Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

sobota, 7 czerwca 2014

Wypłynąć na powierzchnię


Dziesięć płytkich oddechów

K.A. Tucker

tytuł oryginału: Ten Tiny Breaths
wydawnictwo: Filia
data premiery: 18 czerwca 2014
ocena: 6/6








      
    Piłeś? Nie jedź! Wiele osób uważa, że po alkoholu, w pewnych ilościach, można spokojnie jechać. Nie zdajemy sobie sprawy, że przejażdżka na podwójnym gazie może przynieść katastrofalne skutki. Główna bohaterka ''Dziesięć płytkich oddechów'' K.A. Tucker, jak mało kto, zna tragiczne następstwa takiego stanu rzeczy.

Dwudziestoletnia Kacey cztery lata temu ledwo uszła z życiem w wypadku samochodowym spowodowanym przez pijanego kierowcę. Jej rodzice, chłopak i najlepsza przyjaciółka niestety nie mieli tyle szczęścia.

''Cała moja prawa strona została zmiażdżona. Mam w ciele dziesiątki stalowych szpilek i śrub, które trzymają mnie w kupie. – Fizycznie. Resztę trzyma tylko dziesięć płytkich oddechów''.

Mimo upływu czasu Kacey nigdy nie pogodziła się ze stratą najbliższych. Przez rok uczęszczała na rehabilitację, by naprawić zrujnowane ciało, ale nie udało się uratować potrzaskanej duszy. Dziewczyna nie dopuszcza nikogo do siebie, nie otwiera się, nie potrafi znieść dotyku dłoni, ponieważ przypomina jej o śmierci. Jedynie dzięki Livie, młodszej siostry próbuje w miarę normalnie funkcjonować . Obie przebywają pod opieką siostry mamy, ciotki Darli i jej męża wujka Raymonda. Pewnego dnia obleśny wujek objawia swoje mroczne oblicze dobierając się do Livie. Na szczęście Kacey udaje się w porę zapobiec tragedii. W trybie natychmiastowym zabiera siostrę do Miami, by zacząć wszystko od nowa. Wkrótce dziewczyny poznają swoich nowych lokatorów, między innymi Storm, młodą matkę pięcioletniej Mii, pracującą jako barmanka w klubie ze striptizem oraz niezwykle przystojnego, tajemniczego Trenta Emersonona, który już od pierwszego spojrzenia przyprawia Kacey o szybsze bicie serca. Między nimi iskrzy aż miło. Jednak Trent także ma za sobą popapraną przeszłość, z którą ciężko jest mu się uporać. Czy w zaistniałej sytuacji dwie poranione dusze będą w stanie być dla siebie wybawieniem? A może dawne, niepogrzebane upiory nie dadzą im tak łatwo wymazać się z pamięci?

Różne są historie miłosne: romantyczne, zabawne lub dramatyczne. Osobiście lubię każdy wariant tego modelu, byle tylko posiadał szczęśliwe zakończenie. Nie spodziewałam się jednak, że zawiłe perypetie Kacey i Trenta dosłownie wbiją mnie w fotel. Czuje się, jakby przejechała po mnie wielka ciężarówka i ostatnimi sił próbuje złapać maleńki oddech. Ta książka złamała mi serce, a potem skleiła na nowo. Brak mi słów, aby ją opisać. Autorka zaserwowała nam nie lada niespodziankę. Głównych bohaterów połączy nie tylko osobista gehenna z przeszłości, ale coś jeszcze. Nie mogę jednak tego zdradzić, aby nie zepsuć kulminacyjnego momentu, w którym wszystko wywraca się do góry nogami. Przygotujcie się zatem na prawdziwą erupcję emocji.

W trakcie czytania doszłam do wniosku, że historia Kacey i Trenta powinna zostać zekranizowana. To naprawdę znakomity materiał na film. Znacznie odbiega od typowego schematu innych powieści z gatunku New Adult. Nie dostaniemy tu słodkiej bezy ociekającej lukrem, tylko prawdziwe problemy i dramaty, z jakimi muszą zmierzyć się niektórzy ludzie w realnym świecie np. jak walczyć z zespołem stresu pourazowego, jak pomóc osobie cierpiącej na to schorzenie, jak, będąc samotną matką zapewnić dziecku godziwy byt oraz, jak uporać się z narastającym poczuciem winy. Odpowiedzi na te wszystkie pytania i wiele innych znajdziemy w bieżącej lekturze. Autorka nie podaje nam na tacy cudownego antidotum, tylko jasno i otwarcie uświadamia, iż rzeczywistość to niekiedy bezlitosna walka o przetrwanie.

Zawsze przerażały mnie historie prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu i skutków takiego postępowania. Jest człowiek i w jednej sekundzie go nie ma. W takiej sytuacji zazwyczaj ubolewam nad śmiercią niewinnej osoby, jednocześnie potępiam bezmyślne zachowanie sprawcy wypadku. Ale dzięki tej książce spojrzałam na to wszystko z całkiem innej perspektywy. Czasami tak bywa, że będąc w stanie upojenia alkoholowego nie myślimy racjonalnie dokonując niewłaściwych, niebezpiecznych wyborów, które jeszcze przez długie lata odbijają się echem. Dlatego winowajcy wypadku także należy się odrobina empatii, bowiem liczne oskarżenia napływające zewsząd, zmagania ze wstydem i ogromnym poczuciem winy to także przeogromna pokuta. K.A. Tucker na siłę nie umoralnia nikogo, ani nie usprawiedliwia. Jedynie mądrze pokazuje, że granice ludzkiego przebaczenia wynikają z granic psychicznych i duchowych człowieka. Od nas zależy, czy uleczymy nasze wspomnienia, czy pozwolimy, aby nadal sprawiały nam ból. Jednocześnie delikatnie sugeruje, aby nie wsiadać za kółko po spożyciu, choćby minimalnej dawki alkoholu, okazując w ten sposób szacunek do własnego i cudzego życia.

Wszystko mi się w tej książce podoba: prosty język, swobody styl, błyskotliwe dialogi, energiczna akcja, a przede wszystkim wyraziści, złożeni bohaterowie. Szczególnie Kacey zaskarbiła sobie moją niekłamaną sympatię i podziw. To niezależna, zadziorna, uparta, pewna siebie i własnej wartości dziewczyna. Regularnie uczęszcza na siłownię, gdzie trenuje kickboksing. Był nawet czas, w którym nie stroniła od bójek, przygodnego seksu i alkoholu. Kiedy trzeba potrafi przywalić facetowi nie tylko ciężkim argumentem, ale także pięścią w twarz bądź nogą prosto w jaja. Mimo to, w gruncie rzeczy jej zachowanie wcale nie było prostackie, chamskie czy wulgarne. To po prostu osobliwa strategia radzenia sobie ze stresem pourazowym. Na przykładzie tej postaci autorka pokazuje, że ludzie cierpiący na PTSD często na nowo przeżywają traumę w koszmarach sennych lub wdzierających się na jawie wyobrażeniach. Nie idzie na łatwiznę mamiąc nas uzdrowicielską siłą miłości, wręcz przeciwnie. Pokazuje, że w takich okolicznościach niezwykle ważna jest fachowa pomoc specjalistów. Pozostali bohaterowie w mniejszym bądź większym stopniu także zapadają w pamięć. Trent, seksowny, czarujący i perfekcyjny w każdym calu. Ale tak naprawdę to głęboko poraniony mężczyzna, który próbuje znaleźć ukojenie i spokój. Odkrycie jego mrocznej przeszłości przedstawia go w zupełnie innym świetle. W jakim? Na pewno będziecie zaskoczeni. Mamy jeszcze Storm, blond Barbie, która w rzeczywistości jest sympatyczną, dobroduszną dziewczyną z problemami oraz Livie, siostra Kacey, miła i nad wyraz dojrzała nastolatka. Co do zakończenia jest przewidywalne i lekko kontrowersyjnie. Niemniej jednak czuje się w pełni usatysfakcjonowana. Teraz z niecierpliwością czekam na drugi tom, który już jest w przygotowaniu i będzie nosił tytuł ''Jedno drobne kłamstwo''.


źródło
''Dziesięć płytkich oddechów''- Przyjmij je. Poczuj je. Pokochaj je. Jestem pewna, że nie pożałujesz. To przepiękna, wyjątkowa, poruszająca, słodko-gorzka powieść obyczajowa o procesie godzenia się z odejściem najbliższych, poczuciu winy i granicach odpowiedzialności oraz o umiejętności i wartości wybaczania. Niemal z automatu stała się jedną z moich ulubionych pozycji i już teraz wiem, że będę do niej często wracać. Polecam! Uwierzcie, że warto!





***
Wydawnictwo FILIA.

61 komentarzy:

  1. Świetna okładka. Książka też mnie niesamowicie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też najpierw zaintrygowała okładka! Jest przepiękna! Ale treść zapowiada się na bardzo intrygującą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka ładna, opis cacy, ale trzeba się zastanowić, bo to YA i trzeba uważać :)
    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może rzeczywiście na YA trzeba uważać, bo zazwyczaj schemat goni schemat, ale zapewniam cię, że w przypadku powyższej książki jest zupełnie inaczej. Polecam przekonać się o tym osobiście, naprawdę warto!

      Usuń
  4. chciałabym, chciała! najlepiej to już! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie wiesz, jakiej mi narobiłaś ochoty na tę książkę, Twoje słowa są bardzo przekonujące:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mam niesamowitą ochotę na tę książkę:)

      Usuń
  6. Autorka poruszyła dość ciężki temat i widzę, że udało jej się go bardzo ciekawie opisać. Dlatego też muszę przeczytać tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowna okładka, treść zapowiada się jeszcze lepiej. Z całą pewnością ją przeczytam, dzięki Twojej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I kolejna książka, którą dopisuję do listy priorytetów... Czerwiec szykuje się nad wyraz ciekawie :) Od początku byłam zafascynowana tą powieścią, a po przeczytaniu kilku recenzji, postanowiłam, że kiedyś na nią zapoluję. Teraz, po twojej - nad wyraz przekonującej, wiem, że będę ją zamawiać razem z "Hopeless", tuż po premierze obydwu :) Nie mogę się doczekać aż książki wpadną mi w ręce, a ja na własnej skórze i psychice poczuję emocje i wszystko co związane z New Adult... :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to prawda, że czerwiec wyjątkowo obfituje w niezwykłe powieści. Aż trudno się zdecydować na tę jedną, konkretną. Ale w przypadku powyższej książki, nie wahaj się ani chwili, tylko koniecznie zamów wraz z ,,Hopeless'', a nie pożałujesz ;)))
      Także pozdrawiam!

      Usuń
  9. Myślę, że po nią sięgnę - nie dość, że cudna okładka to intrygujący tytuł i tak pozytywna recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna recenzja!
    Tak przekonujesz do tej książki, a ja nie wiem. Trochę nie dla mnie, ale może kiedyś sięgnę i zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ Ci zazdroszczę! Ja już ostrzę sobie na nią pazurki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Drugi tom ma być chyba poświęcony Livie, ale mam nadzieję, że autorka napomknie chociaż o Kacey i jej dalszych losach. Jestem ich ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że autorka zdradzi nam dalsze losy Kacey, mimo to nie mogę się doczekać, kiedy poznam zawiłe losy z punktu widzenia Livie :)

      Usuń
  13. Naprawdę brzmi ciekawie! :) Również zazdroszczę możliwości przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejna książka, której Ci zazdroszczę :P Na LC od dawna mam ją na półce Poszukuję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Po tak świetnej recenzji chyba nie pozostaje mi nic innego jak zabrać się za czytanie tej książki ; )

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetna okładka. I bardzo ciekawie przedstawiłaś tą pozycję, aż mam ochotę się zapoznać. A wypadki na drogach spowodowane nadużyciem alkoholu zatrważają.

    OdpowiedzUsuń
  17. No, tak opisane, że nie ma co się zastanawiać... Jest sens, by po nią sięgnąć:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękna okładka i jak wynika z Twojej recenzji - piękna historia. Miałam nie kupować nowych pozycji, ale nad tą musze się zastanowić, bo naprawdę mnie przekonałaś :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zastanawiaj się nad tą książką ani chwili, tylko w dniu premiery od razu ją kupuj, bo naprawdę warto.
      Również pozdrawiam:)

      Usuń
  19. Podoba mi się fabuła tej ksiażki. Myślę, że warto byłoby się z nią zaznajomić... oraz ją mieć - bo okładka jest naprawdę piękna. Przykuwa wzrok.

    OdpowiedzUsuń
  20. Widząc ją w zapowiedziach byłam przekonana, że będzie to pozycja dla mnie. I jak najbardziej. Ciekawy tytuł, ładna okładka, intrygująca fabuła i Twoja pozytywna recenzja. Czego chcieć więcej? Ano tylko tego, by powieść ta trafiła w moje ręce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawy temat. Ja od pół roku nie piję alkoholu i czuję się z tym świetnie. Dlatego też nie wyobrażam sobie jak można pić alkohol a potem narażać przede wszystkim życie innych ludzi.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w swoim życiu też miałam taki okres, że przez 2,5 roku nie tknęłam alkoholu, jednak spasowałam, ponieważ uwielbiam czasem napić się kieliszek dobrego wina do wystawnego obiadu, dlatego moje postanowienia legły w gruzach. Niemniej jednak stanowczo przestrzegam zasad, by nie kierować pod ,,wpływem'' i Boże uchowaj mój rozum przed jakimś ,,zaćmieniem'', żeby nigdy mi coś takiego nie przyszło do głowy.

      Usuń
  22. Fenomenalnie! Zamówiłam dziś tę książkę i teraz Twoja recenzja mnie utwierdziła w zdaniu, że to pozycja w sam raz dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ''Dziesięć płytkich oddechów''- Przyjmij je. Poczuj je. Pokochaj je." - Załatwione, już mnie zachęciłaś do lektury:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Potrafisz narobić mi smaczku! Teraz to ja wbijam do Ciebie na chatę a Ty mi dajesz książkę ;p I ciastko poproszę, ponieważ zapowiada się miły wieczór ;D
    jeju nie no chcę przeczytać <3
    Pozdrawiam Ciepło :*:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbijaj na chatę, ale z czytnikiem, bo książki na razie nie mam, tylko ebooka :) Co do ciacha też się znajdzie :))
      Również pozdrawiam cieplutko :)))

      Usuń
  25. Okładka jest śliczna :) To już do mnie przemawia żeby czytać!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. No to mi narobiłaś.Nie miałam w ogóle ochoty na tę książkę... a teraz!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja już właśnie tą książkę wrzuciłam na listę, ale nie sądziłam że jest aż tak dobra. Na pewno przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  28. U mnie w mieście doszło kiedyś do zdarzenia, o którym mówiono w całej Polsce.
    Samochód na pasach śmiertelnie potrącił babcię i wnuczkę. Świadkiem wypadku była mama tej małej dziewczynki (i jednocześnie córka babci). Kobieta nie umiała się po tym wypadku pozbierać. Pół roku później otruła gazem swego synka i ojca (który w wypadku stracił żonę i wnuczkę), a sama popełniła samobójstwo. Tragedia nie do opisania. Widać kobieta nie potrafiła sobie poradzić sobie ze stratą, bólem i być może nie wiedziała jak dalej żyć.
    Z drugiej strony była sprawczyni wypadku. 21 - letnia dziewczyna, studentka, tryskająca energią, w momencie wypadku była dwa tygodnie przed ślubem. Niestety jej życie oraz życie jej rodziny także legło w gruzach, bo tak zwana opinia publiczna nie pozwalała jej nawet na chwilę o wszystkim zapomnieć. Dziewczyna bardzo szybko trafiła na oddział szpitala psychiatrycznego, do ślubu nie doszło... jej życie się posypało.
    Wystarczyła chwila by zniszczyć życie kilku osób z dwóch (a nawet trzech) rodzin.
    W takich przypadkach wszyscy zwykle rozpaczają nad ofiarami i ich rodzinami, szykanując sprawców, którzy zwykle także nie radzą sobie z sytuacją, a przecież muszą żyć z tym piętnem już zawsze :(

    Książkę wypatrzyłam w zapowiedziach i od razu chciałam przeczytać. Po Twojej recenzji chcę tego jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To straszne co opisujesz. Aż mnie przeszły dreszcze. Jednocześnie twój przykład jest najlepszym dowodem na to, że sprawca wypadku również nie ma lekko. Wręcz przeciwnie. Musi żyć z poczuciem winy do końca swoich dni. Ja do niedawna nie zdawałam sobie sprawy z tego, że inicjator tragedii także jest poszkodowany (psychicznie i emocjonalnie), dlatego jemu również należy się empatia, ponieważ nie dokonał tego czynu z jawną premedytacją, tylko działał pod wpływem nierozważnej chwili, nieprzemyślanej decyzji, bądź w wyniku niefortunnego zbiegu okoliczności. A człowiek jest tylko człowiekiem-każdemu w życiu może zdarzyć się jakiś niespodziewany (poważny lub nic nieznaczący) wypadek.

      Co do ,,Dziesięć płytkich oddechów''-POLECAM! Bardzo mądra, z przesłaniem powieść. Jedna z lepszych z gatunku New Adult.

      Usuń
  29. Kurczę, przyznam się bez bicia, że dawno u Ciebie nie byłam i za to bardzo przepraszam! :(
    Recenzja bardzo dobra, zachęciłaś mnie i teraz nie mogę się doczekać, aż ta powieść trafi w moje łapki ^^
    Składam obietnicę odwiedzania Cię częściej i pozdrawiam

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Książka ta bardzo mnie zaciekawiła! Muszę koniecznie ją przeczytać, gdy już w końcu się pojawi! Czekam z niecierpliwością na dzień 18 czerwca...Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo dobrze brzmi, ja jakoś tak z tego gatunku bardzo mało czytam, nie wpadają te powieści w moje ręce:) muszę to nadrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Książka porusza bardzo ważny temat i chciałabym ją przeczytać. Świetna okładka i Twoja rekomendacja mnie przekonują.

    OdpowiedzUsuń
  33. I jak czytam kolejna świetna książka! Za tą koniecznie będę musiała się rozejrzeć!

    OdpowiedzUsuń
  34. Coś czuję, że to świetna lektura. Koniecznie muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Coś idealnego dla mnie. Muszę poczekać aż trafi w moje łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Wspaniałą okładka. Czuję się w pełni zachęcona ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  37. Ciekawa tematyka Cyrysiu. Tytuł sobie zapiszę no i zazdroszczę możliwości przeczytania tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Myślę, że ją kupię. Jak mi się nie spodoba, to siostrze na pewno:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Boję się takich książek, bo boję się śmierci. Wierzę, że książka jest mądra i pouczająca, ale nie wiem czy ją przeczytam...

    OdpowiedzUsuń
  40. Mam tę książkę w planach, dodatkowo okładka jest piękna i liczę na to, że również skończę lekturę oczarowana. :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Zwróciłam już wcześniej uwagę na tę książkę, również dzięki ładnej okładce. Ocena bardzo zachęcająca, także na pewno kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Z tą książką też będę chciała się kiedyś w przyszłości zapoznać ;)
    Tak jak to zwykle bywa po Twoich zachęcających - świetnych recenzjach ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie mam usprawiedliwienia, dla kierowców, którzy pijani wsiadają za kierownicę. Ponieważ zanim weźmie się kieliszek czy lampkę alkoholu do ust jest się trzeźwy i potrafi się ocenić sytuację, chyba że ma się posrane w głowie. Wiem co mówię, bo mam prawo jazdy od 20 lat i nigdy nie zdarzyło się, żeby pod wpływem alkoholu prowadziła samochód. Dlatego dla mnie powinno się karać i to porządnie takich kierowców, bo to działanie z premedytacją. Pomijając jednak to, zaciekawiła mnie ta książka, chociaż w przeciwieństwie do Ciebie lubię romanse, które kończą się dramatycznie, takie mam zboczenie ;-) Mimo to postaram się przeczytać tę powieść, ale przeczuwam, że mocno mnie zirytuje, bo podejrzewam, że ten nieszczęsny kierowca, będzie miał dużo do powiedzenia w tej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mimo wszystko dzięki tej książce spojrzałam na pijanych kierowców nieco łagodniejszym okiem {nie mam na myśli tych, co upijają się na umór i wsiadają za kierownicę, ale tych co pobłądzili wierząc w odporność swojego ciała, no bo przecież kieliszek, czy dwa-to nie tragedia (tak myślą niektórzy} Człowiek jest tylko człowiekiem i niestety czasami błądzi we mgle.
      Nie dowiesz się jednak, co ma do powiedzenie nieszczęsny kierowca wypadku, bowiem (uwag spojler) poniósł śmierć na miejscu. Autorka ''ugryzła'' ten temat z całkiem innej perspektywy, która mam nadzieję, choć troszkę zmieni twój punkt widzenia na tę sprawę.

      Usuń
    2. To mnie zaskoczyłaś, bo sądziłam, że fabuła będzie prosta jak konstrukcja cepa :-)
      Zdania odnoście oceny pijanych kierowców nie zmienię, bo uważam, że decyzja o tym czy zasiąść za kółkiem, to kwestia dojrzałości, a tym samym odpowiedzialności, jeśli nie wiesz czy alkohol się strawił to nie jedź, dla mnie to proste, ale my tu o książce... Postaram się przeczytać tę powieść, bo jestem jej bardzo ciekawa, szczególnie tej innej perspektywy :-)

      Usuń
  44. Jazda po pijanemu powinna być traktowana jak usiłowanie zabójstwa z premedytacją. Nikt nikogo nie zmusza do kierowania autem/motorem pod wpływem alkoholu.
    Po książkę prawdopodobnie sięgnę. Lubię od czasu do czasu takie lektury.

    OdpowiedzUsuń
  45. Wzruszyłaś mnie tą recenzją, a w moich słuchawkach leci jeszcze taka smutna piosenka... Ta historia... muszę ją poznać. Przecież to moje klimaty. Tragedie ludzkie są okrutne, zwłaszcza, kiedy traci się najbliższe osoby przez nieodpowiedzialność i głupotę innych. Kupiłaś mnie też tymi zdaniami: "Czuje się, jakby przejechała po mnie wielka ciężarówka i ostatnimi sił próbuje złapać maleńki oddech. Ta książka złamała mi serce, a potem skleiła na nowo. Brak mi słów, aby ją opisać".
    Zapisuję tytuł. A w dniu premiery idę do księgarni.

    OdpowiedzUsuń
  46. Świetna recenzja :) aż mnie ciarki przechodził jak ją czytałam :) Obecnie książka nr 1 do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Nie słyszałam wcześniej ani o książce, ani o autorce, ale z pewnością muszę ją przeczytać! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Wiesz, źe też pomyślałam, że z tego byłby świetny film?
    Przepiękna i dająca do myślenia, na zawsze zapadająca w serce i pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  49. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...