Ho, ho, ho! Czy są tu jakieś grzeczne dzieci?
Jestem święcie przekonana, że tak :)
Mam w związku z tym dobrą wiadomość.
Był u mnie Św. Mikołaj i zostawił dla was prezent pod postacią książki ,,Alex'' Pierre Lemaitre.
Aby ją otrzymać należy spełnić jeden warunek: napisać w komentarzu odpowiedź na pytanie: jaki prezent od Świętego Mikołaja wspominasz najlepiej, a o którym chciałbyś zapomnieć?
Osoba, której uzasadnienie najbardziej przypadnie mi do gustu otrzyma powyższą nagrodę, ufundowaną przez wydawnictwo MUZA.
Do dzieła kochani, gdyż nagroda fantastyczna! Nie wierzycie? Przeczytajcie recenzje: klik
Regulamin:
1.Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: Świat książek i ja...
2.Sponsorem nagrody jest : wydawnictwo MUZA
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest napisanie w komentarzu odpowiedzi na pytanie: jaki prezent od Świętego Mikołaja wspominasz najlepiej, a o którym chciałbyś zapomnieć?
4. Konkurs trwa od 30 listopada 2013 roku do 5 grudnia 2013 roku do godz. 23.59
5. Wyniki odbędą się w mikołajki, czyli 6 grudnia 2013 roku.
6. Nagrodą jest egzemplarz książki: ,,Alex'' Pierre Lemaitre
7. Tym razem w konkursie mogą brać udział tylko osoby posiadające blogi. To taki mały ukłon w waszą stronę za liczne odwiedziny i komentarze. Anonimowi nie martwcie się, będzie jeszcze konkursowa okazja i dla was ;)
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Jedna osoba może tylko raz zgłosić swój udział w konkursie.
10. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 7 dni nie odpowie na wiadomość, nastąpi wybór innego wygranego.
11. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zgłaszam się, a co! No więc moim najgorszym prezentem ever od "św.Mikołaja" była herbata ( z dopiskiem na pudełku, że na dobre trawienie xD) z kubkiem -,- który tak naprawdę prezent dała mi ciotka... A najlepszym prezentem? No jak to co? Oczywista oczywistość! Wymarzone książki! <33 Konkretny tytuł to była pierwsza część "Kronik Wardstone:Zemsta Czarownicy" i jeszcze jakaś, niestety nie pamiętam już nazwy. Wiem jedynie, że to był mój najlepszy prezent ostatnich lat! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :D
Nie przypominam sobie, niestety, takich prezentów, więc tylko zamieszczę banerek.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam, więc trzymam kciuki za biorących udział w konkursie,
OdpowiedzUsuńNajlepiej wspominam sobie zeszłoroczny prezent od Mikołaja, czyli zestaw książek: ,,Tysiąc szklanek herbaty" Roberta Maciąga, ,,Lalki w ogniu" Pauliny Wilk i ,,Kruchy lód" Anny Wojtachy". Już podczas wigilii zdałam sobie sprawę, że jest to prezent o tyle wspaniały, co kłopotliwy ponieważ pojawił się odwieczny dylemat każdego mola książkowego - którą książkę mam przeczytać jako pierwszą? :)
OdpowiedzUsuńNajgorszy prezent? Koszmar każdego dziecka - ubrania. Kilka lat temu dostałam od Świętego swetrobluzę, który nie była podobna ani do jednego, ani do drugiego. :)
Banerek wyzwania zamieściłam w zakładce ,,Polecam''
Pozdrawiam!
Są! Są! Najlepiej wspominam sposób, w jaki otrzymałam ten prezent niż radość z samego podarunku. Rodzice nakazali mi wypatrywać pierwszej gwiazdki przy balkonie, zostałam sama w salonie. Potem nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Pomknęłam, nie wiedząc kto to - tak w wieczór 24 grudnia przychodzi? Jacyś znajomi? Może sąsiedzi coś chcą? A może do mnie jeszcze koleżanka czy kolega aby wyjść i się pobawić? Pełno możliwości ale nie zgadłam poprawnie. Spojrzałam - nikogo nie ma. Otworzyłam drzwi, a tam obok drzwi wielki, zapakowany prezent (był to domek dla lalek, w którym często zapraszałam króliczka na śniadania - nie miał wyboru odmówić - biedne zwierzątko, na pewno od tego nadmiaru różowego i wystroju było mu słabo). Prezent nie sprawił mi tyle radości, ile sposób w jaki mi go przekazano - niby od Mikołaja - ale i tak kreatywnie, jak na mieszkanie w bloku bez kominka ;)
OdpowiedzUsuńNajgorszy ... to chyba tyle razy ile dostaję to, co komuś zbywa albo też czasem pieniądze - oczywiście, że mogę je sama przeznaczyć na jakiś cel i jestem za to wdzięczna, ale to tak jakbyśmy się wcale nie znali, a znamy się przecież lata.
:)
OdpowiedzUsuńNajlepiej wspominam banany i pomarańcze z dzieciństwa i gumy Donald :) Niesamowite emocje, ślinotok graniczący z zatopieniem się we własnej ślinie i ten zapach ...... niepowtarzalny, bajeczny, magiczny, świąteczny. Oddałabym sporo, żeby znów przeżyć oczekiwanie z zapartym tchem na paczkę z kilkoma prezentami, które dawały smak luksusu i wielkiego świata :) Teraz już pomarańcze tak nie pachną, a banany smakują jak ziemniaki, gumy Donald pozostały we wspomnieniach.
Mikołaju zafunduj mi podróż do przeszłości :)
Zapomnieć o prezencie od Mikołaja, dobre sobie! To On zapomniał o mnie i od kilku lat pomimo moich usilnych starań (jestem grzeczna, miła itd) On nadal mnie nie dostrzega, nie słyszy i zapomina. Ot cała prawda o mojej znajomości z Mikołajem :)
Cyrysiu jak go znów spotkasz proszę powtórz mi ode mnie, że jeśli w tym roku nie przyjdzie, w przyszłym ja strzelam focha! O!
Najlepszy prezent na mikołajki otrzymałam pięć lat temu, kiedy grudzień skrzył się pięknym, białym puchem śniegu. W tym pamiętnym dniu dane mi było poznać mojego najlepszego przyjaciela, który nie odstępuje mnie na krok, a ja nie wyobrażam sobie bez niego życia. Wprawdzie nie możemy ze sobą porozmawiać, ale doskonale się rozumiemy. W chłodny dzień ogrzeje, w ciepły – zapewni rozrywkę, w razie chandry pocieszy. To najlepszy prezent i najlepszy przyjaciel do końca życia! Ma na imię Oskar i jest terierem walijskim.
OdpowiedzUsuńCo do najgorszego prezentu, cóż… Każdy sprawia mi radość, ponieważ wiem, że obdarowujący kierował się dobrymi intencjami w trakcie doboru podarunku, a one są chyba najważniejsze. Ale… nie wspominam zbyt dobrze zestawu grubych skarpet, który otrzymałam w czasach gimnazjalnych ;)
cinnamon29@poczta.fm
Najlepszym prezentem, który dostałam był domek dla lelek barbie. Było to około 7 lat temu. Był to domek, który po złożeniu nosiło się jak walizeczkę. Miał w sobie sypialnię, szafę oraz łazienkę. Dołączone były wszelkie malutkie elementy typu suszarka, naszyjniki, zdjecia, szczotka itp. itd. W moim zestawie brakowało malutkiego mydełka, przez które płakałam chyba z godzinę!! ALe mimo to, najlepszy prezent.
OdpowiedzUsuńNatomiast najgorszy był jeszcze wcześniej niż domek, nie wiedziałam co tak na prawdę chcę dostać, więc powiedziałam, żeby Mikołaj mi przyniósł to na co ma ochotę. I wiecie co mi przyniósł? Spódniczkę, HAHA. Wyobrażacie sobie? BYłam wtedy siedmioletnim dzieckiem, które dostało spódniczkę a nie zabawkę. Później gdy się dowiedziałam, ,kim na prawdę jest mój Mikołaj, nie odzywałam się do mamy 3 dni! :)
roksana.t@onet.pl
Oj ja chyba nie zasługuję, bo byłam niegrzeczna :P
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam- nikt nie musi o tym wiedzieć, a Mikołaj też przymknie na to oko ;)
UsuńNajlepszym prezentem, który dostałam był czytnik e-booków. Najgorszym zbyt duże i brzydkie ubrania;/
OdpowiedzUsuńkaren15@onet.pl
Konkurs jest bardzo kuszący, lecz ja, diabełek, pozostawiam szansę reszcie.
OdpowiedzUsuńNiech los im sprzyja! :)
Najpiękniejszy prezent otrzymałam trzynaście lat temu, kiedy moja roczna córeczka wreszcie puściła moje ręce i pomknęła o własnych siłach do stosu podchoinkowego:) Podskakujące loki, krzywe, niezdarne nóżki i ten uśmiech na buźce. Niezapomniane:)
OdpowiedzUsuńNie mam najgorszego prezentu. Może to głupie, ale zawsze się cieszę z każdego prezentu, bo to znak, że ktoś o mnie pomyślał. A że nie wcelował z upominkiem? Mało ważne dla mnie.
Banerek zamieszczam i pozdrawiam serdecznie:)
Banerek zamieszczam na stronie i życzę wszystkim uczestnikom powodzenia w konkursie! Jestem strasznie ciekawa odpowiedzi :D
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkim powodzenia!
OdpowiedzUsuńNajgorzej wspominam zeszłoroczny prezent… puzzle 3000 elementów z jakąś starą mapą świata. Do tej pory nie otworzyłam pudełka i nie zaczęłam układać tych puzzli. A najlepiej… było to jakieś 30 lat temu. Święty Mikołaj raczył mi przynieść prezent moich marzeń – czarną tablicę na nóżkach i pudełko kolorowej kredy. O jakaż byłam szczęśliwa! Mogłam się bawić w szkołę i być nauczycielką. Te marzenie z dzieciństwa spełniam sumiennie po dziś dzień…
OdpowiedzUsuńmartucha180@tlen.pl
PS Zapraszam do siebie na konkurs!
Oczywiście, że żółte ogórki wspominam z sentymentem...banany, które dziecko urodzone w latach osiemdziesiątych nie znało ;) A tu Mikołaj się postarał i wystał dziecku takiego właśnie ogórka ;)
OdpowiedzUsuńZa to nie cierpiałam nigdy prezentów od mojej chrzestnej, bo zawsze były najtańsze i najczęściej z felerem - bluzka z dziurą, "prawie" srebrne kolczyki itp.
Muszę pomyśleć i mam nadzieję, że nie zapomnę się zgłosić. :)
OdpowiedzUsuńZacznę od prezentu, który wspominam najgorzej:) Był to prezent os Św. Mikołaja, który przekazał poprzez kolegę z klasy podczas tzw. losowanych Mikołajek w klasie I gimnazjum (miałam wtedy 13 lat). Oczywiście losowania były tajne, nikt nie wiedział, kto go ma. Wszystkie dzieci dostały swoje prezenty piszcząc z zachwytu. Ja przekazałam koleżance również piękną, drogą niespodziankę od Mikołaja ma się rozumieć, a sama czekałam i czekałam i nic... Trochę było mi przykro, ale udawałam, że trzymam się dzielnie. Psiapsióła odważnie zaproponowała mi podzielenie się swoim prezentem otrzymanym ode mnie na pół. W pewnej chwili wszedł spóźniony kolega. Podał mi torebkę, na której dnie znajdowała się figurka - sikający mężczyzna ;] Sięgnęłam na dno torby, aby wydobyć resztę, ale... więcej nic nie było. Tak więc przyniosłam tę dziwną figurkę do domu, a mama zapytała się co to za brzydactwo i gdzie pozostała część prezentu... Od tej pory nie chciałam już klasowych Mikołajek. Pamiętam, że od II klasy jeździliśmy już do kina i to było lepsze rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńPrezent, który wspominam natomiast najlepiej to...list od Św. Mikołaja, otrzymany w 1995r. :) Byłam wówczas w zerówce i pisaliśmy w klasie z dziećmi krótkie listy. List wyglądał tak, że gryzmoliliśmy taki sam wstąp i zakończenie, a od myślników, co chcemy otrzymać (było to uzależnione od angielskich słówek jakie znaliśmy, a znaliśmy ich niewiele). Pewnego dnia do domu przyszedł mi list w pięknej kopercie, którą w stresie i pośpiechu porwałam, więc się nie zachowała. Niesamowite, że otrzymałam odpowiedź od samego Św. Mikołaja. Byłam szczęśliwa i bardzo dumna, tym bardziej, że jako jedyna z klasy go dostałam. Oczywiście zazdrosne dzieci mi nie wierzyły. Dokuczyły mi mówiąc, że to moi rodzice napisali list i podobne bzdury. Najlepsze jest to, że z listu nic nie zrozumiałam w owym czasie, nie miał mi kto go pomóc przetłumaczyć, bo jednak większość borykała się z barierą językową. Parę zdań wyjaśniła mi ciocia, która co nieco rozumiała. List jest schowany wśród moich najważniejszych skarbów, żaden prezent nie będzie od niego ważniejszy. W zasadzie niedawno wpadłam na pomysł, że przetłumaczę go dokładniej. Co roku chwalę się nim znajomym i rodzinie, aż mają mnie dosyć, co zrobić skoro odpisał mi sam Mikołaj i to na tak pięknej papeterii :) W zasadzie list nie zawierał odpowiedzi na moje ówczesne prośby, tylko wyjaśnił jak żyć - być dobra dla ludzi i zwierząt. Mikołaj opisał swoje miejsce pracy i zaprosił. Mam nadzieję, że uda mi się go kiedyś odwiedzić :)
alkatraz007@o2.pl
Najlepszym pomysłem, było akwarium... Było to dawno temu, wtedy nawet nie marzyłam, że dostane jakiegoś zwierzaka. No, cóż akwarium stoi do dzisiaj :3
OdpowiedzUsuńNajgorszy prezent.....aż mi wstyd mówić były to: ....*fanfary*...skarpetki...pewnie do dziś leżą gdzieś zapomniane w szafie.
looking.in.your.yellow.eyes@gmail.com
Najgorszy prezent? Nie pamiętam takie, zawsze się z czegoś cieszę, i prezent to prezent. Natomiast najlepsze prezenty to te z dzieciństwa, inne lata inne czasy. Kiedy nic w sklepach nie było, kiedy człowiek naprawdę czuł święta. I pamiętam moją lalkę barbie na różowym motorze, którą przyniósł mi gwiazdor (czyt. brat moje ojca) i mało go nie z depnął. Wtedy to było było naprawdę coś, podobnie jak puzzle otrzymane od babci ehhh aż żal tamtych lat i chwil.
OdpowiedzUsuńPrezentem mikołajkowym, który wspominam najlepiej była moja pierwsza pomadka do ust :) Oczywiście z Barbie na etykiecie o kolorze ostrego różu i obłędnym zapachu i smaku :)) gumy balonowej :) Pamiętam, że wszystkie koleżanki z podstawówki mi jej zazdrościły :))
OdpowiedzUsuńelementarz90@gmail.com
Życzę powodzenia :D
OdpowiedzUsuńNajlepszy mój prezent? Przyznam, że choć mnie to zaskoczyło,
OdpowiedzUsuńbyła to ma e-czytajka. Wcześniej zawsze mnie mierziło
czytanie e-booków, ale okazało się po czasie,
że to bardzo jest przyjemne i że czytać tak, cóż, da się! :)
Teraz życie moje płynie lekko, bez w torbie obciążeń,
zawsze Kindla mam ze sobą, gdziekolwiek, z kimkolwiek dążę,
a w nim książek ponad 500, więc gdy znudzi mi się któraś,
mogę otworzyć kolejną - zawsze znajdzie się lektura!
A najgorszy podarunek? Krem antycellulitowy,
dostałam go od chłopaka. Co mu strzeliło do głowy?
Chyba chciał mi tak powiedzieć, że powinnam zmniejszyć wagę
i w ten delikatny sposób zwrócił mi na to uwagę...
No cóż, wagi nie zmieniłam, za to facet już mój nie jest.
I tym brutalnym stwierdzeniem zakańczam prezentów rejestr. :)
A więc, moim najgorszym prezentem był... cudowny zestaw getrów, skarpet i dresiarkiej bluzy. Upadłem jak to zobaczyłem XD Niby skarpety zawsze dobre, ale getrów NIGDY nie założyłem, a nawet jeszcze leżą u mnie w szufladzie (ileż to one mają lat XD). A w bluzie nie chodziłem przez rok a potem założyłem ją jak wszystko było w praniu i jakoś się do niej przekonałem, chociaż i tak wolę jej unikać.
OdpowiedzUsuńA najlepszy prezent? Może nie był on bezpośrednio mikołajkowy, ale otrzymałem bilety samolotowe do Irlandii to mojej cioci, które miałem wykorzystać na ferie zimowe <3 To była moja wymarzona podróż (w końcu kraj anglojęzyczny ehehehe) i udało się; spędziłem cudowne dwa tygodnie! A tak oprócz tego, to dostałem kiedyś na mikołajki pół dziesięcio-częściowej serii, którą bardzo lubiłem :D Teraz mam już na półeczce całą ;3
damian.wojtunix@gmail.com
A przy okazji, chciałem zaprosić cię serdecznie do udziału w konkursie organizowanym na moim blogu :3 Pozdrawiam!
Było to w drugiej klasie szkoły podstawowej. Świąteczno-szkolnym zwyczajem robiliśmy sobie małe paczki. Gdy nadszedł upragniony 6 grudnia, po małym poczęstunku, nastąpiła najprzyjemniejsza część dnia - wymiana prezentów. Okazało się - niestety- że wylosował mnie chłopak, który mnie szczerze nie lubił. Często mi docinał, a ja, rzecz jasna, mu odpłacałam mu tym samym. Odebrałam od niego prezent z sarkastycznymi życzeniami: Najlepszego!
OdpowiedzUsuńNie mógł mnie nim bardziej urazić... Otóż, dostałam wielki słownik ortograficzny (w tym czasie miałam wielki problem z ortografią. A jako osoba zbyt ambitna wiele razy płakałam, gdy oceny z dyktand nie były takie, jak powinny). Czułam się tak strasznie ośmieszona... Freud miał racje, dzieci są złe. To był chyba jedyny raz, kiedy smuciłam się z książkowego prezentu.
Najlepszy prezent dostałam parę lat później. Od chłopaka. Pięknie, własnoręcznie zapakowane pudełko, caluśkie wypełnione smakowitymi czeladkami. Mniam! Cudny prezent!
nieidentyczna
zuniek@onet.pl
__________
Zapraszam także do udziału w świątecznym konkursie na swoim blogu - http://nieidentyczne-polki.blogspot.com/2013/12/coraz-blizej-swieta-konkurs.html
Mam ją, więc życzę powodzenia)
OdpowiedzUsuńPowiem tak, ja w zasadzie cieszę się z każdego prezentu, ale kilka lat temu dostałam świeczkę i kubek ze znakiem zodiaku. Co prawda kubek śliczny i świeczka pachniała cudownie, ale ja hm, jak zawsze na książkę liczyłam - no i się pomyliłam:-( strasznie musiałam wtedy nadrabiać miną.
OdpowiedzUsuńNatomiast najlepszy - to rok temu otrzymałam 3 książki N Sparksa - byłam przeszczęśliwa!!
Pozdrawiam serdecznie iwet100@gmail.com
Najgorszym prezentem były długie godziny bezsenności w dziecięcej ekscytacji na staruszka z brodą, który zostawi mnóstwo prezentów pod drzewkiem, podczas gdy poranek okazał się... pusty. Prezent - niespodzianka - bo właśnie wtedy dowiedziałam się, że Mikołaja nie ma. Ale nie dlatego, że nie było prezentów... Po prostu zbyt wcześnie wstałam, by je zobaczyć. Pojawiły się godzinę później. Ten niesamowity brak wyczucia czasu. Najgorszy prezent jaki pamiętam, a chciałabym o nim zapomnieć..
OdpowiedzUsuńNajlepszym prezentem... najlepszym prezentem było życie. Życie, które zostało podarowane moim rodzicom. I mogę płakać ze szczęście ile chcę. Płakać nawet teraz, gdy o tym piszę. Najpiękniejszym prezentem na święta było krótkie - wszystko jest dobrze. Żadnych materialnych rzeczy. Żadnych wymarzonych pantofli, zabawek, maskotek... Życie. Piękne życie, niebywałe szczęście i uśmiech na twarzach rodziców. To był najpiękniejszy prezent na Gwiazdkę. <3
books.rewievers@gmail.com
Nagroda kusząca :), życzę wszystkim powodzenia :)
OdpowiedzUsuńJa najlepiej wspominam swój pierwszy prezent, który pamiętam, a mianowicie duży plastikowy zestaw kuchenny. Małe palniczki, garnuszki, warzywka i talerzyki. Wszystko było świetne dla małej dziewczynki, którą wówczas byłam. Nawet mój młodszy brat wykazywał zainteresowanie i długo potem jeszcze bawiliśmy się tym zestawem.
OdpowiedzUsuńNajgorszy zaś prezent dostałam od Mikołaja - Chrzestnego. A było to... pudełko. Zwykłe, drewniane pudełko. Puste w środku. Do dzisiaj się wzdrygam, jak o tym pomyślę.
Najlepszy?
OdpowiedzUsuńWiadomość o tym, że mój pies może wrócić do domu po operacji.
Najgorszy?
Encyklopedia, która teraz zbiera kurz.
ksiazki-moim-okiem@wp.pl
+ wstawiam banner na bloga :3
Najwspanialszym prezentem była chodząca lalka, która mówiła słowo: mama. Przywieziona wtedy jeszcze ze Związku radzieckiego. Taki mały koszmarek na dzisiejsze standardy. Ja jednak tak długo na nią czekałam, napisałam list do Mikołaja. zaglądałam wciąż za zagłówek łóżka, ale lalki nie było. W końcu usnęłam, a rano znalazłam swój wielki cud - nie pod choinką, a właśnie za łóżkiem. Spełniło się moje marzenie.
OdpowiedzUsuńPrezent, o którym chciałabym zapomnieć to brak mojego ojca na Wigilii, czyli w dzień cudów. Spał za ścianą, bo miał tzw. chorobę alkoholową. Wyszedł rano po zakupy i wrócił wieczorem, ale na Wigilie nie dotarł. Wtedy straciłam wiarę w cuda, ale po tych wielu latach buduję znów cos od nowa. jednak zawsze będzie to tylko posklejany dzban, ale i tak kocham święta.
Nie mam bloga, ale chciałam się wypowiedzieć w tym temacie, tak dla spokoju własnego sumienia, bo pytanie mnie świątecznie poruszyło.
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze prezenty to te, pochodzące z głębi serca. Nie wielkie i potwornie drogie, lecz te malutkie a zarazem najcenniejsze. Dla mnie najpiękniejszym prezentem "od Mikołaja" było małe srebrne serduszko zawieszone na łańcuszku, które podarowali mi rodzice. To co ucieszyło mnie jednak najbardziej to dedykacja: "Na zawsze w naszych sercach". Noszę go codziennie i nigdy się z nim nie rozstaję. To mój najcenniejszy skarb.
OdpowiedzUsuńNajgorszy prezent... Jak dla mnie taki prezent nie istnieje. Za każdy prezent, bez względu na to czy mi się podoba czy nie i tak jest przeze mnie przyjmowany z radością. jestem bardzo wdzięcznym człowiekiem i nawet sweter w renifery przyjęłam jakby był zrobiony co najmniej ze złota. Jak dla mnie nie istnieje coś takiego jak niechciany podarunek, bo wiem ile radości czuje ktoś, kto widzi, że jego prezent się podoba.
patrycja.kuchta.uK@gmail.com
Baner w zakładce konkursy
Pozdrawiam!
Najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałem to para wspaniałych żółwi wodnych, które zresztą pielęgnuje do dzisiaj. Wedle stereotypów żółwie to dość powolni i mało interesujący kompanii, ale moje dwa maluch potrafią naprawdę nieźle zaiwaniać i nieraz sprawiają, że uśmiecham się obserwując jej harce. Nie ma prezentu, o którym chciałbym zapomnieć. Moi bliscy znają mnie na tyle dobrze, że zawsze trafiają prezentem prosto w moje gusta. Zazwyczaj kończę więc święta z pokaźnym stosikiem nowych książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
derufin90@gmail.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO najpiękniejszym i tym najgorszym prezencie człowiek pamięta przez całe swoje życie.Najgorszym prezentem jaki otrzymałam była niewątpliwie golarka do odzieży.Poczułam się jak "baba z brodą" na krakowskim rynku!Najwspanialszym prezentem była chyba lalka z włosami,o której marzyłam.Miałam wtedy siedem lat i to było spełnienie marzenia małej dziewczynki,które się celebruje do końca swoich dni.
OdpowiedzUsuńjolunia559@wp.pl
Prezentem, o którym chciałabym zapomnieć był zeszłoroczny prezent, a mianowicie uciekający budzik. Początkowo wydawał się trafnym prezentem. Często zdarzało mi się zaspać do pracy, wyłączałam alarmy przez sen albo zwyczajnie nie chciało mi się zwlec z łóżka. Wydawało mi się, że uciekający budzik to strzał w dziesiątkę i rozwiązanie dla moich problemów. Nawet nie miałam pojęcia jak bardzo się myliłam... Już po pierwszej pobudce, bieganina za budzikiem po całym mieszkaniu tak mnie wykończyła, że od tamtej pory leży nietknięty na dole szafy. Nie dość, że feralnego poranka spóźniłam się do pracy, to jeszcze wybiegałam się za wszystkie czasy. Nigdy więcej! ;)
OdpowiedzUsuńmontagne@wp.pl
Najgorszy prezent?Hmmm...chyba takiego nie otrzymałam. każdy wywołał szeroki uśmiech na mojej twarzy, każdy wspominam miło. Najlepszy? Upragniona siatka cytrusów, kiedy dopada mnie coroczna zimowa chandra.A no i jeszcze upragnione książki. Taka ''Pippi'', albo książeczka o myszce misi(z ruchomymi obrazkami, a to już nie byle co).
OdpowiedzUsuńNajlepszym prezentem był budzik, dzięki któremu już nie zasypiam rano. Jestem Nocnym Markiem więc pobudki są dla mnie koszmarem. Dlatego mogę napisać ze stuprocentową pewnością, że moim najgorszym prezentem był... również budzik, bo przerywa mi piękny sen po przeczytaniu pięknej książki :)
OdpowiedzUsuńTym razem dam szansę innym, bo książkę już mam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!