Thomas Arnold
Wydawnictwo Vectra
Stron: 432
Data wydania: 26.11.2018 r.
Ocena: 10-/10
Patronat medialny:
Ludzie, którzy nie powinni
się narodzić...
Historia, która nie powinna się wydarzyć...
Po tragicznej śmierci rodziców oraz żony,
milioner Tom McCain musi zmierzyć się nie tylko z żalem po stracie, ale też z
samotnym wychowaniem dwóch synów. Gdy i on ginie, a także młodszy z braci,
ostatnim dziedzicem zamieszkującym olbrzymią rezydencję pozostaje Derrian
McCain. W tym samym czasie w lokalnej gazecie pojawia się artykuł o
enigmatycznym tytule: "Klątwa McCainów czy domu Meyerów", jednak ktoś
dokłada wszelkich starań, aby nic, co związane z poprzednimi właścicielami
rezydencji, nie wyszło na jaw. Osiem lat później w ręce Zacka Seegera
przypadkiem trafia błędnie zaadresowany list, w którym Derrian McCain, jak
gdyby nigdy nic, zwraca się do swego nieżyjącego brata i wysyła mu klucze do
domu, gdyż sam musi się udać na operację poza granice kraju. Zack oraz jego
partnerka Nicole nie mają pojęcia o zaszłościach w rodzie McCainów. Z pewnością
nie zwróciliby na list większej uwagi, lecz wstępnie trafił on do Adama
Athertona - zmarłego przed dwoma tygodniami sąsiada, o którym mieszkańcy
osiedla wiedzieli bardzo niewiele. [opis wydawcy]
Thomas Arnold (Arnold R. Płaczek) - urodził się w 1985
roku w Rybniku. Obecnie mieszka w niewielkiej miejscowości na Śląsku - Rydułtowach.
Ukończył farmację na Śląskim Uniwersytecie Medycznym. Pracuje w zawodzie. W
2013 roku ukazała się jego debiutancka powieść, thriller medyczny –
„Anestezja”, w 2015 kryminały - „33 dni prawdy” i „Tetragon”, a w 2016 roku
thriller medyczny – „Horyzont umysłu”. Kiedy nie pisze, sam chętnie czyta.
Najczęściej sięga po książki sensacyjne, przygodowe, kryminały oraz thrillery.
Do jego ulubionych autorów należą B. Haig, R. Ludlum, D. Brown, C. Cussler, H.
Coben, M. Palmer, J. Patterson. Pracuje nad następnymi książkami.
Śledzę twórczość autora od samego początku jego pisarskiej drogi i z radością obserwuję, jak pnie się po szczeblach sukcesu zawodowego,
zdobywając popularność i uznanie coraz większej rzeszy zadowolonych
czytelników. Nic dziwnego, wszak sumiennie zapracował sobie na to, kim jest i jak się go postrzega. Ja osobiście uważam go za jednego z lepszych
współczesnych pisarzy kryminalnych na naszym rynku wydawniczym. Śmiem
nawet twierdzić, że niektóre jego dzieła przewyższają swoim poziomem bestsellerowe powieści zagranicznych kolegów i koleżanek po
fachu. Po przeczytaniu ''Mauzoleum'' jeszcze bardziej utwierdziłam się w tym
przekonaniu. Ta książka po prostu WYMIATA! Jestem nią absolutnie zachwycona. Dawno nie czytałam tak dobrego thrillera. Majstersztyk.
Sama fabuła na pozór nie wyróżnia się niczym specjalnym,
jednakże im głębiej w nią wnikamy, tym mroczniejszy obraz się wyłania. Poznajemy Zacka i Nicole, którzy od pół roku
tworzą udany związek, a od miesiąca także mieszkają razem. Pewnego dnia
przypadkiem w ich ręce trafia list nieżyjącego już sąsiada, w którym znajduje
się klucz do wielkiego bogactwa. Mimo początkowych obaw Zack i jego partnerka postanawiają
pojechać do rezydencji opisanej w przywłaszczonej korespondencji, aby odszukać
ukryty skarb. Niestety dość szybko okazuje się, że to najgorsza z
możliwych decyzji. Posiadłość McCainów
otwiera przed nimi swoje mroczne szpony, serwując szereg mrożących krew w
żyłach niespodzianek. Jak zakończy się ich przygoda? Czy zdobędą to, co chcieli?
A może chęć łatwego wzbogacenia się odbije się sporą czkawką?
<<–Zabierz mnie stąd, błagam – wyłkała, kiedy
skończył.
– Dobrze, kochanie… Dobrze…– ją mocno.
Żadne nie myślało już o zabawie w poszukiwaniu skarbów ani o
czternastu milionach dolarów. Chcieli jedynie przeżyć…>>
To kawał klimatycznego
dreszczowca dopracowanego w każdym szczególe, z iście mistrzowską precyzją.
Już od pierwszych scen porywa nas w wir niebezpiecznej przygody, w której
rozpoczyna się makabryczna gra pełna tajemnic, pułapek, spisków i czyhających koszmarów.
Stawka jest najwyższa z możliwych – ludzkie życie. Misternie zbudowana
i zapętlona, a przede wszystkim logiczna i spójna intryga – to bez
wątpienia największy atut powieści. Jak grzyby po deszczu mnożą
się pytania i wątpliwości. Zagadka goni zagadkę, sekret kryje
się za sekretem, a wyjaśnienia zaistniałej sytuacji zmieniają się niczym w
kalejdoskopie. Zapewniam, że nikomu nie uda się odgadnąć, kto w danej sprawie mówi prawdę, a kto kłamie, ponieważ nic tu nie jest tym,
czym się wydaje. Przygotujcie się na spektakularny finał, który pozostawi Was w stanie
kompletnej dezorientacji i szoku.
Dynamicznie
prowadzona akcja z zaskakującymi zwrotami, okraszona gęstą
atmosferą grozy i niezapomnianym settingiem stanowią główną siłę napędową powieści. Miejscem wydarzeń jest przede
wszystkim stara, ogrodzona wysokim murem rezydencja, nad którą od kilku pokoleń
wisi klątwa. A gdy dodamy do tego liczne smaczki w postaci wygłodniałych psów, groźnych
pająków, niepokojących trofeów myśliwskich, ukrytych przejść, tajemnych
grobowców oraz potwornie wyglądającego prześladowcę, to otrzymamy horrorowy
spektakl zrealizowany z iście hollywoodzkim
rozmachem. Pod tym zatrważającym płaszczykiem ukryte jest drugie
dno naszego społeczeństwa, bynajmniej nie niewinne. Autor
obnaża mroczną stronę ludzkiej natury, w której dominują rozmaite
szachrajstwa, brudne manipulacje, nadużywanie władzy przez elitę itp.
To prowadzi do ważnej konkluzji: nikomu nie można całkowicie ufać.
Kolejną zaletą tej lektury jest doskonałą kreacja bohaterów.
Są nie tylko wyraziście nakreśleni, ale posiadają również wzorcowo uformowany
rys charakterologiczny. Nie ukrywam, że bardzo polubiłam parę kluczowych
postaci. Zarówno Zack jak i Nicole wykazywali się nie lada
odwagą, stanowczością, zimną krwią i innymi cechami w obliczu czyhających
zewsząd zagrożeń. I choć momentami robiło się naprawdę gorąco, nie
popadali w stan czarnej rozpaczy, tylko usilnie szukali dróg wyjścia z
trudnej dla nich sytuacji. Zaintrygował mnie także tzw. czarny charakter. To mężczyzna,
który doświadczył w swoim życiu wielu cierpień – głównie w dzieciństwie, co
bez wątpienia w jakimś stopniu przełożyło się na jego obecny stan psychiczny.
Generalnie wszystkie jednostki, nawet te epizodyczne, wnoszą jakiś koloryt i oryginalność.
Bardzo lubię styl pisania Thomasa Arnolda. Naturalność
i prostota języka, dynamiczne dialogi, barwne i plastyczne opisy, klarownie
zarysowane kontrasty osobowości poszczególnych osób, odpowiednie tempo akcji i
wprawnie stopniowane napięcie – wszystko ze sobą idealnie współgra, wręcz emanuje
profesjonalizmem i wysoką jakością. Aż ma się czasem wrażenie,
że to coś więcej niż po prostu książka. Wspaniała jest także szata graficzna,
umiejętnie podkreślająca skondensowaną aurę niewypowiedzianego zła. Mój apetyt wzrósł w miarę czytania. Chcę więcej mocnych wrażeń, więcej
makabry, więcej sensacyjnego dramatu i więcej miłosnych zawirowań. Czekam z
niecierpliwością na kolejny tom.
Podsumowując: ''Mauzoleum'' to nieszablonowa i nieprzewidywalna opowieść o zaplanowanej w najdrobniejszym
szczególe i dyplomatycznie przeprowadzonej pułapce, która bezwiednie wymyka
się spod kontroli. Niczym przysłowiowa ośmiornica chwyta w swoje macki, rozbudza
wyobraźnię, wstrząsa i wprawia w osłupienie. Jeśli więc szukacie nieprawdopodobnej dawki adrenaliny, sięgnijcie po niniejszą lekturę. Gwarantuję, że będziecie
więcej niż zadowoleni. Absolutny must have dla każdego fana gatunku.
Krysiu Twoja recenzja bardzo do mnie przemawia, dlatego będę polowała na tę książkę. Gratuluję patronatu. 😊
OdpowiedzUsuńJa również Krysiu gratuluję patronatu. Książka zapowiada się nad wyraz ciekawie. Pozdrawiam z zaśnieżonego Południa :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu, a powieść chętnie przeczytam, bo bardzo zachęcająco o niej napisałaś:)
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że to literacki majstersztyk. Rewelacja.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach czytelniczych, bo widzę o niej same pozytywne opinie. A i Ty tak ładnie chwalisz i polecasz, że nic tylko czytać ;). Gratuluję kolejnego patronatu!
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że jeszcze nie czytałam żadnej książki tego autora. Ta recenzja sprawiła, że aż mi głupio i mam ochotę lecieć do biblioteki ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam thrillery, ale ostatnio trafialam na same przewidywalne i nudne, tak więc muszę sięgnąć po "Mauzoleum".
Nie miałam okazji czytać jeszcze nic tego autora.
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora ani tej książki ale okładka przyciąga! Zdjęcie piękne! :) Wydaje się być w moim klimacie a dawno nie czytałam tego gatunku akurat. Obserwuję. Pozdrawiam i zapraszam do mnie. Link na moim profilu.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja, dopracowany thriller o pułapce- jestem zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńSkoro ta książka wymiata, to muszę przeczytać ją koniecznie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Nie czytałam nic jeszcze tego autora, ale jego jedna książka czeka już u mnie na półce ;)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Tak zachęcająco o niej piszesz, że koniecznie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńI Ty, I Wiola kusicie!
OdpowiedzUsuń