Rozminięci
Monika Orłowska
Data premiery: 10 kwietnia 2018
Liczba stron: 320
Ocena: 7/10
Patronat medialny:
Ostrożnie, Anno, ostrożnie. Stąpasz po kruchym lodzie.
Główni bohaterowie, Ana i Ed, zostali mocno doświadczeni przez życie, nim los ich połączył. Między nimi jest spora różnica wieku – Ana, która wciąż nosi w sobie żałobę po zmarłym mężu, jest starsza, co sprawia, że ich związek jest jeszcze trudniejszy. W dodatku Ed, który jest muzykiem, ciągle podróżuje po świecie. Czy będą potrafili sobie zaufać? Czy przełamią swoje traumy i uprzedzenia? Czy to jest miłość, czy tylko spotkanie?
Monika Orłowska. Urodzona w drugiej połowie XX wieku, tak naprawdę zaczęła żyć w pierwszych latach kolejnego. Krakowianka, anglistka z – nie zawsze odwzajemnioną – miłością do innych języków obcych, matka. „Pisanie bywa wchodzeniem w cudze buty, zwanym dla niepoznaki empatią. Mam nadzieję, że pisząc nie wchodzę z buciorami w cudze życie.”
Autorka w swoim dorobku literackim posiada wiele ciekawych powieści obyczajowych m.in.: ''Adam i Ewy'', ''Całuję. Mama'', ''Cisza pod sercem'', ''Kłamstewka i kłamstwa'' oraz ''U Pana Boga pod gruszą''. W moim osobistym rankingu najwyżej plasuje się ''Cisza pod sercem'', która poruszyła we mnie wiele czułych strun. Dlatego kiedy otrzymałam możliwość zapoznania się z najnowszą publikacją pani Moniki – bez wahania postanowiłam z niej skorzystać. Czy jestem usatysfakcjonowana? Tak, aczkolwiek nie ukrywam, że liczyłam na większy wachlarz wrażeń. Nie zmienia to jednak faktu, że całokształt ma w sobie to ''coś'', co sprawia, że czytelnik wsiąka w historię i nie chce zaprzestać czytania, dopóki nie pozna zakończenia.
Fabuła urzeka wyjątkowym klimatem magicznej Dalmacji, gdzie pewnego dnia spotyka się dwoje ludzi, żyjących w dwóch różnych światach. On: Edward Kamiński (Ed) – jest młodym, sławnym wirtuozem gitary klasycznej. Ona: Ana Knežević, to boleśnie zraniona przez los, wdowa. Przypadek a może przeznaczenie splata ich ścieżki ze sobą. Czy mimo bagażu różnych doświadczeń uda im się zbudować wspólne szczęście? A może ktoś lub coś stanie na przeszkodzie ich wspólnej przyszłości? Już wkrótce oboje przekonają się, że prawdziwe życie to nie bajka, ani droga usłana płatkami róż, lecz pasmo wyzwań, kompromisów i odkrywania prawd o sobie.
''Rozminięci'' to zupełnie inna książka niż poprzednie dzieła autorki. Bardziej refleksyjna, stonowana, niekiedy wręcz nostalgiczna. Bez zbędnego koloryzowania czy popadania w przesadę odkrywa przed nami słodko-gorzki obraz miłości naznaczonej osobistymi uprzedzeniami, traumami, zawiłościami, obawami, a także budzącą się iskierką nadziei. Tym samym daje nam do zrozumienia, że nie tak łatwo zbudować swój własny raj na ziemi, gdy na co dzień otacza nas tyle problemów, niepokoju, cierpienia i niełatwych wyborów. Najważniejsze jednak, to nie dać się własnej niemocy i bezradności wobec zastanej rzeczywistości, lecz uparcie walczyć o każdą, nawet najmniejszą szansę na uśmiech. Tylko tyle i aż tyle.
Największą zaletą powieści jest pogłębiona psychologicznie, a przez to wiarygodna, kreacja postaci. To ludzie z krwi i kości, pełni wad, słabości i kompleksów. Jak każdy z nas mają swoje wzloty i upadki, chwile zmartwienia i euforii, mniejsze lub większe dylematy oraz pragnienia. Dzięki temu dużo łatwiej nam się z nimi zżyć, a nawet odnaleźć w nich cząstkę siebie. Ed na pozór jawi się jako czarujący macho z poczuciem humoru i z dystansem do samego siebie. Przy bliższym jednak poznaniu widzimy w nim zagubionego, zmagającego się z różnymi natręctwami człowieka, który szuka stabilizacji i ciepła drugiej osoby. Z kolei Ana pod pancerzem oschłej, nieprzystępnej kobiety skrywa osobiste demony, które tkwią w niej niczym zadra i co jakiś czas dają o sobie znać. Czy mimo różnych wewnętrznych uprzedzeń będą w stanie sobie zaufać i zdradzić swoje najbardziej bolesne tajemnice? Przekonajcie się sami.
Przez karty książki przewija się także nienachalny wątek uczuciowy, który prowadzi nas przez skomplikowane meandry ludzkiej duszy, obnażając jej najciemniejsze zaułki. Ed i Ana od początku wydają się kompletnie niedopasowani. Dzieli ich nie tylko spora różnica wieku, ale też zbieżne spojrzenie na świat, systemy wartości i przyzwyczajenia. Ed, jako wzięty muzyk cały czas jest w rozjazdach. Natomiast Ana ciągle rozpamiętuje swojego zmarłego męża, bojąc się nowego związku, zobowiązań oraz odpowiedzialności. Mimo to coś ciągnie ich do siebie.
<<Obliczyła w myślach dzielącą ich różnicę wieku. Szesnaście lat. Odkrywała właśnie legendarne zalety młodszego kochanka. Niestety, równie szybko miała poznać również wady takiego związku. Związku? Powiedzmy, że na razie układu.>>
Pisarka nie idzie na łatwiznę i nie serwuje ckliwej historyjki, okraszonej banałem i sztampowymi zagrywkami. Przeciwnie. Wszystko rozwija się powolutku, bez jakiś wielkich uniesień czy romantycznych wzruszeń. Ma to na celu uświadomić nam, że związek to trudny proces wymagający zrozumienia siebie i drugiego człowieka. Kiedy wkradają się niedomówienia, konflikty czy trudne emocje, łatwo się zagubić, a dużo trudniej odnaleźć. Niemniej jednak warto ryzykować, warto kroczyć tą ścieżką, bez względu na przeszkody, jakie trzeba na niej pokonywać. Bo gdy się kogoś naprawdę kocha, to pomija się różne drobnostki, wybacza niedoskonałości i popełnione błędy oraz odrzuca wszelkie konwenanse i utartą obyczajowość,
<<Od początku wiedziała, że związek z Edwardem nie ma żadnych szans. Próbowała narzucić sobie dyscyplinę myśli i pragnień, ale to nie działało na dłuższą metę. A kiedy wreszcie uwierzyła, że mogą – w taki czy inny, lecz zawsze jakoś kaleki – sposób być razem, i opuściła gardę, została znokautowana.>>
Całość napisana jest potoczystym językiem, bez zbędnych udziwnień i drobiazgowych opisów. Autorka posiada niezwykłą umiejętność przelewania na papier dobrze znaną nam codzienność, nadając jej innego brzmienia, kontekstów i nowych znaczeń. Nie sposób nie docenić magnetyzującej atmosfery Chorwacji, skąpanej w gorącym słońcu Adriatyku, gdzie można delektować się ciszą, spokojem i pięknem natury. Nie ma tutaj wartkiej akcji, czas leci spokojnie, wręcz leniwie, mimo to nie brakuje nieoczekiwanych epizodów, drobnych kryzysów i pełnych napięcia scen. Ubolewam jedynie nad tym, że tak mało miejsca poświęcono na literaturę i sztukę, która przecież jest integralną częścią życia głównych bohaterów. To dzięki niej doświadczają ukojenia lub zapomnienia. Podoba mi się natomiast zakończenie, które tchnie pozytywną energią, niosąc wiele mądrych przemyśleń.
Podsumowując: ''Rozminięci'' to przejmująca historia dwojga ludzi, których uczucie zaskoczyło w najmniej oczekiwanym momencie i miejscu. Z właściwą sobie prostotą, ale jednocześnie z niewymuszonym wdziękiem opowiada o bólu związanym ze stratą bliskiej osoby, poświęceniu, skrywanych sekretach i tęsknotach, strachu przed bliskością i nieznanym, jak również o kiełkującym przekonaniu, że wszystko będzie dobrze, wszystko jakoś się ułoży. Serdecznie polecam wszystkim zainteresowanym.
Nostalgia o której piszesz mnie mocno zachęca.
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę bardzo ciekawie. 😊
OdpowiedzUsuńZastanowię się nad tą książką.
OdpowiedzUsuńU Ciebie chyba nie ma nieciekawych ksiązek :)
OdpowiedzUsuńNostalgia niestety teraz nie dla mnie... Mam jej chwilowo w swoim życiu trochę;)
OdpowiedzUsuńtę lekturę jeśli już to polecę siostrze.
OdpowiedzUsuńKlimat książki kusi ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu.
OdpowiedzUsuńZamówiona, więc wkrótce będę miała okazję się z nią zapoznać. :) :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobnie odebrałyśmy tę książkę. Warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Ciszę pod sercem", ale bardzo miło ją wspominam, dlatego cieszę się, że "Rozminięci" czekają już na półce. Niebawem zabieram się za lekturę.
OdpowiedzUsuńMoże skuszę na się taki słodko-gorzki obraz miłości.
OdpowiedzUsuń