Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

piątek, 18 stycznia 2019

Wywiad z D. B. Foryś

Wmotylowe recenzje 
Czy utożsamiasz się z którymś bohaterem w książce "Tylko żywi mogą umrzeć"? Jeśli tak, to z którą postacią i dlaczego? :) 

Fot. Karolina PolaczekNie utożsamiam się z żadną, bo trochę ciężko byłoby mi się odnaleźć w ich świecie, ale jako że książka napisana jest z perspektywy głównej bohaterki, która jest kobietą i której samoistnie nadałam jakieś swoje cechy, powiem, że najbliżej byłoby mi do Tessy.

Dominika A 
Czy kolekcjonuje Pani przeczytane książki?

Tak. Te papierowe stoją dumnie na półkach, a e-booki (te czytam częściej, bo mogę je w każdej chwili włączyć w podróży na telefonie), mam elegancko posegregowane w folderach. Pedantyzm się kłania.

Mam wrażenie, że ma Pani bardzo pozytywne nastawienie do życia. To jest naprawdę super! Czy jest coś, czego się Pani boi w tym prawdziwym, nie fikcyjnym życiu? 

Może nie tyle boję, co po prostu dostaję od tego gęsiej skórki, a więc: motyle (potrafią się złożyć na pół, jak kartka papieru. To nie jest normalne!), duże owłosione pająki (fuj!) oraz wiele małych otworów poutykanych obok siebie (trypofobia). Bez tych trzech rzeczy świąt byłby idealny ;)

Potrafiłaby Pani zrezygnować z pisania dla tego czegoś?

Nie bardzo rozumiem pytanie… Mogłabym zrezygnować z pisania dla czegoś, co by mnie bardziej zafascynowało czy pochłonęło, chociaż nie wiem, czy takie coś istnieje. Chyba że miałaś na myśli, czy zrezygnowałabym z pisania przez te rzeczy? Niech pomyślę… Gdyby ktoś zamknął mnie w motylarni, z której można uciec tylko przez terraria z tarantulami, które stałyby obok wielgachnych plastrów miodu… Tak, wtedy bym zrezygnowała :)

Kami J
Gdyby zaistniała taka możliwość i mogłabyś spotkać siebie sprzed 10 lat oraz udzielić "tamtej sobie" jednej rady... Jak ona by brzmiała?

Hmm… Jedyna rzecz, która przychodzi mi do głowy to: „Di, chcesz studiować turystykę? Naprawdę?! Wiesz, że po tym nie ma pracy i będziesz musiała i tak później skończyć coś innego”? 

Najważniejsza umiejętność, której się nauczyłaś to ... ?

Ale że w całym życiu? Bo ja wiem… W sumie fajnie jest umieć chodzić i mówić. Umiejętność pisania też się czasem przydaje ;)

Magdalena Majchrzak
Gdyby się okazało, że został Ci ostatni dzień życia to co byś zrobiła?


Gdybyś mogła cofnąć czas to czy istnieje coś co chciałabyś naprawić bądź zmienić?

Wątpię. Nie ma co rozpamiętywać przeszłości. Lepiej żyć teraz. Ale z chęcią zwiedziłabym starożytny Egipt!

silwana
Co inspiruje Cię do pisania? 

Myślę, że wszystko po trochę. Nie mam jakiejś jednej rzeczy, na której się skupiam w czasie pisania. Czasem wpadam na genialny pomysł w wannie (płynąca woda jakoś mnie tak epicko nastraja), innym razem jadąc autobusem, kiedyś tam coś mi się przyśni, coś usłyszę, coś zobaczę, coś sobie dopowiem. Cały świat jest inspirujący. Wystarczy się rozejrzeć.

Czy trudno połączyć pisanie z szarą rzeczywistością?

Niestety tak. Chociaż uwielbiam swoją pracę zawodową, zabiera mi cały czas. Wieczorami jestem już zbyt zmęczona, żeby myśleć kreatywnie, więc zostają mi tylko weekendy, a ich za dużo nie ma… Mam też inne pasje, chociażby grafika, animacja czy fotografia, ale na to to już w ogóle ostatnio brakuje mi choćby minuty… Może kiedyś uda się znaleźć więcej czasu, żeby jakoś to ze sobą połączyć. Zobaczymy.

Również bardzo lubię Teneryfę, nawet w przyszłym tygodniu tam lecę na urlop. :)

Ekstra! Przy Las Americas jest hotel z basenem ze słoną wodą. Polecam się tam zakraść na leżak, hihi. 

Sabina
Co się Pani podoba we Wrocławiu, jakieś ulubione miejsca, zakamarki?

Jeśli miałabym być szczera, nie przepadam za tym miastem. Tłumy ludzi, korki, a weekend to jedna wielka impreza. Wolałabym mieszkać w jakimś małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają, po zakupy idzie się na mały bazarek, a nie do kilometrowej kolejki w Biedronce czy Lidlu. Jeżeli już musiałabym wybierać, na ulubione miejsce wskazałabym Park Szczytnicki latem po deszczu. Kiedyś pracowałam na nocki i rano mój tramwaj powrotny do domu przejeżdżał właśnie obok niego. Gdy padało, zawsze tam wysiadałam i szłam na autobus na piechotę (tak, minus Wrocławia, gdzie byś nie pojechała, wszędzie są minimum dwie przesiadki!), bo uwielbiam zapach lasu po deszczu. Coś cudownego! Poza tym jest tam pełno super miejsc, gdzie można usiąść na ławce z kawą, wtedy się czuje, jakby się uciekło do innego świata. Polecam ;)

Przy czym Pani najbardziej odpoczywa i się odpręża?

Chyba właśnie przy pisaniu. A że piszę zazwyczaj zawinięta w koc na łóżku, zawsze mogę się zdrzemnąć, haha :) Lubię też oglądać filmy, szczególnie od Tarantino, świetnie odprężają stare odcinki Supernatural czy Przyjaciół, no i denerwowanie kota także robi robotę :D

Agnieszka Mycoffeetime
Co Pani czuje tuż przed spotkaniami autorskimi- lekki stres, ciekawość czy może...no właśnie...co? 

Jak na razie żadnego nie organizowałam, więc nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli kiedyś coś zorganizuję, wtedy się okaże. 

Jaki kolor drzwi wejściowych będzie miał domek na Teneryfie? /ponoć jeżeli wyobrażamy sobie wszystko z detalami, są większe szanse na to, że nasze marzenia się spełnią;)))/ 

Naprawdę nie wiem dlaczego, ale gdy o nich myślę, widzę ostrą czerwień i jasne mury w odcieniu kawy z mlekiem. Do tego dużo drzew, gdzieniegdzie jakieś kujące kaktusy, a za domem wielki ogród z basenem, leżanką i stolikiem na kawę, ale nie tak wiesz, na bogato, tylko tak przeciętnie, wiejsko ;)

Daria723
Najgorszy koszmar to...

Chyba zostać porwaną, obudzić się w obcym miejscu, wśród obcych ludzi, bez perspektyw na ucieczkę i powrót do domu. Gdy próbuję wymyślić, jak bym zareagowała w takiej sytuacji, nic nie przychodzi mi na myśl. To zdaje się jedyna rzecz, która by mnie złamała.

Kto jest dla Pani autorytetem pisarskim? Dlaczego akurat ta osoba?

Paulo Coelho. Pewnie dlatego, że po lekturze „Alchemika” totalnie zakochałam się w czytaniu. Najpierw pochłonęłam wszystkie jego książki, potem przerzuciłam się na inne i jakoś tak poszło. Zresztą Coelho pisze cudownie, ma lekkie pióro, ciekawe pomysły, które po mistrzowsku realizuje. Niby porusza zwyczajne tematy, a jednak w jego powieściach jest zawsze jakieś ziarenko magii.

Gosia
Mogąc przenieść się w świat jednej z przeczytanych książek i wcielić w wybranego bohatera bądź bohaterkę, kogo i dlaczego by Pani wybrała?

Nie widzę tu innego wyboru jak świat Harry’ego Pottera. Wydaje się najbardziej szalony, inny i kuszący. Fajnie byłoby powymachiwać różdżką przez kilka dni, polatać na miotle (teraz też w sumie mi się zdarza, tyle że po panelach przy sobocie…) i napić się kremowego piwa.

Tylko Żywi Mogą Umrzeć
Skąd ta miłość do książek, czy ktoś ją w Pani zaszczepił, czy uczucie wypielęgnowane jedynie przez Panią? :)

Moja mama zawsze dużo czytała, ja unikałam książek jak ognia w czasach szkolnych, wymęczona doszczętnie przez nudne lektury. Dopiero potem, gdy skończyłam szkołę i nikt mnie nie zmuszał, sama sięgnęłam do książek. Najpierw bardzo dużo czytałam (głównie fantastykę), potem zaczęłam dłubać pierwsze teksty, nie myśląc o tym, że kiedyś coś wydam. Nie szłam przez życie od małego z marzeniem, że kiedyś postawię swoją książkę na półce, to marzenie pojawiło się niedawno, w sumie jakoś tak nagle i znikąd. Wcześniej sporo czasu poświęcałam grafice komputerowej. Lubiłam to robić, całkiem mi wychodziło i sprawiało przyjemność, zaczęłam nawet przez chwilę pracować jako grafik, potem jakoś samo się wszystko potoczyło w innym kierunku. Życie lubi zaskakiwać.

Eva Eva
Witam. Moje nazwisko Aneta Owczarek. Będzie mi miło zadać Pani pytanie, a właściwie dwa. 

Cześć, Aneta! Mnie będzie bardzo miło na nie odpowiedzieć.

Zakładamy sytuacje, że nie znam Pani ani Pani twórczości. Spotykamy się przypadkiem, a Pani widzi, że trzymam w ręku Pani książkę. Nie mogę się zdecydować. Kupić- nie kupić. Proszę w trzech zdaniach przekonać mnie, że zdecydowanie KUPIĆ. 

No to może, żeby nie było nudno, polecę na całego: Ładna okładka prawda? Sama projektowałam (i tu odrzucam nieistniejącą grzywkę, unosząc dumnie czoło). A tam w środeczku jak jest świetnie! Ojoj, kochana! Paranormalna fantastyka z elementami horroru, romansu i dużą dawką komedii. Bierz, bierz, zanim zabraknie, bo ta pani z boku już się na nią czai (i w tym momencie bardzo szybko wrzucam Ci ją do koszyka).

Pani zdaniem - subiektywnym bądź nie ;) największy sukces i największa klapa wydawnicza ubiegłego roku. 

Ciężkie pytanie. Nie lubię nikogo obsmarowywać, bo uważam, że sama odwaga, by coś wydać, zasługuje na brawa. Nie wiem, czy można to nazwać klapą, gdyż książka jest bestsellerem i chyba każdy o niej słyszał, ale niestety do mnie totalnie nie przemówiła. „365 dni” Blanki Lipińskiej. Moja mama ją kupiła, namówiona przez koleżanki, więc do niej zerknęłam. No i tu muszę powiedzieć, że nie doczytałam do końca… Po prostu chyba zabrakło mi odwagi i motywacji. 
Jeśli chodzi o sukces, bez bicia muszę przyznać, że 2018 rok był dla mnie mega trudny pod względem znalezienia czasu na cokolwiek, bo pracowałam po nocach nad wydaniem swojego debiutu. Kilka książek wpadło mi w ręce, ale nie nazwałabym ich sukcesem, sporo sięgałam też po książki z biblioteki, których z kolei nie określiłabym nowinkami. Z takich powieści, jakie zapadły mi bardzo w pamięć, a więc śmiało mogę je nazwać świetnymi, to „Sędziowie z cienia” Patricka Hutina – powieść sensacyjna z bodajże 1990 roku, oraz „Posiadłość” Maggie Moon (Polka wydająca pod pseudonimem) – to zaś kryminał i zdaje się, że debiut tej autorki, ale także z wcześniejszych lat. Zaczęłam natomiast czytać coś, co zostanie wydane dopiero w tym roku i jeśli się skończy, jak się zaczyna (jest tam baaardzo ciekawie, a jestem teraz na szóstym rozdziale), z pewnością zapamiętacie jako hit 2019. Może zabrzmi to jako reklama, bo autorką jest moja koleżanka „po fachu”, Meg Adams, ale co tam! Zapamiętajcie tytuł „Architektura Uczuć”.

Bożena Osowiecka - NAGRODA
Zawsze mi się wydaje, że zawód wyuczony, a wykonywany to coś na zasadzie "naczyń połączonych". A w Pani przypadku: od programistki do pisarki wydawałoby się, że dosyć długa droga :) Co łączy te zawody? Jest jakiś wspólny mianownik?

Powiem tak. Gdy kończyłam liceum i przychodził czas na wybór ścieżki kariery, totalnie nie miałam na siebie pomysłu… Z jednej strony interesowało mnie kilka rzeczy na raz, a z drugiej żadna z nich nie mówiła do mnie „chodź, chodź, będzie fajnie!”, więc olałam studia. Najpierw skończyłam technikum reklamowe, potem kurs fotografii i projektowania wnętrz, w międzyczasie bawiąc się grafiką. Nic z tego jednak nie wynikało, więc szukałam dalej. Pracowałam wtedy jako menadżer w galerii sztuki i ciągnęło mnie na historię sztuki, ale jakimś cudem trafiłam na licencjat z turystyki, następnie na magisterkę z informatyki, którą skończyłam właściwie podwójnie, bo jednocześnie broniłam się z programowania i grafiki komputerowej. Tak więc podsumowując, mam mnóstwo dyplomów, mogłabym zacząć je sprzedawać, bo żaden właściwie mi się nie przydaje, ponieważ pracuję jako kierownik biura w firmie handlowej, zaś weekendami piszę powieści fantasy. Jedynym wspólnym mianownikiem dla tych wszystkich rzeczy jestem… chyba tylko JA :)

Jola Jola
Jaka była Pani ulubiona bajka z dzieciństwa?

„Krecik”. Co ciekawe, był po czesku, którego nie znam wcale, a jednak wszystko rozumiałam. Mózg to dziwna rzecz ;) Pamiętam też z dzieciństwa „Plastelinowe Zoo”, to taka bajka, że tak powiem, niskich lotów, leciała chyba na TVP1, gdy miałam ze cztery lata. Była też bajka o białym lwie, emitowana przez TV4, które już chyba nie istnieje, tytułu kreskówki też nawet nie pamiętam. A jeśli chodzi o czytanie, chociaż nie nazwałabym tego ulubioną, raczej kontrowersyjną, bo zapadła mi w pamięć na wieki, a mianowicie „Złota Różdżka” Hoffmanna. Miała takie straszne ilustracje… Kto widział, ten wie. Nie da się tego opisać ;)

Gdyby miała Pani przemienić się w owada, to którego: pięknego, ale krótko żyjącego motyla, czy mało urodziwego, ale odpornego i długo żyjącego motyla?

A czy to akurat musi być motyl…? Nienawidzę motyli! (Odsyłam wyżej). Przerażają mnie, gorzej niż pająki, buuu :( Gdybym już miała być tym koszmarnym motylem, wolałabym być brzydkim, bo większe prawdopodobieństwo, że nikt za życia nie przybiłby mnie szpilką i nie wystawił pośmiertnie na wystawie ;)

W imieniu swoim oraz wszystkich Czytelników mojego bloga dziękuję  D.B. Foryś za niezwykle interesujący wywiad.

Laureatce zwycięskiego pytania serdecznie gratuluję i czekam na maila wraz z danymi do wysyłki nagrody.

Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco,
Cyrysia

5 komentarzy:

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...