście to stan idealny, więc chyba nie jest możliwy do osiągnięcia tu, za życia. Dlatego wolę mówić o spełnieniu i poczuciu, że Gratkowskiej dobrze jest być Gratkowską. Co to znaczy? Tak najprościej to dostrzeganie tego co mam, co mi się udało i co sprawia mi radość. To życie tu i teraz. Poza tym to wysiłek, aby swoje pięć minut na ziemi uczynić czasem twórczym, niebanalnym, dobrym, radosnym.
Monika Piotrowska-Wegner
Zakładając, że Niebo istnieje, co chciałaby Pani usłyszeć od Boga u bram Raju?
Wierzę w istnienie Nieba, więc kiedyś chciałbym usłyszeć: “Witamy w Raju.” Po prostu. :)
Izabela Łęcka-Wokulska
Czy można napisać powieść o miłości i nie wpaść w banał?
Wierzę, że tak, chociaż to trudne. Chyba większość piszących osób tworzy swoje utwory z myślą, że powstaje coś oryginalnego. Ja też za każdym razem jestem tego pewna, a potem różnie to się czyta. W książce chciałam pokazać stan zakochania widziany z kilku perspektyw, pogmatwać losy bohaterów niekoniecznie w stylu brazylijskim, dorzucić szczyptę mądrości, porządnie przyprawić humorem, zakończyć “i żyli długo i szczęśliwie… choć przecież to nie bajka”. Czy to się udało? Proszę sprawdzić :)
Karmel
Wierzę, że tak, chociaż to trudne. Chyba większość piszących osób tworzy swoje utwory z myślą, że powstaje coś oryginalnego. Ja też za każdym razem jestem tego pewna, a potem różnie to się czyta. W książce chciałam pokazać stan zakochania widziany z kilku perspektyw, pogmatwać losy bohaterów niekoniecznie w stylu brazylijskim, dorzucić szczyptę mądrości, porządnie przyprawić humorem, zakończyć “i żyli długo i szczęśliwie… choć przecież to nie bajka”. Czy to się udało? Proszę sprawdzić :)
Karmel
W jakim otoczeniu udaje pisać się Pani powieści, czy jest to wieś, czy miasto, czy małe miasteczko. Jaka atmosfera najbardziej Pani odpowiada do pisania książek... :)
Miejsce nie ma znaczenia. Lubię pisać nocą. O 22.00 zaczyna się czas twórczego myślenia i stukania w klawiaturę. Miasto za oknem się wycisza, domownicy śpią, moja wyobraźnia dochodzi do głosu.
Karolajna
Miejsce nie ma znaczenia. Lubię pisać nocą. O 22.00 zaczyna się czas twórczego myślenia i stukania w klawiaturę. Miasto za oknem się wycisza, domownicy śpią, moja wyobraźnia dochodzi do głosu.
Karolajna
Skąd czerpie Pani pomysły i inspiracje przy pisaniu książki? Czy wszystko jest fikcją, czy coś zdarzyło się naprawdę?
Kilka lat temu leżałam na oddziale pulmonologicznym i prawdę mówiąc bardzo chciałam stamtąd zwiać. Później opisałam w książce towarzyszące mi wtedy uczucia. Niestety, podczas pobytu w szpitalu nie spotkałam ani doktorka, ani Danusi - moi bohaterowie posiadają cechy różnych osób, nie mają pierwowzorów. To, co opisuję, jest efektem działania rozbrykanej wyobraźni. Czyli “wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe”.
Agnieszka E. Rowka
Kilka lat temu leżałam na oddziale pulmonologicznym i prawdę mówiąc bardzo chciałam stamtąd zwiać. Później opisałam w książce towarzyszące mi wtedy uczucia. Niestety, podczas pobytu w szpitalu nie spotkałam ani doktorka, ani Danusi - moi bohaterowie posiadają cechy różnych osób, nie mają pierwowzorów. To, co opisuję, jest efektem działania rozbrykanej wyobraźni. Czyli “wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe”.
Agnieszka E. Rowka
Z kim chciałaby Pani na tydzień zamienić się gdyby to było możliwe? Stać się tą osobą, przejąć jej życie, dlaczego akurat ta osoba i co taka zmiana wniosłaby?
Uważam, że najlepiej żyć swoim życiem. Tu i teraz. Gdybym cofnęła czas i naprawiła błędy, to pewnie popełniłabym inne. Niemniej, przyznaję - na chwilę mogłabym się stać dziesięcioletnią Anią Gratkowską, która biega po polach z ukochanym psem Guciem…
Zacisze Lenki
Uważam, że najlepiej żyć swoim życiem. Tu i teraz. Gdybym cofnęła czas i naprawiła błędy, to pewnie popełniłabym inne. Niemniej, przyznaję - na chwilę mogłabym się stać dziesięcioletnią Anią Gratkowską, która biega po polach z ukochanym psem Guciem…
Zacisze Lenki
Co sprawia Pani większą radość pisanie czy czytanie książek?
To trudne pytanie, więc odpowiem niejednoznacznie. Po pierwsze uwielbiam czytać! “Czytam, więc jestem”, tak o tym myślę. Moi mistrzowie słowa zmieniają się co chwilę, ale na podium znajdowali się już między innymi: Picoult, Irving, Martel, Miłoszewski, Czubaj, Szczygieł, Flaubert, Brzechwa, Christie, Musierowicz… Pisanie jest bardziej absorbujące, męczące, twórcze, kreatywne, satysfakcjonujące, uff… Nie ma na to pytanie konkretnej odpowiedzi.
Perus
To trudne pytanie, więc odpowiem niejednoznacznie. Po pierwsze uwielbiam czytać! “Czytam, więc jestem”, tak o tym myślę. Moi mistrzowie słowa zmieniają się co chwilę, ale na podium znajdowali się już między innymi: Picoult, Irving, Martel, Miłoszewski, Czubaj, Szczygieł, Flaubert, Brzechwa, Christie, Musierowicz… Pisanie jest bardziej absorbujące, męczące, twórcze, kreatywne, satysfakcjonujące, uff… Nie ma na to pytanie konkretnej odpowiedzi.
Perus
Czy część tytułu "Wydanie drugie poprawione" należy odnosić do drugiej miłości? I traktować jak aluzję do tego, że druga miłość bywa bardziej szczęśliwa niż pierwsza, ponieważ przeżywając ją możemy się już oprzeć na pewnych doświadczeniach? A może to aluzja do twórczości literackiej i sugestia, że druga książka jest lepsza niż debiut? Bardzo mnie ta kwestia intryguje.
Coś w tym jest. Pierwsza miłość to najczęściej fruwanie w obłokach, młodzieńcza fascynacja i wiara, że motylki z brzucha nigdy nie odlecą. Wydaje mi się, że kolejne uczucie wiąże się w bardziej realistycznymi oczekiwaniami wobec tej drugiej osoby. Stąd, może to i czasem jest “wydanie drugie poprawione”.
Tytuł to też nawiązanie do liczby poprawek, które wykonałam. Chociaż nie, gdybym brała pod uwagę te wszystkie zmiany, to mielibyśmy dziś przed sobą książkę “Miłość. Wersja trzy tysiące sześćset dwudziesta ósma”.
mariola163
Coś w tym jest. Pierwsza miłość to najczęściej fruwanie w obłokach, młodzieńcza fascynacja i wiara, że motylki z brzucha nigdy nie odlecą. Wydaje mi się, że kolejne uczucie wiąże się w bardziej realistycznymi oczekiwaniami wobec tej drugiej osoby. Stąd, może to i czasem jest “wydanie drugie poprawione”.
Tytuł to też nawiązanie do liczby poprawek, które wykonałam. Chociaż nie, gdybym brała pod uwagę te wszystkie zmiany, to mielibyśmy dziś przed sobą książkę “Miłość. Wersja trzy tysiące sześćset dwudziesta ósma”.
mariola163
Co Pani czuje czytając recenzje swoich książek - zarówno te pozytywne jak i negatywne - oraz co Pani z nich wynosi dla samej siebie i swojej przyszłej działalności literackiej?
Czytanie recenzji to zawsze mnóstwo emocji. Rosną mi skrzydła, kiedy widzę, że czytelnikom się podoba. Albo kiedy podążają za jakąś kwestią i rozumieją “co autorka miała na myśli”. Negatywne komentarze też czytam. Gdyby ich nie było, to mogłoby znaczyć, że moją twórczość zna tylko rodzina.
Czytelnicy pierwszej książki dali mi jasno do zrozumienia, że główna bohaterka nie powinna ukrywać swojego imienia. A mnie się wydawało, że to docenią…
Gosia
Jakie jest Pani największe marzenie literackie?
Chciałabym, aby czytelnicy przyjemnie spędzali czas z moimi książkami. Abym za sto lat otworzyła jedną z moich powieści i pomyślała: “Fajne to! “Poza tym marzy mi się wydanie książki z wierszykami dla dzieci i… Brad Pitt w roli doktorka - jeśli już pozwalam wyobraźni zaszaleć.
Edyta Chmura
Czytanie recenzji to zawsze mnóstwo emocji. Rosną mi skrzydła, kiedy widzę, że czytelnikom się podoba. Albo kiedy podążają za jakąś kwestią i rozumieją “co autorka miała na myśli”. Negatywne komentarze też czytam. Gdyby ich nie było, to mogłoby znaczyć, że moją twórczość zna tylko rodzina.
Czytelnicy pierwszej książki dali mi jasno do zrozumienia, że główna bohaterka nie powinna ukrywać swojego imienia. A mnie się wydawało, że to docenią…
Gosia
Jakie jest Pani największe marzenie literackie?
Chciałabym, aby czytelnicy przyjemnie spędzali czas z moimi książkami. Abym za sto lat otworzyła jedną z moich powieści i pomyślała: “Fajne to! “Poza tym marzy mi się wydanie książki z wierszykami dla dzieci i… Brad Pitt w roli doktorka - jeśli już pozwalam wyobraźni zaszaleć.
Edyta Chmura
Splata Pani losy bohaterów i choć początkowo może się wydawać, że nic ich nie łączy, okazuje się, że spotkali się "po coś". Czy wierzy Pani, że nasz los jest gdzieś tam odgórnie zaplanowany i jeśli coś ma się wydarzyć, to nic na to nie poradzimy?
I tak, i nie. Z jednej strony chcę wierzyć, że mam wpływ na większość zdarzeń, które mnie dotyczą. Że mogę próbować, pomimo pewnych rozczarowań czy niespełnionych marzeń, żyć na własnych warunkach. Z drugiej strony wciąż zdarzają mi się sytuacje, kiedy myślę: “Nie ma przypadków”. Jestem zdania, że ani ślepa wiara we wszechmoc losu, ani nadmierna wiara we własne możliwości nie są dobre.
KINGA18
Co Pani czuje,pisząc o miłości i czy pisze Pani w jakimś określonym miejscu?
Pisanie jest przyjemnością. Niezależnie od tego, czy piszę o miłości czy o innych sprawach, czuję chwilowe spełnienie i satysfakcję. Lubię bawić się słowem. Tworzyć neologizmy, używać mowy potocznej albo wymyślać kwieciste epitety. Może tylko ze względu na temat, staram się nie popadać w ckliwość i nie powielać pewnych literackich schematów.
Najczęściej piszę, siedząc na ulubionej kanapie. Do tego mam przed nosem kubek z kawą, przed sobą laptop, (który ledwie zipie, ale ja go tak lubię…) i otwarte sto różnych kart, w razie gdybym miała problem z napisaniem pierwszego zdania.
I tak, i nie. Z jednej strony chcę wierzyć, że mam wpływ na większość zdarzeń, które mnie dotyczą. Że mogę próbować, pomimo pewnych rozczarowań czy niespełnionych marzeń, żyć na własnych warunkach. Z drugiej strony wciąż zdarzają mi się sytuacje, kiedy myślę: “Nie ma przypadków”. Jestem zdania, że ani ślepa wiara we wszechmoc losu, ani nadmierna wiara we własne możliwości nie są dobre.
KINGA18
Co Pani czuje,pisząc o miłości i czy pisze Pani w jakimś określonym miejscu?
Pisanie jest przyjemnością. Niezależnie od tego, czy piszę o miłości czy o innych sprawach, czuję chwilowe spełnienie i satysfakcję. Lubię bawić się słowem. Tworzyć neologizmy, używać mowy potocznej albo wymyślać kwieciste epitety. Może tylko ze względu na temat, staram się nie popadać w ckliwość i nie powielać pewnych literackich schematów.
Najczęściej piszę, siedząc na ulubionej kanapie. Do tego mam przed nosem kubek z kawą, przed sobą laptop, (który ledwie zipie, ale ja go tak lubię…) i otwarte sto różnych kart, w razie gdybym miała problem z napisaniem pierwszego zdania.
Książki otrzymują: Beata Górniewicz i Perus.
Dziękuję wszystkim uczestnikom zabawy za pytania, a Cyrysi – za propozycję wywiadu.
Dobrego dnia! :)
Dziękuję wszystkim uczestnikom zabawy za pytania, a Cyrysi – za propozycję wywiadu.
Dobrego dnia! :)
Anna Gratkowska
Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńdzięki za przedstawienie wywiadu , niezwykle sympatyczna autorka
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wywiad, ja właśnie jestem w trakcie lektury 😊
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad :) Gratuluję zwycięzcom.
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad :)
OdpowiedzUsuńJak widać czasem opłaca się zaglądać w wąskie ciemne uliczki :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad! Gratuluję zwycięzcom. :-)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, jeśli będziesz miała chwilę, bardzo proszę o wypełnienie krótkiej ankiety na moim blogu - każde sugestie i wskazówki są dla mnie cenne. :-) Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo, Pani Aniu. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów literackich.
OdpowiedzUsuńPerus
Bardzo przyjemny wywiad :)
OdpowiedzUsuńInteresująca postać ;) może to motywacja, do lektury książki ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBeata Górniewicz
Gratulacje! A te aniołki niesamowite!
OdpowiedzUsuńWspaniały wywiad. Gratulacje.
OdpowiedzUsuń