Noc śmierci
Heather Graham
Liczba stron: 400
Premiera: 06.08.2014
Wydawnictwo: Harlequin/ Mira
Ocena: 5/6
Całkiem niedawno zachwycałam się ''Portretem zabójcy'' Heather Graham, dlatego dziś postanowiłam iść za ciosem i zaprezentować kolejną pozycję z literackiego dorobku tej autorki. Tym razem mój wybór padł na ''Noc śmierci''. Jest to drugie wydanie w nowej, zacznie bardziej atrakcyjniejszej oprawie graficznej, niemniej treść pozostała bez zmian.
Aidan, Jeremy i Zachary Flynn z Florydy to trzej bracia, zarazem właściciele agencji detektywistycznej. Pewnego dnia mężczyźni dowiadują się, że otrzymali w spadku od nieznanej im wcześniej ciotki Amelii podupadającą plantację w Luizjanie, pamiętającą czasy wojny secesyjnej, która zdaniem miejscowych jest nawiedzona. Mimo to rodzeństwo decyduje się na renowację domu. Tymczasem na terenie posiadłości zostają odnalezione ludzkie kończyny. Nikt poza Aidanem nie zwraca zbytniej uwagi na ten incydent, bowiem niedawno w tych okolicach przeszedł huragan Katrina, który dokonał wielu dewastacji grobów. Jednak coś nie daje detektywowi spokoju, więc postanawia na własną rękę rozpocząć śledztwo. Pomaga mu w tym Kendall Montgomery, była opiekunka ich nieżyjącej ciotki, znawczyni tarota. Jakie będą rezultaty tego śledztwa i z czym przyjdzie im się zmierzyć?
Autorka już od pierwszych scen wywarła na mnie spore wrażenie. Początkowo przenosimy się do czasów wojny secesyjnej, gdzie poznajemy dramatyczne wydarzenia rozgrywające się na plantacji Flynnów. Nie są to jednak zwyczajne wspomnienia historyczne. Wręcz przeciwnie. To naprowadzenie czytelnika na określony trop prowadzący do rozwiązania obecnej zagadki tajemniczych morderstw. Następnie akcja przenosi się do współczesności. Miejscowa ludność uważa, że posiadłość cioci Amelii jest nawiedzona i niekiedy można dostrzec spadającą z balkonu Fionę, kobietę w bieli, od której praktycznie wszystko się zaczęło. Bracia Flynn nie przejmują się tymi bredniami, ale czy faktycznie nie ma czego się obawiać? Najstarszy z rodzeństwa wkrótce na własnej skórze przekona się, że duchy istnieją i nie spoczną go nawiedzać dopóki, dopóty nie pomoże im w pewnej sprawie. Co z tego dalej wyniknie? Tego musicie dowiedzieć się sami.
Graham zgrabnie i umiejętnie żongluje wątkami tworząc z tego fantastyczno-romansowy-kryminalny misz-masz. Coś pokazuje, coś zasugeruje, co jakiś czas wskoczy retrospekcja. To wszystko po to, aby subtelnie zwieść czytelnika. Z zaangażowaniem obserwowałam działania mordercy, wszelkie zjawiska paranormalne oraz kwitnące uczucie między Aidanem a panną Montgomery. Takie połączenie pasowało do siebie jak puzzle. Niczego nie brak, nic nie występuje w nadmiarze, wszystkie elementy mają swoje miejsce. Co prawda romans między bohaterami trąci przewidywalnością, ale na szczęście został pozbawiony tandetnego lukru. Stanowi tło śledztwa, a także ciekawy dodatek do emocjonującej intrygi kryminalnej, która jest dobrze przemyślana i ciekawie poprowadzona, w paru miejscach naprawdę mocno podnosi napięcie. Do ostatnich stron nie potrafiłam odgadnąć, kto jest winien popełnionych zbrodni. Z kolei elementy nadprzyrodzone znakomicie potęgują atmosferę strachu i nieufności.
Książka napisana jest prostym, oszczędnym językiem. Brakowało mi jednak bardziej rozbudowanych opisów, zwłaszcza na temat uczuć bohaterów. Za to akcja płynie żwawo i dynamicznie, a my siedzimy jak na gwoździach w oczekiwaniu na to, co się wydarzy. Postacie są w miarę dobrze nakreślone, zwracają uwagę i zapadają w pamięć. Usatysfakcjonowało mnie również zakończenie, jest nieco banalne, mimo to z uśmiechem na ustach i bez bólu głowy zaakceptowałam jego rozwiązanie.
To ciekawy, wciągający, pełen rosnącego niepokoju i realnego zagrożenia thriller romantyczno-fantastyczny. Doskonale umilił mój czas i dostarczył przyjemnego dreszczyku emocji. Serdecznie polecam nie tylko fanom pisarki, ale również wszystkim zainteresowanym. Mam nadzieję że nie będziecie rozczarowani.
***
Wydawnictwo Harlequin/Mira
Faktycznie zapowiada się ciekawie, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że autorka nie zamieściła tu bardziej szczegółowych opisów uczuć postaci... Ale przecież w sumie to thiller...
OdpowiedzUsuńSama okładka mnie zainteresowała, a skoro umila czas, to czegoż chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę dość dawno temu, w czasach, kiedy uwielbiałam autorkę:) Większość jej książek bardzo mi się podobała, włącznie z tą.
OdpowiedzUsuńWidzę, że wysoko oceniłaś. poszukam, przeczytam, obadam:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zabrakło rozbudowanych opisów, ale myślę, że i tak mogłabym tę książkę przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa okładka. Zapiszę sobie tytuł, gdyż fabuła wstępnie mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńA ja trochę na odwrót. Fabułę mowie tak, ale okładka jakoś mnie nie porwała. :)
OdpowiedzUsuńOkładka wcale nie musi porywać, jaka by nie była, to treść pozostanie taka, jaką ją autorka stworzyła ;)
UsuńSam zamierzam kiedyś sprawdzić styl Graham na własnej osobie. Kobieta dużo piszę, często widuje jej powieści i nazwisko zdążyło mi się wryć w pamięć.
Masz Piotrze rację, okładka nie musi porywać, chociaż stanowi swego rodzaju ''wizytówkę'' książki.
UsuńNiemniej najważniejsza jest treść, a ta akurat prezentuje się całkiem ciekawie. Chociaż ''Portret zabójcy'' bardziej mi się podobał, więc jak coś, to tę książkę polecam na pierwsze spotkanie z tą autorką.
Ach jak ci zazdroszczę, uwielbiam Graham:) muszę mieć tę książkę.
OdpowiedzUsuńMi również umilił czas i dostarczył dreszczyku emocji, ale to już wiesz :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie czyje to były kości. Czytałam tylko jedną książkę tej autorki, ale mam jeszcze dwie inne. Z tą też z chęcią się zapoznam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńSama okładka mnie przyciąga!
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie byłabym rozczarowana!
Kusisz coraz bardziej powieściami tej autorki, w końcu będę musiała ulec i sięgnąć po którąś z recenzowanych przez Ciebie książek :)
OdpowiedzUsuńTym razem odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tej pisarki trzy powieści i bardzo mi się podobały. Lekkie, przyjemne, a zarazem bardzo wciągające. :)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ta książka. Historia mnie zaciekawiła i zgadzam się, że intryga została dobrze przemyślana. Całkiem niezły ten misz-masz gatunkowy, czytało się lekko i przyjemnie. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobne odczucia po lekturze ''Nocy śmierci''.
UsuńZ chęcią się zagłębię w lekturze :)
OdpowiedzUsuńOo, kryminał z wątkiem historycznym? Może być ciekawie, jestem na tak;)
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie lubię thrillery z wątkiem romansowym, ale od czasu do czasu? czemu nie... A skoro mam potraktować powieść czysto rozrywkowo, to nawet nie będę psioczyć na słabo rozbudowane opisy :-)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam takie połączenie i mogłabym takie książki czytać bez końca. Ale jeśli ty nie lubisz takiego ''zestawienia'', to potraktuj ''Noc śmierci'' jako czystą rozrywkę, umilacz czasu, a dzięki temu nie będziesz rozczarowana.
UsuńNa razie mam inne książki do czytania, ale ta też brzmi całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już niedługo uda mi się przeczytać jakąkolwiek książkę tej autorki. Wszyscy zachęcają mnie do jej twórczości pozytywnymi recenzjami, więc żal byłoby się na nią nie skusić :)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa. Lubię takie połączenie gatunków :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy mi się spodoba styl tej autorki. Mam na półce jakąś książkę, ale kiedy się za nią zabiorę? Sama wiesz ;)
OdpowiedzUsuńThriller romantyczno-fantastyczny? Za dużo połączeń jak dla mnie, więc raczej spasuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Może się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńZ kolei ja uwielbiam takie hybrydy. Kryminał, fantastyka, romans... biorę w ciemno :) I jeszcze ta okładka niczym wisienka na torcie, która utwierdza mnie w tym, że na czytelników czeka naprawdę ciekawa historia :)
OdpowiedzUsuńI ja uwielbiam takie gatunkowe hybrydy, więc cieszę się, że jest nas dwie :) A okładka faktycznie rewelacyjna.
UsuńSama nie wiem, mam mieszane uczucia. Czas pokaże, czy po nią sięgnę. Nie mówię "nie" :)
OdpowiedzUsuńTej pozycji po prostu nie mogę sobie odpuścić :)
OdpowiedzUsuńMusi wpaść w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńZamiast tej książki wybrałam 'spiralę zbrodni' i chyba zaczynam żałować :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Bardzo lubię tą autorkę!
OdpowiedzUsuńJakoś mi się fabuła skojarzyła z "Nocą na bagnach Luizjany" Nory Roberts :) Myślę, że książka mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam wspomnianej przez ciebie książki, więc ciężko mi jest potwierdzić bądź zaprzeczyć na temat domniemanego podobieństwa do fabuły ''Nocy śmierci''. Ale może kiedyś będę wiedzieć więcej na ten temat.
UsuńNiestety, ale nie mam ochoty na tę książkę. Moje ostatnie spotkanie z duchami i zjawami nie skończyło się dobrze :)
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam. Wszak nie każdy musi preferować to samo :)
UsuńNie przepadam za tą autorką :(
OdpowiedzUsuńTeraz jak patrzę z perspektywy czasu, to właściwie mam ochotę na kolejne pozycje tej autorki, bo ta mi się spodobała nawet bardziej niz myślałam :)
OdpowiedzUsuńJak będę miała chęć na ten gatunek to chętnie wybiorę ten tytuł:)
OdpowiedzUsuńKusisz, chyba dam się przekonać do tej lektury. Ale najpierw sięgnę po "Zło" tej autorki, które do mnie niedługo zawędruje ;)
OdpowiedzUsuńBardziej zainteresował mnie ''Portret zabójcy'' - na który na pewno się się skuszę, a potem zobaczymy, czy sięgnę po kolejne książki autorki. :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie tak traktuję tę autorkę jako osobę, która książkami umila czas...nie do końca jestem do niej przekonana gdyż zraziłam się na niej już wcześniej, ale może warto dać jej drugą szansę;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, może kiedyś skusze się na jej książki - zobaczymy.
OdpowiedzUsuńNie powiem, fabuła "wygląda" ciekawie i obiecująco. Mogłabym jej się bliżej przyjrzeć w wolnej chwili, ale o taką u mnie niestety ostatnio ciężko.
OdpowiedzUsuńAch, nie tak dawno temu, oczarowana twoją recenzją "Portretu zabójcy" zdobyłam ebook tej powieści, który już czeka na przeczytanie, natomiast teraz znów mnie kusi, by przeprowadzić rekonesans wśród ebooków znajomych... Tym bardziej, że wojna secesyjna? Uwielbiam historię Stanów Zjednoczonych i w ogóle Ameryki, a wojna secesyjna to temat, w który najchętniej, wgłębiałabym się dzień i noc, bo jest to źródło wielu inspiracji. :)
OdpowiedzUsuńNajpierw zatem skupię się na "Portrecie zabójcy", natomiast następna książka w kolejce do poszukiwań/wypożyczenia, to zdecydowanie "Noc śmierci". :)
Pozdrawiam,
Sherry
Jestem ciekawa twórczości tej autorki i z pewnością sięgnę po coś jej pióra prędzej czy później. Skusiłaś mnie już Portretem zabójcy, a teraz jeszcze tym tytułem. Który pierwszy wpadnie w moje ręce od tego zacznę czytanie. ;)
OdpowiedzUsuń