Finezja Uczuć
Aneta Krasińska
Ilość stron: 217
Wydawnictwo: Psychoskok
Ocena: 5+/6
''Życie jest skomplikowane i zupełnie nieprzewidywalne. Granice, jakie człowiek sobie wyznacza, z czasem przesuwają się. Priorytety zmieniają swe miejsce w hierarchii. Człowiek jako istota myśląca jest równocześnie nieodgadniony, bo rządzą nim marzenia, pragnienia i słabości’’.
Alicja jest szczęśliwą mężatką i matką dwójki wspaniałych synów. Młodszy z nich niebawem przystąpi do Pierwszej Komunii Świętej. Podczas przygotowań do uroczystości kobiecie udaje się zaprzyjaźnić z księdzem Mariuszem. Odkrywają nawet wspólną pasję, jaką jest malarstwo. Jednak pewien przypadkowy pocałunek zmienia wszystko. Rodzi się zakazane, niedozwolone, niemoralne uczucie.
''– Nie chciałem tego! Nie planowałem! – zaczął. – Miałem poukładane życie. Widziałem swoją drogę, z której dotychczas nigdy nie zbłądziłem. Cieszyłem się z tego, co mam. Byłem dumny z tego, kim jestem – mówił to, patrząc na nią. – I nagle zjawiasz się ty i mój świat zaczyna się wywracać do góry nogami''.
Jak dalej ułożą się relacje między bohaterami? Czy czysta miłość między kapłanem a kobietą jest możliwa?
''Finezja uczuć'' to debiut prozatorski Anety Krasińskiej, absolwentki filologii polskiej na Uniwersytecie Łódzkim. Prywatnie mama dwójki dzieci. Uwielbia rodzinne podróże po Europie. Najlepiej odpoczywa w otoczeniu przyrody lub zabytków. Lubi obserwować ludzi i przestrzeń, w której funkcjonują. Miłośniczka tzw. dobrej literatury kobiecej. Dotychczas napisała kilkanaście artykułów naukowych, a teraz próbuje swoich sił w pisaniu powieści.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. W głowie mam milion myśli, których nie umiem uporządkować w żaden sposób. Od razu zaznaczam, że wbrew pozorom nie jest to banalny romans, jakich wiele. To mądra i wartościowa lektura z przesłaniem. Fabuła poniekąd przywodzi na myśl słynną powieść ''Ptaki ciernistych krzewów'' Colleen McCullough, na podstawie którego w 1983 r. nakręcono słynny później pięcioodcinkowy mini-serial pod tym samym tytułem, z brawurową kreacją Richarda Chamberlaina w roli księdza Ralpha de Bricassarta. Mamy młodą, zamężną kobietę, matkę dwójki dzieci oraz miejscowego księdza. Przypadek, a może przeznaczenie sprawia, że oboje dają się ponieść uczuciom i tłumionemu pożądaniu. Niektórzy zapewne poczują się zgorszeni ich niegodziwym zachowaniem. Wszak są sytuacje, w których nie przystoi się znaleźć pewnym osobom z racji ich społecznej roli. Jednak ja osobiście uważam, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu, nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Otóż ksiądz to też człowiek, a nie wcielone bóstwo.
''Ludzie mają o księżach dziwne wyobrażenia, a my, tak jak wszyscy, mamy słabości, popełniamy błędy, bo jesteśmy tylko śmiertelnikami''.
Pewnie zostanę napiętnowana za to co napiszę, ale od dawna uważam, że kapłani powinni mieć prawo do zawierania małżeństw i zakładania rodziny, tak jak amerykańscy pastorzy. Przecież można pogodzić ze sobą te dwa powołania. Tymczasem wielu duchownych posługując się teorią i schematami, często poucza wiernych i wypowiada się na temat koncepcji małżeństwa i rodziny, które w dużej mierze nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Pomijając ten aspekt, autorka pisze nie tylko o zakazanej miłości, ale również analizuje współczesne małżeństwa skoncentrowane na karierze i rozwoju zawodowym, które naiwnie myślą, że życiowe problemy rozwiążą się same. Żyją obok
siebie, a nie ze sobą, co w konsekwencji często prowadzi do
nieporozumień i zaburza relacje, a nawet powoduje kryzys w związku i
rozstanie. Bo ważniejsze są pieniądze i bieg w wyścigu szczurów niż rodzina, przyjaciele, przyjaźń i miłość. Niektórzy dla dobra swoich dzieci od dawna tkwią w nieszczęśliwym układzie. Nie mają odwagi zmieniać swojego uporządkowanego życia, do którego się przyzwyczaili. Bo tak po prostu wygodnie. Aneta Krasińska pokazuje, że o związek trzeba dbać jak o roślinę, jeśli się go nie pielęgnuje i "nie podlewa", zwiędnie. Ale jednocześnie uzmysławia, że jeśli uczucie dawno już się wypaliło, korzystniej byłoby się rozstać niż ciągnąć coś na siłę, bo można zaprzepaścić szansę na nowy, lepszy etap w swoim życiu.
Całość napisana jest prostym i przystępnym językiem. Nie brak plastycznych opisów pobudzających wyobraźnię. Akcja płynie miarowym tempem, ale w żaden sposób nie nuży. Postacie są wyraziste, przekonywujące i autentyczne w swoim zachowaniu. Jak każdy człowiek mają swoje wady, zalety oraz chwile słabości. W tle pojawiają się także przejawy fascynacji sztuką, szczególnie malarstwo współczesne. Wspomnę jeszcze o subtelnie poprowadzonym wątku miłosnym. Nie jest przesłodzony, ani nachalny, zamiast ujmować dodaje fabule niepowtarzalnego klimatu.
Bardzo się cieszę, że trafiłam na niniejszą lekturę. Sprawiła mi dużo przyjemności, skłoniła również do refleksji. Pomogła zrozumieć wiele spraw i obudziła wolę walki o swoje cele i marzenia. Czuję się usatysfakcjonowana. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba. Gorąco polecam.
Wydawnictwo Psychoskok.
wow, koniecznie muszę przeczytać. Widzę,że to jeden z fantastycznych debiutów literackich.
OdpowiedzUsuńDo przeczytania!
OdpowiedzUsuńPamiętać! Muszę mieć :D
Chętnie przeczytam. Bardzo oryginalna okładka. :)
OdpowiedzUsuńJej, nie spodziewałam się takiej treści, po takiej okładce. :)
OdpowiedzUsuńKurczę, chyba sięgnę :d dopisuję!
OdpowiedzUsuńKontrowersyjna książka - to coś dla mnie. Dobra recenzja, tak nawiasem.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Tematyka książki faktycznie kontrowersyjna, ale jednocześnie bardzo życiowa.
UsuńDziękuję za sowa uznania pod adresem mojej opinii.
Może jestem małomiasteczkowa i konserwatywna, ale na pewno nie przeczytam tej książki zwłaszcza ze względu na treść. Nie lubię kontrowersyjnych książek jeśli chodzi o tematy oscylujące wokół wiary. Ale Twoja recenzja jak zawsze mnie zafascynowała :)
OdpowiedzUsuńNie oceniaj się tak surowo. Nie każdy ma ochotę czytać kontrowersyjne książki oscylujące wokół wiary. Dlatego nic na siłę:)
UsuńLubię takie dobre debiuty. Zawsze cieszy mnie nowe ciekawe nazwisko na mapie literackiej Polski :)
OdpowiedzUsuńPoglądy, jak widzę, mamy zbieżne. Jestem agnostyczką, ale interesuje mnie to, co wyrabia się w katolickim kościele i uważam, że znacznie uzdrowiłoby atmosferę, gdyby duchowni mogli żyć jak normalni ludzie, mieć rodziny, żony, dzieci. Szkoda, że to się nigdy nie wydarzy...
Ja także bardzo się cieszę, że odkryłam twórczość Pani Anety, gdyż widzę w niej spory potencjał.
UsuńZgadzam się z Twoimi poglądami, które notabene pokrywają się z moimi. Myślę, że jak duchowni mieliby żony i rodziny zapewne nie byłoby pedofilii, nie wspominając o innych rzeczach.
To mogę zostać zlinczowana razem z tobą, bo też jestem zdania, że księża powinni mieć prawa do zawierania małżeństw. Założę się, że to zmniejszyło by ilość "szokujących" zdarzeń, o jakich ostatnio w prasie dużo się pisze. Co więcej, mając własne rodziny, duchowni mieliby obraz tego jak to naprawdę wygląda i jeszcze bardziej trafialiby do wiernych. No, ale wiadomo. To tylko moje zdanie.
OdpowiedzUsuńOdnośnie powieści, rzeczywiście porusza kontrowersyjny temat i prawdopodobnie to zainteresuje wiele czytelników i przyciągnie ich do książki. :) Osobiście, niespecjalnie mnie do niej ciągnie, ale ostatnio na niewiele rzeczy mam ochotę, także to pewnie jakiś wiosenny dół czytelniczy. :)
Pozdrawiam,
Sherry
Zatem jak coś razem idziemy na lincz, gdyż podzielam Twoje założenia.
UsuńMam nadzieję, że twój wiosenny dół czytelniczy szybko pójdzie w zapomnienie. Trzymam w kciuki.
Pozdrawiam!
To również moje zdanie :) Celibat już dawno powinien zostać zniesiony. Bo ani on potrzebny ani nieprzestrzegany (w dużym procencie).
UsuńCo do książki. Szczerze mówiąc jestem zaskoczona Twoją opinią.Nie liczyłam na tak emocjonalny i przemyślany debiut....
przeprowadzałaś badania i robiłaś statystyki?
UsuńOkładka nie zapowiada niczego szczególnego, a tu proszę, świetny tekst, z którym warto się zapoznać :)
OdpowiedzUsuńMiłość różne ma oblicza. Ciekawa recenzja:)
OdpowiedzUsuńO związku kapłana z kobietą chyba nigdy jeszcze nie miałam okazji czytać. A że wszystko w książce jest dopracowane i odpowiednio wyważone, to tym bardziej mnie przekonujesz do tej powieści. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy "Finezja uczuć" wywoła jakąś większą burzę, myślę że jest świetnym początkiem do szerszej dyskusji, a jak widać po komentarzach nie jesteś odosobniona w swoich przekonaniach. Ja również podpisuję się pod Twoją wypowiedzią i całkowicie się z nią zgadzam, księża powinni zawierać małżeństwa, płodzić dzieci, dawać przykład wiernym i dopiero wtedy ich wypowiedzi na tematy okołorodzinne byłby wiarygodne, a nie czysto teoretyczne.
OdpowiedzUsuńBurzy zapewne nie wywoła, ale mam nadzieję, że przyczyni się do ciekawej, kulturalnej dyskusji, na co bardzo liczę.
UsuńCieszę się, że nie jestem odosobniona w moich poglądach na temat księży.
Pytanie tylko brzmi, kto będzie za to płacił. Wtedy tak wywindują ceny za pogrzeby, śluby i chrzty, bo przecież "muszą utrzymywać rodziny". Już teraz niektórych nie stać na sakramenty (przykład? historia sprzed miesiąca pani Gertrudy, której odmówiono pogrzebu syna, bo nie ma pieniędzy). Za ich małżeństwa zapłacą wierni (i pewnie fundusz kościelny, więc i podatnicy).
OdpowiedzUsuńCo do tego, że gdyby były małżeństwa to nie byłoby pedofilii też mam pewne wątpliwości - to jest choroba psychiczna i nie wyleczy się jej małżeństwem.
Wszystko ma swoje plusy i minusy.
UsuńPrzecież już teraz niektórzy księża nie mają na boku kochanki i dzieci i jakoś muszą sobie ''radzić'', aby utrzymać swoją ''rodziną''.
Odnośnie pedofilii poniekąd masz rację, to zaburzenie psychiczne, które niestety nie wyleczy się małżeństwem. Jednakże z drugiej strony myślę, że jeśli ksiądz miałby łatwiejszy dostęp do uwolnienia swojej chuci (mam na myśli żonę), to zjawisko pedofilii byłoby znacznie bardziej zminimalizowane.
Jestem ciekawa tej książki- kontrowersyjne uczucie i relacja, która się nawiązała między bohaterami- nie czytałam nic o takiej fabule. Poszukam.
OdpowiedzUsuńNie przeszkadzałoby mi, gdyby księża mieli swoje rodziny. Przynajmniej nie musieliby na boku mieć swoich partnerek.
OdpowiedzUsuńani wykorzystywać dzieci...
Usuńna pewno temat nie codzienny, zwłaszcza ze strony katolickich czytelników:D aczkolwiek sama bym chętnie sięgnęła po owe dzieła:) autorka ukończyła ten sam wydział i kierunek co ja:D
OdpowiedzUsuńCyrysiu, cieszy mnie fakt, iż mamy zbieżne poglądy. Celibat w kościele prowadzi do wielu wynaturzeń, czego stale jesteśmy świadkiem. Niestety wątpię, by w najbliższym czasie pozwolono duchownym, by zawierali małżeństwa. Chodzi po prostu o kasę i sprawy związane z dziedziczeniem, wszędzie zakłamanie. Co do książki, to jestem jej bardzo ciekawa. Jeśli będę miała okazję to przeczytam.
OdpowiedzUsuńTeż wątpię, aby w najbliższym czasie pozwolono duchownym znieść celibat. To raczej nierealne. Za dużo komplikacji jest z tym związanych. Mimo to mam nadzieję, że kiedyś w przyszłości znajdzie ktoś jakieś rozsądne rozwiązanie w tej sprawie.
UsuńCo do ''Finezji uczuć'' polecam. To naprawdę interesująca, godna uwagi lektura.
Zgadzam sie z Tobą w całej rozciągłości co do celibatu księży, dlatego bardzo mi sie podoba protestantyzm, w ogóle jest praktyczny i pragmatyczny w życiu. A książka porusza bardzo ważny wątek/problem, który istnieje na świecie od wieków. Księża to zwykli mężczyźni i też mają swoje potrzeby seksualne... A nie wiem, czy czytałaś książkę "Papieżyca Joanna", jest też film. Polecam!
OdpowiedzUsuńNie wiem jakimi zasadami kieruje się protestantyzm, niemniej zgadzam się z Tobą, co do tego, że księża to zwykli mężczyźni, którzy jak każdy z nas mają swoje pragnienia i słabości. Dlatego nie powinno się rzucać im kłód pod nogi, kiedy ulegną różnym życiowym pokusom.
UsuńNie czytałam ''Papieżycy...'', ale już zapisałam sobie tytuł tej książki i postaram się w wolnej chwili z nią zapoznać.
Nie jest to książka, która by mnie zainteresowała, więc nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTa książka mnie nie ciekawi, za to "Ptaki ciernistych krzewów" w końcu pasowałoby mi przeczytać.
OdpowiedzUsuńTrudny temat, zmusza do refleksji. Takie książki o wierze i kościele są kontrowersyjne, ale i potrzebne. Mam takie samo zdanie jak ty, że księża powinni mieć żony i dzieci.
OdpowiedzUsuńTO dobrze, że lektura sprawiła Ci tyle przyjemności. Będe miała ja na oku, bo widze, że niesie ze sobą duzo wartości.
OdpowiedzUsuńTymczasem Osobiście zapraszam Cię do mnie na recenzje książki pt. "Dziennik" Anne Frank.
Chętnie przeczytam, tym bardziej, że w stu procentach zgadzam się z Tobą w kwestii posiadania przez kapłanów własnych rodzin... wtedy wygłaszając kazania na tematy związane z rodziną byłyby uzasadnione i poparte własnymi doświadczeniami... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKolejny raz okładka absolutnie nie zachęciłaby mnie do sięgnięcia po tę książkę :)
Jakby ksiądz miał żonę, toby dopiero wiedział, co to znaczy trudy małżeństwa :) Tymczasem opierając się jedynie na teorii, wielu rzeczy nie rozumie i błędnie interpretuje niektóre damsko-męskie sytuacje.
UsuńOkładka książki faktycznie lekko nietrafiona.
Ale mnie zaskoczyłaś;) Gdy popatrzyłam na okładkę byłam pewna, że to coś z fantastyki;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaskoczona skojarzeniami z fantastyką. Może po przeczytaniu książki nabierze ona innego wymiaru:)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuję za recenzję, która poprawiła mi humor:)
Co do poruszanego przeze mnie w powieści tematu, to uznałam, że najwyższy czas przestać udawać, że miłość do osoby duchownej nie istnieje. Życie daje wiele przykładów tego typu zachowań, a szczytem hipokryzji byłoby zaprzeczanie temu. Uważam, podobnie, jak wiele wypowiadających się tu osób, że każdy zasługuje na miłość, a prawdziwą sztuką jest nie tylko ją odnaleźć, ale umięć o nią walczyć i właśnie dla niej zmienić swój dotychczasowy styl życia nawet, jeśli wiąże się to z brakiem przychylności i zrozumienia ze strony innych...
Witam również :)
UsuńJa także dziękuję za emocje i refleksje, jakie dostarczyła mi Pani lektura. Cieszę się, że znalazł się ktoś, kto postanowił poruszyć temat miłości do osoby duchownej. Wszak coraz częściej można spotkać w prawdziwym życiu takie ''niemoralne związki'', które są potępiane przez społeczeństwo. A przecież, tak jak Pani wspomniała, każdy zasługuje na miłość.
Witajcie:)
UsuńFajnie, ze trafiłam na tego bloga, bo fajnie przedstawia Finezję, którą przeczytałam:), która bardzo mi się podobała i z całą pewnością zostanie już w mojej biblioteczce:)
Ja chciałabym przede wszystkim podziekować Pani Anecie za to, że stworzyła powieść obyczajową z kontrowersyjnym wątkiem miłosnym, należałoby jeszcze dodać niecodziennym, bo... W zasadzie nikt tego chyba wcześniej nie dotknął... albo nie było głośno o takiej pozycji:) W ksiażce bardzo podobały mi się przedstawione tam relacje międzyludzkie i to, że nawet w najtrudniejszych sprawach stony potrafiły to w kulturalny i madry sposób rozwiązać. Dużo fajnych wartości można było zaczerpnąć i wcielić w życie w moim obecnym związku... Razem z mężem postanowiliśmy odświeżyć naszą miłość, bo treść wywołała u nas duże refleksje... Za to bardzo dziękuję i ... liczę, ze niedługo będę mogła przeczytać kolejną ksiażkę autorstwa Pani Anety:) Pozdrawiam - Ania Sz.
Aniu,
UsuńBardzo się cieszę, że lektura "Finezji uczuć" zachęciła Cię do refleksji...
Każda informacja zwrotna od Czytelników jest dla mnie bardzo istotna, gdyż daje mi obraz tego, na co zwracacie uwagę i jakie to wywołuje refleksje.
Życzę Ci samych szczęśliwych chwil i determinacji do tego, aby odświeżyć swój związek, bo pierwszy krok już zrobiłaś...
Temat naprawdę kontrowersyjny, aż boję się się sięgać. Miłość między kapłanem, a wierną to temat tabu, ale widzę, że pisarka nie boi się o tym pisać. Chętnie dowiedziałabym się, jak potoczy się dalej historia, skoro nie jest to kolejny banalny romans.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ksiażka wydaje się być naprawdę ciekawa, ale niestety nie dla mnie. Tym razem spasuję.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiej treści po okładce. Co do księży to zgadzam się z Tobą. Zawsze się dziwiłam jak ktoś, kto nie ma żony może dawać nauki przedmałżeńskie, albo pouczać jak powinno się wychowywać dzieci. A książkę z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście, że księża powinni mieć rodzinę. Myślę, że wtedy równie dobrze, a nawet lepiej wypełnialiby swoją posługę. Nawet pomijając pastora - jeśli pop, czyli prawosławny ksiądz ma rodzinę to dlaczego katolicki miałby jej nie mieć? A tak tylko skandale i plotki, bo w wielu parafiach księża mają dzieci i kogoś na boku. Człowiek nie jest stworzony do życia w pojedynkę. Natury się nie oszuka. Z chęcią sięgnę po ten debiut, bo jestem fanką "Ptaków" :)
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo mam na myśli. Co chwila słychać o jakiś skandalach z księdzem w roli głównej. Najgorsze jest to, że jeśli jakiś ksiądz zechce zrezygnować z posługi kapłańskiej na rzecz swojej rodziny, czeka go tak wiele problemów, że szok np. wielomiesięczne czekanie na tzw. wolność.
UsuńKsiążka porusza bardzo ciekawy temat, dobry do dyskusji :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę sięgnąć po tą pozycję, myślę że może ona być bardzo ciekawa i skłonić mnie do myślenia :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
happy1forever.blogspot.com
Jestem tego samego zdania, co Ty i ani mi w głowie piętnować Cię. Zniesienie celibatu być może uzdrowiłoby sytuację wśród kleru, bo jak nie kochanka na boku, to co gorsze, pedofilia.
OdpowiedzUsuńTemat na pewno ciekawy, kontrowersyjny i wart uwagi. Myślę, że warto sięgnąć po tę pozycję, ciesze się, że o niej napisałaś.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc ja nie wyobrażam sobie księdza ze zwykłą rodziną... To temat bardzo kontrowersyjny. Sama mam bliskiego kuzyna księdza i naprawdę widzę w nim księdza, który świetnie spełnia się w swojej roli. Nie chcę się na ten temat wyrażać. Książki na pewno nie przeczytam, niestety.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą na temat zakładania rodzin przez księży, wprawdzie to temat rzeka, ale ksiądz tez człowiek, i o wiele lepiej potrafiłby zrozumieć rodziny. A książkę z dużą przyjemnością i ciekawością przeczytam !!!
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie ma powodu by Cię piętnować. Książka ta może wstrząsnąć naszym światem, wyobraź sobie co czułyby świątobliwe babcie czytające ją przypadkiem;) ksiądz to też człowiek, czuje, myśli, a ciągle musi walczyć z biologią... Pastor ma zdecydowanie łatwiej i jest większym wsparciem dla wiernych.
OdpowiedzUsuńCo do książek o podobnej tematyce, swego czasu można było dostać w Polsce książkę "Byłem księdzem" niestety od dawna nigdzie jej nie spotkałam. Jestem ciekawa, czy autorka spotkała się z tym tytułem.
Akurat w mojej religii zawieranie małżeństw przez księży jest chlebem powszednim i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. A ten widok, gdy osoby zobaczą u księdza obrączkę- bezcenne ;)
OdpowiedzUsuńA co do lektury, to jestem jak najbardziej zainteresowana. Z pewnością przeczytam :)
Uważam, że książka jest rewelacyjna! Porusza temat trudny, o którym większość ludzi nie chce mówić, udaje, że on nie istnieje. A przecież takie sytuacje, jak ta opisana w książce, zdarzają się. Dobrze, że ktoś odważył się o tym napisać.
OdpowiedzUsuńGratuluję Anetko :-)
Chętnie zerknę do niej.
OdpowiedzUsuń