W drugiej części trylogii Małe tęsknoty spotykamy znajome już bohaterki: Kalinę, Elżbietę i Lenę. Pewnego dnia przewrotny los przypadkowo splótł ze sobą ich losy i wywrócił ich życie do góry nogami. Każda na własną rękę usiłuje się pozbierać i rozliczyć z demonami przeszłości.
Elżbieta po wypadku zapada w śpiączkę i choć nie ma z nią kontaktu, ona sama odbywa podróż w przeszłość, do wydarzeń z młodości, które położyły się cieniem na całym jej życiu.
Kalina traci dziecko i dręczona wyrzutami sumienia nie jest w stanie wrócić do pracy, która do tej pory dawała jej mnóstwo satysfakcji. Dodatkowo żyje w ciągłym lęku, że trafi do więzienia za spowodowanie wypadku.
Lena, najmłodsza z bohaterek, wciąż ma problemy z budowaniem relacji. Nie znajduje wspólnego języka z rówieśnikami, nie lubi chodzić do szkoły. Kiedy spotyka dużo starszego od siebie Adama, przez chwilę wierzy, że teraz wszystko w jej życiu się zmieni. Niestety, ten związek zwiastuje wyłącznie kłopoty…
Czy kobiety będą umiały stawić czoło przeciwnościom i pierwszy raz w życiu powiedzieć, że są szczęśliwe?
Aneta Krasińska - Z wykształcenia humanistka, zakochana w książkach, debiutowała w 2014 roku. Głodna życia i nowych wyzwań, które inspirują ją do działania i pozwalają czerpać energię do pracy. Z filiżanką kawy zasiada do czytania powieści obyczajowych, sensacyjnych lub kryminalnych. W swoich książkach porusza problemy kobiet zmagających się z przeciwnościami losu. Twierdzi, że wyrazisty charakter postaci jest jak odcisk buta i na długo pozostaje w świadomości czytelnika. Na jej dotychczasowy dorobek literacki składają się min. takie książki jak: ,,Odroczone nadzieje'', ,,W sieci uczuć'', ,,Szukając szczęścia'',,,Finezja uczuć'' oraz ,,Marzenia Kaliny''.
Bardzo lubię twórczość pani Anety, ponieważ w swoich książkach stawia przede wszystkim na wiarygodność poruszanej tematyki oraz żywe emocje, które można niemal namacalnie poczuć. Nie ukrywam jednak, że z każdą jej kolejną powieścią mój apetyt rośnie coraz bardziej, a oczekiwania stają się jeszcze większe. Dlatego oceniając jej publikacje, często czepiam się szczegółów, wręcz szukam dziury w całym. Lecz robię to w dobrej wierze, żeby zmotywować autorkę do przekraczania własnych granic w sztuce pisarskiej. I w końcu mogę napisać, że jestem usatysfakcjonowana w 100 procentach. ''Pragnienia Elżbiety'' mają wszystko to, czego chcę od dobrej literatury obyczajowej, czyli autentyczną, nieprzesłodzoną fabułę, pełnokrwistych bohaterów ze swoimi realnymi zmartwieniami i ograniczeniami oraz to coś, co wciąga od pierwszej strony i nie puszcza do ostatniej. Chapeau bas! Oby tak dalej.
W drugim tomie trylogii ponownie wracamy do perypetii Kaliny, Elżbiety i Leny. Jeden nieszczęśliwy wypadek kruszy dotychczasowy porządek i plecie losy kobiet. Najbardziej poszkodowana jest Elżbieta, która wskutek doznanych obrażeń zapada w śpiączkę. Najmłodsza Lena po kilkudniowym pobycie na oddziale ortopedycznym ze złamaniem kości piszczelowej w lewej nodze i kilkoma otarciami opuszcza szpital i powraca do opiekunów. Natomiast Kalina zmaga się nie tylko ze stratą nienarodzonego dziecka, na które wraz z mężem czekali wiele lat, ale także z wizją ogromnej kary za spowodowanie wypadku drogowego.
<<Słowa, które przed chwilą usłyszała, wgryzały się w jej świadomość niczym żarłoczna stonka, pochłaniająca uprawę ziemniaków. Nie mogła w nie uwierzyć. Niespokojnie skubała skórki wokół paznokci. Nie czuła ani zimna, ani ciepła.
– Za przestępstwo spowodowania wypadku drogowego – ciągnął nieprzerwanie prokurator, nie spuszczając z niej wzroku, jakby karmił się jej bólem i wciąż było mu mało – grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Jednak jeśli następstwem wypadku jest śmierć ofiary lub ciężkie obrażenia ciała, wówczas sprawcy grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat.>>
Czy mimo licznych perturbacji życiowych uda się całej trójce wyjść na prostą? A może happy end nie jest im pisany?
To kawał dobrej prozy – bolesna, przejmująca, pozbawiona fałszywych tonów. Aneta Krasińska z wyjątkową przenikliwością i wrażliwością opowiada o trudach dojrzewania, pułapkach młodości, odrzuconych uczuciach, samotności pośród tłumu, dotkliwej stracie i radzeniu sobie z wyzwaniami. Bez zbędnego koloryzowania i wyolbrzymiania pokazuje rzeczywistość taką, jaką jest. Pełną prób, zwątpienia, buntu, rozgoryczenia, wzlotów i upadków. Tym samym uświadamia nam, że życie nie zawsze jest proste i usłane płatkami róż. Każdy ma jakieś troski, mniejsze lub większe problemy. Najważniejsze, by w takiej sytuacji nie zamykać się w sobie, nie tłamsić wewnętrznych demonów, lecz poszukać ludzi i miejsc, które pozwolą nam się z tym uporać. Dzięki temu jarzmo stanie się słodsze, a każde brzemię – lżejsze.
Siła książki leży przede wszystkim w jej znakomicie wykreowanych postaciach, tak realistycznych jakby były żywymi ludźmi. Poznajemy trzy różne osobowości o skrajnie odmiennych doświadczeniach, światopoglądach i mentalności. Wszystkie przeżywają trudne chwile, cierpią i tęsknią za lepszym jutrem. W każdej z nich można odnaleźć cząstkę siebie, cząstkę własnych dylematów, lęków i marzeń. Najbardziej poruszyła mnie historia Leny – nastoletniej outsiderki, która nieświadomie wplątuje się w niezręczną znajomość, niosącą ze sobą szereg nieprzyjemnych skutków.
<<Oczy mężczyzny płonęły długo pielęgnowaną złością, która od trzech miesięcy, z każdym dniem na nowo przypominała mu o poniesionej porażce. Lena wpatrywała się w jego twarz i zastanawiała, jak mogła mu zaufać.>>
Ten aspekt daje dużo do myślenia, jednocześnie stanowi swego rodzaju przestrogę (szczególnie dla młodych ludzi) przed nadmiernym zaufaniem wobec obcych ludzi, którzy proponują łatwą i złudną wizję szczęścia. Wszak nie wszystko złoto co się świeci i nie każdy człowiek kieruje się bezinteresownością. Mocno poruszyło mnie także nieciekawe położenie, w jakim się znalazła Kalina. Wystarczyła chwila nieuwagi, krótki moment rozkojarzenia, aby doszło do tragedii. Iskry wściekłości rozpalają się w nas, kiedy czytamy bądź oglądamy relacje różnych wypadków drogowych z udziałem nieostrożnych kierowców. Tymczasem nie zawsze wszystko jest albo czarne, albo białe. Każdy przypadek jest inny i trzeba go dokładnie poznać, by wydać obiektywny wyrok. Czy zatem sprawiedliwości stanie się zadość i Kalina poniesie odpowiednią karę za swoją bezmyślność? Przekonajcie się sami.
Nie sposób nie docenić coraz lepszego stylu pisania autorki. Pisze tak lekko, sugestywnie i z niezwykłą wyrazistością szczegółów, że wyobraźnia z łatwością podsuwa coraz to nowe obrazy wydarzeń. Dobrym posunięciem jest zastosowanie kilku-torowej narracji, która nie tylko wprowadza więcej kontekstu do poszczególnych scen, ale przede wszystkim daje możliwość zajrzenia w psychikę danej jednostki i przeanalizowania nurtujących nas pytań. Podoba mi również zakończenie, niosące ze sobą obietnicę czegoś… dobrego. Czas jednak pokaże, czy moje przypuszczenia okażą się trafne.
Podsumowując:
''Pragnienia Elżbiety'' to niezwykle refleksyjna i niebanalna opowieść o trudnych i złożonych relacjach międzyludzkich, bliskości oraz jej braku, bezradności wobec niewiadomego i nieznanego, nie zawsze łatwej do zrealizowania potrzebie miłości i odkrywaniu w sobie pokładów siły do walki z wszelkimi przeciwnościami. Mądrze uświadamia, że nie zawsze mamy wpływ na to, co się dzieje. Z każdego jednak doświadczenia można wynieść coś wartościowego. To zależy wyłącznie od nas. Gorąco zachęcam do lektury. Myślę, że się nie zawiedziecie.
Świetny patronat. Muszę jeszcze nadrobić pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji widzę, że jeśli będę szukała jakiejś bardzo realistycznej książki to z pewnością muszę sięgnąć po tę pozycję :D Na ten moment może jeszcze sobie odpuszczę lekturę, ale w przyszłości, czemu nie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie pamiętam, czy czytałam już jakąś książkę tej autorki.
OdpowiedzUsuńW przyszłym tygodniu zabieram się za obie części. Mam nadzieję, że i mnie się równie mocno spodobają :)
OdpowiedzUsuńKrysiu, ta 10 sprawiła mi ogromną satysfakcję i wynagrodziła tygodnie rozważań, czy warto pisać. Mówisz o emocjach, które chciałam przelać na papier i dostrzegasz zawiłości losów bohaterek. Dziękuję za patronat i tak wnikliwą recenzję.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Moja ocena jest adekwatna do treści książki. Pisz tak dalej!
UsuńNa pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTwoje tak wysokie oceny zawsze mnie motywują do czytania :)
OdpowiedzUsuńMuszę skusić się na pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przeczytałam pierwszej części, ale mam te książki w planie.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom chciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu!
OdpowiedzUsuńPrzeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego cyklu, ale tom drugi bardzo przykuł moją uwagę, więc z chęcią się zapoznam z obydwoma.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam pierwszy i drugi tom ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i brzmi naprawdę zachęcająco :)
OdpowiedzUsuń