Za jakie grzechy?
Anna Karpińska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014-07-10
Liczba stron: 456
Ocena: 5/6
Życie jest pełne wzlotów i upadków, dobrych i złych chwil. Niekiedy jak Syzyf toczymy z mozołem pod górę swój głaz walcząc resztami sił z przeciwnościami losu. W podobnej sytuacji znalazła się główna bohaterka książki ''Za jakie grzechy?'' Anny Karpińskiej.
Dwudziestodziewięcioletnia Alina Dobrowolska od pięciu lat mieszka we wrocławskiej klitce i wspólnie z najlepszą przyjaciółką Moniką prowadzi gabinet psychoterapeutyczny. Nie utrzymuje bliskich kontaktów z rodziną, od kiedy jej narzeczony Miłosz uciekł sprzed ołtarza zostawiając zszokowaną pannę młodą dla jej siostry Aldony. Ten nieszczęsny epizod zburzył wszystko: względny spokój, stabilizacje, poczucie bezpieczeństwa i wiarę w miłość. Dziewczyna nie potrafi już nikomu zaufać. Wszystkich potencjalnych adoratorów odprawia z kwitkiem, gdy tylko zaczynają wspominać o małżeństwie. Niespodziewanie umiera wuj Stach, z którym Alina była bardzo zżyta. Zgodnie z jego ostatnią wolą dostaje do spółki z Tomaszem, (mężczyzną spowinowaconym z ciotką) pokaźny majątek: drukarnię, dom i pieniądze. W międzyczasie zgłasza się do niej Piotr- pacjent, który twierdzi, że jest uciekającym panem młodym (już trzy razy uciekł sprzed ołtarza). W tych okolicznościach naprawdę trudno zachować profesjonalny dystans. Wracają wspomnienia traumy, którą z takim trudem niedoszła mężatka usiłowała zamieść pod dywan. Jak dalej potoczą się losy Dobrowolskiej? Czy dojdzie do porozumienia z Tomaszem i zgodnie będą zarządzać dobytkiem nieżyjącego wujka? Jak zakończy się terapia z Piotrem? Czy jego nietypowy problem ma jakiś podtekst?
Anna Karpińska to absolwentka politologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Uczyła studentów, była dziennikarką, wydawała książki, prowadziła firmę zajmującą się szkoleniami i wdrażaniem systemów jakości. Zadebiutowała powieścią "Chorwacka przystań", następnie napisała ''Pozwól się uwieść'' oraz ''To wszystko przez Ciebie''.
Nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mnie poruszy. Już pierwsze sceny były jak uderzenie w splot słoneczny.
''Tato przekazał moją dłoń. Spojrzałam na Miłosza, ale zamiast podziwu zobaczyłam w jego oczach popłoch. – Przepraszam cię, Alinko, ale nie mogę…''
Autorka rozpoczęła mocnym akcentem przywołując traumatyczne wspomnienia rozpaczy, zdziwienia i całkowitej porażki niedoszłej panny młodej. Okazuje się, że narzeczony zakochał się w jej siostrze, i będzie miał z nią dziecko. Czy może być coś gorszego? Jak pozbierać się po takiej gehennie? Koszmar! Ale najbardziej w tym wszystkim zbulwersowała mnie znieczulica rodziców. Ich egoistyczne podejście do sprawy było wręcz skandaliczne. Zapatrzeni w starszą córkę niemal natychmiast urządzili jej ślub na pogorzelisku poprzedniego. Czy nie można było dla przyzwoitości odczekać kilka miesięcy? I jeszcze na dodatek wymagali od Aliny rodzinnej atmosfery, serdeczności i przywiązana. Szczyt hipokryzji. Nie dziwi mnie zatem, że ograniczyła swoje stosunki z rodziną do minimum. Jedyne oparcie znalazła w bezdzietnym wujostwie, którzy traktowali ją jak własną córkę. To im się zwierzała ze wszystkich swoich zmartwień, trosk i problemów. Po ich śmierci zgodnie z warunkami testamentu wraz z Tomkiem zajęła się domem, finansami i firmą, lecz tu zaczynają się schody. Niestety ciężko utrzymać zgodne stosunki z nowym współwłaścicielem. Jak dalej potoczyły się ich relacje? Zdradzę tylko-było zaskakująco.
Wątek miłosny jest, ale bardziej życiowy i raczej nie polega na słodzeniu. W życiu główniej bohaterki pojawia się wielu mężczyzn. Do każdego z nich coś czuje, ale nie potrafi zaangażować się całym sercem. Dotkliwie zraniona ucieka niczym płocha sarenka na wzmiankę o ślubie. Czy mimo to znajdzie się ktoś, kto przełamie jej opór i strach?
Fabuła ukazuje wydarzenia teraźniejsze na przemian z retrospekcją. Dzięki temu mamy dokładniejszy wzgląd w życie Aliny od momentu przebiegu niedoszłej ceremonii zaślubin aż po dalsze aspekty jej życia: obrona pracy magisterskiej, załapanie się na drugi fakultet, znalezienie pracy, własny biznes, nowe znajomości, podróże, choroba, śmierć krewnych, przejęcie spadku etc. Wszystkie te perypetie i dramatyczne przeżycia zgrabnie przeplatają się ze sobą tworząc mocny fundament dla aktualnej historii, w której także nie brak atrakcji. Mamy tajemniczego pacjenta uciekającego sprzed ołtarza oraz pewne finansowe machlojki prowadzące drukarnię w niebotyczny stan zadłużenia. W obu przypadkach czekają nas nie lada niespodzianki. Jakie? Tego musicie dowiedzieć się sami.
Pisarka nie oszczędza swojej bohaterki. Daje jej zaznać gorycz, smutek, rozczarowanie, bezsilność oraz łzy. Nieszczęścia, jakie doświadcza są jakby żywcem wyjęte z realnego świata, nie ma tu mowy o wrażeniu ''sztuczności'', czy działaniach pod publiczkę, co uważam za ogromny plus. Do gustu przypadł mi także prosty i lekki styl pisania, pozbawiony zbyt rozległych opisów miejsc lub krajobrazu. Bohaterowie nakreśleni są mocną, wyraźną kreską, to ciekawe osobowości, ludzie, z którymi łatwo się identyfikować. Brakowało mi jedynie Aldony, która notabene zginęła w tle. Szkoda, ponieważ chciałam poznać jej stanowisko i punkt widzenia na wiele spraw. Z kolei zakończenie sugeruje kontynuacje. Mam nadzieję, że faktycznie się ukaże, bowiem finał pozostawia za sobą wiele znaków zapytania.
To ciekawa, wciągająca, dobrze napisana powieść obyczajowa. Przedstawia obraz kobiety zmagającej się zarówno z demonami przeszłości jak i teraźniejszości, które atakują wewnętrzny spokój. To również nieustanna walka o siebie, swoje szczęście i o zachowanie równowagi emocjonalnej. Czas spędzony przy tej lekturze z pewnością nie będzie czasem straconym. Serdecznie polecam.
Wydawnictwo Prószyński i S-ka.
Oj, ale fajna lektura się zapowiada. Poszukam i na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńZnów fajna książka .... :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie przekonuje :( ale recenzja ciekawie napisana.
OdpowiedzUsuńniezbyt mnie przekonuje :( ale recenzja ładnie napisana.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiła, z wielką chęcią bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńO uciekającym panu młodym jeszcze nie czytałam ;) mam fazę na powieści obyczajowe ostatnio, więc pewnie trafi w moje ręce pod warunkiem dostępności w bibliotece. Rozkręciły się te polskie autorki, prawda?
OdpowiedzUsuńZdradzę jedynie, że ten wątek został stworzony ''po coś'' i spowoduje trochę zamieszania.
UsuńMam nadzieję, że uda ci się przeczytać ''Za jakie grzechy'' i przypadnie ci do gustu. I masz racje, rozkręcają się nasi pisarze, co mnie ogromnie cieszy :)
Fabuła zaciekawia , ale na razie na brak lektur nie narzekam.
OdpowiedzUsuńTo tak ja ja :)
UsuńFajnie się zapowiada. Jak na razie nie czytałam czegoś podobnego.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://wyznania-czytelniczki.blog.pl/
Czytałam dwie książki autorki i do obu miałam zastrzeżenia, ale nie skreślam jej i tej powieści też dałabym szansę, może właśnie ona byłaby tą idealną;)
OdpowiedzUsuńJa czytałam tylko 'Pozwól się uwieść'' i bardzo mi się podobało. Pozostałych powieści nie znam, lecz przypuszczam, że przypadną mi jednak do gustu, bo podoba mi się styl pisania Anny Karpińskiej.
UsuńW "Pozwól się uwieść" trochę mi zazgrzytało zakończenie, jednak liczyłam na coś innego, a w "Chorwackiej przystani" drażnił mnie język.
UsuńNie mogę sobie przypomnieć zakończenia w "Pozwól się uwieść" , ale wydaje mi się, że nie było takie złe, zaś ''Chorwackiej przystani'' nie czytałam, zatem nie wiem, czy styl pisania autorki jest inny od powyższego, który jest w moim mniemaniu bez zarzutu.
UsuńBrzmi naprawdę ciekawie, chociaż nie jestem przekonana, gdy właściwe wydarzenia przeplatają się z przeszłymi. Ale ostatnio polubiłam książki polskich pisarek, więc może znajdę czas i na tę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
» minsjel.blogspot.com «
Tytuł jest kuszący, jednak treść mnie mało zachęca - nie wiem czy się kiedyś zdecyduje na przeczytanie książki :(
OdpowiedzUsuńOstatnio czytam bardzo dużo obyczajówek, a skoro na tę warto poświęcić czas, to czemu nie? :)
OdpowiedzUsuń"Pisarka nie oszczędza bohaterki" - takie jest życie i to mi się spodobało w tek ksiązce. A uciekający pan młody... moze powstanie druga część tym razem o nim? ;)
OdpowiedzUsuńWątpię, aby powstała druga część tej historii poświęcona jedynie uciekającemu panu młodemu, bowiem ta postać jest ściele powiązana z główną bohaterką, ale myślę, że jeszcze o nim usłyszymy w kontynuacji, która moim zdaniem zapewne się ukaże.
UsuńNiewątpliwie to właśnie na twoim blogu można szukać najwięcej recenzji dobrych powieści obyczajowych :)
OdpowiedzUsuńKolejna ciekawa książka polskiej autorki na twoim blogu :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką....poszukam i może kiedyś uda mi się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPiszesz, że książka jest pozbawiona rozwlekłych opisów, co mnie cieszy, bo ''Pozwól się uwieść' było ich aż nadto i przez nie dłużyło mi się czytanie. No ale blurb tej zaciekawił mnie na tyle, że przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie i to bardzo. Pożyjemy, zobaczymy, ale jak widać przeczytać się opłaca :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że słyszałam już o tej autorce. Książka zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :) Uwielbiam typowe powieści obyczajowe.
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka jest bardzo ciekawa przede wszystkim dlatego, że dużo kobiet może się utożsamić z bohaterką. Każdy z nas każdego dnia walczy o swoje szczęście o swoje marzenia...
OdpowiedzUsuńO, z chęcią bym przeczytała: z pewnością polubię bohaterkę i będę jej kibicować na drodze do szczęścia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka może mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać tej książki :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawa, ale chyba pomału mam przesyt na tego typu powieści. Lubię obyczajówki, ale chyba coraz częściej staram się sięgać po inne gatunki. Ale zapiszę sobie tytuł, może nabiorę ochoty.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, może we wakacje znajdę trochę czasu, żeby poczytać. :P
OdpowiedzUsuńoj, kusisz strasznie... takie książki właśnie najbardziej do mnie przemawiają, w których bohaterki mają prawdziwe problemy, jest realistycznie...
OdpowiedzUsuńnie słyszałam jeszcze o tej pisarce i na razie jednak sobie odpuszczę, ale będę pamiętać na przyszłość, pozdrawiam :))))
Ja też lubię polskie obyczajówki, ale nie w nadmiarze, bo ilość prawdziwych problemów jakie mnie otaczają sprawia, że wolę coś bardziej nierealnego :)
UsuńMam nadzieję, że kiedyś będziesz miała okazje poznać twórczość Anny Karpińskiej, gdyż naprawdę warto.
Nie znam tej autorki, ale widzę, że ciekawie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po ten utwór. Mnie kupiłaś swoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńPrzesłodzone powieści to raczej nieciekawa lektura (czytasz ją i sam się zastanawiasz, czy mi się może coś takiego zdarzyć - odpowiedź przychodzi od razu, że nie), a widzę, że to całkowite przeciwieństwo. Dodatkowo pomysł z mężczyzną, który uciekał sprzed ołtarza bardzo pozytywnie nastawił mnie do tej pozycji. Myślę, że ta książka byłaby dobrą pozycją na letnie popołudnie. A z ty Tomaszem, to chyba dobrze zgaduję, że będą razem?
OdpowiedzUsuńTutaj na pewno nie ma lukru, ani banału, więc spokojnie bez obaw możesz sięgać po tę książkę.
UsuńIdziesz w dobrym kierunku, widać twoja ''męska'' intuicja ma się bardzo dobrze :)
Uwielbiam kiedy wydarzenia teraźniejsze są splecione z retrospekcjami, poza tym zaciekawiła mnie fabuła i ostatnio mam fazę na powieści obyczajowe, więc to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że kiedyś sięgnę, ale nie będę jej przesadnie szukała, bo fabuła zainteresowała mnie w stopniu średnim.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wiem jak zaciekawić człowieka kolejną książką;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytałabym tę książkę.
OdpowiedzUsuńZapowiada się dość ciekawa lektura. Chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńCo ty ze mną robisz Cyrysiu. Najpierw "All inclusive" polskiej pisarki, teraz "Za jakie grzechy" polskiej pisarki... Normalnie aż mam ochotę zapomnieć o swoich niechęciach do prozy rodaków. :) A przynajmniej tworów nieobejmujących młodzieżówki. :) Bo do tych się chyba nigdy nie przemogę. ;)
OdpowiedzUsuńW każdym razie, zainteresowałaś mnie tą powieścią, i teraz jestem z tobą całkowicie szczera. Naprawdę. Sama kwestia zaufania i jego utraty do mężczyzn strasznie mnie fascynuje i ciekawa jestem jak autorka to rozwikłała. Muszę przyznać, że równiez okładka do mnie przemawia. ;)
W kolejce do kupienia mam mnóstwo książek i choć nie obiecuję, że nabędę równiez tą, to będę mieć oczy szeroko otwarte, bo wiem z doświadczenia, że czasami warto przeglądnąć od czasu do czasu jakąś promocję ;)
Teraz najbardziej będę polować na "Coś do stracenia". :D I znów - dzięki tobie ^^
Pozdrawiam,
Sherry
Bardzo się cieszę, że przełamujesz swój opór do naszych rodzimych pisarzy. Wielu z nich pisze naprawdę dobre książki, dlatego nie wolno ograniczać się jedynie do zagranicznych twórców. W każdym razie serdecznie zachęcam do lektury ''Za jakie grzechy'', ale najpierw koniecznie poznaj 'Coś do stracenia'', bo jest fenomenalnie zabawna :)
UsuńPozdrawiam !
Będę miała na uwadze te książkę :)
OdpowiedzUsuńMam ją na oku odkąd usłyszałam o niej w zapowiedziach. Cieszę się, że warto po nią sięgać :)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywnie wspominam tę książkę, zresztą u mnie akurat też jej recenzja :D
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się dość przewrotna :) Aż w szoku jestem, bo mnie naprawdę zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńCiekawa i intrygująca książka. Z chęcią poznałabym ją bliżej. :) Och, jak ja się stęskniłam za tym blogowym światkiem...
OdpowiedzUsuńMożliwe, że kiedyś ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPrzespać się z facetem własnej siostry. Nie ogarniam. :/
OdpowiedzUsuńTo jeszcze jakoś ogarniam, bo głupie pożądanie odbiera rozum, ale nie ogarniam urządzania natychmiastowego ślubu na pogorzelisku następnego. Na dodatek rodzice nic sobie z tego nie robili, jakby nie było żadnej tragedii. To dopiero znieczulica!
UsuńZastanawiałam się ostatnio nad tą książką i ją odłożyłam. Powoli zaczynam tego żałować...
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, zwłaszcza, że jest życiowa i nieprzesłodzona :)
OdpowiedzUsuńDziś czytałam już inną recenzję tej pozycji i równie pochlebną. Ogromnie mnie zachęciłaś.
OdpowiedzUsuńAutorki nie znam, ale chętnie poznam. Lubię poznawać twórczość nowych pisarzy.
OdpowiedzUsuńO Boże! Masz rację, jak rodzina mogła się tak zachować? Przecież to chore. Ja bym w ogóle się po czymś takim nie podniosła... Na pewno przeczytam prędzej czy później!
OdpowiedzUsuńTeż byłam w szoku jak to czytałam. ''Kochani'' rodzice kazali szybko otrząsnąć się Alinie i cieszyć się szczęściem starszej siostry, bo przecież dziecko w drodze i w ogóle. Brak mi słów na takie chore postępowanie. Przeczytaj koniecznie. Myślę, że nie będziesz zawiedziona.
UsuńJuż sam początek powieści jest naprawdę mocny. Chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to się stało, ale ta książka kompletnie mi umknęła w zapowiedziach Wydawnictwa, a z chęcią bym ją przeczytała. Zwłaszcza teraz, jak wiem, że warto :)
OdpowiedzUsuńLubię powieści obyczajowe, jak będę miała okazję, to przeczytam :)
OdpowiedzUsuń