''W obłokach marzeń''
Izabela M. Krasińska
Cykl: Pod skrzydłami miłości (tom 3)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
data wydania: 9 maja 2018
Ocena: 8/10
Patronat medialny:
Piotr dochodzi do siebie po wypadku samochodowym, w którym omal nie zginął. Razem z Martą i dziećmi przeprowadzają się do niewielkiej miejscowości Zarzewie. Spełniają swoje marzenie o własnym domu na wsi i cieszą się każdą wspólnie spędzoną chwilą. Poznają również sąsiadów, młode małżeństwo, Darię i Pawła wraz z ich uroczymi córeczkami. Piotr pozostaje jednak nieufny względem swojego sąsiada i zaczyna dyskretnie obserwować Lipskich. Prawda, jaką odkrywa, napawa go przerażeniem i bezsilnością…
Dlaczego ranimy tych, których najbardziej kochamy? Czy miłość jest zdolna, by przezwyciężyć każde zło? Czy każde uczucie warte jest tego, by o nie walczyć? Jak pomóc osobie, która odrzuca nasze wsparcie?
W obłokach marzeń to poruszająca, momentami szokująca powieść o piekle, które rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami, często tuż obok nas. To historia o tym, że nie każdy okazuje się tym, za kogo się podaje, a pozory naprawdę potrafią mylić. To opowieść o trudnej miłości, przezwyciężaniu strachu, o rozpaczy i niemocy, a przede wszystkim o problemie, który nadal uważany jest za wstydliwy i przemilczany.
Izabela Maria Krasińska, rocznik 1989, absolwentka filologii polskiej. Uwielbia koty, francuską muzykę, literaturę pozytywistyczną i polskie reportaże. Wielbicielka kina studyjnego oraz serialu The Walking Dead. Od lat wierna fanka Garou, który niechcący odmienił jej życie (bardziej niż pozytywnie). Aby zrozumieć o czym śpiewa, nauczyła się francuskiego. Śmieje się, że jest magistrem ironii (pracę magisterską napisała o ironii w twórczości Zygmunta Miłoszewskiego). Z natury melancholijna i ponura, choć bliźni uważają inaczej. Mieszka w małej miejscowości pod Radomiem. ''Pod skrzydłami miłości'' jest jej debiutancką powieścią.
Debiut autorki skradł moje serce, zaś kontynuacja przygód Marty i Piotra dodatkowo utwierdziła mnie w przekonaniu, że ta historia ma w sobie naprawdę spory potencjał, który został należycie wykorzystany. Dlatego też bez najmniejszych obaw sięgnęłam po ''W obłokach marzeń'' – trzeci tom serii "Pod skrzydłami miłości''. Gwoli ścisłości dodam, że można tę część cyklu czytać niezależnie od znajomości wcześniejszych pozycji, bowiem wszystko jest klarownie wyjaśnione, żeby bez trudu można było się połapać, kto jest kim i jakie relacje łączą go z innymi. Acz jeśli ktoś chce mieć lepsze rozeznanie w treści, to sugeruję zacząć przygodę z twórczością Krasińskiej od samego początku. Wybór oczywiście należy do Was.
Ponownie śledzimy losy przystojnego strażaka, który cudem uniknął śmierci w wypadku samochodowym. Niestety pomimo długiej rekonwalescencji mężczyzna nie jest już w tak dobrej formie jak kiedyś, co przekłada się na jego nienajlepszy stan psychiczny i fizyczny. W zaistniałej sytuacji Marta decyduje się przyjąć prezent od swoich rodziców, czyli dom na działce w Zarzewiu, aby wspólnie z mężem i dziećmi znaleźć ukojenie wśród sielskich widoków i uwolnić się od przytłaczającej przeszłości. Majewscy szybko aklimatyzują się w nowym otoczeniu i nawiązują przyjacielskie relacje z sąsiadami. Coś jednak w ich zachowaniu nie daje Piotrowi spokoju. Ma wręcz nieodparte wrażenie, że Daria czegoś panicznie się boi, jakby była zastraszana. Czy jego obawy są słuszne? A może to tylko mylne przeświadczenie?
To kawał dobrej, wartościowej prozy, która nie tylko budzi żywe emocje, ale przede wszystkim dotyka wielu aktualnych zagadnień i skłania do licznych refleksji, do zatrzymania się i zastanowienia nad różnymi rzeczami. Pani Izabela z właściwą sobie przenikliwością opowiada o niebezpiecznej pracy strażaków, bezmyślności piratów drogowych jadących na ,,podwójnym gazie'', długim i trudnym procesie godzenia się z żałobą, odkrywaniu siebie, miłości i szczęścia, a także o cielesnych i psychologicznych mechanizmach przemocy domowej. Szczególnie dużo uwagi poświęcono ostatniemu aspektowi. Jak podają statystyki notorycznie zwiększa się liczba przypadków znęcania się jednej osoby nad drugą. Katami w większości są mężczyźni, którzy przeistaczają się w mistrzów kłamstwa, perswazji i kamuflażu. Zjawisko to można zaobserwować na przykładzie państwa Lipskich – sąsiadów Majewskich. Na pierwszy rzut oka wydają się być wręcz idealnym małżeństwem.
<<On codziennie o siódmej rano wychodził do pracy, żegnając się czule z żoną, ona zajmowała się domem i dziećmi. Zaprowadzała dziewczynki do przedszkola, po czym robiła to samo co Marta i miliony im podobnych kobiet – próbowała ogarnąć wszystko w kilka godzin.>>
Tymczasem autorka uświadamia nam, że to, co na zewnątrz piękne, w rzeczywistości może być tylko ułudną, ładnym obrazkiem stworzonym w celu zachowania gry pozorów. Ofiary często wstydzą się prosić o pomoc, gdyż obawiają się reakcji innych ludzi. Z tego powodu, mimo bicia, obelg i nieustannej kontroli – trwają latami przy swoich oprawcach. I aby się uwolnić, muszą pokonać najgorszego wroga - siebie i swój własny strach. Łatwo powiedzieć, niestety trudniej zrobić.
Nie sposób nie docenić wiarygodnej kreacji bohaterów. Nie tylko ci pierwszoplanowi, ale także ci z drugiego planu są wyraziści i różnorodni, a ich uczucia czy gesty odpowiednio zaakcentowane. Moją największą sympatię niezmiennie budzi odpowiedzialny, zaradny, troskliwy, czuły, cierpliwy i kochający Piotr. Wspaniały ojciec i mąż. Poświęca się wszystkiemu i wszystkim, nie bacząc na to, że sam może ucierpieć. Co do Marty, to trochę straciła w moich oczach kiedy nie chciała uwierzyć przeczuciom męża, który twierdził, że coś jest nie w porządku z ich sąsiadami. Ten wątek boleśnie pokazuje, jak trudno dostrzec niepokojące sygnały w swoim najbliższym otoczeniu. Odpowiednią ilość miejsca przeznaczano także perypetiom Agaty (siostry Piotra) i Wojtka – policjanta. Oboje weszli w związek z ogromnym bagażem doświadczeń, stając w obliczu wielu kompromisów i wyzwań. Czy mimo nawarstwiających się perturbacji ich relacja jeszcze bardziej się umocni? A może dojdzie do definitywnego rozstania? Pisarka jasno uzmysławia nam, że niektórych drzwi prowadzących do przeszłości nie można zamknąć. Że wspomnienia o tych, których się kochało zawsze będą żywe i niezacieralne. Aczkolwiek nie należy zaszywać się w swojej "ślimaczej skorupie", rozczulając się na tym, co było. Przeciwnie. Trzeba pozwolić innym, aby wprowadzili do naszego życia radość i nadzieję. Dzięki temu nasza egzystencja stanie się pełniejsza i nabierze głębszego sensu.
Powieść napisana jest prostym, potoczystym stylem, bez zbędnych stylistycznych wodotrysków. Plusem jest także żywa narracja, naturalne dialogi oraz plastyczne opisy. Na minus przemawia jedynie tempo akcji, które jak dla mnie jest zbyt wolne. Zabrakło dynamiki, jakiegoś mocnego plot twistu bądź bardziej dramatycznych zwrotów, przez co niniejszą fabułę odbieram mniej entuzjastycznie w porównaniu do poprzednich publikacji autorki. Nie zmienia to jednak faktu, że całokształt trylogii trzyma dobry, porządny poziom i ma w sobie „to coś”, co przyciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Toteż warto przymknąć oko na drobne niedociągnięcia i po prostu cieszyć się lekturą.
Podsumowując: ''W obłokach marzeń'' to autentyczna i przejmująca opowieść o stracie, tęsknocie, bezradności, poświęceniu oraz walce o siebie, swoją rodzinę, szczęście i lepsze jutro. Wciąga od pierwszych stron, porusza głębią podjętych tematów i błyskotliwie daje do zrozumienia, że los jak klepsydra, bywa przewrotny. Czasami jest szczodry i łaskawy, a niekiedy rzuca nam kody pod nogi. Wszystko jednak, co nas spotyka, i to dobre, i to złe – jest potrzebne. Wszak nic nie dzieje się bez powodu. Każdy ma swoje przeznaczenie. Dlatego warto celebrować wszystkie momenty, doceniać, to co się ma, a nie myśleć o tym, czego obecnie nam brak. Krótko mówiąc: POLECAM!
Muszę wreszcie zabrać się za tę serię, ponieważ mam ją w planach już od dłuższego czasu. 😊
OdpowiedzUsuńKolejny patronat! Gratuluję:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Bardzo sympatyczna lektura :)
OdpowiedzUsuńMusiałabym najpierw zapoznać się z poprzednimi tomami.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńNie poznałam jeszcze tej serii, ale mogłaby mi się spodobać. Ostatnio często sięgam po takie powieści.
Przyjemny i ciepły tytuł :)
OdpowiedzUsuńMam tylko ten trzeci tom...
OdpowiedzUsuńIdealne podsumowanie tej książki :)
OdpowiedzUsuńDługa, wspaniała recenzja zachęcająca do lektury :) dzięki serdeczne :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu 💗
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu. Ja akurat nie czytałam poprzednich części, ale coś czuję, że chyba się zabiorę za tę serię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam