Bogumiła Sławska
Czy podczas pisania lubi Pani mieć ciszę?
Nie, piszę słuchając muzyki. Czasem płynącej z głośników, czasem przez słuchawki. Niezmiernie rzadko się zdarza, żebym pisała w ciszy.
Czy pisze Pani systematycznie każdego dnia czy raczej w/g nastroju?
Staram się pisać codziennie, od poniedziałku do piątku. Jeśli nie piszę, to z reguły jest to spowodowane jakimiś planowanymi lub nie sytuacjami z życia prywatnego. Wyrobiłam w sobie nawyk pisania i dzięki temu po jednym czy dwóch dniach przerwy nie muszę przypominać sobie fabuły, ponieważ jestem cały czas w historii.
beata.gor
Jako osoba kochająca muzykę nie mogę nie zadać pytania o preferencje muzyczne. Ostry rock, czyli…
Rock, nu metal, heavy metal, ale i zdarza mi się słuchać czegoś spokojniejszego. Moim ostatnim odkryciem jest Meg Myers i jej album „Sorry”. Bardzo lubię Korn, FFDP, Slipknot, Papa Roach, Alter Bridge, Linkin Park, Disturbed, Godsmack, łódzką Comę i oczywiście klasykę gatunku, czyli Metallicę czy Nirvanę. Wszystkich zespołów nie jestem w stanie wymienić, ale im głośniej, tym lepiej ;)
martucha180
Jest Pani miłośniczką psów. Co jest w nich takiego, że czasami ich Pani nie lubi?
Nie lubię? Nie ma takiej sytuacji, żebym nie lubiła psów. Jeśli dochodzi do jakiegokolwiek zdarzenia z udziałem psa, gdzie cierpi człowiek, to zawsze winny jest opiekun. To opiekun jest w 100% odpowiedzialny za reakcje psa. To jest tylko zwierzę, które trzeba nauczyć wszystkiego - od czystości, reagowania na imię, aż po socjalizację i posłuszeństwo.
Monika Niedźwiedź
Jestem trochę ciekawska z natury (mam nadzieję, że nie wścibska) i zastanawiam się, w jaki sposób przygotowywała się Pani do napisania książki oraz jak wyglądała w Pani przypadku praca nad jej zapisem?
Do napisania „Pozorności” niestety się nie przygotowywałam, co spowodowało, że często gubiłam wątek, zapominałam imiona bohaterów, powtarzałam się. Popełniłam błąd typowy dla większości debiutantów – chaos i żywioł. Teraz postępuję już inaczej, żeby ułatwić przede wszystkim sobie pisanie. Natomiast od początku piszę codziennie, aby nie wypaść z rytmu i opowieści.
Weronika Karczyńska
Co pomaga skupić się Pani pisząc książkę? Ma Pani jakieś ulubione piosenki, ulubioną herbatę czy coś podobnego, dzięki której ma Pani wenę do pisania?
Moja ulubiona pisarka – Agnieszka Lingas-Łoniewska – powtarza, że wena nie istnieje, jest tylko lenistwo i nie sposób się z tym nie zgodzić. Siadam i piszę, a jeśli nie mogę, choć nic mi nie przeszkadza, to jest to ewidentnie mój przyjaciel leń.
Jak dobrała Pani okładkę do książki? Skąd pomysł na akurat tę?
Autorką okładki jest pani grafik z wydawnictwa. Autor książki ma niewielki wpływ na wygląd szaty graficznej, i jeśli wydawca postanawia nadać jej taki a nie inny wygląd, to tak się dzieje. W moim przypadku okładka oddaje idealnie treść.
Czy podczas pisania lubi Pani mieć ciszę?
Nie, piszę słuchając muzyki. Czasem płynącej z głośników, czasem przez słuchawki. Niezmiernie rzadko się zdarza, żebym pisała w ciszy.
Czy pisze Pani systematycznie każdego dnia czy raczej w/g nastroju?
Staram się pisać codziennie, od poniedziałku do piątku. Jeśli nie piszę, to z reguły jest to spowodowane jakimiś planowanymi lub nie sytuacjami z życia prywatnego. Wyrobiłam w sobie nawyk pisania i dzięki temu po jednym czy dwóch dniach przerwy nie muszę przypominać sobie fabuły, ponieważ jestem cały czas w historii.
beata.gor
Jako osoba kochająca muzykę nie mogę nie zadać pytania o preferencje muzyczne. Ostry rock, czyli…
Rock, nu metal, heavy metal, ale i zdarza mi się słuchać czegoś spokojniejszego. Moim ostatnim odkryciem jest Meg Myers i jej album „Sorry”. Bardzo lubię Korn, FFDP, Slipknot, Papa Roach, Alter Bridge, Linkin Park, Disturbed, Godsmack, łódzką Comę i oczywiście klasykę gatunku, czyli Metallicę czy Nirvanę. Wszystkich zespołów nie jestem w stanie wymienić, ale im głośniej, tym lepiej ;)
martucha180
Jest Pani miłośniczką psów. Co jest w nich takiego, że czasami ich Pani nie lubi?
Nie lubię? Nie ma takiej sytuacji, żebym nie lubiła psów. Jeśli dochodzi do jakiegokolwiek zdarzenia z udziałem psa, gdzie cierpi człowiek, to zawsze winny jest opiekun. To opiekun jest w 100% odpowiedzialny za reakcje psa. To jest tylko zwierzę, które trzeba nauczyć wszystkiego - od czystości, reagowania na imię, aż po socjalizację i posłuszeństwo.
Monika Niedźwiedź
Jestem trochę ciekawska z natury (mam nadzieję, że nie wścibska) i zastanawiam się, w jaki sposób przygotowywała się Pani do napisania książki oraz jak wyglądała w Pani przypadku praca nad jej zapisem?
Do napisania „Pozorności” niestety się nie przygotowywałam, co spowodowało, że często gubiłam wątek, zapominałam imiona bohaterów, powtarzałam się. Popełniłam błąd typowy dla większości debiutantów – chaos i żywioł. Teraz postępuję już inaczej, żeby ułatwić przede wszystkim sobie pisanie. Natomiast od początku piszę codziennie, aby nie wypaść z rytmu i opowieści.
Weronika Karczyńska
Co pomaga skupić się Pani pisząc książkę? Ma Pani jakieś ulubione piosenki, ulubioną herbatę czy coś podobnego, dzięki której ma Pani wenę do pisania?
Moja ulubiona pisarka – Agnieszka Lingas-Łoniewska – powtarza, że wena nie istnieje, jest tylko lenistwo i nie sposób się z tym nie zgodzić. Siadam i piszę, a jeśli nie mogę, choć nic mi nie przeszkadza, to jest to ewidentnie mój przyjaciel leń.
Jak dobrała Pani okładkę do książki? Skąd pomysł na akurat tę?
Autorką okładki jest pani grafik z wydawnictwa. Autor książki ma niewielki wpływ na wygląd szaty graficznej, i jeśli wydawca postanawia nadać jej taki a nie inny wygląd, to tak się dzieje. W moim przypadku okładka oddaje idealnie treść.
Weronika Kulesza
Kupiła pani swoje psy u hodowców czy przygarnęła je pani ze schroniska? Jest pani zwolenniczką adopcji zwierząt?
Moje psy zostały zabrane ze schroniska w Rudzie Śląskiej. Owszem, jestem za adopcją zwierząt, ale warto mówić głośno o tym, że nie każdy powinien podjąć się adopcji. Z reguły w schronisku psy znalazły się z jakiegoś powodu, nie tylko dlatego, że się znudziły czy zgubiły. Trzeba sporo cierpliwości i rozwagi przy podejmowaniu takiej decyzji, bo wspólne początki bywają trudne. No i warto mieć na uwadze, że to nie jest zabawka i jak nam nie wyjdzie, to możemy po prostu psa zwrócić. Myślmy przed, nie po.
Amanda
Czy po napisaniu książki poruszającej tak trudny temat, musiała Pani zrobić sobie odpoczynek od pisania, by ochłonąć po tak emocjonującej historii? Zwłaszcza, że to debiut, a podobno do pierwszych książek zawsze ma się największy sentyment.
Nie, wysłałam książkę do wydawcy i rozpoczęłam przygotowania do kolejnej książki. Zamknęłam temat. A sentyment? Oczywiście! Chciałam sprawdzić, czy w ogóle uda mi się skończyć to, co zaczęłam, a kiedy postawiłam ostatnią kropkę byłam autentycznie z siebie dumna, tym bardziej, że jestem chaotyczna i bardzo roztrzepana, szybko zapominam nieistotne sprawy, te istotne czasem też.
Edyta
Patrząc na księgarniane półki, nietrudno dostrzec mnóstwo nazwisk autorów przeróżnych książek. Każdy z nich proponuje swoją twórczość, ale, jak sądzę, w pewien sposób też rywalizuje o czytelnika z „kolegami po fachu”. Stąd też moje pytanie. Czy sądzi Pani, że możliwa jest przyjaźń pomiędzy autorami, taka prawdziwa i szczera?
Owszem, tak samo, jak w każdym innym zawodzie. Rywalizujemy z natury, także nie ma chyba większego znaczenia środowisko. Przyjaźń jest możliwa, na równi z niechęcią, to jak najbardziej zrozumiałe. Przyjaźnię się z kilkoma pisarkami i bardzo sobie to cenię. Wspieramy się, czasem pocieszamy, czasem wirtualnie „kopiemy po tyłkach”. To bardzo ważne i potrzebne.
Anna Tabak
Są bohaterowie, z którymi przez te kilkaset stron czytelnik zaprzyjaźnia się tak mocno, że trudno się z nimi rozstać. Są takie urocze miejsca, piękne czasy, że z wielką chęcią przeniósłby się do nich choć na chwilę. I stąd też moje pytanie: w jakiej książce mogłaby Pani zamieszkać? Jaka historia kusi tak bardzo, że z chęcią stałaby się Pani jej częścią?
Jako nastolatka marzyłam, aby stać się częścią rodziny Borejków z Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz, potem chciałam być przyjaciółką Alicji Hansen i Joanny Chmielewskiej. Następnie przyszła fascynacja twórczością Jane Austen i widziałam siebie w czepku w XIX-wiecznym dworku, dziergającą i wzdychającą do pięknych mężczyzn. A potem dorosłam.
Grażyna
Do jakich czasów historycznych chciałaby się Pani przenieść choćby na godzinkę, dlaczego?
Myślę, że chciałabym wejść w każdy miniony wiek, najchętniej na początku i w środku jego trwania. I najlepiej w wielu krajach świata. Trochę to zachłanne, ale jestem bardzo ciekawska, lubię dużo wiedzieć, więc nie zadowoliłabym się tylko jednym przedziałem czasowym i tylko w jednym kraju.
Jakie uzależnienie z dzieciństwa towarzyszy Pani teraz? Mówi się, że z pewnych rzeczy się nie dorasta. Co to jest?
Nie mam uzależnień, a tych z dzieciństwa nawet nie pamiętam. Jestem kategoryczna wobec siebie i jeśli powiem sobie nie, to tak właśnie jest. Jeśli zauważam, że cokolwiek zaczyna być silniejsze ode mnie, rezygnuję. Lubię mieć kontrolę, również nad sobą ;)
Angel Oscuro
Zaczęła Pani pisać z przekory. Czy do końca ona Panią kierowała, czy przerodziła się w chęć idącą z wnętrza, pasję, czy coś jeszcze?
Przekora towarzyszy mi całe życie w każdej jego dziedzinie. Początkowo rzeczywiście się nią kierowałam, potem chciałam udowodnić sobie, że skończę, że dam radę, a teraz to coś już bardzo naturalnego, po prostu siadam i piszę. Robię konspekty, zbieram materiały, czytam potrzebne do stworzenia wiarygodnej fabuły książki. Bardzo to polubiłam.
Dimitrievna Achrosimov
Czy jest jakiś autor, którego twórczość szczególnie sobie Pani ceni? Jeśli tak, czy jego/jej twórczość wpłynęła jakoś na pani prozę, albo samą decyzję o zajęciu się pisarstwem?
Cenię twórczość wielu pisarzy. Za różnorodność gatunkową i ogrom emocji Agnieszkę Lingas-Łoniewską, za piękno słowa Magdę Knedler, za twórczą złośliwość i autoironię Hanifa Kureishiego, za możliwość wniknięcia w obcą mi kulturę oraz geniusz pisarski Nadżiba Mahfuza. Bardzo cenię również reportaże, niejednokrotnie spisane w taki sposób, że czyta się je jak najlepszą powieść, ale to przede wszystkim ich wartość edukacyjna ma dla mnie znaczenie. Ale nie wzoruję się na nikim, zresztą to są ludzie z ogromnym dorobkiem, nie śmiałabym się stawiać w jednym rzędzie z nimi. Decyzja o pisaniu była impulsem, chwilą. I jest mi z tym bardzo dobrze.
Edyta Chmura NAGRODA
Czytając recenzję "Pozorności" przypomniały mi się rozważania o tym, czy każdy ma w sobie pierwiastek zła? Czy rodząc się człowiek jest dobry czy zły? Dzieci to przecież takie słodkie, kochane istoty, ale z drugiej strony są bardzo egoistyczne i trzeba wysiłku, aby je tego oduczyć. Jaka zatem jest ludzka natura, jak uważasz?
Złożona i to bardzo. I ilu ludzi, tyle osobowości. U niemowląt egoizm wynika z naturalnej potrzeby bliskości i każdy rodzić postępuje tak, jak uważa za najlepsze dla swojego dziecka. Zdecydowana większość sprawców zła to zupełnie przeciętni ludzie, którzy pod wpływem silnych emocji i okoliczności robią rzeczy, które wcześniej wydawały im się niemożliwe. Osobowości psychopatycznych, które czerpią przyjemność z wyrządzania komuś krzywdy jest mniej. Ale uważam, że każdy z nas ma w sobie zło, bo czy znajdzie się ktoś, kto może z czystym sumieniem powiedzieć, że nigdy nie zazdrościł, nie cieszył się z cudzej porażki, nie był złośliwy? Ja o sobie tak nie powiem.
Czy po napisaniu książki poruszającej tak trudny temat, musiała Pani zrobić sobie odpoczynek od pisania, by ochłonąć po tak emocjonującej historii? Zwłaszcza, że to debiut, a podobno do pierwszych książek zawsze ma się największy sentyment.
Nie, wysłałam książkę do wydawcy i rozpoczęłam przygotowania do kolejnej książki. Zamknęłam temat. A sentyment? Oczywiście! Chciałam sprawdzić, czy w ogóle uda mi się skończyć to, co zaczęłam, a kiedy postawiłam ostatnią kropkę byłam autentycznie z siebie dumna, tym bardziej, że jestem chaotyczna i bardzo roztrzepana, szybko zapominam nieistotne sprawy, te istotne czasem też.
Edyta
Patrząc na księgarniane półki, nietrudno dostrzec mnóstwo nazwisk autorów przeróżnych książek. Każdy z nich proponuje swoją twórczość, ale, jak sądzę, w pewien sposób też rywalizuje o czytelnika z „kolegami po fachu”. Stąd też moje pytanie. Czy sądzi Pani, że możliwa jest przyjaźń pomiędzy autorami, taka prawdziwa i szczera?
Owszem, tak samo, jak w każdym innym zawodzie. Rywalizujemy z natury, także nie ma chyba większego znaczenia środowisko. Przyjaźń jest możliwa, na równi z niechęcią, to jak najbardziej zrozumiałe. Przyjaźnię się z kilkoma pisarkami i bardzo sobie to cenię. Wspieramy się, czasem pocieszamy, czasem wirtualnie „kopiemy po tyłkach”. To bardzo ważne i potrzebne.
Anna Tabak
Są bohaterowie, z którymi przez te kilkaset stron czytelnik zaprzyjaźnia się tak mocno, że trudno się z nimi rozstać. Są takie urocze miejsca, piękne czasy, że z wielką chęcią przeniósłby się do nich choć na chwilę. I stąd też moje pytanie: w jakiej książce mogłaby Pani zamieszkać? Jaka historia kusi tak bardzo, że z chęcią stałaby się Pani jej częścią?
Jako nastolatka marzyłam, aby stać się częścią rodziny Borejków z Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz, potem chciałam być przyjaciółką Alicji Hansen i Joanny Chmielewskiej. Następnie przyszła fascynacja twórczością Jane Austen i widziałam siebie w czepku w XIX-wiecznym dworku, dziergającą i wzdychającą do pięknych mężczyzn. A potem dorosłam.
Grażyna
Do jakich czasów historycznych chciałaby się Pani przenieść choćby na godzinkę, dlaczego?
Myślę, że chciałabym wejść w każdy miniony wiek, najchętniej na początku i w środku jego trwania. I najlepiej w wielu krajach świata. Trochę to zachłanne, ale jestem bardzo ciekawska, lubię dużo wiedzieć, więc nie zadowoliłabym się tylko jednym przedziałem czasowym i tylko w jednym kraju.
Jakie uzależnienie z dzieciństwa towarzyszy Pani teraz? Mówi się, że z pewnych rzeczy się nie dorasta. Co to jest?
Nie mam uzależnień, a tych z dzieciństwa nawet nie pamiętam. Jestem kategoryczna wobec siebie i jeśli powiem sobie nie, to tak właśnie jest. Jeśli zauważam, że cokolwiek zaczyna być silniejsze ode mnie, rezygnuję. Lubię mieć kontrolę, również nad sobą ;)
Angel Oscuro
Zaczęła Pani pisać z przekory. Czy do końca ona Panią kierowała, czy przerodziła się w chęć idącą z wnętrza, pasję, czy coś jeszcze?
Przekora towarzyszy mi całe życie w każdej jego dziedzinie. Początkowo rzeczywiście się nią kierowałam, potem chciałam udowodnić sobie, że skończę, że dam radę, a teraz to coś już bardzo naturalnego, po prostu siadam i piszę. Robię konspekty, zbieram materiały, czytam potrzebne do stworzenia wiarygodnej fabuły książki. Bardzo to polubiłam.
Dimitrievna Achrosimov
Czy jest jakiś autor, którego twórczość szczególnie sobie Pani ceni? Jeśli tak, czy jego/jej twórczość wpłynęła jakoś na pani prozę, albo samą decyzję o zajęciu się pisarstwem?
Cenię twórczość wielu pisarzy. Za różnorodność gatunkową i ogrom emocji Agnieszkę Lingas-Łoniewską, za piękno słowa Magdę Knedler, za twórczą złośliwość i autoironię Hanifa Kureishiego, za możliwość wniknięcia w obcą mi kulturę oraz geniusz pisarski Nadżiba Mahfuza. Bardzo cenię również reportaże, niejednokrotnie spisane w taki sposób, że czyta się je jak najlepszą powieść, ale to przede wszystkim ich wartość edukacyjna ma dla mnie znaczenie. Ale nie wzoruję się na nikim, zresztą to są ludzie z ogromnym dorobkiem, nie śmiałabym się stawiać w jednym rzędzie z nimi. Decyzja o pisaniu była impulsem, chwilą. I jest mi z tym bardzo dobrze.
Edyta Chmura NAGRODA
Czytając recenzję "Pozorności" przypomniały mi się rozważania o tym, czy każdy ma w sobie pierwiastek zła? Czy rodząc się człowiek jest dobry czy zły? Dzieci to przecież takie słodkie, kochane istoty, ale z drugiej strony są bardzo egoistyczne i trzeba wysiłku, aby je tego oduczyć. Jaka zatem jest ludzka natura, jak uważasz?
Złożona i to bardzo. I ilu ludzi, tyle osobowości. U niemowląt egoizm wynika z naturalnej potrzeby bliskości i każdy rodzić postępuje tak, jak uważa za najlepsze dla swojego dziecka. Zdecydowana większość sprawców zła to zupełnie przeciętni ludzie, którzy pod wpływem silnych emocji i okoliczności robią rzeczy, które wcześniej wydawały im się niemożliwe. Osobowości psychopatycznych, które czerpią przyjemność z wyrządzania komuś krzywdy jest mniej. Ale uważam, że każdy z nas ma w sobie zło, bo czy znajdzie się ktoś, kto może z czystym sumieniem powiedzieć, że nigdy nie zazdrościł, nie cieszył się z cudzej porażki, nie był złośliwy? Ja o sobie tak nie powiem.
Czy Twój mąż czytał "Pozorność" czy nie sięga po książki, nazwijmy je umownie, "kobiece"?
Nie czytał i nie zamierza, ale to nie wynika z gatunku literackiego, w jakim napisana jest „Pozorność”, tylko dlatego, że nie lubi czytać :) Jedyne książki, po które sięga dotyczą spraw technicznych związanych z grafiką i projektowaniem stron internetowych, a i w tym przypadku niezbyt często. Bardzo mnie wspiera i kibicuje, to wystarczy. Zresztą nie oczekuję tego od niego tylko dlatego, że jestem jej autorem.
izabela81
W swojej książce przedstawia Pani pozorność relacji międzyludzkich w społeczeństwie. Jak Pani myśli, dlaczego w dzisiejszych czasach nasze życie, kontakty z innymi polegają na pozeranctwie, udawaniu? Dlaczego po prostu tak trudno jest nam być sobą, zacząć mówić o tym, co nam się nie podoba?
Czyli uważa Pani, że kiedyś ludzie byli tylko szczerzy? Nie sądzę. Każdy z nas już przy pierwszym spotkaniu zakłada maskę. Gramy, bo tak jest łatwiej, bo tak jest bezpieczniej. W bliższych relacjach udajemy, bo chcemy coś ukryć i nie zawsze powodem jest fałsz. Czasem człowiek zapętla się tak bardzo w swoje kłamstwa, że nie potrafi już z nich wybrnąć lub powoduje nim wstyd. To jest dużo bardziej złożony problem, niż tylko pozowanie na kogoś, kim się nie jest. I nie do końca zgodzę się z tym, że nie potrafimy mówić, że coś nam się nie podoba, idealnym przykładem jest czarny protest. Kobiety głośno protestowały przeciwko zmianom, które uderzają w naszą godność i wolną wolę.
Melisa Anonim
Oprócz licznych historii nastawania na ludzkie życie, zdrowie, godność, którymi codziennie epatują media, coraz częściej pojawiają się też te dotyczące okrucieństwa ludzi (nawet dzieci) wobec zwierząt. Czy sądzi Pani, że można tę całą przemoc ukrócić, czy jest to w ogóle realne?
Jest realne. Według mnie dobrym rozwiązaniem jest zaostrzenie kar za znęcanie się nad zwierzętami, nie tylko w kwestii wysokości kary pozbawienia wolności, ale przede wszystkim dużych kar pieniężnych przeznaczanych na schroniska czy fundacje pro-zwierzęce. Czasem myślę, że dotkliwsza kara to właśnie ta, która wpłynie znacząco na obniżenie standardu życia winnego. Ale ponad wszystko należy edukować dzieciaki od najmłodszych lat, uczyć empatii. W schronisku w Rudzie Śląskiej odbywają się zajęcia dla dzieci w wieku przedszkolnym i myślę, że jest to fantastyczny sposób na pokazanie już tak małym dzieciom, że zwierzę też czuje i jesteśmy za nie odpowiedzialni.
Nie czytał i nie zamierza, ale to nie wynika z gatunku literackiego, w jakim napisana jest „Pozorność”, tylko dlatego, że nie lubi czytać :) Jedyne książki, po które sięga dotyczą spraw technicznych związanych z grafiką i projektowaniem stron internetowych, a i w tym przypadku niezbyt często. Bardzo mnie wspiera i kibicuje, to wystarczy. Zresztą nie oczekuję tego od niego tylko dlatego, że jestem jej autorem.
izabela81
W swojej książce przedstawia Pani pozorność relacji międzyludzkich w społeczeństwie. Jak Pani myśli, dlaczego w dzisiejszych czasach nasze życie, kontakty z innymi polegają na pozeranctwie, udawaniu? Dlaczego po prostu tak trudno jest nam być sobą, zacząć mówić o tym, co nam się nie podoba?
Czyli uważa Pani, że kiedyś ludzie byli tylko szczerzy? Nie sądzę. Każdy z nas już przy pierwszym spotkaniu zakłada maskę. Gramy, bo tak jest łatwiej, bo tak jest bezpieczniej. W bliższych relacjach udajemy, bo chcemy coś ukryć i nie zawsze powodem jest fałsz. Czasem człowiek zapętla się tak bardzo w swoje kłamstwa, że nie potrafi już z nich wybrnąć lub powoduje nim wstyd. To jest dużo bardziej złożony problem, niż tylko pozowanie na kogoś, kim się nie jest. I nie do końca zgodzę się z tym, że nie potrafimy mówić, że coś nam się nie podoba, idealnym przykładem jest czarny protest. Kobiety głośno protestowały przeciwko zmianom, które uderzają w naszą godność i wolną wolę.
Melisa Anonim
Oprócz licznych historii nastawania na ludzkie życie, zdrowie, godność, którymi codziennie epatują media, coraz częściej pojawiają się też te dotyczące okrucieństwa ludzi (nawet dzieci) wobec zwierząt. Czy sądzi Pani, że można tę całą przemoc ukrócić, czy jest to w ogóle realne?
Jest realne. Według mnie dobrym rozwiązaniem jest zaostrzenie kar za znęcanie się nad zwierzętami, nie tylko w kwestii wysokości kary pozbawienia wolności, ale przede wszystkim dużych kar pieniężnych przeznaczanych na schroniska czy fundacje pro-zwierzęce. Czasem myślę, że dotkliwsza kara to właśnie ta, która wpłynie znacząco na obniżenie standardu życia winnego. Ale ponad wszystko należy edukować dzieciaki od najmłodszych lat, uczyć empatii. W schronisku w Rudzie Śląskiej odbywają się zajęcia dla dzieci w wieku przedszkolnym i myślę, że jest to fantastyczny sposób na pokazanie już tak małym dzieciom, że zwierzę też czuje i jesteśmy za nie odpowiedzialni.
Gratuluję, wywiad po raz kolejny wypadł bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńwywiad rzeka :D
OdpowiedzUsuńGratuluję, bardzo ciekawy wywiad.
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad! :) I gratuluję Edycie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńInteresujący wywiad, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad, bardzo różnorodny i zawiera dużo takich prywatnych myśli od Natalii Nowak-Lewandowskiej :) Znacznie bardziej lubię czytać tego typu wywiady :) Najlepszymi dziennikarzami okazują się czytelnicy :)
OdpowiedzUsuńAch, pokrewna dusza, ja też marzyłam zawsze, żeby poznać Joannę i Alicję:)
OdpowiedzUsuńInteresujący wywiad - więcej takich :D
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy wywiad :)
OdpowiedzUsuń