Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

środa, 20 czerwca 2018

KONKURS: JA TO CHYBA ZWARIUJĘ! 😎

Moi Drodzy,

Przychodzę do Was z konkursem, w którym można wygrać ''Ja chyba zwariuję!'' Agaty Przybyłek.

Aby zdobyć nagrodę należy podzielić się ze mną (w komentarzu pod tym postem) swoją bądź zasłyszaną historią, w której dana osoba wykazuje nadmierną kontrolę bądź nadopiekuńczość wobec drugiej pełnoletniej osoby.

Wygrywa najciekawsza/najzabawniejsza (według mnie) historia.


_____

Będzie mi miło, jeśli:

- zostaniesz obserwatorem mojego 
bloga 
- zostaniem obserwatorem mojego profilu w Google +
- udostępnisz informacje o moim konkursie


Do dzieła!!! Naprawdę warto!


   Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagród są wydawnictwa Czwarta Strona.
3. Aby wziąć udział w konkursie należy podzielić się ze mną (w komentarzu pod tym postem) swoją bądź zasłyszaną historią, będącą wyrazem nadmiernej kontroli i nadopiekuńczości wobec osób pełnoletnich.
4. Konkurs trwa od 20 czerwca 2018 roku do 25 czerwca 2018 roku do godz. 16.00
5. Ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 29 czerwca 2018 roku.
6. Nagrodą jest egzemplarz powieści ,,Ja chyba zwariuję!'' Agaty Przybyłek.
7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
11. Udział w konkursie jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na nieodpłatne upowszechnianie, publikację prac w dowolnej formie (wraz z danymi osobowymi autorów).

14 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za wszystkich uczestników.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również trzymam kciuki za uczestników !

    OdpowiedzUsuń
  3. Książęczkę mam , czeka na swoją kolej do przeczytania.
    Życzę wszystkim powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  4. A to ja jestem nadopiekuńcza ( podobno) wzgledem taty. Mama często mi to wypomina, że przy nim skaczę a jak ona o coś mnie prosi to nie mam czasu. A ja się po prostu martwię. I tak tata mówi ,, piecze mnie w dołku, chyba mam zgagę'' a ja na to ,,a może ty masz zawał. dzwonić po karetkę?''. Albo siedzi przy stole i trzyma się za głowę a ja patrzę się na niego i pytam się ,,głowa cię boli? Chcesz proszka?''. Inna sytuacja mówi do mnie zrób mi kawę ( sam już nie robi, bo twierdzi, że lepszą robię) a ja na to a może soku? nie? to idź do pokoju, włącz telewizor, ja ci zaraz przyniosę. Albo mówi jaki jestem zmęczony. A ja na to ,,idź chwilę odpocznij'' A tata na to ,,ale mam jeszcze robotę'' a ja ,,zrobi się, idź się chwilę połóż;;. Albo idzie na podwórko ,,zakładaj czapkę, słonce praży. Co udaru chcesz dostać?''. Albo ,,a dlaczego byłeś tak długo w pracy, myślała, że coś ci się stało'. Albo ,,rzuciłbyś to palenie... i tu wymieniam znane mi skutki palenia. Albo tata chce zapłacić rachunki a ja na to ,,sama pojadę, odpocznij'' Cóż, podobnych sytuacji jest wiele, skacze przy nim jak przy małym dziecku, ale i on często krzyczy ,,,Aniaaaa'' jak jestem u siebie w pokoju a nie wiesz gdzie jest moja koszula/ poszła mama/ długopis/ latarka i inne Ania G.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mama mojego chlopaka jest bardzo nadopiekuncza. A ponieważ jej dzieci sa dorosłe wiec jest ona nadopiekuncza w stosunku do mojej córki ( lat 5). Moje dziecko uwielbia orzechy a mama mojego chlopaka dostaje prawie ataku serca Jak widzi moja córke Jak ona je pistacje bo sie boi że mała sie zadławi. Raz Nawet kupila jej zmielone orzechy. Oczywiście wszelkie landrunki i draże sa niedozwolone.

    OdpowiedzUsuń
  6. To fragment z mojego Fanfaction - "W dobrą stronę".

    ...Kiedy jego słowa dotarły do mnie, ominęłam go i wyszłam z domu. Nie mogłam z nim już dłużej wytrzymać. Czy on w końcu zrozumie, że nie jestem już dzieckiem jest już pełnoletnia i mogę robić co chce. Szłam zaśnieżoną ulicą wprost do Julii, kiedy ktoś mnie złapał za ramię. Dreszcz przeszedł mnie z góry do dołu. Odwróciłam twarz, zobaczyłam mój prześladujący cień - Charlie.
    - Możesz mi powiedzieć, gdzie jest Percy? Czemu go nie ma przy Tobie? Miał Cię przecież pilnować!
    Wzruszyłam tylko ramionami, nie miałam bladego pojęcia, gdzie on teraz jest.
    Lekko mną potrząsnął.
    - Nawet mnie nie drażnij!
    - Zostaw mnie! Nie musisz się o mnie tak troszczyć! Co jak pójdę gdziekolwiek do szkoły to co będziesz mnie pilnował na każdym kroku? Gdzie się nie ruszę i co nie zrobię będziesz obserwował i wyciągał wnioski? Co? A może ty będziesz podejmował za mnie decyzje? Wybierał mi przyjaciół i chłopaka?
    Rozjuszył mnie niesamowicie. Wkurzył mnie na maksa. Ludzie przystawali by posłuchać naszej kłótni.
    - A może w ogóle przestanę wychodzić na miasto? Bez ludzi, będę oswojonym zwierzątkiem w klatce, tego chcesz? Naprawdę Ci na tym zależy?
    Dźgnęłam go w pierś.
    - Ty sobie wyjedziesz! A ja zostanę sama jak palec bez nikogo, ja... nasz kontakt się urwie... Jeśli takie masz wobec mnie plany! To się grubo mylisz, że je spełnię... Rozumiem wszystko, jesteś starszym bratem i tak dalej, ale nie możesz mnie tak ograniczać! Gdyby Jenny była wszystko było by inaczej!
    Jenny to była najwspanialsza osoba na tym pustym świecie, Jenny była moją przyjaciółką, bratnią duszą, wspaniałą ciocią zarazem i matką, a także była dla mnie jak siostra, lecz przepadła... Nie chcę o tym wspominać.
    - Emmo, ja się o Ciebie po prostu martwię! Sytuacja mnie zmusza do tego, bym nad Tobą czuwał! Obiecałem Jenny, że...
    - Obietnice są by je wypełniać, ale ty naruszasz ich strukturę! Mam Cię serdecznie dość, wracaj tam do tej swojej ukochanej Amandy i zostaw mnie w spokoju. Kiedy nie było Ciebie, wszystko się jakoś układało! To wszystko przez twój przyjazd! Jesteś największym koszmarem mojego życia. Nienawidzę Cię!
    Puściłam się biegiem, nie chciałam z nim spędzać ani minuty dłużej. Przez szum wiatru słyszałam tylko jego nawoływania, jedno zdanie utkwiło mi jednak w pamięci.
    - Jestem po prostu twoim bratem, muszę się o Ciebie troszczyć...
    Chociaż teraz jak tak myślę, musiałam się przesłyszeć, zawsze traktował mnie jak pięcioletnie dziecko... A tak naprawdę jestem pełnoletnią idiotką o naturze buntownika ze skrywanymi uczuciami... Charlie jest nadopiekuńczy... Jest moim nieodzownym cieniem, co mnie przerasta nad wyrost... Najlepiej by było gdyby wyjechał...

    Życzę Wszystkim uczestnikom powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Historia kontroli
    Kochałam Go, wybaczałam, zaciskałam zęby: młody jest, przejdzie Mu..... Weźmiemy ślub, zamieszkamy razem, zmieni się. Zmienił się, lecz nie tak do końca. Uwielbia flirtować z innymi kobietami. Do pewnego stopnia potrafiłam to zrozumieć, ale nie w momencie jak zaczął mnie okłamywać, usuwać wiadomości, wyciszać telefon.... zaczęłam kontrolować. Zaufanie zaufaniem ale kontrola musi być. Na zaufanie trzeba sobie zasłużyć- tak uważam, same słowa nie wystarczą, lecz czyny już tak. Dlatego kontrolowałam, aby móc kiedyś żyć spokojniej. Sprawdzałam e-maile, SMSy, strony internetowe na które wchodził, portale społecznościowe. Za każdym razem obiecywał, że się poprawi, że już nie będzie mnie oszukiwał, a ja dawałam szansę i kontrolowałam nadal, aby mieć pewność, że mówi tym razem prawdę. Portale społecznościowe to istny harem dla takich facetów jak mój mąż. Więc też kontrolowałam i kontroluję nadal, to już weszło w nawyk. Czasem rzadko, czasem częściej. Na tą chwilę przystopował....ale na jak długo? Nie wiem. Ja już nie potrafię inaczej... nie potrafię Mu zaufać bez sprawdzania Go. Kocham, dlatego z nim nadal jestem....

    OdpowiedzUsuń
  8. Historia z życia wzięta, miała miejsce 5 lat temu. Moja dobra znajoma Ewelina od początku była wychowywana bez ojca. Mama starała się zapewnić jej wszystko co najlepsze, dziewczyna była szczęśliwa. Cieszyła się, że nie jest zbyt kontrolowana, sama też była uczciwa wobec swojej matki. Wszystko zmieniło się gdy Ewelina skończyła 18 lat i nagle poczuła, że jest prawie na każdym kroku sprawdzana przez mamę, która myślała że pełnoletność jej córki może być niepokojąca. Gdy Ewelina wychodziła ze znajomymi, musiała zawsze tłumaczyć gdzie i z kim idzie, o której wróci, do tego co godzinę miała sms od mamy; jej matka dzwoniła ciągle do mojej z pytaniem co robimy, czy czasem nie wpadłyśmy w jakieś złe towarzystwo, itd. Kilka razy nawet zdarzyło się, że mama Eweliny pojechała za nią na dyskotekę! Jakie było nasze zdziwienie! Do tego dochodziło sprawdzanie komórki, sprawdzanie trzeźwości i gdy się spotykałyśmy Ewelina zawsze zaczynała spotkanie słowami "Ja chyba zwariuję!" Zdawała sobie sprawę, że ta kontrola i nadopiekuńczość wynika z tego, iż wychowywała się bez taty, ale wiedziała też że nigdy nie zawiodła mamy i chciała się jakoś na niej odegrać. Najpierw napisała sms'a niby do mnie, a wysłała go "przez pomyłkę" do mamy, że ma super mamę, może jej wszystko opowiedzieć, że mama jej ufa; ogólnie same dobre rzeczy. Po tej wiadomości kontrole prawie się skończyły, lecz żeby mama miała jakieś zajęcie, córka umówiła ją na randkę z sąsiadem, który jej się podobał i ona jemu też. Z niewinnej randki zaczęło robić się coś poważniejszego, Ewelina już w ogóle nie była kontrolowana, lecz sytuacja się odwróciła i gdy tylko mama gdzieś wychodziła, dziewczyna zawsze ją pytała gdzie idzie, o której będzie, czasem ją śledziła, i tak samo zaglądała do jej telefonu; chyba brakowało jej poczucia że mama ma tylko ją. Po jakimś czasie sytuacja się unormowała i każda z nich zajęła się swoim życiem. Do dziś wspominają to ze śmiechem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja teściowa ma czworo dzieci. Najmłodszego syna kontroluje nieustająco. Jakiś czas temu zamieszkał sam, a ona ciągle do niego wydzwania. Jak nie może się do niego dodzwonić to dzwoni do mojego męża z pytaniem czy wie gdzie jest jego najmłodszy brat. Raz narobiła takiego zamieszania w całej rodzinie, że każdy myślał, że jakaś tragedia się wydarzyła. Okazało się, że chłopak jechał pociągiem, chwilę przysnął i nie słyszał telefonu. Po przebudzeniu odkrył dużo nieodebranych połączeń od bliskich. Brzmi trochę jak w filmie. Pozostałych dzieci tak nie kontroluje, na moje szczęście. Już wyobrażam sobie telefon do męża, co jadłeś, wyspałeś się, gdzie byłeś, o której wróciłeś, załóż czapkę.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...