Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

poniedziałek, 30 listopada 2015

Wyniki konkursu - Na ratunek

  Moi Drodzy,
 
nadszedł czas na ogłoszenie wyników konkursu, w którym do zdobycia były 2 egzemplarze książki ''Ocalenie Callie i Kaydena'' J. Sorensen.
 
   Bardzo Wam dziękuję za tak liczny udział w konkursie. Miałam niełatwy orzech do zgryzienia, gdyż wszystkie Wasze wypowiedzi zasługują na uwagę. Ale reguły konkursu są nieubłagane. Tylko dwie osoby mogłam nagrodzić. 
Zatem postanowiłam wybrać historię Lonely S, która w moich oczach zachowała się jak prawdziwa bohaterka. Poruszyła mnie również opowieść Zjadam Skarpety. Ten epizod pokazał, że bezinteresowna pomoc może czasem odnieść skutek zupełnie odmienny od zamierzonego

 ~~ * ~~

Lonely S
Ostatnio trafiła mi się dość nieprzyjemna sytuacja, która mogła skończyć się tragicznie...
Szłam z koleżanką oddać krew do wyznaczonego punktu. Akurat dziwnym trafem poszłyśmy inną, niż zawsze drogą, która prowadziła obok przedszkola. Wiadomo, poranna godzina, chcieliśmy zrobić to jak najszybciej, aby nie czekać później w kilometrowych kolejkach. Przed nami szła młoda kobieta z córeczką. Tak na oko 4-5 lat. One i my rozmawiałyśmy na swój temat. Znajdowały się kilkanaście kroków przed nami. I nagle kobieta się do nas odwraca, trzymając córkę za rękę. Pierwszy raz widziałam na żywo takie przerażenie. Zaczęła wołać o pomoc bo jej dziecko się dusi.
Pierwsza reakcja? Rzuciłyśmy wszystko co mieliśmy pod ręką i biegiem do dziewczynki, która robiła się powoli sina. Koleżanka wyciągnęła telefon, aby zadzwonić po pogotowie, a ja złapałam od tyłu małą. Automatycznie pochyliłam ją do przodu, żeby miała głowę lekko w dół i zaczęłam mocno klepać ją po plecach. Po kilku klepnięciach w końcu wypluła jakiegoś żelka. Odwróciłam dziewczynkę, żeby zobaczyć czy już wszystko w porządku, a kiedy zobaczyłam, że jej twarz przybiera normalną barwę, odetchnęłam z ulgą.
Jej mama wzięła córkę na rękach i aż się popłakała. Odwołaliśmy karetkę, mówiąc, że już wszystko jest w porządku.
Kobieta nie przestawała nam dziękować. Adrenalina powoli opadała, ale ręce nadal mi się trzęsły.
Nigdy nie zapomnę tego co się tam zdarzyło. No i gdy kiedyś będę miała dzieci, nigdy nie dostaną żelki :< 

~~ * ~~

Zjadam Skarpety
Nawet nie planowałam udziału w tym konkursie, ale po tym, co wydarzyło mi się ostatnio uznałam, że warto jest spróbować. Historia, która przydarzyła mi się w sobotę z jednej strony sprawiła, że zwątpiłam w ludzi i w to, że warto jest im pomagać, a z drugiej strony pozwoliła mi wierzyć, że wszędzie są jakieś anioły, które nad nami czuwają.
Byłam w klubie, bo przyjaciółka obchodziła urodziny i razem z grupką osób, z którymi mamy naprawdę dobry kontakt wybrałyśmy się, aby jakoś inaczej uczcić ten dzień - zabawić się, wypić co nieco, potańczyć i spędzić razem czas. Wybrałyśmy miejsce, w którym zawsze jest masa ludzi - pozwala to na nieco anonimowości, co akurat dla mnie jest dość ważną kwestią. Tłok co nie miara, osób leżących na podłodze czy gdzieś na zewnątrz (pomimo niskiej temperatury!) też sporo, ogólnie widać było, że niektórzy aż za dobrze się bawili. W końcu jakaś grupka smarkul (zastanawiałam się później, czemu weszły, skoro na pierwszy rzut oka było widać, że pełnoletnie to one nie są) wymyśliły zabawę, w której podchodziło się od tyłu do jakiejś osoby i za kołnierz wlewało alkohol czy drinka. Spotkało to i mnie, dlatego mocno zdenerwowana udałam się do toalety, by zobaczyć co i jak. Nie było tam podziału na toalety damskie i męskie, więc kiedy weszłam, to od razu rzucił mi się w oczy leżący na ziemi mężczyzna. W pierwszej chwili go minęłam, bo pomyślałam, że pewnie pijany tak jak wielu innych, ale chwilę później się cofnęłam, bo głupio mi się zrobiło, że w ten sposób oceniłam człowieka, nawet go nie znając. Alkoholem nie śmierdział, jednak był nieprzytomny, dlatego mocno się przestraszyłam i zadzwoniłam po przyjaciółkę, by przyleciała do mnie, a sama zajęłam się przypominaniem podstawowych zasad udzielania pierwszej pomocy. Gdy chciałam rozpiąć temu mężczyźnie kurtkę, nagle się przebudził... i jak nie zaczął na mnie krzyczeć, że jestem złodziejką! Przyznaję, zatkało mnie. Nawet mi coś takiego nie przeszło przez głowę, bo i kto normalny widząc kogoś, kto potrzebuje pomocy, myśli o kradzieży? Pan jak się nie zerwał z podłogi i jak nie zaczął na mnie krzyczeć! Jako że nie należę do zbytnio wygadanych osób, to dość wcięło mnie i nieporadnie próbowałam wytłumaczyć, że leżał nieprzytomny, że chciałam mu pomóc, itd. Jednym słowem byłam spanikowana, już łzy krokodyle w oczach... a on mnie trzasnął w brzuch, tak że się zwinęłam... Wycelował idealnie w przeponę, nie mogłam wziąć oddechu i czułam wręcz, że coś naprawdę jest nie tak i że to robi się zbyt poważne. Oczywiście jeszcze większa panika, nie byłam w stanie chwycić telefonu i wybrać jakiegokolwiek numeru, miły pan też się ulotnił. Na całe szczęście przyszedł wtedy ochroniarz, bo zerknął akurat na monitoring z kamer i zobaczył, co się dzieje. Nie wiem, co by się stało, gdyby wtedy nie przyszedł - może bym się udusiła, może zaraz by mi przeszło - w każdym razie jednak wierzę, że tak miało być. Pewnie jest nikła możliwość, by ten pan to przeczytał, ale mogę Wam powiedzieć, że jestem mu naprawdę wdzięczna - jednak na tym świecie są jeszcze prawdziwi ludzie.


Gratuluję!

12 komentarzy:

  1. Gratuluję! I wygranej i zachowania zimnej krwi w kryzysowej sytuacji!
    A co do drugiej historii, szkoda że niektórzy ludzie nie doceniają pomocy innych, a za dobre serce, samemu można ucierpieć :/.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję! :)
    Sama już posiadam swój egzemplarz i już nie mogę się doczekać, kiedy poznam dalsze losy bohaterów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję bardzo za wygraną :)
    Kochani, nie bójcie się udzielać ludziom pomocy. To, że nie przeszliście żadne kursy nic nie znaczy. Zawsze możecie im pomóc, choćby w małym stopniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsza historia, aż mam dreszcze, gratuluję zachowania zimnej krwi i prawidłowej reakcji, chylę czoła :)
    W kwestii drugiej historii, zachowanie tego faceta poniżej jakiejkolwiek krytyki! Trauma na całe życie dla bohaterki tego opowiadania, strach po takich przeżyciach schylić się nad nieprzytomnym człowiekiem...
    Gratuluję nagrodzonym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję cywilnej odwagi i zwycięstwa w konkursie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczynom gratuluję :) I nagród i postawy.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...