Nakarmię Cię miłością
Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 26 września 2016
Ilość stron: 352
Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 26 września 2016
Ilość stron: 352
Moja ocena: 1/6
~~ * ~~
,,Nakarmię cię miłością
Ukołyszę dźwiękiem płynących łez
Jak dużo mojego świata mam ci ukazać,
Byś w końcu zrozumiała, że dwa słowa to nie był tani blef”
(słow. Anna Dąbrowska)
Dla kilku przyjaciółek wieczór panieński ma być przede wszystkim dobrą zabawą i odskocznią od codzienności. Warszawski klub, muzyka, alkohol i dodatkowa atrakcja – losowanie zadań, które ma wykonać każda z uczestniczek. To, które przypadnie w udziale Laurze, przykładnej pracownicy banku, okazuje się wyzwaniem równie trudnym, co ekscytującym. Pocałunek z przystojnym nieznajomym… W ten sposób dziewczyna poznaje Tobiasza, charyzmatycznego muzyka. Wypełnienie zadania doprowadza do niezwykle zaskakującego poranka, a kiepski dowcip Tobiasza wywołuje nieprzewidziane skutki.
Anna Dąbrowska. Prywatnie matka i żona. Z wykształcenia technik usług kosmetycznych, z zamiłowania kreatorka malowania słowem. Niepoprawna marzycielka i romantyczka. Wielka fanka Thirty Seconds To Mars i miłośniczka twórczości Stephenie Meyer. Zadebiutowała powieścią ''Stalowe serce'', którą wydała pod nazwą Laven Rose. Postanowiła jednak zerwać z pseudonimem i być kojarzona wyłącznie z imienia i nazwiska.
Nie tego się spodziewałam.
Doskonale pamiętam debiut autorki. Wywarł na mnie niesamowite wrażenie. Dlatego z ogromną niecierpliwością wyczekiwałam jej kolejnej książki. W końcu nadszedł ten dzień, a ja czym prędzej zabrałam się za czytanie ,,Nakarmię Cię miłością’’. I już po kilku stronach nie mogłam wyjść ze zdumienia, gdyż nastawiłam się na coś zupełnie innego. Ta proza diametralnie różni się od swojej poprzedniczki. Jest bardziej różnorodna i bardziej efektowniejsza w odbiorze. Próżno tu szukać przesadnej ckliwości czy sztucznego dramatyzowania. Znajdziemy za to szeroką paletę emocji, które zaspokoją oczekiwania nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Pełen podziw.
Sztampowa fabuła.
Nic bardziej mylnego. Jak dla mnie pomysł na fabułę okazał się strzałem w dziesiątkę. Wieczór panieński, gra w pokonywanie wybranych przez siebie wyzwań oraz seksowny, charyzmatyczny muzyk. Co mogło wyjść z takiego połączenia? Powiem Wam. Niezła mieszanka wybuchowa.
Powielanie schematów.
Skądże znowu. Autorka stworzyła New Adult inne niż wszystkie książki z tego gatunku. Zazwyczaj wiek bohaterów to 20-26 lat, czyli okres obejmujący studia i rozpoczynanie życia zawodowego. Tymczasem poznajemy dwoje dorosłych ludzi wkraczających w magiczną „trzydziestkę”, a co z a tym idzie – ich problemy i oczekiwania mają nieco inny wymiar. Ewentualnie jakby się mocno uprzeć - to można znaleźć minimalne podobieństwo do popularnej serii After – Anny Todd. Choć uważam, że ,,Nakarmię cię miłością’’ znacznie ją przewyższa, ponieważ nie znajdziemy tu kolejnej naiwnej nastolatki, która sama nie wie czego chce oraz buntowniczego chłopca, który co rusz popada w agresję. Jedyne co łączy te dwie pozycje to silne uczucia, konflikty, nieprzewidziane sytuacje, bolesna przeszłość, trudna miłość oraz niezwykły finał obfitujący w wiele niespodzianek.
Papierowi bohaterowie.
Bynajmniej. To postacie z krwi i kości, z doskonale zarysowanym portretem psychologicznym. Ich zachowanie i reakcje wydają się wiarygodne i spójne. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Laura - miła, spokojna i poukładana dziewczyna. Pracuje w banku razem ze swoim chłopakiem Pawłem, który jest typowym egoistą zapatrzonym w czubek własnego nosa. Mimo to Danielska nie potrafi od niego odejść, ponieważ targa nią silny lęk, że nie zajdzie nikogo, kto zdoła ją pokochać. Nie mniej ważną osobą jest Tobiasz – zdolny muzyk obdarzony niezwykłym magnetyzmem. Często bywa impulsywny, wulgarny; zdystansowany do ludzi i negatywnie nastawiony do życia. Na uwagę zasługuje także temperamentna Kaśka o niezwykłej osobowości. Początkowo drażni swoim luzackim podejściem do spraw damsko-męskich, ale wiele zyskuje przy bliższym poznaniu. Brakowało mi tylko tej przysłowiowej "kropki nad i" czyli więcej scen z udziałem Pawła i rodziców Laury. Lecz to taka mała drobnostka, która nie wpływa w żaden sposób na mój odbiór całości.
Walka z demonami - ale to już było…
Czy faktycznie było? Mogłabym polemizować w tej kwestii, albowiem trauma traumie nierówna. Tak właśnie jest w przypadku Laury i Tobiasza. Oboje noszą ciężkie brzemię przeszłości, od którego niełatwo się uwolnić.
,,Każdy z nas ma swoje piekło, które naznacza nas swym ogniem, tworząc blizny. Blizny na sercu, które nigdy nie znikną. Blizny, z którymi należy nauczyć się żyć.’’
Pisarka z właściwą sobie wrażliwością porusza ważne tematy społeczne takie jak przemoc domowa, brak ciepłych relacji rodzinnych, zażywanie narkotyków jako forma ucieczki od rzeczywistości lub niemożność wyrwania się z impasu cierpienia i pogodzenia się z oczywistą prawdą. To wszystko sprawia, że lektura nabiera wyjątkowej głębi i realizmu.
Przesłodzony wątek miłosny.
Wprost przeciwnie. Zażyłość, jaka wywiązuje się pomiędzy Laurą i Tobiaszem daleka jest od banału i mdlącego lukru. Karski, zraniony do granic możliwości, panicznie boi się kolejnych rozczarowań. Z kolei Danielska marzy o czymś stałym, najlepiej na zawsze. Czy wspólnie dojdą do kompromisu? Pojawiają się wszelkie wątpliwości, lęki, żale, dylematy, nadzieje, rozterki i burzliwe porywy serca. Czasami będzie wesoło i pikantnie, niekiedy poważnie i wzruszająco, a innym razem wstrząsająco i dramatycznie. Z całą pewnością nikt nie powinien narzekać na brak wrażeń.
Przeciętny styl pisania.
Oczywiście, że nie. Anna Dąbrowska doskonale umie operować słowem. Pisze płynnie, przekonująco i sugestywnie. Znakomicie też odmalowuje uczucia, o których najtrudniej jest mówić. Ciekawym zabiegiem jest poprowadzenie dwutorowej narracji - zarówno z punktu widzenia Laury jak i Tobiasza. Dzięki temu mamy możliwość znacznie lepiej poznać ich poglądy, obawy i przemyślenia. Warto też docenić żwawe tempo akcji. Cały czas coś się dzieje, wydarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie. Znajdziemy tu również kilka scen erotycznych nakreślonych z dużym wyczuciem smaku, jednocześnie mocno działające na zmysły. Lecz prawdziwą wisienką na torcie jest nietuzinkowe zakończenie. Wysoki poziom adrenaliny gwarantowany.
Podsumowując: Nie polecam.
Nie polecam, a wręcz zmuszam do przeczytania ,,Nakarmię Cię miłością’’. To piękna i wyjątkowa powieść o rozkwitającym uczuciu, trudnej przeszłości i niekończącej się walce o własne szczęście. W przejmujący sposób uświadamia, że prawdziwa miłość nie potrzebuje znaków i drogowskazów. Gdy przyjdzie twój czas sama wejdzie do twojego domu, życia, serca. Nie mogę przestać myśleć o tej książce. Zakochałam się w niej od pierwszych przeczytanych słów. Teraz kolej na Ciebie!
Na koniec dodam, że moja przewrotna ocena ma na celu pokazanie Wam, że to co najważniejsze, przeważnie jest niewidoczne dla oczu, a to co rzuca się w oczy - to często pozory :)
Fanpage Anny Dąbrowskiej: KLIK
Kiedy zobaczyłam ocenę 1/6 myślałam, że dostanę zawału, bo na powieść się bardzo nakręciłam haha :D
OdpowiedzUsuńŚwietna i unikatowa recenzja! :) Z każdym Twoim słowem się zgadzam. :)
OdpowiedzUsuńJaka świetna i pomysłowa recenzja. Czuję się przekonana.
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że jakaś książka wybitnie Ci się nie spodobała :)) Zapowiada się ciekawie, więc możliwe, że się skuszę w przyszłości.
OdpowiedzUsuńSwoją oceną przyprawiłaś mnie o zawał serca! :) i szczerze zastanawiałam się przez moment, co z Tobą nie tak :) ale po przeczytaniu recenzji już wiem wszystko :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
Pozdrawiam
www.myfairybookworld.blogspot.co.uk
Ksiazka juz do mnie ,,idzie"...
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zainteresowana od samego poczatku kiedy ujrzalam okladke.Jakis impuls pragnie by byla moja.
Małgorzata Heimel.
Ksiazka juz do mnie ,,idzie"...
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zainteresowana od samego poczatku kiedy ujrzalam okladke.Jakis impuls pragnie by byla moja.
Małgorzata Heimel.
Właśnie czytając Twoją recenzję zaczynałam się dziwić skąd taka ocena :D bardzo mnie zaciekawiłaś tą książką. Zapisuję tytuł bo zbudowałaś super napięcie i jestem ciekawa jak się potoczyła historia.
OdpowiedzUsuńAle dałam się nabrać! Aż wielkie oczy zrobiłam, jak zobaczyłam tę jedynkę. Książkę chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNiezły psikus. Książka znajduje się na mojej liście do przeczytania, a tu niepochlebna na pierwszy rzut oka recenzja ;) Dałam się nabrać :)
OdpowiedzUsuńno nie wiem czy bym chciała;p na razie mam fazę na osobliwy dom pani Peregrine;D
OdpowiedzUsuńPrzewrotna ocena oraz recenzja :)
OdpowiedzUsuńSama recenzja zachęca do przeczytania :-) ja już tupie nogami i czekam na swój egzemplarz w sklepie :-)
OdpowiedzUsuńHahahah :D
OdpowiedzUsuńGenialnie Ci wyszła ta recenzja - aż czytałam ją z większą uwagą! I to tak mimowolnie :D
Super sprawa! Aż chcę przeczytać książkę!
Czułam, że ta ocena i recenzja Twoje małe oszustwo. :) Na książkę już czekam i jestem pewna, że się również nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńZobaczyłam tę ocenę i czytam recenzję i czytam i myślę: "to za co w końcu ta 1, skoro wszystko jest ok" ? ;)
OdpowiedzUsuńI wręcz na koniec pojawił się cytat z "Małego Księcia" - "Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu" <3
Mi nazwisko Dąbrowska w zestawieniu z imieniem Anna od razu skojarzyło się z piosenkarką. Myślałam, że może to Ania coś wydała ;)
Historia trochę nie w moim stylu więc raczej nie przeczytam, ale cieszę się, że ma grono odbiorców ;)
Zapraszam na nową notkę i serdecznie pozdrawiam :)
Na planecie Małego Księcia
Spotkałam się gdzieś ze stwierdzeniem "To kolejne polskie g*wno. Cyrysia tego nie poleca!", a sama bardzo nakręcona na książkę aż musiałam sprawdzić o co tu chodzi. No i sprawdziłam, ale raczej to jak ludzie czytają recenzje.
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że będę miała powieść, już się nie mogę doczekać czytania!
Pozdrawiam, Iza.
Już od pewnego czasu mam w planach zapoznanie się z warsztatem pisarskim tej autorki, a Twoja recenzja dodatkowo mnie do tego przekonała :)
OdpowiedzUsuńOj przymusilas mnie do wnikliwego zapoznania sie z recenzja;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam u Ciebie taką negatywną ocenę. Na pewno nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTeraz możesz się przekonać, kto serio czyta Twoje recenzje :D tak od deski do deski ;D. Wchodzę, patrzę, 1/6 - myślę "kuuurde, biedna Cyrysia, ale się zawiodła" a tu niespodzianka! :D Skoro Ci tak się bardzo podobała ta książka, to nie pozostaje mi nic innego jak się za nią rozejrzeć ;)). Fajnie, że mamy takie dobre książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;).
PS Pomysł na recenzję super!
hahahaha świetny pomysł :D :D:D
OdpowiedzUsuńPrzewrotna jesteś :)
OdpowiedzUsuńCo do samej książki, kto wie, skoro bohaterowie nie są nastolatkami to może się skuszę.
Pierwsze słyszę o tej autorce, ale muszę przyznać, że mega mnie zaciekawiłaś tą pozycją! Mam nadzieję, że będzie mi dane po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
MUSZE JĄ PRZECZYTAĆ!
OdpowiedzUsuńAleż mnie zmyliłaś tymi śródtytułami! Ale rozumiem, że wyjątkowa książka zasługuje na wyjątkową recenzję! :)
OdpowiedzUsuńA to niespodzianka dla Autorki i Wydawnictwa!
OdpowiedzUsuńBrawo za recenzję:)
s-a
Raczej nie dla mnie, ale gratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna, przewrotna recenzja :D taką niesamowitą, pod wszystkimi względami, recenzję czytałam pierwszy raz :) cudownie :D gratulacje :)
OdpowiedzUsuńAleż mnie zrobiłaś w balona;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, aż chce się czytać ;)
OdpowiedzUsuńTak właśnie myślałam, że z ta 1 coś jest nie tak. Nie pamiętam żebyś ostatnio tak nisko oceniła jakąś książkę :D Dowcipnisia z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTy to potrafisz mnie zachęcić!
OdpowiedzUsuń