Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

piątek, 6 czerwca 2014

Teatr śmierci


Cięcie
Veit Etzold


Tłumaczenie: Miłosz Urban
tytuł oryginału: Final cut
wydawnictwo: Akurat
data wydania: 16 kwietnia 2014
liczba stron: 544
ocena: 5-/6







,,Masz a Facebooku 438 przyjaciół, ale żadne z nich nie zorientuje się, że nie żyjesz’’.

Na przestrzeni kilkunastu lat Internet stał się nieodłącznym elementem naszego życia. Dzięki milionom stron www możemy uzyskać dostęp do multum informacji. Z kolei portale społecznościowe coraz częściej zastępują nam świat realny oraz rzeczywiste kontakty ze znajomymi. Dobrowolnie udostępniamy wszelkie informacje na swój temat nie zdając sobie sprawy z potencjalnego zagrożenia. Przecież możemy być obserwowani przez złodziei, morderców, psychopatów i innych szaleńców, którzy tylko czekają, aby zarzucić na nas swoją sieć. "Cięcie" autorstwa Veita Etzolda stanowi najlepszy dowód na potwierdzenie tej tezy.

Sara Vidalis, nadkomisarz w wydziale zabójstw Krajowej Policji Kryminalnej, ekspertka sądowa i psycho-patolog, od wielu lat zmaga się z demonami przeszłości. Gdy miała 18 lat jej ośmioletnia siostra Claudia została uprowadzona, następnie bestialsko zgwałcona i zamordowana. Sprawcy niestety nie odnaleziono. Jednak Clara poprzysięgła sobie, że za wszelką cenę znajdzie go i wymierzy sprawiedliwość. Głównie dlatego podjęła pracę w policji, aby tropić największych zwyrodnialców. Pewnego dnia otrzymuje tajemniczą kopertę zaadresowaną na jej nazwisko. W środku znajduje się płyta CD z nagraniem zabójstwa młodej dziewczyny, Jasmin Peteres. Śledczy szybko ustalają adres denatki, lecz ku zaskoczeniu wszystkich okazuje się, że zbrodnia została popełniona pół roku wcześniej, chociaż na postawie facebookowych wpisów z profilu dziewczyny wszyscy byli przekonani, że wciąż żyje. Wkrótce morderca uderza ponownie. Liczba ofiar rośnie z dnia na dzień. Clara wspólnie z Martinem Friedrichem, kierownikiem wydziału analizy operacyjnej próbuje znaleźć jakikolwiek punkt odniesienia, lecz bezskutecznie.

,,Jestem nieuchwytny. Jestem nieokreślony. Jestem niczym. I wszystkim. (…) A jeśli będziecie chcieli mnie zabić ja zabiję Was. Bo jestem wirusem, który się nieustannie namnaża i jest wszędzie’’.


Czy uda się zdolnej i zdeterminowanej nadkomisarz dopaść nieobliczanego psychopatę? Dlaczego zabija i co go łączy z Clarą?

Liczne entuzjastyczne recenzje w sieci ewidentnie pokazują, że ,,Cięcie’’ to istny majstersztyk, dlatego moje oczekiwania były bardzo wysokie. Nie przeczę, że książka mnie zaskoczyła, ale nie do końca tak, jakbym tego chciała. Jest to dobry, budzący grozę thriller psychologiczny, lecz do pełnej świetności odrobinę mu brakuje. Pomysł na fabułę uważam za ciekawy i dobrze przedstawiony, mimo to zabrakło mi silnego napięcia, porażających opisów zbrodni oraz dynamizmu. Niemniej jednak jestem pod wrażeniem debiutu autora. Historia od samego początku poraża realizmem, gdyż na pierwszy rzut oka nie sposób odróżnić prawdy od fałszu. Każde przemyślenie i działanie jest takie prawdziwe. Autor pokazuje, że technologia rzeczywistości wirtualnej naprawdę może być nieocenionym źródłem wiedzy dla naszego ,,wroga’’, dlatego należy ostrożnie dzielić się swoją codziennością, rodziną, pracą etc. Osobiście staram się chronić własną prywatność, ale i tak ciężko ją w pełni ukryć. Trochę mnie to przeraża, bowiem nigdy nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie monitora. A nuż pojawi się naśladowca ,,Cięcia’’?

,,On, Bezimienny, pożerał duszę uwięzione w cyfrowym świecie. Był niczym demon mogący opętać człowieka i zmusić go do działania, na które normalnie by się nie zdecydował. Bezimienny przejmował osobowość opętanego, by zmusić go do wykonywania swojej woli. Sprawiał, że zmarli dalej żyli, i w ich imieniu realizował swój wielki plan’’.

Początkowo przez kilkadziesiąt pierwszych stron czułam lekki dyskomfort wywołany przez mnogość postaci i wątków, pozornie niezwiązanych ze sobą. Na szczęście wraz z rozwojem wydarzeń wszystko zaczęło nabierać coraz bardziej klarownych kształtów. Mimo to uważam, że wątek nawiązujący do pewnego reality show był zbędny. Wiem, że dzięki temu Veit Etzhold chciał przedstawić obraz dzisiejszej telewizji, która coraz częściej przekracza wszelkie normy przyzwoitości i uczciwości, ale i tak ten temat kompletnie mi tam nie pasował, gdyż tylko zakłócał główny wątek. To raczej materiał na odrębną powieść. Drażniło mnie także tempo akcji spowalniane przez rozmowy i analizy funkcjonariuszy biorących udział w śledztwie. Wolałabym, żeby rozmówcy skupili się bardziej na konkretnych działaniach, aniżeli na dysputach, które notabene przypominały nużące wykłady z dziedziny filozofii, kryminologii, behawiorystyki lub psychologii.

Pomimo przytoczonych mankamentów całość oceniam bardzo dobrze. Autor ma lekkie pióro i potrafi stosować plastyczne opisy, które świetnie działają na fantazję i wyobraźnię. Na uznanie zasługują też dokładne, pogłębione portrety psychologiczne bohaterów. Są to postacie naprawdę złożone, charyzmatyczne, intrygujące. Szczególnie kreacja seryjnego szaleńca budzi podziw i niepokój. To nieprzeciętnie inteligentny, błyskotliwy, ostrożny, przebiegły, przewidujący, pomysłowy mężczyzna. Nie ma sobie równych. Myśli nad każdym swoim krokiem, przewiduje każdy ruch przeciwnika i zawczasu przeczuwa niebezpieczeństwo. Pozostałe osoby również są ciekawie nakreślone, choć już nie tak barwnie i wyraziście. Wspomnę jeszcze o niezwykłej, pomysłowej okładce, która jest … pocięta. Świetny, oryginalny projekt.

W ogólnym rozrachunku to kawał intrygującej, wielowarstwowej powieści. Zawiera w swoim składzie prawdziwą bombę dla naszych mrocznych instynktów m.in.: nietypowe zabójstwa, wymyślne tortury, pedofilia, sadomasochizm, koprofilia, a nawet nekrofilia. Pokazuje chorobliwą miłość człowieka do pieniędzy i władzy, która jest w stanie przejąć kontrolę nad jego życiem oraz uświadamia naszą maluczkość i bezradność wobec potęgi rozwoju technologii informatycznej i Internetu. Z czystym sumieniem polecam, szczególnie osobom o mocnych nerwach.

***

Wydawnictwo Akurat.

53 komentarze:

  1. Zastanawiam się, czy moje odczucia będą podobne do Twoich, kiedy przeczytam tę książkę, ale skoro piszesz, że polecasz szczególnie osobom o mocnych nerwach, to myślę, że dokonałam dobrego zakupu ostatnio :D Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się. Jakoś super genialna ta powieść nie jest, ale mimo wszystko wyróżnia się na tle innych thrillerów o seryjnych mordercach, przede wszystkim przesłaniem, nawiązującym do zagrożeń czyhających w Sieci. Ogólnie czyta się bardzo dobrze, dlatego szczerze polecam, ale do doskonałości jeszcze "Cięciu" daleko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, że mimo swoich niedociągnięć ,,Cięcie'' wyróżnia się na tle innych thrillerów o seryjnych mordercach, gdyż rzadko która książka z tego gatunku zawiera w sobie ważne przesłanie, zaś powyższa na wyraźny przekaz.

      Usuń
  3. Ja lekturę mam jeszcze przed sobą, wiec tylko spojrzałam na Twoja ocenę. Ciekawe, jak ja odbiorę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście o tej książce było co prawda głośno i zainteresowała mnie, ale z jej lekturą jakoś się nie spiszę. Czuję, że będę miała podobne odczucia do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się tematyka i pomimo kilku wad mam wyraźną chęć na ,,Cięcie" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba tym razem podziękuję, choć książka wydaje się ciekawa. Ale to nie mój gatunek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Te rozmowy o wszystkim i o niczym mogłyby mnie trochę znużyć, tak samo ta mnogość bohaterów, ale dobrze, że z czasem wszystko zaczyna do siebie pasować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam już o tej pociętej okładce.od dawna mam ochotę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. jakoś nie mogę się przełamać, czytanie o takich makabrach to nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Teraz rozumiem, co miałaś na myśli, gdy pisałaś u mnie pod "Troje", jak mocno śrubują oczekiwania recenzje i promocja konkretnego tytułu w sieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama zatem widzisz, jak fala pozytywnych recenzji może wywołać odmienny skutek od zamierzonego. Wolałabym chłodną, rzeczową recenzje, w której wyszczególnione by były wszelkie niedociągnięcia, aniżeli pochwalne peany na jej cześć, ponieważ moje oczekiwania względem tej książki urosły bardzo wysoko, dlatego poczułam się nieco rozczarowana, gdyż w rzeczywistości nie jest to powieść pozbawiona wad.

      Usuń
    2. A widzisz Cyrysiu - mogłaś zajrzeć do mnie, bo rezenzując "Cięcie" i "Troje" wyszczególniłam wszystkie mankamenty, które zauważyłam. Autoreklama wiem;)

      Usuń
    3. Buffy1977- Ano żałuje:) Mądry Polak po szkodzie, chociaż ta ,,szkoda'' nie była aż taka zła :)) Niemniej jednak teraz, jak wezmę się za jakąś literaturę grozy to najpierw przeczytam twoją recenzje, o ile oczywiście będzie na twoim blogu.

      Usuń
  11. Ciekawią mnie takie książki i chociaż odstręczała mnie od niej silna kampania promocyjna - natykałam się na ten tytuł wszędzie - to po Twojej recenzji chyba zdecyduje się przeczytać "Cięcie" :) Nie oczekuje nigdy zbyt wiele po kryminałach czy tez thrillerach a wydaje się, że pomimo kilku wad, książka jest naprawdę ciekawa, i to mi wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też początkowo odstręczyła silna kampania promocyjna tej książki, ale za namową znajomego pisarza, który polecił mi ,,Cięcie'' zdecydowałam się jednak ją przeczytać. Co prawda nie żałuje tego kroku, ale jakiegoś wielkiego szału też nie było. Jednak mimo wszystko polecam ten thriller, gdyż jest wart uwagi i myślę, że o wiele bardziej niż mnie przypadnie ci do gustu.

      Usuń
  12. Może wydawnictwa nauczyły się w końcu robić ładne okładki. Lubię właśnie taki minimalizm, a do tego jeszcze ta faktura z cięciami, to naprawdę pomysłowa sprawa. Tak się powinno wydawać książki. Akurat cięcie jakoś specjalnie mnie nie zachęca, bo wolę mordować klasycznie i ten morderca wydaje mi się przekombinowany, ale jeśli to nikogo nie razi, to śmiało może się za nią łapa ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że tak będzie już zawsze, ponieważ dobra okładka to podstawa, zarazem ważna wizytówka książki. A ta faktura z cięciami, rzeczywiście rewelacja:)
      Osobiście wydaje mi się, że ,,Cięcie'' powinno przypaść ci do gustu mimo. Co do mordercy wcale nie uważam, aby był przekombinowany, wręcz przeciwnie. Jest znakomity w tym co robi. Zabija w iście mistrzowski sposób i na dodatek potrafi tak zręcznie się kamuflować, że ciężko go dopaść. Przekonaj się osobiście, wierzę, że nie będziesz rozczarowany.

      Usuń
  13. Bardzo podoba mi się pomysł na fabułę i mimo że rzadko sięgam po takie książki, to tę chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Coś dla mnie, zdecydowanie :) Każda książka, która jest trochę inna od wszystkich dla mnie będzie dobra. No i jak ktoś już zauważył - świetna okładka.
    Zmieniłam bloga: http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie jest to książka inna niż wszystkie. Nie powinnaś być zawiedziona, dlatego serdecznie zachęcam do lektury.

      Usuń
  15. Wiele słyszałam o tej książce i od dawna mam na nią ochotę. Może nie czytam zbyt wielu podobnych gatunkowo powieści, ale coś czuję, że ta wyjątkowo przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Książka z pazurem... Tylko czy moje nerwy by ją zniosły?

    OdpowiedzUsuń
  17. Mocne nerwy powiadasz? Już mi się książka podoba!

    OdpowiedzUsuń
  18. Osobom o mocnych nerwach. Czyli dla mnie będzie w sam raz.

    OdpowiedzUsuń
  19. Książka znajduję się co prawda na mojej liście najpilniejszych "must read", ale pewnie będzie musiała swoje odczekać.

    Projekt okładki rzeczywiście niebanalny, choć niby oczywisty!

    OdpowiedzUsuń
  20. Książkę bardzo chętnie przeczytam. Mówi się o niej dość głośno, wiec gdy będę mieć okazję, to czemu nie ;)
    Pozdrawiam ciepło :*:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ta książka mocno działa na moją wyobraźnię. Bardzo bym chciała ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  22. E nie było tak źle, sądziłam, że całkowicie Cię ta książka rozczarowała :-)
    Dla mnie było dynamicznie, i było też obrzydliwie, pasowała mi też wątek z reality show, bo pokazywał demoralizację społeczeństwa, mnie jedynie drażniła skrupulatność, wiem, że dla niektórych to żaden zarzut, ale ja od razu mam skojarzenie z podręcznikowym działaniem, czyli metodyczną pracą od A do Z według wszystkim znanego wzoru, a tego nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pisałam, że CAŁKOWICIE mnie rozczarowała :) Jedynie, że trochę poczułam zawód, bo liczyłam na coś znacznie więcej. Dla mnie nie było dynamicznie ani obrzydliwie (może to kwestia odporności psychicznej?). Również wątek z reality show, uważam za zbędny, gdyż można go było wykorzystać na odrębną powieść. Za to podobnie jak ciebie drażniła skrupulatność śledczych. Momentami czułam się jak na długich, nużących wykładach.

      Usuń
    2. Nie napisałaś, to fakt, ale jakoś tak zinterpretowałam Twój komentarz :-)
      Nie będziemy się przekonywać do tego co komu się podobało, bo to do czucia sugestywne, ale i ja oczekiwałam, że powieść będzie mocniejsza, mimo to czytanie jej mnie nie bolało, chociaż mogłoby być jeszcze lepiej :-)

      Usuń
  23. Naprawdę to bardzo ciekawa propozycja. Dodaję do listy książek poszukiwanych!

    OdpowiedzUsuń
  24. Boję się tej książki... Tyle strasznych wątków w jej wnętrzu. Może jest dobra, w to nie wątpię, fabuła także ciekawa, ale jednak się wstrzymam. Może kiedyś się odważę :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mimo tych małych mankamentów z chęcią ją przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Straszny jest ten pierwszy cytat;/. Ja mam słabe nerwy, chyba będzie dla mnie za mocna.

    OdpowiedzUsuń
  27. Oooo, cyrysiu baaaardzo mnie zaintrygowałaś! Chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  28. A ja jeszcze nie słyszałam o tej książce, lecz wydaje się być interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  29. Temat bardzo ciekawy i aktualny. Po takiej lekturze strach korzystać z internetu;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Książkę już mam (tak jak i Troje <3) i nie mogę doczekać się lektury. Jako, że to moje prywatne zbiory, będą musiały trochę poczekać :/

    OdpowiedzUsuń
  31. Książka jak najbardziej dla mnie :D Jak tylko ją znajdę od razu za nią chwycę ^^

    OdpowiedzUsuń
  32. Cieszę się, że trafiłam na twoją recenzję, bo nawet przymierzałam się do kupna tej książki po tych wszystkich pozytywnych recenzjach (a jakąś szczególną zwolenniczką thrillerów to ja nie jestem, więc progress :)), a teraz jakby... mimo, że nadal chcę przeczytać tą ksiązkę, jakoś nie pali mi się, do jej zdobycia. Prawdopodobnie połowy stwierdzeń w rozmowach analityków bym nie rozumiała, a później po skończeniu zastanawiała, co ze mną jest nie tak, że nie dostrzegam tego, co widzieli w niej pozostali czytelnicy. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  33. Morderca polujący na ofiarę z Facebooka- ciekawy pomysł, no i kto jest tym psychopatą, jak spotkam to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Książka leży mi na półce nawet sie za nią zabrałam ale jakos nie idzie mi jej czytanie, to jednak nie są moje tematy
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. Hmmm najpierw przegapiłam książkę w zapowiedziach kwietniowych (ale to pewnie dlatego, że nie znam wydawnictwa), a potem wszystkie jej recenzje! Twoja jest pierwsza jaką widziałam i czytałam.
    Tematyka książki wydaje się być ciekawa, ostatnio wracam do thrillerów i bardziej zwracam na nie uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  36. Początkowo myślałam, że wątek z reality show, będzie bardziej powiązany z mordercą dlatego tak bardzo mi nie przeszkadzał. :) Książka mi się bardzo podobała i pozytywnie mnie zaskoczyła , bo po opisie wydawało mi się, że będzie to taki zabójca typowo "komputerowy", czyli w większości nudy ;) To "zaskoczenie" zadecydowało o mojej wysokiej ocenie dla tego thrillera ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Zapowiada się bardzo ciekawie, wpisuję na listę.

    OdpowiedzUsuń
  38. Odpowiadając na komentarz u mnie - też na początku dziwnie się czułam, ale wiedziałam, że ma to jakieś powiązanie, więc tak mnie nie drażniło. Jeśli chodzi o reality show, to właśnie ten wątek, którego zakończenia mi zabrakło, ale - jak już napisałam - można się łatwo domyślić :) Jak dla mnie konieczny w pewien sposób był, bo wpasował się w ogólny wydźwięk (jak sama słusznie zauważyłaś).
    A co do tempa akcji, to według mnie właśnie takie analizy jeszcze bardziej wzbudzały zainteresowanie, ale to już kwestie bardzo subiektywne :)
    Możliwe, że tak dobrze odebrałam tę książkę, bo to był mój pierwszy kryminał (nie licząc "Zbrodni i kary"), a że uczucia mam "słabe", jak dla mnie przemocy w nim było mnóstwo.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...