Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

niedziela, 18 czerwca 2017

''Przyjaciółki'' Natalia Sońska, Agata Przybyłek [PATRONAT MEDIALNY]

Przyjaciółki
Natalia Sońska, Agata Przybyłek
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 331
Data premiery: 14 czerwca
Ocena: 5/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI

 Dwa stojące na granicy rozpadu związki i dwie różne historie. Podczas gdy jedni muszą walczyć o miłość, inni niszczą ją na własne życzenie…

 Dzięki służbowemu wyjazdowi Miłka wreszcie może odetchnąć od zwykłej, szarej codzienności. I od związku, w którym jest szczęśliwa… przynajmniej tak jej się wydaje. Kiedy spotyka na swojej drodze innego mężczyznę, zaczyna wątpić, czy to, co miała do tej pory, rzeczywiście było spełnieniem jej marzeń.

 Czy będzie mogła liczyć na wsparcie i dobrą radę przyjaciółki? W życiu Ani również nie układa się najlepiej. Z powodu dramatycznych wydarzeń z udziałem jej męża, oboje oddalają się od siebie, a Ania nie ma już sił, by walczyć o rodzinę. Bez ukochanego nie potrafi jednak cieszyć się każdym dniem.

 Agata Przybyłek - obecnie studentka psychologii na Uniwersytecie Gdańskim, autorka powieści kobiecych, blogerka i recenzentka (prowadzi bloga „Informator Czytelniczy”), swego czasu dziennikarka portalu rodzicielskiego. Na napisanie pierwszej powieści zdecydowała się po zawodzie miłosnym, a tworzenie fabuły potraktowała jako autoterapię. Tak powstała jej debiutancka, humorystyczna powieść ''Nie zmienił się tylko blond'' wydana w 2015 r. Oprócz tej serii ma na koncie również komediowy cykl małżeński oraz poruszającą, świetnie przyjętą przez czytelniczki powieść ''Bez Ciebie''.

  Natalia Sońska – pełna życia, przepełniona dobrą energią i wciąż szukająca inspiracji młoda kobieta, dla której każdy dzień jest nowym odkryciem, a każda przygoda cennym doświadczeniem. Autorka powieści obyczajowych, między innymi ''Obudź się, Kopciuszku'', ''Kropla zazdrości, morze miłości'', oraz 'Mniej złości, więcej miłości''. W swoich książkach stara się przekazać, że życie potrafi zaskakiwać i to w dużej mierze od człowieka zależy, jak potoczą się jego losy. Wierzy w happy endy i z tą dewizą podąża również przez własne życie.

  Twórczość obu autorek znam, lubię i bardzo cenię. Dlatego kiedy dowiedziałam się, że wspólnie napisały książkę ''Przyjaciółki'' – moja radość była przeogromna. Dwie piękne dziewczyny o podobnej wrażliwości, zamiłowaniu do literatury i życiowego spojrzenia na otaczający nas świat. To się po prostu musiało udać! I mogę z całą pewnością stwierdzić, że Natalia i Agata spisały się na medal. Stworzyły jeden organizm, znakomicie zsynchronizowany zegar, iż nie sposób odgadnąć, która z nich odpowiada za dany fragment powieści. Jestem pełna podziwu i uznania.

  Sama fabuła nie jest może jakoś szczególnie odkrywcza, ale przy bliższym poznaniu zyskuje wiele na jakości. Poznajemy dwie przyjaciółki: Ludmiłę i Annę. Kobiety poznały się na studiach. Wspólnie zaczynały filologię polską. Ich przypadkowe spotkanie okazało się początkiem pięknej przyjaźni, która w ciągu kolejnych lat tylko się umacniała. Mogły liczyć na siebie w każdej sytuacji i choć w pewnych kwestiach bardzo się różniły, nigdy nie doszło między nimi do poważniejszych konfliktów. Aż do pewnego momentu, kiedy ich zażyłość zostaje wystawiona na ciężką próbę. Co stało się powodem kłótni i sporów, które poróżniły Ludmiłę i Annę? Czy dojdzie do pojednania?

  Nie jest to lektura stricte rozrywkowa, lecz przejmująca i do bólu prawdziwa historia, która śmiało może znaleźć swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Z dużym wyczuciem i subtelnością opowiada o trudnej sztuce bycia we dwoje, problemach małżeńskich, tęsknotach za Czymś Więcej i prostych radościach, które doświadczamy na każdym kroku, a które często ignorujemy, czekając na coś bardziej spektakularnego. Mądrze uświadamia, że prawdziwe życie nie składa się tylko z dobrych chwil. Bywają wzloty i upadki. Słodkie spełnienie bądź gorzkie rozczarowanie. Najważniejsze jednak, by nigdy się nie poddawać, nie rezygnować nawet wtedy, gdy jest naprawdę źle. Bo każde doświadczenie czegoś nas uczy – ubogaca, wzmacnia i pogłębia nasze człowieczeństwo.

  W niniejszej publikacji duży nacisk położono na temat kryzysu w małżeństwie. Konflikty między małżonkami są zjawiskiem niemal normalnym, pojawiają się nawet w najlepszych związkach. Wkrada się poczucie, że coś się wypaliło, jakby ostygło i straciło swój dawny blask. Dlaczego tak się dzieje? Najczęstszym powodem jest rutyna, monotonia, zmęczenie, chłód uczuciowy. Lecz niekiedy przyczyna jest o wiele bardziej złożona. Jak zachować się w takich okolicznościach? Walczyć czy odpuścić? Autorki nie dają nam jednoznacznej odpowiedzi. Nie oceniają swoich bohaterów, nie starają się na siłę ich umoralniać. Jedynie pokazują, że wszystko zależy od chęci obu stron. Czasami warto powalczyć o związek, wzmocnić nadwątloną więź i nie dopuścić do wzajemnej wrogości i rozstania. A czasami rozsądniej dla obu partnerów jest odejść, niż przeciągać w nieskończoność wspólne bycie ze sobą. Albowiem miłość to sztuka kompromisów i walczenia ze swoimi wadami dla dobra wspólnych relacji. Jeśli tego nie ma, to ratowanie związku mija się z celem.

  Bezsprzeczną zaletą tej książki jest wiarygodność w kreacji postaci. Każda z nich posiada swój charakter, określone wady i zalety. Popełniają błędy, dokonują niewłaściwych wyborów i ulegają słabościom. Jednak właśnie dzięki temu łatwo się z nimi zidentyfikować i współodczuwać przy życiowych zawirowaniach. Osobiście najbardziej polubiłam Piotra – męża Ludmiły. Takiego faceta to ze świecą w stogu siana szukać. Czuły, opiekuńczy i bardzo wyrozumiały. Moją sympatię zdobyła również Ania. Potrafiła zachować spokój, nawet kiedy sytuacja wydawała się rozpaczliwa. Z kolei mąż Ani – Kamil, wzbudził we mnie głębokie współczucie. Widać było gołym okiem, że trauma, którą przeżył mocno odcisnęła na nim swoje piętno. Zgoła odmienne wrażenia towarzyszyły mi podczas śledzenia perypetii Ludmiły. Na usta cisną mi się jedynie słowa: masz, czego chciałaś!

  Całość napisana jest przyjemnym, lekkim i ujmującym stylem. Nie znalazłam żadnych zgrzytów. Wszystko jest spójne, przemyślane i dopracowane. Zręcznie poprowadzona wielotorowa narracja, plastyczne opisy, żywe dialogi, konsekwentnie budowany klimat, wciągająca akcja oraz pewne przesłanie będące pozytywnym motorem do działania. To wszystko tworzy angażujący emocjonalnie obraz, który wzrusza i skłania do refleksji. Podoba mi się również zakończenie. Uczy dostrzegania korzyści nawet w najtrudniejszym położeniu. Generalnie jestem zadowolona z lektury, choć odczuwam mały niedosyt z powodu braku rozwinięcia niektórych wątków np. liczyłam na nieco szersze ujęcie finału nieprzyjemnych perturbacji małżeńskich obu par. Pomijając ten aspekt, reszta jest jak najbardziej w porządku.

Podsumowując:
  ''Przyjaciółki'' to niebanalna i nieszablonowa opowieść o ludzkiej egzystencji przeplatanej radością, smutkiem, cierpieniem, bolesnymi zmianami i nadzieją na lepsze jutro. To także inspirująca historia o mocy przyjaźni, która jest w stanie przetrwać każdy sztorm, niezależnie od rozmiaru i poziomu natężenia.  Dobitnie uzmysławia, że los bywa nieprzewidywalny i bardzo przewrotny. Grunt to nigdy się nie załamywać i nie dawać za wygraną. Szczerze polecam. Na pewno się nie zawiedziecie!

25 komentarzy:

  1. Ja zakupiłam sobie swój egzemplarz i niecierpliwie czekam, aż do mnie dojdzie, by od razu móc zacząć czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję patronatu! :) Książka mnie kusi. Póki co czytam jednak "Woda, która niesie ciszę"

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro oprócz rozrywki też wartościowe przesłanie, to czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na Targach Książki otrzymałam fragment tej książki i szczerze mnie nie zachwycił, ale może rzeczywiście potrzeba przeczytać całą, aby znaleźć w niej coś interesującego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno przeczytam tą książkę. ;) Bardzo lubię książki Agaty Przybyłek, do tej pory nie przeczytałam wszystkich, ale na pewno to zrobię. Twórczości Natalii Sońskiej nie znam, ale w najbliższym czasie przeczytam jej książki :) Po twojej recenzji nabrałam jeszcze większej chęci na tą powieść ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozrywka i wartości, to mieszanka która przypada do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię styl pisania autorki i ta książka jest na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trudno znaleźć coś odkrywczego w fabule, kiedy tyle książek jest wydawanych.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapiszę tytuł na wszelki wypadek ;) może kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już wysoka wiarygodność w kreacji postaci zapowiada udany wieczór czytelniczy. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajna książka, uwielbiam takie :D Na pewno po nią sięgnę, pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa jestem tego "życiowego spojrzenia młodych autorek na otaczający świat"... Czy mnie czymś zaskoczy? Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, w których na przykład zwykłe pożądanie nazywa się miłością, a przyjaźnie są przekreślane w imię egoistycznych celów. Przeczytam z zainteresowaniem, tym bardziej, że jedną książkę A. Przybyłek czytałam (wygrałam w konkursie na tym blogu :).
    s-a

    OdpowiedzUsuń
  13. Duety to ryzykowne pole, stąpanie po kruchym lodzie. A może sprawdzę, czy tym paniom się udało?

    OdpowiedzUsuń
  14. Siostra z chęcią zapozna się z tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  15. niebanalna i nieschematyczna - takich książek szukam

    OdpowiedzUsuń
  16. I tak byłaś bardzo delikatna w określeniu swojego stosunku do Ludmiły;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emocje trochę opadły, więc starałam się użyć łagodniejszych określeń w stosunku do zachowania Ludmiły, ale w trakcie lektury rzucałam naprawdę mocnymi epitetami w jej stronę ;)

      Usuń
  17. Chociaż sama fabuła nie za bardzo w moich klimatach, to jednak bardzo lubię sprawdzać różne literackie eksperymenty, a poniekąd takie pisanie w duecie czymś takim jest, więc może kiedyś się skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Już nie mogę się doczekać, kiedy będę miała okazję ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...