Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

niedziela, 30 października 2016

''Gdy ucicha ocean'' Renata L. Górska [PATRONAT]





Gdy ucicha ocean
Renata L. Górska
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2 listopada 2016
Ilość stron: 544
Ocena: 6/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI

 
~~ * ~~
  Podjęcie nowej pracy, połączone z przeprowadzką do innego kraju, stwarza wiele szans, lecz także niesie ze sobą ryzyko. Nadia szybko się o tym przekonuje. Choć zdawała sobie sprawę, że piastowane przez nią stanowisko nie przysporzy jej przyjaciół, to nie sądziła, że rzeczywistość okaże się dla niej aż tak mało łaskawa. Polka często zaczyna bowiem spotykać się z przejawami ludzkiej nieżyczliwości i dwulicowości, a jej plany ostatecznie przekreśla misternie przygotowana intryga.

  Pomimo to Nadia, zauroczona nadmorską krainą, nie opuszcza Bretanii. Podjęcie tej decyzji ułatwiają jej nowo poznani ludzie. Nie wszyscy okażą się tymi, którymi wydają się z pozoru; część z nich ma swoje drugie oblicze lub skrywa bolesne sekrety. Oprócz tego Nadia zawrze też inne ciekawe znajomości, między innymi z atrakcyjnym barmanem tawerny oraz paryżaninem, wnukiem dawnego latarnika. Czy przed którymś z nich otworzy swoje serce? Czego nauczy się od mądrych życiowo Bretonek? Jak wpłynie na zbuntowaną nastolatkę Zoé i dlaczego obydwie zostaną zamieszane w groźną dla nich akcję przemytniczą?

  Renata Górska (również Renata L. Górska) - polska autorka literatury obyczajowej. Od ćwierćwiecza żyje poza granicami Polski, do ojczyzny wraca chętnie i często. Pracowała w księgarniach, antykwariacie, galerii sztuki. Pisuje dla pism polonijnych („Samo życie”, „Polonika”). Publikowała też felietony i opowiadania w Internecie. Na polskim rynku wydawniczym zadebiutowała w 2007 roku powieścią „Cztery pory lata” (wyd. II – 2011). W 2010 roku ukazała się jej druga powieść – „Za plecami anioła”. A następnie „Błędne siostry” oraz „Przyciąganie niebieskie”. Więcej informacji o autorce i jej twórczości: http://www.gorska.blogspot.de/

  Nie wiem od czego mam zacząć. Buzują we mnie tak wielkie emocje, że nie jestem w stanie zebrać myśli i napisać coś składnie. Naprawdę nie spodziewałam się, że ta książka tak mną poruszy. Nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw. Teraz już wiem, że to była pozorna cisza przed nadchodzącą burzą. Zaskoczenie, szok i ogromny ból…

  Fabuła wydaje się całkiem zwyczajna, ale to tylko fasada ukrywająca wyjątkowe wnętrze. Poznajemy młodą Polkę, mieszkającą w Niemczech, która powodu redukcji etatów otrzymuje propozycję w pracy w Bretanii jako przedstawiciel zarządu w hotelu „Le Havre”. Niebawem kobieta przekonuje się, że spokojna, uporządkowana codzienność nie jest jej pisana…
 
  ,,Gdy ucicha ocean’’ ma zupełnie innych charakter niż wszystkie poprzednie książki autorki. Jest bardziej poważna, dość wymagająca w odbiorze, jednak pełna wartościowych spostrzeżeń okraszonych nutką filozoficznych rozważań. Znajdziemy tu wiele aktualnych i istotnych problemów dotykających współczesne społeczeństwo między innymi konflikt pokoleń, perturbacje związane z napływem uchodźców i nielegalnych imigrantów, zamachy terrorystyczne we Francji, przemyt narkotyków oraz inne działalności przestępcze. Wszystko to dodaje lekturze niebywałego kolorytu i różnorodności.

  Nieco odwykłam od charakterystycznego stylu pisarki, która operuje  wysublimowanym i bogatym słownictwem nacechowanym refleksyjną i liryczną zadumą. Jednak po kilkunastu stronach wsiąkłam na dobre. Perypetie bohaterki tak mocno mnie zaabsorbowały, że wszystko inne przestało mieć znaczenie. Wspólnie z Nadią przeżywałam jej wzloty i upadki, wspierałam w codziennych wyzwaniach i razem z nią zakochiwałam się w malowniczej krainie bretońskiej pełnej żywej tradycji, śladów celtyckiej przeszłości, imponujących krajobrazów wybrzeża Atlantyku. Coś niesamowitego. Tego nie da się opisać, to trzeba poczuć samemu.

  Książka liczy sobie ponad 500 stron, mimo to nie odczułam znużenia czy zniecierpliwienia. Wprawdzie akcja toczy się powoli i miarowo, ale przez cały czas daje się wyczuć nastrój wyczekiwania i zagrożenia. Na każdym kroku pojawiają się drobne kłamstwa: przemilczenia, półprawdy, intrygi i koloryzowanie faktów. Nie zabraknie także samotności, lęków, straty, nawiązania przyjacielskich stosunków i kiełkującej miłości. Pojawi się nawet kilka mocniejszych scen, przy których puls gwałtownie przyśpieszy.

  Autorka napisała niebanalną wielowątkową i wielowymiarową powieść. Przyglądamy się zarówno życiu Nadii, jak i nastoletniej Zoé – córki Estelle oraz Oliviera – wnuka miejscowej lekarki. Na pozór nie mają ze sobą nic wspólnego, ale splot różnych zdarzeń sprawia, że ich drogi nierozerwalnie się łączą. Jestem pod wrażeniem doskonałej kreacji postaci. Każda z nich jest niezwykle barwna, wyrazista i złożona, zaś ich portrety psychologiczne są tak misternie utkane, że jawią się nam jako prawdziwi ludzie z krwi i kości, mający swoje zalety, ale też obarczeni niejedną wadą. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Nadia. Strachy z dzieciństwa, kompleksy młodości i nieszczęśliwe małżeństwo przyczyniło się do zburzenia jej fundamentu bezpieczeństwa i pewności siebie. W nowym środowisku też nie ma lekko. Często spotyka się z niechęcią i dystansem, ale są i tacy, którzy wyciągają do niej pomocną dłoń. Dużo uwagi poświęcono również czternastoletniej Zoé. Dziewczyna zdaje się być wycofana, irytująca, opryskliwa, trudno się z nią porozumieć. Jednak przy bliższym poznaniu dowiadujemy się, że za tym nagannym zachowaniem nie kryje się typowy bunt nastolatki, lecz zmęczenie pewną trudną sytuacją, która ją przerasta. Nie spodziewałam się, że tak młoda osoba od wielu lat nosi ze sobą ciężkie brzemię odpowiedzialności. Wprost nie do pomyślenia.

  Pewnie jesteście ciekawi, czy pojawia się wątek sercowy? Otóż tak. Nadia nawiązuje bliższą znajomość z dwoma mężczyznami: z sympatycznym, acz nieco zdystansowanym Edouardem oraz z atrakcyjnym i pociągającym Yanickiem. Czy któryś z nich zdobędzie jej przychylność i zaufanie?

,,O nowej miłości marzyć nie śmiałam, przestałam oczekiwać nie­możliwego. Czysto romantyczne historie możliwe są tylko w książ­kach. W prawdziwym życiu poezja szybko przechodzi w prozę, lub kończy się tragifarsą. Moja bajka nie przetrwała długo, królewicz oka­zał się ropuchem. Miłość kojarzyłam odtąd z bezbronnością, z wysta­wianiem się na zranienia. Tego błędu nie zamierzałam więcej popeł­nić. Przyrzekłam sobie, że tego dopilnuję.''

  Od razu uprzedzę, że nie jest to trywialny trójkąt miłosny, choć tak to może wyglądać. Próżno tu jednak szukać ckliwego ,,love story" pełnego patosu i pretensjonalności. Znajdziemy za to realne troski, zmartwienia i szokujące tajemnice. Wszyscy zrzucą maski, obnażając przy tym swoje „prawdziwe ja”. Będzie się działo! Zażyłość widać także w relacji Zoé z Olivierem. Rodzi się między nimi głęboka więź, którą cechuje swoista niewinność i czystość, co ogromnie przypadło mi do gustu.

  Osobny akapit poświęcę problematyce uchodźców. W minionym dziesięcioleciu Europę zalała fala azylantów z Afryki i zachodniej Azji. Przed czym uciekają? Bezrobocie, rosnące ceny żywności, korupcja, nepotyzm, wojna domowa czy prześladowania religijne – to najczęściej jest powodem wielo­miesięcznej tułaczki i nieustannego ryzyka. Dlaczego więc pomaganie uchodźcom budzi tyle kontrowersji? Czy słusznie boimy się obcych? Przecież większość z nich pragnie jedynie bezpiecznej przystani, z dala od przemocy, groźby przesiedleń i śmierci. Niestety coraz częściej szala współczucia przechyla się ku obojętności, a chęć pomocy zastępuję strach i wrogość. Nie chcę nikomu narzucać swoich racji, wszak każdy ma swój rozum, swoją wolę i swoje sumienie. Przytoczę tylko cytat, który mam nadzieję skłoni Was do rozważań.

,,– Historia świata dowodzi, że niekiedy trzeba wybrać pomię­dzy ogólnie pojętą poprawnością – moralną, religijną, polityczną, a przyzwoitością ludzką, człowieczeństwem.’’

Podsumowując.
  Brak mi słów, żeby opisać to, co czuję po przeczytaniu ,,Gdy ucicha ocean’’. Dawno nie czytałam tak pięknej, wartościowej i przejmującej prozy. Autorka z właściwą sobie wrażliwością uświadamia nam, że nic nie trwa wiecznie. Życie zawsze jest jedną wielką niewiadomą. Dlatego trzeba cieszyć dniem dzisiejszym, chwytać szczęście w przelocie i być wdzięcznym za wszystko, co nas spotyka i otacza. Prawdziwa perełka w swoim gatunku. Jestem zachwycona, oczarowana i wzruszona. 


 

29 komentarzy:

  1. Liryczny język i aktualna tematyka zachęcają mnie do przeczytania tej książki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa fabuła - z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna recenzja!!! Bardzo chętnie przeczytam książkę, zwłaszcza że Autorka, żyjąc poza granicami Polski ma z pewnością "szerokie, głębokie... spojrzenie na świat", co musi mieć odzwierciedlenie w jej prozie.
    s-a

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czuję, żeby mi się spodobała. Polecę raczej siostrze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie zainteresowała ta propozycja. Być może znajdzie na mojej liście książek do przeczytania :)
    Zapraszam do mnie :D
    http://alive117.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż, zaciekawiłaś mnie. Nie wiem, czy w najbliższym czasie znajdę dla niej czas, ale tytuł zapisuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę mnie zaskoczyłaś, zwłaszcza tym akapitem o uchodźcach. Cudna okładka. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. ogrom emocji i zachwytu przemawia przez Ciebie w tej recenzji :)
    Aż człowiek chciałby złapać tę książkę i szybko przeczytać aby poczuć podobne emocje :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli dobrze pamiętam, posiadam debiutancką powieść tej autorki, więc najpierw sięgnę po nią, a dopiero potem pomyślę o reszcie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Będę mieć na uwadze- ciekawi mnie ta wielowątkowa powieść naszej polskiej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję patronatu :) Widzę, że książka wnosi do życia czytelnika bardzo wiele pozytywnych wrażeń. Emocje są dla mnie bardzo ważne, więc chętnie sięgnę po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wątek uchodźców ma różne oblicza... Ciekawi mnie ta powieść. Czy i mnie by tak poruszyła jak Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  13. Czuję, że mogłaby mi się spodobać, lecz w tym momencie nie mam ochoty na książkę, która wydaje się być dość wymagającą. Jednak, jak mi się "odmieni", to chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaka zachęcająca recenzja. Mogłabym się skusić na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna okładka i ciekawa tematyka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Sama fabuła mnie raczej nie zainteresowała, ale muszę przyznać, że książka ma naprawdę piękną oprawę! Aż się chce mieć ją na półce! ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. A czy czytałaś "Za plecami anioła"? Jestem ciekawa czy ta ksiązka jest na tym samym poziomie czy lepsza. Nie bedę ukrywać, że za plecami anioła mną wstrząsnęło dość mocno emocjonalnie i z miłą chęcią ponownie wrócę do książęk tej autorki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Za plecami anioła'' to moja ulubiona powieść Renaty L. Górskie i zgoła różni się od powyższej pozycji. ''Gdy ucicha ocean'' jest bardziej wymagająca w odbiorze, bardziej złożona i bardziej... spektakularna :) Z całą pewnością obie pozycje są warte poznania.

      Usuń
    2. Uwielbiam autorke więc dobrze, że premiera tak blisko.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  18. Kiedy tylko przeczytałam o celtyckich wątkach, od razu poczułam, że to książka dla mnie. Po twojej recenzji widać, że autorka potrafi wpłynąć na emocje czytelnika. Zachęciłaś mnie i jeśli tylko książka pojawi się gdzieś na mojej drodze, zaraz po nią sięgnę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ta wnikliwa, pełna emocji recenzja bardzo mnie zachęciła do tej lektury, jak i do poznania autorki. Tematy ważne, aktualne i filozofia życiowa bliska mojej.

    OdpowiedzUsuń
  20. Okej, przekonałaś mnie. Jednak ta pozycja mogłaby mi się spodobać! :)

    P.S. Masz dar przekonywania. To chyba zasługa tej pięknej i szczegółowej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...